EAG


Europa League

Benfica Lizbona - Lech Poznań, czyli „Kolejorza” wspinaczka na szczyt
Bardzo skomplikowali sobie piłkarze Kolejorza walkę o wyjście z grupy w Lidze Europy. Porażka ze Standardem w Liege, doznana niejako na własne życzenie, z perspektywy przebiegu meczu nie miała prawa się wydarzyć. Jeśli poprzednie dwa mecze z Belgami były określane jako starcie o wszystko, to trudno znaleźć zwrot, który oddałby właściwie wyjazdowy pojedynek Lecha z Benfiką. Promyk nadzieiW Poznaniu atmosfera przed rewanżem z Portugalczykami już nie jest tak dobra i optymistyczna jak przed meczem przy Bułgarskiej. Czuć olbrzymi niedosyt - zarówno poprzednią porażką ze Standardem, jak i sytuacją w Ekstraklasie. Paradoksalnie jednak Lech cały czas może pokusić się o wyjście z grupy. Co więcej, może nawet mieć wszystko we własnych rękach przed ostatnią kolejką (dzisiaj Rangersi musieliby stracić punkty ze Standardem). Przede wszystkim natomiast Kolejorz obligatoryjnie musi pokonać Benfikę na Estadio da Luz. A to może dla niektórych brzmieć jak science fiction. Patrząc jednak na pewne okoliczności, można znaleźć promyki nadziei. W Poznaniu Orły zostały zaskoczone przez bezkompromisową i ofensywną grę ekipy Dariusza Żurawia. Lech przy odrobinie szczęścia (świetne sytuacje Kacharavy, niepokazana czerwona kartka Vertonghenowi) mógł zdobyć przynajmniej jeden punkt, a bramka na 2:4 w końcówce delikatnie zniekształciła obraz meczu. Poznaniacy przez większość spotkania nie odstawali od zespołu Jorge Jesusa, potrafili stwarzać dobre sytuacje i grali wysokim pressingiem. Pogrzebały ich błędy w obronie, która jednak była znacząco przetrzebiona i łatana na ostatnią chwilę Tomaszem Dejewskim. Owszem, można powiedzieć, że Lech w tamtym fragmencie sezonu cały czas był drużyną grającą zjawiskowo, pełną energii i polotu, a z której obecnie został zaledwie cień. Trudno się nie zgodzić ze stwierdzeniem, że klub z Wielkopolski odczuwa skutki grania na trzech frontach (plus niektórzy piłkarze w reprezentacjach), lecz Benfica to również drużyna, która przechodzi swoje problemy i nie podchodzi do rewanżu w tak dobrych nastrojach jak w październiku. Zepsuta maszynaZespół z Estadio da Luz do pierwszego pojedynku przystępował z serią czterech zwycięstw z rzędu (którą ostatecznie zakończył na siedmiu). Przyjeżdżał jako niekwestionowany lider ligi portugalskiej, rozgoryczony odpadnięciem z Ligi Mistrzów, ale wzmocniony wieloma wartościowymi zawodnikami, którzy przychodzili z myślą właśnie o elitarnych rozgrywkach. Niecałe dwa miesiące później ta sama maszyna z ostatnich pięciu meczów w lidze i europejskich pucharach wygrała zaledwie jeden, szarpie się o zwycięstwo z przedostatnią drużyną tabeli, przegrywa z inną ze strefy spadkowej, a do tego traci do lokalnego lidera - Sportingu - cztery punkty. Atmosfera w zespole również nie najlepsza, a trener Jorge Jesus jest rozdrażniony, czego dał znak podczas konferencji prasowej po poprzednim meczu, atakując dziennikarzy pytających o słabszą dyspozycję zespołu. Jakby tego było mało, to dochodzą kontuzje ważnych zawodników. Z Lechem na pewno na boisko nie wyjdą Adel Taarabt, Nuno Tavares, Andre Almeida i Jean-Clair Todibo. Pod znakiem zapytania stoją natomiast występy Pedrinho, Juliana Weigla oraz Darwina Nuneza. Szczególnie ewentualna nieobecność urugwajskiego napastnika może być znacząca. Pamiętamy jego wspaniały występ przy Bułgarskiej, gdzie zdobył hat-tricka, a w całej kampanii dotychczas strzelił pięć goli i zanotował sześć asyst. Jednak nawet pomimo tych problemów Orłów nie można zapomnieć, że to cały czas drużyna skrojona bardziej na Ligę Mistrzów, niż Ligę Europy. Sama wartość rynkowa kadry Benfiki przyprawia o ból głowy - 303 miliony euro (przy 26 milionach euro Lecha). O tym, że pieniądze nie grają przekonaliśmy się już w pierwszym meczu, gdzie ta różnica nie sparaliżowała Poznaniaków. Warto jednak zwrócić uwagę, że to porównanie świadczy o jednej znaczącej rzeczy - wartości zmienników. A oni odegrają kluczową rolę w przypadku tak wielu kontuzji, a brak solidnej ławki rezerwowych doskwiera Kolejorzowi jak mało komu. Piłkarski Mont BlancPrawdopodobnie to ona (krótka ławka rezerwowych) właśnie jest kluczem do znaczącej obniżki formy. Nie ma takiej możliwości, by Lech nagle oduczył się grania w piłkę. Najbardziej eksploatowani piłkarze w tym sezonie to Jakub Moder, Dani Ramirez, Tymoteusz Puchacz i Mikael Ishak, których liczba minut na boisku oscyluje w okolicach 1500. Dla porównania - to około 300 minut więcej niż Robert Lewandowski, 500 minut więcej niż Lionel Messi i 700 więcej niż Kylian Mbappe. Trudno nie zauważyć, że Lechici za te niezwykłe liczby płacą formą i zdrowiem. Uwidaczniają się również braki na ławce rezerwowych i to, że Dariusz Żuraw nie ma kim zastąpić kluczowych piłkarzy. Nasuwa się pytanie, czy przypadkiem trener nie zaskoczył kierownictwa awansem do Ligi Europy, przez co obecnie Lech nie jest odpowiednio przygotowany do gry na trzech frontach? Krawiec szyje więc z tego, co ma i trzeba przyznać, że Kolejorz to już nie ta sama rozpędzona lokomotywa co niedawno. Straty punktów w końcówkach, sporo błędów i niekiedy brak polotu to najpoważniejsze problemy. Jednak nie zapominajmy, że to dalej ten sam zespół, który kilka miesięcy temu nas zachwycał i sprawiał, że byliśmy dumni z tak grającej polskiej drużyny w Europie. Jeden impuls w każdej chwili może zmienić jej oblicze z powrotem w maszynę do wygrywania. Możliwe, że przytrafił się on w Gdańsku, skąd po niezbyt porywającym meczu Lech potrafił przywieźć trzy punkty. O tym, jak były one ważne, niech świadczy wielka radość piłkarzy i sztabu po końcowym gwizdku. Pojedynek z Benfiką w Lizbonie to oczywiście inny kaliber wyzwania. To piłkarskie szczyty. Choć może nie takie jak Mount Everest, to co najmniej jak Mont Blanc. Każdy szczyt jest jednak możliwy do zdobycia i tym razem jest tak samo. Lech potrzebuje do tego odpowiedniego przygotowania i determinacji, a czy tak będzie i czy Kolejorz powalczy za tydzień o coś więcej, niż tylko piękne pożegnanie, przekonamy się już dzisiaj o godzinie 21:00.   🔥 DZIEŃ MECZOWY 🔥🏆 #UEL 🆚 @SLBenfica 🕘 21:00🏟 Estádio da Luz💻 https://t.co/7dFHvS60RQ📺 Polsat Sport Premium 1, TVP 2#⃣ #BENLPO Po zwycięstwo! 🔵⚪️ pic.twitter.com/OriGRPwRC1 — Lech Poznań (@LechPoznan) December 3, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


03 GRUDNIA 2020, 10:19
Champions League

Zapowiedź: Manchester United - PSG
Manchester United – Paris Saint-Germain, czyli hit 5. kolejki Ligi Mistrzów. Przed nami drugie spotkanie tych zespołów w ramach 5. kolejki fazy grupowej UEFA Champions League. Wynik pierwszego meczu na korzyść drużyny z Anglii, jednak statystyki przemawiają na korzyść przeciwnika. PSG lepsze od United jest praktycznie na każdej płaszczyźnie - chociażby jeśli chodzi o posiadanie piłki, celność strzałów czy podań. Warto zaznaczyć też, iż Czerwone Diabły w meczach na własnym stadionie mają zdecydowanie większy problem ze skutecznością i prowadzeniem gry, a na wyjazdach wydawać się może, że towarzyszy im szczęście. Paryżanie natomiast w ostatnim czasie zalewani są krytyką, jaka spływa na szkoleniowca Thomasa Tuchela. Zarzuty kierowane w kierunku niemieckiego trenera są dość jasne i zrozumiałe, ponieważ zarzuca się mu grę zbyt defensywną, wycofywanie się na własną połowę, brak inicjatywy w grze do przodu, a co za tym idzie marnowanie potencjału ofensywnego gwiazd mistrza Francji. W ostatnim czasie trudno ogląda się to, co prezentuje zespół ze stolicy światowej mody. Jedna z młodych gwiazd od jakiegoś czasu nie błyszczy formą, aczkolwiek nadal pozostaje najlepszym strzelcem Paris Saint-Germain, mając na koncie 12 bramek - mowa oczywiście o Kylianie Mbappe, który zanotował o dwa trafienia więcej od najlepszego strzelca United - Bruno Fernandesa. W porównaniu tych drużyn pod względem gry w lidze ekipa z czerwonej części Manchesteru również wypada gorzej na tle PSG. Manchester United na obecną chwilę w Premier League znajduje się na 8. pozycji, a zawodnicy z Parc des Princes zajmują w Ligue 1 pierwszą lokatę, górując nieznacznie nad Lille, Lyonem i AS Monaco. Z aktualnych wiadomości wynika, że spotkanie w Lidze Mistrzów ominie Luke'a Shawa, Paula Pogbę oraz Juliana Draxlera z powodu kontuzji, a także Axela Tuanzebe za uzbierane żółtych kartek. Pod dużym znakiem zapytania stoi obecność Muaro Icardiego czy Davida De Gei. Dla zawodników Tuchela może być to mecz o awans do 1/8 finału. W przypadku zwycięstwa RB Lipsk nad Basaksehirem Stambuł w szeregach Paryżan może zapanować nerwowa atmosfera. Transmisja prestiżowego meczu z Old Trafford będzie dostępna na antenach Polsat Sport Premium 1 oraz TVP 1 już w tę środę o godzinie 21:00.   Our next match is a big one 👊#MUFC #UCL pic.twitter.com/TnbUTHFyP9 — Manchester United (@ManUtd) December 1, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 LISTOPADA 2020, 17:16
Inne

Zapowiedź weekendu na boiskach europejskich lig: 27-30 listopada
Kolejny weekend to kolejne starcia w topowych europejskich ligach. Jeśli zastanawiacie się jeszcze, jak wypełnić ostatnie dni listopada piłką nożną, to tradycyjnie przychodzimy z pomocą i przyglądamy się temu, co warto śledzić w ten weekend. PKO BP EkstraklasaPierwsze ciekawe spotkanie mamy szansę obejrzeć już w piątek. W Zabrzu spotkają się Górnik oraz Pogoń Szczecin i nie będzie nadużyciem, jeśli powiemy, że ten mecz zapowiada się na hit 11. kolejki. Co prawda, Portowcy nie są najbardziej bramkostrzelną drużyną ligi, a do tego mają najlepszą obronę, mamy jednak powody do wiary, że to starcie może przynieść trochę goli. Głównie ze względu na grę gospodarzy, którzy starają się grać w sposób ofensywny. Dodatkowo jest to pojedynek trzeciej z piątą drużyną tabeli, więc emocje gwarantowane. Beniaminek z Mielca musi zacząć zdobywać regularnie punkty, żeby nie okopać się na dobre w strefie spadkowej, do której spadli w ubiegłym tygodniu. Leszek Ojrzyński w nowym miejscu pracy musi szybko poukładać drużynę, ponieważ sytuacja Stali jest trudna, ale nie beznadziejna. Rywalem tym razem Jagiellonia, która po serii trzech porażek z rzędu w efektownym stylu rozbiła Wisłę Płock 5:2. Trudno rozszyfrować Wisłę Kraków w tym sezonie. Z jednej strony są to efektowne zwycięstwa ze Stalą (6:0) i Podbeskidziem (3:0), a z drugiej fatalne mecze takie jak z Lechią, czy co najwyżej przeciętne jak z Wartą. Teraz na Reymonta przyjedzie Zagłębie Lubin, które również nie może być w pełni zadowolone ze swojej dyspozycji. W Krakowie drużyna Martina Seveli poszuka pierwszego zwycięstwa od czterech kolejek. Ciekawostką jest to, iż w ostatnich ośmiu meczach pomiędzy tymi klubami tylko raz padło mniej niż trzy gole. Raków cudem w ostatnich minutach uratował remis w Poznaniu przeciwko Lechowi, dzięki czemu przedłużył serię meczów bez porażki do dziewięciu. Stracił za to pozycję lidera na rzecz Legii, a powrotu na szczyt poszuka w konfrontacji z innym klubem ze stolicy Wielkopolski - Wartą. Drużyna Piotra Tworka pokazała już, że potrafi grać dobrą i co jeszcze ważniejsze, skuteczną piłkę, więc przed Ivim Lopezem i spółką wcale nie takie łatwe zadanie. Jeszcze niedawno mecze między Legią i Piastem rozstrzygały batalię o mistrzostwo Polski. Teraz oba kluby są na dwóch przeciwnych burtach - Wojskowi wrócili na pozycję lidera, a podopieczni Waldemara Fornalika ledwo co opuścili strefę spadkową. Piastunki mają za sobą jednak dwa dobre spotkania zakończone zwycięstwami z trudnymi rywalami (Górnikiem i Lechią), więc ewidentnie coś ruszyło się w zespole ze Śląska. Kolejkę zamkną w Gdańsku Lechia i Lech. Kolejorz jeśli cały czas marzy o mistrzostwie Polski, to jest to dla niego ostatni moment, by gonić czołówkę. Obecnie gorszymi wynikami w ostatnich czterech kolejkach mogą "popisać się" wyłącznie Stal Mielec i Zagłębie Lubin. Gra Lechitów nie jest jednak tak zła, jak wskazywałyby rezultaty, co być może potęguje nawet niedosyt. Drużyna Piotra Stokowca natomiast raz wygra, raz przegra i suma sumarum jest na wysokim, czwartym miejscu. Szykuje się więc dobre ligowe granie na zakończenie kolejki. Hity kolejki: Górnik - Pogoń (piątek, 27.11, godz. 20:30, Canal+ Sport, TVP Sport) Legia - Piast (niedziela, 29.11, godz. 17:30, Canal+ Premium) Lechia - Lech (poniedziałek, 30.11, godz. 18:00, Canal+ Sport)   Premier LeagueNa Wyspach prawdziwym hitem możemy nazwać derby Londynu z udziałem Chelsea i Tottenhamu. Starcie trzeciej drużyny ligi z liderem nie ma prawa nas zawieść - na boisku zobaczymy najlepsze ofensywy tego sezonu w rywalizacji o niezwykle ważne punkty (zaledwie dwa oczka różnicy). Jednocześnie zawsze interesujący jest powrót Jose Mourinho na Stamford Bridge. Wydaje się, że sentyment w takich meczach nie wchodzi w grę. The Special One musi jednak w końcu znaleźć sposób na pokonanie swojego dawnego podopiecznego, gdyż nie pokonał on Franka Lamparda w żadnym z czterech dotychczasowych spotkań (3 porażki, 1 remis). Zapowiada się świetny pojedynek. Mniej oczywistym hitem wydaje się być starcie Southampton z Manchesterem United. Święci są niepokonani od siedmiu meczów, co dało im dobre miejsce w ścisłej czołówce Premier League. Drużyna Ole Gunnara Solskjaera daje nadzieję swoim kibicom, że w końcu zacznie regularnie zwyciężać. Na St. Mary's Stadium czeka ich jednak poważny test i to po nim warto zweryfikować tę opinię. Jan Bednarek i jego koledzy z pewnością postarają się o kolejny mecz bez porażki i rozczarowanie Czerwonych Diabłów. Pep Guardiola jeszcze nigdy nie rozpoczął żadnego sezonu tak źle jak obecnego. Na szczęście dla niego Manchester City będzie mógł odetchnąć od wielkich szlagierów i zagra u siebie z Burnley. Drużyna Seana Dyche'a może i jest jedną z najsłabszych w lidze, jednak na Etihad Stadium przyjadą opromienieni pierwszym zwycięstwem w sezonie (z Crystal Palace). Radzimy więc, aby Guardiola nie zlekceważył nawet takiego rywala, bo The Citizens muszą zacząć grać lepiej i zdobywać punkty jak najszybciej. O pierwsze zwycięstwa w tej kolejce powalczą natomiast dwa ostatnie zespoły tabeli - West Bromwich Albion i Sheffield United. Kiedy ma nastąpić przełamanie, jak nie w takich spotkaniach, mogliby zastanawiać się obaj szkoleniowcy. Prawda jest taka, że ten mecz nareszcie może dać impuls zarówno drużynie Slavena Bilicia, jak i Chrisa Wildera. Mało kto uwierzyłby przed sezonem, gdyby powiedziano mu, że Arsenal po dziewięciu kolejkach będzie miał czwartą najgorszą ofensywę w całej lidze! Mimo wspaniałych napastników, The Gunners nie potrafią strzelić gola z gry w Premier League od pięciu meczów. Wynik punktowy drużyny Artety nie wygląda jednak jeszcze tak tragicznie i zwycięstwo z Wolverhampton może wywindować ich w najlepszym wypadku nawet na 8. miejsce. Problem w tym, że Wilki nie mają powodów, by nie liczyć na wywiezienie ze stolicy trzech punktów. Interesującego meczu możemy być świadkami na Goodison Park. Everton zagra z Leeds, czyli dwie drużyny, które potrafią w tym sezonie zaskakiwać zarówno pozytywnie, jak i negatywnie. Starcie dwóch wielkich taktyków - Carlo Ancelottiego i Marcelo Bielsy - powinno dostarczyć nam dużo radości. Hity kolejki: Everton - Leeds (sobota, 28.11, godz. 18:30, Canal+ Sport 2) Southampton - Manchester United (niedziela, 29.11, godz. 15:00, Canal+ Premium) Chelsea - Tottenham (niedziela, 29.11, godz. 17:30, Canal+ Sport)   BundesligaW Niemczech nie uświadczymy w ten weekend wielu elektryzujących spotkań, lecz na pierwszy plan wybija się pojedynek Stuttgartu z Bayernem. To, że Bawarczykom można zaszkodzić, pokazał ostatnio Werder. Tym śladem spróbuje podążyć zespół Pellegrino Matarazzo, szczególnie, że potrafił już w tym sezonie urwać kilka punktów niewygodnym rywalom. Z pewnością wyjazd do Stuttgartu będzie emocjonalnym przeżyciem dla Benjamina Pavarda, który stamtąd wypłynął na szerokie wody. Na boisku jednak z pewnością uprzejmości nie będzie. Umiarkowane wyzwania czekają resztę czołówki. Borussia Dortmund przyjmie na Signal Iduna Park FC Köln, które cały czas poszukuje pierwszego zwycięstwa w sezonie i ucieczki ze strefy spadkowej. Na przeciwnym biegunie do klubu z Kolonii znajduje się Bayer Leverkusen, który jeszcze nie zaznał porażki. Zmienić to spróbuje Krzysztof Piątek i jego Hertha Berlin. RB Lipsk natomiast również na własnym terenie podejmie beniaminka z Bielefeld. Arminia ma za sobą pięć przegranych z rzędu i trener Uwe Neuhaus musi prędko znaleźć antidotum na słabą grę swojego zespołu. Jeszcze niedawno dużo bardziej interesowałby nas mecz Borussii Moenchengladbach z Schalke. Teraz jednak wydaje się on niczym pojedynek Dawida z Goliatem. Borussia gra dobry futbol i ma zakusy na najwyższe cele, natomiast nowy trener gości, Manuel Baum, przez dwa miesiące nie poprawił znacząco wyników drużyny z Zagłębia Ruhry i cały czas jest ona outsiderem. Nadzwyczajnie dobrze sprawują się ostatnio piłkarze Unionu Berlin. Seria siedmiu meczów bez porażki w lidze sprawiła, że są na piątym miejscu, tuż za RB Lipsk. Po przeciwnej stronie spektrum znajduje się Eintracht, który z kolei od sześciu gier w lidze nie wygrał. Czy te tendencje mogą się w ten weekend odwrócić? Hit kolejki: Stuttgart - Bayern (sobota, 28.11, godz. 15:30, Eleven Sport 1)   La LigaSpotkanie Realu Sociedad z Villarrealem meczem na szczycie? W tym sezonie wszystko jest możliwe. Lider z San Sebastian powalczy z drużyną Unaia Emery'ego o odskoczenie na nawet siedem punktów od swoich niedzielnych rywali. A przecież zespół z El Madrigal to trzecia siła ligi. Obie drużyny mogą pochwalić się świetnymi ligowymi seriami - klub pod wodzą Imanola Alguacila sześciu zwycięstw z rzędu, a byłego trenera Arsenalu siedmiu meczów bez porażki. Obie passy przy remisie mogą zostać zachowane, ale my liczymy na piłkarski rollercoaster bez żadnych kalkulacji oraz pasjonującą walkę o zwycięstwo. Po bardzo złym początku sezonu Valencii wydaje się, że Nietoperze wzięli się w garść. Najlepszym tego przykładem było zwycięstwo u siebie z Realem aż 4:1. Teraz na Mestalla przyjedzie inny stołeczny klub - Atletico. Drużyna Diego Simeone przy tym wydaje się jeszcze silniejsza, a zeszłotygodniowym zwycięstwem z FC Barceloną potwierdziła, że być może to właśnie Rojiblancos są najpoważniejszymi kandydatami do mistrzostwa. Zero porażek, doskonała obrona (2 stracone bramki w 8 meczach), a do tego świetny skład w ataku przekonują nas do tego coraz bardziej. Innych kandydatów do mistrzostwa czekają starcia ze średniakami. Do Barcelony przyjedzie zaskakujący sąsiad Blaugrany w tabeli, czyli Osasuna. Trudno wyobrazić sobie stratę punktów przez drużynę Koemana w tym meczu, ale Katalończycy zaskakiwali nas ostatnio zbyt często, żeby wykluczyć tę opcję. Z kolei Real Madryt podejmie u siebie Deportivo Alaves. Królewscy cierpią na braki kadrowe, co odczuli w ostatniej rywalizacji z Villarrealem. Nie zmienia to faktu, że ekipa Zinedine'a Zidane'a jest zdecydowanym faworytem i ma takie mecze obowiązek wygrywać. Hity kolejki: Valencia - Atletico (sobota, 28.11, godz 16:15, Eleven Sports 2) Real Sociedad - Villarreal (niedziela, 29.11, godz. 21:00, Canal+ Sport 2)   Serie AJeszcze niedawno trudno byłoby uważać, że do meczu Sassuolo - Inter gospodarze podejdą jako co najmniej równy rywal, a może nawet faworyt. Takiego spotkania będziemy świadkami na otwarcie 9. kolejki. Drużyna Roberto De Zerbiego cały czas pozostaje niepokonana w lidze i zajmuje miejsce tuż za AC Milanem. Inter Mediolan z kolei pomimo zaledwie trzech oczek mniej ma swoje spore problemy, bo podczas meczu z Torino ratowali zwycięstwo od stanu 0:2, a z Realem w Lidze Mistrzów po katastrofalnej grze ulegli. Antonio Conte jest jednak na tyle doświadczonym trenerem i fachowcem, że z pewnością ma pomysł, jak podźwignąć zespół. W zupełnie innych nastrojach są rywale zza miedzy. AC Milan po zwycięstwie z SSC Napoli umocnił się na pozycji lidera i teraz czeka go starcie z Fiorentiną. Klub z Florencji poczynił ciekawe transfery, jednak na razie nie przekłada się to na dobre wyniki. Zaledwie piętnaste miejsce z pewnością jest olbrzymim zawodem wśród kibiców Violi. Mało kto zapewne wierzy w to, że drużyna Cesare Prandellego będzie w stanie wywieźć z San Siro choćby punkt. Juventus pojedzie na boisko beniaminka - Benevento. Drużynę legendarnego Filippo Inzaghiego po ciekawym początku dotknęła bolesna seria pięciu porażek z rzędu, która trwała do ubiegłotygodniowego sukcesu przeciwko Fiorentinie. Stara Dama to jednak zupełnie inna półka, a zawodnicy będą musieli wznieść się na wyżyny, by zatrzymać ekipę Andrei Pirlo i wywalczyć chociaż remis. Wisienką na torcie tej kolejki będzie mecz SSC Napoli z AS Romą. Oba kluby zdążyły już pokazać, że będą liczyć się w walce o najważniejsze cele w tym sezonie. Napoli co jakiś czas potyka się, ale na ogół drużyna Gennaro Gattuso gra dobry futbol, który skutkuje satysfakcjonującymi wynikami. Roma z kolei cały czas buduje swoją serię jedenastu spotkań bez porażki. Liczymy na kawał porządnej, włoskiej piłki. Hity kolejki: Sassuolo - Inter (sobota, 28.11, godz. 15:00, Eleven Sports 3) Napoli - Roma (niedziela, 29.11, godz. 20:45, Eleven Sports 1) Inne ciekawe mecze weekendu: Dynamo Kijów - Worskła (sobota, 28.11, godz. 16:00)Lidera z Kijowa czeka starcie z trzecią drużyną ligi. Siedem ostatnich meczów ligowych pomiędzy nimi kończyło się zwycięstwem Dynama, jednak Worskła marzy o przełamaniu tej serii i dojścia do rywala na jeden punkt w tabeli. Aris - Olympiakos (sobota, 28.11, godz. 18:30)Jak na razie dwie najlepsze drużyny ligi do starcia w Salonikach podejdą w takiej samej sytuacji - po dziewiętnaście punktów w tabeli, brak porażek i zaledwie jeden remis (co ciekawe - z tym samym rywalem). Choć obie drużyny posiadają najszczelniejsze defensywy w całej lidze, to nie gasi to naszego entuzjazmu i nadziei na dobry mecz. Anderlecht - Standard (niedziela, 29.11, godz. 16:15)Niezwykle prestiżowe starcie w Brukseli. A do tego walka o ważne ligowe punkty i zachowanie kontaktu ze ścisłą czołówką. Rywalizacja ta jakiś czas temu straciła swój dawny blask, jednak liczymy, że będzie to jeden z jaśniejszych punktów w bezpośrednich meczach tych drużyn w ostatnich latach.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


27 LISTOPADA 2020, 13:32
Europa League

Standard Liege - Lech Poznań, czyli kolejna walka o wszystko
Trzy tygodnie po pierwszym pojedynku ze Standardem Liege Lechitów czeka wyjazd do Belgii na starcie wyjazdowe. Niewiele zmieniło się w Poznaniu od tamtego czasu - zespół Dariusza Żurawia znowu po bardzo dobrym meczu w Lidze Europy dwukrotnie stracił punkty w Ekstraklasie. Skoro jednak ta tendencja jest niezmienna, to w Walonii akurat kibice Kolejorza powinni spodziewać się świetnej gry, ale i dobrego wyniku. Powtórka z rozrywkiZa satysfakcjonujący wynik uznane będzie zwycięstwo - nie boimy się powiedzieć tego otwarcie. Przy Bułgarskiej Lech pokazał, że Standard można zdominować, narzucić swój styl gry oraz spokojnie wygrać po efektownym, ale i przemyślanym występie. Stawka podobna do tej sprzed trzech tygodni - zachowanie szans na wyjście z grupy. Tym razem jednak wyzwanie takie postawione jest zaledwie przed polską drużyną, bowiem Belgowie do awansu potrzebują już niemałego cudu. Lecha zdobycie dzisiaj trzech punktów nie wyniesie co prawda na miejsce dające awans, jednak pozwoli zachować taki dystans do czołówki, że będziemy mieli dalej uzasadnione nadzieje na dobry układ końcowy. Do drugiego zespołu w najgorszym wypadku traciłby bowiem dwa punkty i miałby przed sobą kluczowe mecze - z Benfiką w Lizbonie i Rangersami w Poznaniu. Można rozważać różne scenariusze, ale wydaje się, że najlepszą sytuacją byłaby strata nie więcej niż trzech punktów do The Gers po pięciu meczach i starcie - już dosłownie - o wszystko w ostatniej kolejce z zespołem Stevena Gerrarda. Zanim hipotetycznie do tego dojdzie, trzeba jednak zaserwować Standardowi powtórkę z bolesnej dla Belgów rozrywki. Wielka niewiadomaTrudno ocenić, jak Les Rouches podejdą do dzisiejszego spotkania. Jak już wspomniałem, szanse na awans mają iluzoryczne, do tego w weekend czeka ich prestiżowe starcie z Anderlechtem Bruksela w lidze, w której pomimo piątego miejsca w tabeli, Standard traci zaledwie trzy punkty do lidera, jednocześnie wyprzedzając swoich najbliższych rywali o dwa oczka. Czeka ich więc mecz nie tylko o honor w odwiecznej rywalizacji, ale także o ważne ligowe zwycięstwo. Zastanawiać się można więc, czy Phillipe Montanier nie zostawi kilku swoich kluczowych zawodników na ławce rezerwowych, by odpoczęli przed weekendem. Z drugiej strony nie zapominajmy, że Belgowie losowani byli z drugiego koszyka, co w teorii oznaczało, że są drugą najsilniejszą drużyną w grupie. Trochę wstydliwy więc jest dla nich zerowy dorobek punktowy na półmetku rywalizacji i być może będą chcieli ratować resztki swojego honoru. W porównaniu do meczu w Poznaniu zespół Montaniera nie ma już tak dramatycznej sytuacji kadrowej. Oczywiście cały czas poza kadrą znajduje się opoka defensywy - Zinho Vanheusden - ale do gry zdążyli już wrócić podstawowi gracze tacy jak m.in. Collins Fai, Konstantinos Laifis czy Eden Shamir. Szczególnie powrót dwóch pierwszych zawodników pozwala trenerowi Belgów liczyć na dużo lepszą grę defensywną niż w pierwszym starciu. Z tej bowiem Standard słynie, a dyspozycja bloku obrony w Poznaniu wołała o pomstę do nieba, głównie ze względu na jej skład personalny. Warto wspomnieć o świetnej dyspozycji piłkarzy z Walonii w meczach u siebie. W całym 2020 roku przegrali oni na swoim stadionie zaledwie raz (z Glasgow Rangers 0:2). Z drugiej strony można łatwo przywołać trzy wspaniałe wyjazdowe mecze Lecha w tegorocznych eliminacjach, które pozwoliły mu na awans do fazy grupowej. Nie mamy nic przeciwko, by na Stade Maurice Dufrasne drużyna Dariusza Żurawia poprawiła swój bilans. "Frajerstwo" nie popłacaAby tak się stało Lech jednak nie ma prawa popełniać takich błędów jak ostatnio w Ekstraklasie. O straconej bramce z ostatniej minuty klasyku z Legią trener Żuraw powiedział, że została stracona we "frajerski sposób". Ewidentnie na piłkarzach Kolejorza taki tekst nie zrobił wielkiego wrażenia - bramka w doliczonym czasie gry i strata dwóch punktów z Rakowem to kolejny przykład "frajerstwa" (nie umniejszając cudownemu rajdowi Szelągowskiego). Z takimi błędami z Belgii trudno będzie wywieźć zwycięstwo. Szczęśliwie po raz kolejny poznaniacy mogą pokazać pełną siłę kadrową. Z wyjątkiem niepewnego cały czas występu kontuzjowanego Jakuba Kamińskiego, wszyscy najważniejsi piłkarze są gotowi do wyjścia na boisko dzisiejszego wieczoru. Oby zdrowie zostało przy zawodnikach również po końcowym gwizdku. W ciągu najbliższych dwudziestu czterech dni czeka ich bowiem aż osiem spotkań. Jeśli Lechici chcą, by mecze w Lidze Europy dalej były walką o awans, a nie rywalizacją o pietruszkę, to dziś w Liege trzeba wygrać. A Standard z pewnością jest do ogrania.   🔥 DZIEŃ MECZOWY 🔥🏆 #UEL 🆚 @Standard_RSCL🕘 21:00🏟 Stade Maurice Dufrasne💻 https://t.co/7dFHvS60RQ📺 Polsat Sport Premium 1, TVP 2#⃣ #STALPO Po zwycięstwo! 🔵⚪️ pic.twitter.com/e900Py6voH — Lech Poznań (@LechPoznan) November 26, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


26 LISTOPADA 2020, 10:41

Inne

Zapowiedź weekendu na boiskach europejskich lig: 20-23 listopada
Niespecjalnie wiele radości przyniosła nam przerwa na rozgrywki reprezentacji. Po rozegraniu decydujących meczów w Lidze Narodów piłkarze wracają do swoich klubowych obowiązków, a my jak zwykle zapraszamy na zapowiedź najważniejszych wydarzeń zbliżającego się weekendu. PKO BP EkstraklasaPonownie musimy przygotować się na mieszankę gier z 9. oraz 10. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Weekend otworzy mecz Lechii Gdańsk ze Śląskiem Wrocław. Będzie to rywalizacja drużyn, które próbują znaleźć odpowiednią i przede wszystkim równą formę. Obie jednak znajdują się w pierwszej połowie tabeli i powalczą o umocnienie swojej pozycji w niej. Rzadko zdarza się, byśmy mogli w jeden weekend oglądać dwa razy tę samą drużynę. Tym razem tak stanie się z Piastem Gliwice. "Czerwona latarnia" ligi będzie szukała poprawy swojej sytuacji najpierw w starciu z trzecim w tabeli Górnikiem, a następnie ze wspomnianą już wcześniej Lechią. Szczególnie piątkowe spotkanie będzie dla drużyny Waldemara Fornalika prestiżowe, gdyż Derby Śląska od zawsze cieszą się olbrzymią renomą i piłkarze obydwu klubów z pewnością podejdą do tego meczu wyjątkowo zmotywowani. Wydaje się, że największy hit szykuje nam się w Poznaniu. Tam przyjedzie bowiem lider tabeli - Raków Częstochowa. Drużyna Marka Papszuna jest niepokonana od 11 spotkań we wszystkich rozgrywkach, Lech natomiast nie potrafi pogodzić gry w Europie z ligowym podwórkiem. Czy po przerwie reprezentacyjnej tendencje się odwrócą? Zdecydowanie warto spojrzeć uważniej na ten mecz. Inne ciekawe widowisko możemy zobaczyć w Krakowie, gdzie Cracovia przyjmie Legię Warszawa. Oba kluby są niepokonane od pięciu meczów. Pasy nie wygrały jednak u siebie z Wojskowymi od… 2005 roku! Piłkarze Michała Probierza potrafili jednak ostatnimi czasy napsuć krwi Mistrzowi Polski i dla dobra spotkania liczymy, że będzie tak i tym razem. Hity kolejki: Lechia - Śląsk (piątek, 20.11, godz. 18:00, Canal+ Sport) Lech - Raków (niedziela, 22.11, godz. 12:30, Canal+ Sport, TVP Sport) Cracovia - Legia (niedziela, 22.11, godz. 17:30, Canal+ Premium)   Premier LeagueNiezwykły ścisk panuje w czołówce ligi angielskiej. Tym bardziej więc czekamy z niecierpliwością na wydarzenia 9. kolejki. Najciekawiej w niej zapowiada się rywalizacja Tottenhamu z Manchesterem City. Jose Mourinho i jego drużyna jak dotąd świetnie radzą sobie z natłokiem gier w terminarzu i zajmują drugie miejsce. The Citizens natomiast zdążyli pogubić wiele punktów i teraz tracą do Spurs pięć oczek, lecz mają jeden mecz zaległy. Ponadto wystarczającą reklamą dla tej rywalizacji powinno być samo starcie The Special One z Pepem Guardiolą. Szykuje się szlagier co się zowie! Przetrzebiony kontuzjami Liverpool musi sprostać dużemu wyzwaniu, gdyż na Anfield przyjedzie Leicester City. Lisy rozsiadły się wygodnie na fotelu lidera i ani myślą go opuszczać. Brendan Rodgers z pewnością będzie chciał wykorzystać braki w defensywie rywala i być może spróbuje zagrać odważnie przeciwko drużynie Juergena Kloppa. Warto pamiętać jednak, że mimo osłabień Liverpool będzie silny i spróbuje wskoczyć na pozycję lidera, gdyż do Leicester brakuje im zaledwie jednego punktu. Świetnie dysponowane Southampton Jana Bednarka przez chwilę w poprzedniej kolejce znalazło się na szczycie tabeli - po raz pierwszy w historii klubu! Nic dziwnego, gdyż w ostatnich sześciu meczach Święci zdobyli aż piętnaście punktów. Ralph Hasenhuettl z pewnością nie spocznie na laurach i będzie chciał powtórzyć to osiągnięcie. Na drodze staje Wolverhampton, które ma swoje europejskie ambicje. Szykuje się co najmniej intrygujący mecz. Pomimo niskich lokat Leeds United i Arsenalu, na Elland Road zobaczymy starcie, które może dać nam wiele radości. Zespół Marcelo Bielsy prezentuje ciekawy futbol i z pewnością zechcą wykorzystać dołek Kanonierów, którzy w meczu z Aston Villą zagrali najsłabiej za kadencji Mikela Artety. Być może Hiszpan skorzystał z przerwy reprezentacyjnej i poprawił mankamenty w grze swojego zespołu. Przekonamy się o tym w niedzielę. Hity kolejki: Tottenham - Manchester City (sobota, 21.11, godz. 18:30, Canal+ Sport 2) Leeds - Arsenal (niedziela, 22.11, godz. 17:30, Canal+ Sport) Liverpool - Leicester (niedziela, 22.11, godz. 20:15, Canal+ Sport)   BundesligaW Niemczech tym razem bez większych hitów. Czołówkę czekają mecze z ligowymi średniakami. Najtrudniejsze zadanie ma prawdopodobnie Bayern Monachium, który zagra z Werderem. Ekipa z Bremy przegrała jedynie na inaugurację Bundesligi, a teraz od sześciu meczów jest niepokonana w lidze. Co prawda, większość z nich to remisy, przez co zespół plasuje się dopiero na 9. miejscu, lecz pokazuje to, że Werder potrafi postawić rywalom trudne warunki. Zobaczymy, czy będą w stanie tak zagrać również na boisku lidera. Podobną sytuację jak Bremeńczycy ma Eintracht Frankfurt. Dokładnie ten sam bilans jednak marnieje w oczach, kiedy dostrzeżemy, że drużyna Adiego Huttera nie wygrała żadnego z ostatnich sześciu meczów. Teraz do Frankfurtu zawita RB Lipsk, a ostatnie starcie gospodarzy z czołową drużyną ligi, skończyło się porażką 0:5 z Bayernem. Zespół Juliana Nagelsmanna z pewnością nie miałby nic przeciwko takiemu zwycięstwu. Borussię Dortmund czeka wyjazd do Berlina na starcie z Herthą. Stara Dama ma drugi najgorszy bilans meczów u siebie i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić w ten weekend. BVB z pewnością jest podrażniona porażką w klasyku z Bayernem i Lucien Favre zmotywuje swoich zawodników do jeszcze większego wysiłku. Niespodziewanie na najciekawszy mecz kolejki wybija się spotkanie Borussii Moenchengladbach z Augsburgiem. W starciach tych drużyn pada ostatnio sporo bramek i nie mielibyśmy nic przeciwko, aby było tak i tym razem. Oba zespoły dzieli zaledwie jeden punkt. Borussia gra coraz efektowniej, z kolei klub Roberta Gumnego i Rafała Gikiewicza, to ekipa grająca nierówno, ale potrafiąca sprawić niespodziankę i z pewnością tanio skóry nie sprzeda. Hit kolejki: Moenchengladbach - Augsburg (sobota, 21.11, godz. 15:30, Canal+ Sport)   La LigaHiszpania oczekuje w ten weekend dwóch (a może nawet trzech) meczów na szczycie. Tym rozgrzewającym kibiców do czerwoności będzie przede wszystkim pojedynek Atletico Madryt z FC Barceloną. Rojiblancos cały czas pozostają jedyną drużyną bez porażki i plasują się na najniższym stopniu ligowego podium, choć mają dwa mecze zaległe. Taką samą ilością zaległości może pochwalić się Duma Katalonii, z tym że zespół Ronalda Koemana traci do Atletico aż 6 punktów. Między innymi z tego względu można powiedzieć, że w sobotę na Estadio Wanda Metropolitano, to podopieczni Diego Simeone będą delikatnymi faworytami. Trudno jednak ocenić, jak na grę gospodarzy wpłynie pauza (koronawirus) czołowego ofensywnego zawodnika - Luisa Suareza. Katalończycy również nie mogą cieszyć się doskonałym składem kadrowym, gdyż najprawdopodobniej gra ominie Philippe Coutinho i Ansu Fatiego. Tak czy siak szykuje nam się prawdziwa piłkarska uczta. Przystawką do wyżej wspomnianego szlagieru będzie starcie na El Madrigal. Villarreal zagra u siebie z Realem Madryt i trudno inaczej reklamować ten mecz, niż pojedynek drugiej z czwartą drużyną La Ligi. Podopieczni Unaia Emery'ego grają świetny sezon do tej pory, a z ostatnich dziesięciu meczów we wszystkich rozgrywkach zwycięsko wyszli z ośmiu, a w pozostałych dzielili się punktami. Zinedine Zidane z kolei musi martwić się co chwila plotkami o swoim odejściu, gdyż Królewscy nierzadko zaliczają wpadki. Teraz francuski trener musi też zmagać się z kontuzjami kluczowych graczy, szczególnie Sergio Ramosa, Raphaela Varane'a i Casemiro. Zapowiada się dużo emocji. Nieoczywistym meczem na szczycie nazwać można starcie Cadiz - Real Sociedad. Obie drużyny spisują się nad wyraz dobrze, co owocuje kolejno szóstym i pierwszym miejscem w tabeli. Piłkarze z Kadyksu zostali co prawda ostatnio mocno zweryfikowani przez Atletico (porażka 0:4), lecz może zmotywuje to zawodników do jeszcze większej pracy. Teraz przed nimi wyzwanie podobne, gdyż ekipa z San Sebastian nie ma zamiaru opuszczać fotela lidera, a i forma ekipy nie wskazuje na to, by miało się tak stać. Hity kolejki: Villarreal - Real Madryt (sobota, 21.11, godz. 16:15, Canal+ Premium) Atletico - Barcelona (sobota, 21.11, godz. 21:00, Eleven Sports 1) Cadiz - Real Sociedad (niedziela, 22.11, godz. 16:15, Eleven Sports 3)   Serie ANa Półwyspie Apenińskim najważniejsze starcie zamknie zmagania w 8. kolejce. Na Stadio San Paolo SSC Napoli podejmie AC Milan. Obie drużyny w tym sezonie prezentują bardzo wysoki poziom gry, czego skutkiem są bardzo dobre wyniki i kolejno trzecie oraz pierwsze miejsce w tabeli. Nie odważymy się powiedzieć, że ten mecz zadecyduje o przyszłości walki o Scudetto. Na to jest zbyt wcześnie oraz zbyt wiele innych drużyn będzie chciało namieszać w stawce. Nie miniemy się jednak z prawdą, mówiąc, że po pierwszych kolejkach sezonu wiemy, że zarówno drużyna Gennaro Gattuso, jak i Stefano Piolego będą głównymi aktorami wyścigu po mistrzostwo Włoch. Stąd tak ciekawie zapowiada się to starcie. Nie próżnują również inni kandydaci do tytułu. Juventus podejmie w Turynie Cagliari, Inter zmierzy się z Torino, Atalanta pojedzie do La Spezii, a Roma zagra z Parmą. Mecze te nie zapowiadają się na szczególnie trudne dla faworytów, jednak pamiętajmy, że niekiedy takie spotkania są kluczowe i strata punktów w rywalizacji ze słabszymi klubami potrafi być bardzo wymierna w skutkach. Niespodziewany wicelider - Sassuolo - zagra z nieobliczalnym Hellasem Werona. Zespół Roberto De Zerbiego nie może być jeszcze nazywany kandydatem do największych celów, jednak ciężko pracuje on na to, żeby móc się do tego grona zaliczać. Klub cały czas pozostaje niepokonany i kibice na pewno mają coraz większe apetyty. Rywale z Werony jednak potrafili już w tym sezonie urwać punkty Milanowi i Juventusowi, więc z Sassuolo również spróbują coś ugrać. Hit kolejki: Napoli - Milan (niedziela, 22.11, godz. 20:45, Eleven Sports 1) Inne ciekawe mecze weekendu Monaco - PSG (piątek, 20.11, godz. 21:00, Canal+ Sport 2, Eleven Sports 1)W Ligue 1 wszystko powoli wraca do normy. PSG znów odjeżdża swoim rywalom i umacnia się na pozycji lidera. Nie znaczy to jednak, że starcie z Monaco będzie nudne. Choć piłkarze z Księstwa ostatnimi czasy mają więcej złych momentów niż dobrych, to ostatnie tygodnie wskazują na tendencję zwyżkową i drużyna Niko Kovaca postara się to udowodnić. Osijek - Dinamo Zagrzeb (sobota, 21.11, godz. 15:00)Nenada Bjelicę czeka pierwsze starcie ze swoim starym klubem, z którym osiągnął sporo sukcesów. Z Dinamem Zagrzeb podzieliły go jednak kwestie kadrowe. Teraz jako szkoleniowiec Osijeku spróbuje urwać cenne punkty mistrzowi i zniwelować stratę do nich do trzech punktów w tabeli. Rangers - Aberdeen (niedziela, 22.11, godz. 13:00, Polsat Sport Premium 2)Rywal Lecha Poznań w Lidze Europy jest coraz bardziej rozpędzony. Steven Gerrard może być zadowolony z ostatniego meczu (8:0 z Hamilton) oraz potężnej przewagi nad rywalami w lidze. Aberdeen jednak zajmuje trzecie miejsce i choć traci aż dwanaście punktów do Rangersów, to ma dwa mecze rozegrane mniej. Stąd niedzielne spotkanie może być grą o całkiem ważne oczka. Twente - PSV (niedziela, 22.11, godz. 16:45, Polsat Sport Extra)Olbrzymi ścisk panuje w czołówce Eredivisie. Z tego tłoku spróbują uciec w Enschede zarówno Twente, które zajmuje piąte miejsce, jak i PSV, które plasuje się dwie pozycje wyżej. Gospodarze nie wygrali z Rolnikami od 2013 roku, lecz wyniki w lidze zespołu Rona Jansa napawają optymizmem i kibice mogą liczyć na przerwanie tej serii już w tę niedzielę.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


20 LISTOPADA 2020, 13:42

Inne

Zapowiedź weekendu na boiskach europejskich lig: 6-9 listopada
Kolejny weekend to kolejne emocjonujące rywalizacje na ligowych boiskach Starego Kontynentu. Zbliżające się dni obfitują w liczne interesujące starcia, a na przedstawienie najważniejszych z nich serdecznie zapraszamy! PKO BP EkstraklasaKoronawirus paraliżuje rozgrywki i z tego powodu obejrzymy zaledwie sześć spotkań w naszej rodzimej lidze, a do tego mieszają się w niej mecze obecnej 9. kolejki z rozgrywanymi awansem starciami z kolejki następnej. Bez wątpienia meczem, na który czekamy w ten weekend najbardziej, jest pojedynek Legii i Lecha. Ligowy klasyk rozgrywany przy Łazienkowskiej będzie miał wagę nie tylko prestiżową, ale i czysto sportową, ponieważ obie drużyny bardzo potrzebują punktów. Wojskowi aby coraz mocniej naciskać na prowadzący Raków, a Kolejorz żeby gonić czołówkę i ponownie regularnie zdobywać punkty. Lechici nie wywieźli z Warszawy ligowych punktów od ponad pięciu lat, ale tym razem przyjadą do stolicy z prawdopodobnie najmocniejszą ekipą od tamtego czasu. Zapowiada się pasjonujący i pełen emocji mecz. Liderujący Raków Częstochowa wydaje się być cały czas nie do zatrzymania. Przed zespołem Marka Papszuna tym razem zadanie pokonania Wisły Kraków, która po bardzo złym początku sezonu nareszcie złapała odpowiedni rytm i pnie się w górę tabeli. Ciekawie zapowiada się pojedynek Śląska z Górnikiem. Goście przyjadą do stolicy Dolnego Śląska cały czas na pozycji wicelidera, lecz pozostałe drużyny naciskają na niego coraz mocniej. Wśród takich drużyn znajdują się właśnie podopieczni Vitezslava Lavicki, którzy na swoim terenie nie przegrali jeszcze meczu w tym sezonie. Michał Probierz ugości swoją dawną drużynę w meczu Cracovia - Jagiellonia. Tegoroczni królowie remisów z Krakowa postarają się wykorzystać gorszy moment Dumy Podlasia , aby piąć się dalej w górę tabeli, pomimo bagażu pięciu ujemnych punktów. Ze stadionu przy ulicy Kałuży nikt jeszcze nie wywiózł kompletu punktów i kibice Pasów z pewnością nie mieliby nic przeciwko, by ten stan po sobotnim meczu się nie zmienił. Hity kolejki: Śląsk - Górnik (sobota, 7.11, godz. 20:00, Canal+ Sport) Legia - Lech (niedziela, 8.11, godz. 15:00, Canal+ Premium, TVP 1) Premier LeagueW Anglii światła reflektorów skierowane są głównie na Etihad Stadium. Tam odbędzie się starcie dwóch największych rywali poprzednich sezonów - Manchesteru City i Liverpoolu. Obie drużyny obecnie mają na koncie coraz dłuższe serie meczów bez porażki (kolejno 8 i 6). Pojedynek wybitnych trenerskich osobistości powinien dostarczyć nam sporo wspaniałej wyspiarskiej piłki, a punkty zdobyte w tym meczu, w obliczu coraz większego ścisku w czołówce, będą niezmiernie cenne. Rywalizacja na linii miast Liverpoolu i Manchesteru rozegra się także pomiędzy Evertonem a United. Do niedawna lider ligi, którego grą zachwycaliśmy się przez pierwsze kolejki, złapał zadyszkę i Carlo Ancelotti prędko musi znaleźć wyjście z tego drobnego kryzysu. Kluczem może być ewentualny powrót do zdrowia Jamesa Rodrigueza i zawieszonego za kartki Lucasa Digne'a. Manchester United z kolei szuka stabilizacji, która jest bardzo potrzebna ekipie Solskjaera. Po złym początku sezonu nastąpił powiew optymizmu, który został ostatnio przyćmiony porażką z Arsenalem i tureckim Basaksehirem. Wicelidera z Leicester czeka trudne zadanie przeciwko Wolverhampton. Szczególnie, że na King Power Stadium drużynie Brendana Rodgersa nie wiedzie się na razie najlepiej. Podopieczni Nuno Espirito Santo natomiast powoli zaczynają wchodzić na poziom gry, do jakiego przyzwyczaili nas w poprzedniej kampanii. Szykuje się niezwykle wyrównane oraz interesujące spotkanie. Potentaci z Londynu - Chelsea i Tottenham - zmierzą się z drużynami ze strefy spadkowej. Zespół Franka Lamparda podejmie na Stamford Bridge Sheffield United, a Jose Mourinho ze swoimi piłkarzami pojadą na The Hawthorns na mecz z West Bromwich Albion. Obaj outsiderzy poszukają pierwszej ligowej wygranej w meczach z faworytami, taki rezultat będzie jednak odbierany jako sensacja i trudno ją sobie wyobrazić w obecnej sytuacji tych zespołów. Kolejkę zamknie starcie na Emirates Stadium. Arsenal, który na zmianę wygrywa i przegrywa, zagra z sąsiadującą w tabeli Aston Villą, która po świetnym początku znacznie obniżyła loty. Zespół Mikela Artety natomiast wygląda z każdym kolejnym meczem coraz lepiej i dla The Gunners bardzo ważne jest podtrzymać tę tendencję, pokonując The Villans. Hity kolejki: Everton - Manchester United (sobota, 7.11, godz. 13:30, Canal+ Sport 2) Leicester - Wolverhampton (niedziela, 8.11, godz. 15:00, Canal+ Sport) Manchester City - Liverpool (niedziela, 8.11, godz. 17:30, Canal+ Sport) BundesligaPodobnie jak w Polsce, tak i w Niemczech szykuje nam się klasyk. Starcie Borussii Dortmund z Bayernem Monachium będzie ozdobą 7. kolejki Bundesligi. Starcie dwóch najwyżej położonych drużyn w tabeli oraz dwóch wielkich snajperów - Haalanda i Lewandowskiego. W 2020 roku w meczach o punkty zespół Hansiego Flicka przegrał zaledwie jedno spotkanie i wydaje się, że i teraz są nie do zatrzymania. Lucien Favre będzie musiał wznieść więc swój zespół na wyżyny umiejętności, jeśli myśli o zwycięstwie przeciwko Bawarczykom. Na korzyść BVB działa z pewnością świetny bilans meczów domowych w tym sezonie - 3 mecze, 3 zwycięstwa, 10:0 w bramkach. Der Klassiker z pewnością nie zawiedzie. Innym spotkaniem w czołówce będzie rywalizacja Bayeru Leverkusen z Borussią Moenchengladbach. Ekipa trenera Marco Rose'a nabrała wiatru w żagle, o czym świadczy ostatnie zwycięstwo w lidze z Lipskiem (1:0) i rozbicie w pył Szachtara w Lidze Mistrzów (6:0). Gospodarze natomiast mogą dalej szczycić się z bycia niepokonaną drużyną, która pokazuje, że może walczyć o naprawdę wysokie cele w tym sezonie. Niedawny lider z Lipska poszuka zwycięstwa przeciwko Freiburgowi. Drużyna Nagelsmanna powinna spokojnie dopisać trzy punkty w tabeli, lecz warto zwrócić uwagę na fakt, że w ostatnich pięciu spotkaniach tych drużyn, zaledwie raz udało się wygrać klubowi z Saksonii. Meczem na dnie można nazwać starcie Mainz - Schalke. Dwie ostatnie drużyny w tabeli, najgorsze ofensywy i najsłabsze defensywy ligi. Trudno wyobrazić sobie lepszą okazję do zainkasowania cennych punktów i próbę wydobycia się z marazmu i odmętów tabeli. Zobaczymy, którą z drużyn będzie na to stać. Hity kolejki: Borussia Dortmund - Bayern (sobota, 7.11, godz. 18:30, Eleven Sports 1) Leverkusen - Moenchengladbach (niedziela, 8.11, godz. 18:00, Eleven Sports 1) La LigaW Hiszpanii zobaczymy między innymi pojedynek Valencii z Realem Madryt. Klub z Estadio Mestalla jest cieniem swojej dawnej marki, jednak starcie tych dwóch wielkich firm można rozpatrywać w kontekście potencjalnego hitu. Szanse drużyny Javiego Gracii zdają się być jednak niewielkie. Valencia ma za sobą cztery mecze bez zwycięstwa i trudno sobie wyobrazić zmianę tego trendu w meczu z Królewskimi, którzy od zwycięstwa w El Clasico notują coraz lepsze wyniki i spotkania. Lider z San Sebastian zagra przeciwko Granadzie. Goście, znajdujący się na 6. pozycji w tabeli, postarają się wyrwać Realowi Sociedad cenne punkty i zaatakować pozycję na podium. Prawdą jest, że na Estadio Anoeta spotkają się dwie drużyny w bardzo dobrej formie i zapowiada się co najmniej interesujące widowisko. Rywalizacja dwóch sąsiadów w tabeli oraz zespołów o równej liczbie punktów to Atletico - Cadiz. Rojiblancos zajmują 4. miejsce, a ekipa przyjezdnych jedno niżej. Warto jednak zwrócić uwagę, że podopieczni Diego Simeone mają dwa mecze zaległe, co sprawia, że są w najlepszej pozycji ze wszystkich klubów czołówki. Jednocześnie pozostają jedyną niepokonaną drużyną w lidze. Beniaminek natomiast potrafił już sprawić wielką niespodziankę ogrywając w stolicy Hiszpanii Real i apetyt kibiców przed meczem z Atletico z pewnością jest wielki. FC Barcelona nie wygrała żadnego z poprzednich czterech meczów ligowych. Sprawiło to, że po niezłym początku, obecnie zespół Koemana plasuje się dopiero na 12. miejscu (choć ma dwa zaległe spotkania). Ich kolejnym rywalem jest Real Betis Manuela Pellegriniego, który potrafi w jednych meczach zachwycać, a w innych irytować swoją grą. Od tego, jaką twarz pokażą na Camp Nou zależy, czy uda się im wywieźć chociaż jeden punkt. Warto zwrócić uwagę, że w ostatnich pięciu ligowych starciach pomiędzy tymi drużynami padło 29 bramek, co daje doskonałą średnią 5,8 gola na mecz! Liczymy na podobną skuteczność i tym razem.Hity kolejki: Atletico - Cadiz (sobota, 7.11, godz. 21:00, Eleven Sports 1) Real Sociedad - Granada (niedziela, 8.11, godz. 16:15, nSport+) Valencia - Real Madryt (niedziela, 8.11, godz. 21:00, Canal+ Sport 2) Serie ANa Półwyspie Apenińskim także dojdzie do kilku interesujących spotkań. Jednym z nich będzie rywalizacja Lazio z Juventusem. Jeszcze w zeszłym sezonie Orły miały realne szanse na odebranie mistrzostwa Starej Damie . Obecną kampanię piłkarze z Wiecznego Miasta zaczęli jednak niezbyt przekonująco, co skutkuje zaledwie 10. miejscem w tabeli. Nie dajmy się jednak temu zwieść - drużyna Simone Inzaghiego i tak traci zaledwie dwa punkty do swojego nadchodzącego rywala z Turynu, który przecież zajmuje miejsce numer 3. Między innymi z tego względu możemy zapowiedzieć niedzielny mecz jako starcie o bardzo dużym znaczeniu. Pasjonująco zapowiada się także rywalizacja Atalanty z Interem. Oba zespoły zajmują czołowe miejsca, choć oba mają także swoje problemy. Gospodarze z Bergamo są po surowej lekcji futbolu udzielonej przez Liverpool (porażka 0:5), z kolei podopieczni Antonio Conte poszukują stabilizacji swojej gry. Do tego Nerazzurri mocno odczuwają brak Romelu Lukaku, spowodowany kontuzją Belga. Ten, kto lepiej poradzi sobie z trudnościami i pokaże wyższość nad rywalem, będzie mógł zmniejszyć dystans do prowadzącego AC Milanu. Skoro mowa już o liderze, to zespół Stefano Piolego doznał w czwartek pierwszej porażki od powrotu futbolu po przerwie pandemicznej. Katem Mediolańczyków okazało się Lille, które wygrało na San Siro aż 3:0. Zobaczymy, jak drużyna zareaguje na tę wpadkę, ponieważ rywal z pewnością niewygodny. Hellas Verona potrafił w tym sezonie już urwać punkty Juventusowi i Romie (Wilki ogrywając aż 3:0) i być może ranny Milan może być kolejną ofiarą zespołu Ivana Juricia. Hity kolejki: Lazio - Juventus (niedziela, 8.11, godz. 12:30, Eleven Sports 2) Atalanta - Inter (niedziela, 8.11, godz. 15:00, Elevens Sports 1) Milan - Hellas Verona (niedziela, 8.11, godz 20:45, Eleven Sports 1) Inne ciekawe mecze weekendu: PSG - Rennes (sobota, 7.11, godz. 21:00)W Paryżu boleśnie odczuwają nieobecność Kyliana Mbappe i Neymara, co dobitnie widać było w meczu z RB Lipsk (porażka drużyny Tuchela 1:2). Podobnego wyczynu spróbują dokonać piłkarze Rennes, którzy tracą do Paryżan trzy punkty i będą chciali zrównać się w tabeli z mistrzami Francji. Antwerpia - Standard Liege (niedziela, 8.11, godz. 13:30)Rywal Lecha Poznań w Lidze Europy pojedzie na ważny mecz wyjazdowy z innym belgijskim pucharowiczem - Antwerpią. Obie drużyny przegrały swoje mecze w rozgrywkach europejskich (Antwerpia 0:1 z LASK Linz, Standard 1:3 z Lechem) i poszukają rehabilitacji w bezpośrednim starciu. Zespoły dzieli zaledwie jeden punkt, a ambicje na miejsce w czołówce mają olbrzymie, więc szykuje się zacięta rywalizacja. Dynamo Kijów - Szachtar (niedziela, 8.11, godz. 16:00)Zarówno Dynamo, jak i Szachtar przegrały swoje mecze w Lidze Mistrzów w środku tygodnia. Bez wątpienia to jednak zespół Mircei Lucescu zaprezentował się lepiej, stawiając trudne warunki Barcelonie na Camp Nou. Zespół z Doniecka natomiast otrzymał potężne lanie od Borussii Moenchengladbach (0:6). Jeśli w takiej formie pojadą do Kijowa, to porażka nie będzie nikogo dziwić. A stawką jest ucieczka Dynama w tabeli nawet na 7 punktów. Rapid Wiedeń - RB Salzburg (niedziela, 8.11, godz. 17:00)Pojedynek dwóch najsilniejszych obecnie drużyn Austrii, które jeszcze nie doznały ligowej porażki w tym sezonie. Mecz zapowiada się więc na pasjonujące widowisko, które może pokazać prawdziwy potencjał obu zespołów. Benfica - Braga (niedziela, 8.11, godz. 21:00, Eleven Sports 2)Inny rywal Lecha w europejskich rozgrywkach - Benfica - zagra mecz z Bragą. Starcie drugiej i trzeciej drużyny tabeli może dać odpowiedź, która ekipa jest lepiej przygotowana do walki o ewentualny tytuł mistrzowski. Mimo że to Lizbończycy są faworytami, to Braga również potrafi pokazać sporo dobrej piłki i przy odrobinie szczęścia może pokusić się nawet o zwycięstwo na Estadio da Luz.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


06 LISTOPADA 2020, 14:54

Europa League

Lech Poznań - Standard Liege, czyli gra o życie w grupie D
Drugi domowy mecz Lecha w tegorocznej fazie grupowej Ligi Europy, a trzeci w sumie, wydaje się być kluczowym w kontekście walki o ewentualne wyjście z grupy D. I to nie tylko dla poznańskiego Kolejorza, ale także dla jego dzisiejszego rywala - Standardu Liege. Walka o tlen- Traktujemy Ligę Europy jako fajną przygodę, bo poprzedni sezon i całe eliminacje walczyliśmy, aby się tutaj znaleźć. Z drugiej strony nie gramy takich meczów tylko po to, żeby je rozegrać. Chcemy zdobyć punkty i myślę, że spotkania z Benfiką czy Rangersami pokazały, że możemy powalczyć z takimi drużynami i możemy pokazać dobrą piłkę - tak na przedmeczowej konferencji prasowej wypowiadał się jeden z kluczowych piłkarzy Lecha, Jakub Moder. Jeśli poznaniacy chcą dalej mieć o co grać w Lidze Europy, to muszą w dzisiejszym meczu pokonać rywali. To samo tyczy się zresztą belgijskiego klubu. Obie drużyny po dwóch kolejkach znajdują się na końcu tabeli z zerowym dorobkiem punktowym i stratą sześciu oczek do prowadzących - Benfiki Lizbona oraz Glasgow Rangers. Zdobycie kompletu punktów w dzisiejszym pojedynku będzie więc drugą szansą dla zwycięzcy, aby nawiązać walkę, na razie choćby korespondencyjną, z czołówką grupy. Przegrany natomiast swoje szanse zminimalizuje do niemal czysto matematycznych. Pełny potencjał Kolejorza i wielkie problemy BelgówPrzed poprzednimi meczami grupowymi kibice Lecha patrzyli z niepokojem na to, jak zestawi drużynę Dariusz Żuraw. Kontuzje i wykluczenia mocno dziesiątkowały zespół i w ten sposób przeciwko Benfice bardzo osłabiona była defensywa, natomiast przeciwko Rangersom ucierpiała głównie linia pomocy. Tym razem jednak na kilka godzin przed meczem trener ma do dyspozycji niemal cały zespół. Do gry gotowi już są nieobecni w ostatnich dniach Pedro Tiba, Jakub Kamiński czy Djordje Crnomarković. Cieszy też to, że niegroźne okazały się urazy Alana Czerwińskiego i Filipa Marchwińskiego, których nabawili się oni podczas spotkania Pucharu Polski ze Zniczem Pruszków. Jeśli nie wydarzy się jakiś kataklizm, to na Bułgarskiej zobaczymy dzisiaj najmocniejszy możliwy skład Lecha. Na zupełnie przeciwnym biegunie stoi Standard Liege. W drużynie Les Rouches uraz goni uraz, a do tego we znaki daje się koronawirus. Dla trenera Phillipe'a Montaniera najbardziej bolesne wydają się być straty w defensywie. Największym ubytkiem jest z pewnością strata opoki linii obronnej i kapitana zespołu - Zinho Venhausdena, który zerwał więzadła. Ten 21-letni stoper jest podstawą dobrej gry w tyłach Standardu, a także piłkarzem szykowanym do roli lidera reprezentacji Belgii, co świadczy o skali jego talentu i umiejętności. W formacji defensywnej nie zagrają także Collins Fai oraz Konstantinos Laifis, również podstawowi zawodnicy. Starcie przeciwieństwNie sposób nie zwrócić uwagi, że w Poznaniu dojdzie do rywalizacji dwóch drużyn, których atuty leżą w zupełnie innych miejscach. Kiedy bowiem Lech chwalony jest za grę w ataku i często krytykowany w obronie, to główną zaletą Standardu jest właśnie solidna defensywa, a wadą słaba i nieskuteczna gra do przodu. Trudno co prawda przewidzieć, jak bardzo ucierpi linia obrony Belgów przy tak poważnych osłabieniach, pewne jest jednak, że nie będzie to ten sam monolit, który jest jedną z najlepszych defensyw ligi belgijskiej (zaledwie 9 bramek straconych w 11 meczach). Mimo niewielkich braków w ofensywie, trudno pokładać w niej wielkie nadzieje na klucz do sukcesu Les Rouches. Atak obecnie trzeciej drużyny w krajowych rozgrywkach bowiem plasuje się wśród drużyn drugiej połówki tabeli, co chluby Standardowi nie przynosi, a skuteczność atakujących pozostawia wiele do życzenia. Mimo to warto zwrócić uwagę na kilku ciekawych zawodników ofensywnych. Takim piłkarzem jest między innymi Selim Amallach, najlepszy strzelec zespołu w tym sezonie z dorobkiem sześciu trafień. Obbi Oulare to niegdysiejszy wielki talent o dobrych warunkach fizycznych. Ząb czasu nadgryzł także umiejętności Mehdiego Carceli, który swego czasu był graczem wybitnym jak na warunki ligi belgijskiej, jednak wiek oraz niedawne zakażenie koronawirusem sprawiają, że obecnie jest cieniem dawnego siebie. W środku pola natomiast duże umiejętności i wizję gry ma młody Nicolas Raskin. Nie są to jednak piłkarze na miarę Darwina Nuneza czy Alfredo Morelosa, katów Kolejorza z poprzednich meczów. Wykorzystać okolicznościNa papierze Standard Liege wydaje się być silniejszą drużyną od innego belgijskiego klubu, z którym niedawno mierzył się Lech, czyli Charleroi. W obliczu poważnych osłabień drużyny Montaniera jednak skala trudności wydaje się być znacznie niższa od normalnej. Nawet w optymalnym składzie przeciwników, Kolejorz mógłby śmiało powalczyć o pełną pulę. Teraz, kiedy okoliczności wyjątkowo sprzyjają Lechitom, żal byłoby z nich nie skorzystać. Jeśli drużyna Dariusza Żurawia nie zlekceważy tak przetrzebionego rywala i zagra na miarę poprzednich meczów, a szczególnie tego z Benfiką, to Lech ma bardzo duże szanse, by nareszcie cieszyć się ze zwycięstwa.   🔥 DZIEŃ MECZOWY 🔥🏆 #UEL 🆚 @Standard_RSCL 🕤 18:55🏟 Stadion Poznań💻 https://t.co/7dFHvROptg📺 Polsat Sport Premium 1, TVP 2#⃣ #LPOSTA Po zwycięstwo! 🔵⚪️ pic.twitter.com/PVR0TnUThC — Lech Poznań (@LechPoznan) November 5, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


05 LISTOPADA 2020, 09:50

Transfery

Oficjalnie: Filip Stevanović wzmocni szeregi Manchesteru City
Osiemnastolatek w styczniu przeprowadzi się na Etihad Stadium. Partizan Belgrad za pośrednictwem swojej oficjalnej strony internetowej poinformował o styczniowej sprzedaży Filipa Stevanovicia do Manchesteru City. Lewy napastnik po pozytywnym przejściu testów medycznych zwiąże się z nowym pracodawcą kontraktem obowiązującym do 30 czerwca 2025 roku. Kwota tej transakcji wyniesie około 8 milionów euro. Młodzieżowy reprezentant Serbii, który do niebieskiej części Manchesteru powędruje podczas najbliższego zimowego okienka transferowego - 1 stycznia 2021 roku, w swojej ojczyźnie uchodzi za niebywały talent, z czego skorzystał szkoleniowiec Pep Guardiola. Filip Stevanović w 35 spotkaniach poprzedniej kampanii strzelił 9 bramek i zanotował 3 asysty. Portal "Transfermarkt.de" wycenia go na 8 milionów euro. Na początku młodzieniec najprawdopodobniej będzie ogrywał się na wypożyczeniach - być może nawet w Partizanie Belgrad, gdzie stawiał premierowe piłkarskie kroki.   FK Partizan ima zadovoljstvo da objavi transfer Filipa Stevanovića u @ManCity, u zimskom prelaznom roku 2021. godine. Transfer Filipa Stevanovića u jedan od najvećih evropskih klubova predstavlja značajnu potvrdu dobrog i napornog rada svih struktura kluba. ⚫⚪🔵⚪ — FK Partizan (@FKPartizanBG) October 31, 2020           Wyświetl ten post na Instagramie.                   👇👇👇 👤 Filip Stevanović 🔁 Partizan - Manchester City 💶 8 mln euro ⏰ transfer zimą 2021 roku #filipstevanovic #mancity #fkpartizan 👀 Obserwuj: @nowinki_transferowe Post udostępniony przez Nowinki transferowe (@nowinki_transferowe) Paź 31, 2020 o 12:16 PDT   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


02 LISTOPADA 2020, 15:22

Inne

Zapowiedź weekendu na boiskach europejskich lig: 30 października - 2 listopada
Zbliżający się weekend może nie obfituje w tak wiele hitowych spotkań, jak w ubiegłych tygodniach, jednak fani mogą nadal liczyć na kilka ciekawych meczów. Zapraszamy na przegląd najciekawiej zapowiadających się starć na ligowej mapie Europy. PKO BP EkstraklasaPrzykro to powiedzieć, ale niestety w ten weekend nie uświadczymy zbyt wiele ligowej rywalizacji na naszym krajowym podwórku. Najbliższe dni zarezerwowane są dla zmagań w Pucharze Polski oraz nadrobienia dwóch zaległości w lidze. Pierwszą z nich będzie mecz Pogoni Szczecin z Jagiellonią Białystok. Starcie sąsiadów w środku tabeli, którego zwycięzca może na tyle poprawić swój status punktowy, by w najlepszym przypadku awansować nawet na trzecie miejsce w tabeli. Jest więc o co grać. Drugi mecz do nadrobienia to pojedynek Warty Poznań z Legią Warszawa. Wydaje się, że Wojskowi zostawili już za sobą na dobre niezwykle trudny czas z przełomu września oraz października i w listopad wchodzą z serią trzech meczów bez porażki. Zieloni jednak pokazali już, że potrafią postawić twarde warunki każdej drużynie w lidze, a do spotkania z tak prestiżowym rywalem podejdą wyjątkowo zmotywowani.   Premier LeagueJak zwykle nie zawodzą nas rozgrywki na Wyspach Brytyjskich. Mianem bezwzględnego hitu 7. kolejki możemy określić starcie na Old Trafford pomiędzy Manchesterem United a Arsenalem. Ekipa Solskjaera otrząsnęła się po laniu z Tottenhamem i od tego czasu jeszcze nie przegrała (4 mecze, 3 zwycięstwa, bilans bramkowy 11:2). Arsenal z kolei złapał ligową zadyszkę. The Gunners nie przegrali jednak meczu ligowego z United od 4 spotkań. Zobaczymy, jaka historia zostanie napisana w niedzielę. Zarówno Manchester City, jak i Chelsea czekają z pozoru łatwe wyjazdy. Pep Guardiola i The Citizens pojadą do Sheffield na starcie z rewelacją ubiegłej kampanii, która jednak zawodzi na całej linii w obecnym sezonie. Frank Lampard z kolei przygotuje swoją drużynę do pojedynku z Burnley, które również tuła się w strefie spadkowej. Dla obu potentatów mecze te powinny być formalnością, lecz być może któryś z outsiderów pokusi się o sprawienie niespodzianki. Ciekawie zapowiada się starcie Liverpoolu z West Hamem. Goście z Londynu są niepokonani od 4 meczów, a grali je przecież z naprawdę wymagającymi rywalami (Wolves, Leicester, Tottenham oraz Manchester City). Zdobycie 8 punktów w rywalizacji z takimi zespołami jest bardzo dobrym wynikiem. Przed Jurgenem Kloppem więc trudne zadanie, jednak Mistrz Anglii wydaje się być cały czas silny i może być dotychczas najtrudniejszym wyzwaniem dla Młotów w tej kampanii. Dwie rewelacje obecnych rozgrywek - Everton i Aston Villa - poszukają rehabilitacji po ubiegłotygodniowych porażkach. The Toffees będą chcieli wrócić na zwycięską ścieżkę w meczu wyjazdowym z Newcastle. Z kolei The Villans podejmą u siebie pogromcę właśnie Evertonu, czyli Southampton. Zapowiadają się ciekawe rywalizacje w obydwu przypadkach. Kolejkę zamknie pojedynek Leeds z Leicester i zapowiada nam się mecz przez wielkie "M". Drużyna Bielsy ewidentnie szuka cały czas stabilizacji, lecz pokazała już, że są zespołem nastawionym na grę ofensywną, z którą powinna liczyć się każda drużyna w Anglii. Leicester natomiast jest uskrzydlone wyjazdowym zwycięstwem z Arsenalem. Hity kolejki: Liverpool - West Ham (sobota, 31.10, godz. 18:30, Canal+ Sport) Manchester United - Arsenal (niedziela, 1.11, godz. 17:30, Canal+ Sport) Leeds - Leicester (poniedziałek, 2.11, godz. 21:00, Canal+ Sport)   BundesligaW Niemczech najciekawiej zapowiada się sobotnie starcie na Borussia Park. Liderujący RB Lipsk poszuka kolejnych punktów w wyjazdowym meczu z Moenchengladbach. Obydwaj reprezentanci kraju w Lidze Mistrzów przystąpią do rywalizacji w zupełnie różnych nastrojach. Drużyna Nagelsmanna poniosła druzgocącą porażkę 0:5 z Manchesterem United, z kolei Borussia potrafiła ugrać punkt z Realem Madryt, a była bliska nawet zwycięstwa. Zobaczymy, jak obie drużyny zaprezentują się w bezpośrednim ligowym starciu. Tak czy siak szykuje się pasjonujące widowisko. Monachijska maszyna spróbuje zaatakować fotel lidera w pojedynku z FC Koeln. Ekipa Markusa Gisdola cały czas szuka pierwszego zwycięstwa w sezonie, lecz wydaje się, że w tej kolejce nie ma na nie szans. Wielkim wyczynem będzie urwanie Bayernowi choćby punktu, jednak wydaje się, że Bawarczycy na czele z ciągle niezwykle skutecznym Robertem Lewandowskim nie pozwolą nawet na to. Bardzo dobrze wyglądający na początku sezonu, wracający do elity Stuttgart, pojedzie do Gelsenkirchen. Schalke marzy o pierwszym zwycięstwie w sezonie i jeśli liczy na nie w ten weekend, to będzie musiało zagrać dużo lepiej niż w poprzednich meczach. Borussia Dortmund spróbuje dopisać sobie trzy punkty w tabeli na boisku beniaminka z Bielefeld. Arminia po niezłym początku zostaje boleśnie weryfikowana przez Bundesligę i wydaje się, że starcie z BVB może być kolejnym tego przykładem. Hit kolejki: Borussa Moenchengladbach - RB Lipsk (sobota, 31.10, godz. 18:30, Canal+ Premium)   La LigaDotychczas sezon 2020/21 obfituje w Hiszpanii w niesamowite niespodzianki i niespodziewanie wygląda również tabela. Nieoczekiwany lider - Real Sociedad - postara się utrzymać swoją pozycję na wyjeździe z zawodzącą Celtą Vigo. Mało co wskazuje, by gospodarze z Estadio Balaidos mogli zatrzymać najlepszą ofensywę w lidze. Ale skoro tak wiele zaskakujących rozstrzygnięć widzieliśmy już w tym sezonie, to może Celta sprawi kolejną. Takich niespodziewanych rezultatów poszukają w ten weekend rywale FC Barcelony oraz Realu Madryt. Duma Katalonii bowiem wybierze się na mecz z Deportivo Alaves, zespołem grającym bardzo "w kratkę", a Królewscy podejmą u siebie Hueskę, beniaminka, który jeszcze nie zasmakował zwycięstwa w elicie w tej kampanii. Dwie wielkie marki, które jednak w tym momencie bardzo rozczarowują, zmierzą się w sobotnim meczu na San Mames. Zarówno Athletic Bilbao, jak i Sevilla nie potrafią dojść do optymalnej formy i obecnie plasują się w dolnej części tabeli. Oba zespoły poszukają więc dobrego rezultatu w bezpośrednim starciu. Zobaczymy, której uda się zainkasować cenne punkty. Do rangi nadzwyczaj ciekawego spotkania urasta mecz Osasuny Pampeluna z Atletico Madryt. Gospodarze trzymają się wysoko w tabeli (7. miejsce), z kolei Rojiblancos to jedyna niepokonana drużyna w lidze. Interesująco zapowiadające się starcie w obliczu braku wielkich hitów wydaje się być najjaśniejszym punktem kolejki. Hity kolejki: Athletic Bilbao - Sevilla (sobota, 31.10, godz. 16:15, Canal+ Sport 2) Osasuna - Atletico (sobota, 31.10, godz. 18:30, Canal+ Sport 2)   Serie ALidera rozgrywek, AC Milan, czeka mecz ze znajdującym się w strefie spadkowej Udinese. Wydaje się, że świetnie grająca od czasu wznowienia rozgrywek po lockdownie drużyna Stefano Piolego nie powinna mieć problemów z pokonaniem rywala, lecz nie wiadomo, jak wpłynie na zespół pierwsza strata punktów w tym sezonie, czyli poniedziałkowy remis z AS Romą. Na zwycięski kurs czym prędzej musi wrócić Juventus. Andrea Pirlo mimo braku porażki w lidze nie może być zadowolony. 9 punktów w 5 meczach to jak na Starą Damę wynik bardzo przeciętny. Rywalem beniaminek - Spezia. Warto pamiętać, że inny beniaminek (Crotone) potrafił już urwać Juve punkty, więc Pirlo musi odpowiednio nastawić drużynę, aby nie zlekceważyła przeciwnika i nie pozwoliła sobie na stratę oczek ze Spezią. Ze wspomnianym Crotone zmierzy się Atalanta. Klub z Bergamo ma za sobą dwa przegrane mecze z rzędu w lidze, co nie zdarzyło mu się od prawie dwóch lat (ostatnio w lutym 2019 roku). Jeśli drużyna Gian Piero Gasperiniego nie chce, by uciekła im czołówka, to spotkanie z beniaminkiem jest obowiązkowe do wygrania. Na Stadio Olimpico zmierzą się kluby o wielkich aspiracjach, które na razie plasują się zaledwie w środku tabeli. Ani AS Roma, ani Fiorentina nie mogą zaliczyć startu sezonu do wybitnie udanych, lecz posiadają wystarczający kapitał, by szybko nadrobić straty do czołowych zespołów. Niedzielna rywalizacja będzie rozgrywać się więc o to, która ekipa rozpocznie pogoń jako pierwsza. Meczem na szczycie można określić starcie Napoli - Sassuolo. Obie drużyny są niepokonane w tym sezonie i zajmują kolejno drugie i trzecie miejsce w tabeli z 11 oczkami na koncie. Jednocześnie są one dwoma z trzech najskuteczniejszych klubów tego sezonu. Szykuje się więc niezwykle ciekawe widowisko. Hity kolejki: Napoli - Sassuolo (niedziela, 1.11, godz. 18:00, Eleven Sports 1) AS Roma - Fiorentina (niedziela, 1.11, godz. 18:00, Eleven Sports 3)   Inne ciekawe mecze weekendu: Lugano - Young Boys (niedziela, 1.11, godz. 16:00)Mistrz Szwajcarii poprzednich trzech sezonów i aktualny lider Super League przyjeżdża do Lugano i nie czeka go łatwe zadanie. Obie drużyny są obecnie bez porażki i gospodarz spisujący się w tym sezonie niezwykle dobrze również będzie miał swoje argumenty, by zagrozić Young Boys. MOL Fehervar - Ferencvaros (sobota, 31.10, godz. 19:30)Starcie jedynych niepokonanych drużyn ligi węgierskiej. Wicelider rzuca wyzwanie liderowi, a pojedynek zapowiada się na pierwszy poważny ligowy test dla obu czołowych klubów na Węgrzech. Sturm Graz - LASK Linz (niedziela, 1.11, godz. 17:00)Pojedynek czwartej oraz trzeciej drużyny Tipico Bundesligi. Sturm Graz pomimo gorszego poprzedniego sezonu cały czas ma apetyt na czołówkę austriackiej ekstraklasy. Z kolei LASK miał w zeszłym sezonie szansę na przełamanie mistrzowskiej hegemonii Salzburga, jednak nie potrafił utrzymać dobrej gry do końca kampanii. Obie drużyny mają więc swoje ambicje, które zetkną się ze sobą w tę niedzielę. Lille - Lyon (niedziela, 1.11, godz. 21:00)Lyon po niemrawym początku sezonu powoli nabiera wiatru w żagle. W ten weekend wyzwanie jednak wyjątkowo trudne, gdyż jest nim wyjazd do niepokonanego Lille. Zespół Christopha Galtiera jest wiceliderem i zobaczymy, jak długo będzie w stanie dotrzymać kroku PSG. Mecz z Lyonem z pewnością będzie weryfikacją ich potencjału.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 PAŹDZIERNIKA 2020, 13:37

Europa League

Glasgow Rangers - Lech Poznań: Czy „Kolejorz” zdoła zdobyć pierwsze punkty?
Po bardzo dobrym pod względem stylu początku fazy grupowej w meczu z Benfiką, teraz przed Kolejorzem kolejne wyzwanie. Ci, którzy oczekują łatwiejszego zadania z Glasgow Rangers, muszą się rozczarować, bo Szkoci to również niezwykle wymagająca drużyna. Starcie Rangers - Lech już dzisiaj, czyli w czwartek 29 października o godzinie 21:00. Trudny teren, jeszcze trudniejszy rywalNiektórzy mogą patrzeć na drużynę Stevena Gerrarda przez pryzmat zeszłorocznej rywalizacji Legii z The Gers w decydującej rundzie play-offów eliminacji Ligi Europy. Przypomnijmy, że po trudnym dwumeczu Rangersi dostali się do fazy grupowej (0:0 w Warszawie i 1:0 w Glasgow). Biorąc pod uwagę to starcie, mogłoby wydawać się, że Lecha nie czeka tak wielkie wyzwanie. Legia, niebędąca wtedy w wybitnej formie, potrafiła nawiązać równą walkę, tracąc decydującą bramkę w 90. minucie rewanżu. Drużyna Gerrarda poczyniła jednak znaczny progres przez miniony rok. Anglik potrafił doprowadzić swoją drużynę aż do 1/8 finału Ligi Europy, gdzie uległa dopiero Bayerowi Leverkusen. Aby dostać się do obecnej fazy grupowej, udało się jej wyrzucić z rozgrywek Galatasaray, ekipę doświadczoną i złożoną z ciekawych zawodników. Wystarczy także spojrzeć na obecną formę Szkotów. Rangersi są niepokonani od 15 meczów, w których stracili zaledwie 4 bramki. Dobra dyspozycja procentuje w lidze. The Gers przewodzą szkockiej Premiership i na Ibrox coraz śmielej spoglądają w stronę mistrzowskiego tytułu - pierwszego od 2011 roku. W meczu z Lechem wspomnianie Ibrox Stadium będzie puste, jak większość europejskich aren w dzisiejszych spotkaniach. Wydaje się, że dla Poznaniaków jest to dobra wiadomość, patrząc z bardzo pragmatycznej perspektywy. Kibice Rangersów potrafią zgotować istne piekło, a atmosfery jak w Glasgow nie powstydziłby się niejeden klub angielskiej Premier League. Lechici mogliby mieć problem z opanowaniem emocji, a zespół Gerrarda na fali dopingu swoich fanów byłby jeszcze groźniejszy. Przezwyciężyć trudnościW Lechu mimo ogólnego optymizmu po dobrym zaprezentowaniu się z Benfiką, pojawiło się kilka problemów. Do Glasgow trener Dariusz Żuraw nie mógł zabrać aż trzech kluczowych piłkarzy. Mowa tu o Jakubie Kamińskim, Djordje Crnomarkoviciu oraz Pedro Tibie. Szczególnie brak Portugalczyka może być bardzo alarmujący dla fanów z Poznania. O tym, jak ważny jest to zawodnik w układance Żurawia, przekonaliśmy się już nie raz w tym sezonie. W niedzielę w meczu z Cracovią (1:1) z kolei zobaczyliśmy, że bez Tiby w środku pola Kolejorz miał duże problemy z kreowaniem sobie klarownych sytuacji. Z Rangersami brak tego piłkarza może być jeszcze bardziej odczuwalny. Ciężar gry, a przede wszystkim jej część kreatywna, spadnie więc na Daniego Ramireza. Jakości Hiszpana też nie raz mieliśmy okazję doświadczyć, lecz z Cracovią zawiódł. Być może w Glasgow jednak wzniesie się na wyżyny swoich olbrzymich umiejętności i odegra kluczową rolę. Cieszyć może za to powrót na środek obrony Lubomira Satki. Bardzo prawdopodobne, że wystąpi on w duecie z Thomasem Rogne, a takie zestawienie stoperów pozwala mieć nadzieje na dużo solidniejszą grę defensywy niż w przypadku pary Dejewski - Crnomarković. Możliwe, że po zakończonej już rehabilitacji zobaczymy Jana Sykorę, który swoimi umiejętnościami i doświadczeniem w europejskich pucharach może zrobić różnicę. Dobrą zmianę w meczu ligowym dał ostatnio także Mohammad Awwad i być może nie był to tylko jednorazowy przebłysk, a początek trendu zwyżkowego u tego zawodnika. Odwaga będzie kluczowaZbyt często ostatnio słyszeliśmy ten zwrot w przypadku Lecha, lecz jest to niezmienna i sprawdzona recepta. Kolejorz po raz kolejny musi zagrać swój futbol. Wydaje się wręcz, że w starciu z Rangersami będzie o to łatwiej niż w przypadku gry z Benfiką. Szkoci są drużyną bardziej defensywną i z pewnością nie zawsze będą wychodzić tak wysokim pressingiem, jak robiła to tydzień temu drużyna Jorge Jesusa. Ekipa Gerrarda jednak za to jest piekielnie niebezpieczna w grze z kontry i w szybkim ataku. Każda nierozważna strata piłki w środku pola będzie potencjalnym zagrożeniem ze strony szybkich bocznych obrońców i skrzydłowych. Warto zwrócić tutaj uwagę szczególnie na prawego defensora Jamesa Taverniera (9 bramek w tym sezonie!) oraz podstawowych skrzydłowych - Ryana Kenta i wykupionego przed sezonem z belgijskiego Genku Ianisa Hagiego. Na papierze najbardziej wartościowym piłkarzem The Gers z kolei jest środkowy napastnik, reprezentant Kolumbii, Alfredo Morelos. Nie można też zapominać o bardzo dobrze funkcjonującej linii defensywnej, o której wspominałem już wcześniej. Z pewnością jednak nie jest to drużyna nie do ukąszenia. Przy pomysłowej grze w ataku i dokładności Lech będzie kreował sobie sytuacje. Niezwykle ważna będzie skuteczność strzelecka. Nie można sobie pozwolić na marnowanie stuprocentowych okazji, gdyż takich będzie niezwykle mało i mogą zaważyć o ostatecznym wyniku. Stąd olbrzymia odpowiedzialność spoczywać będzie na Mikaelu Ishaku, ale także na innych ofensywnych zawodnikach Lecha. Kolejorz więc nie powinien wyjść na Ibrox ze strachem. Mimo dużej siły i potencjału rywala, Lechici pokazali już, że niestraszne im są wielkie firmy i piłkarze. Jeśli będą w stanie zachować swój styl i odwagę ze starcia z Benfiką oraz wyeliminować proste błędy, to być może po meczu z Rangersami będziemy cieszyć się nie tylko z walki i dobrego stylu, ale także z pierwszych punktów dopisanych w tabeli grupy D.   🔥 DZIEŃ MECZOWY 🔥🏆 #UEL 🆚 Rangers FC🕤 21:00🏟 Ibrox Stadium💻 https://t.co/7dFHvROptg📺 Polsat Sport Premium 1, TVP 2#⃣ #RANLPOPo zwycięstwo! 🔵⚪️ pic.twitter.com/bR97bGWawK — Lech Poznań (@LechPoznan) October 29, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


29 PAŹDZIERNIKA 2020, 10:21

Koronawirus sparaliżował kadrę Lazio Rzym

28 PAŹDZIERNIKA 2020, 17:36

FC Barcelona zainteresowana Adamą Traore

23 PAŹDZIERNIKA 2020, 16:27

Zapowiedź weekendu na boiskach europejskich lig: 23-26 października

23 PAŹDZIERNIKA 2020, 15:06

Manchester City nie zapomina o Leo Messim

22 PAŹDZIERNIKA 2020, 21:54

Manchester United zerka na Fede Valverde

22 PAŹDZIERNIKA 2020, 21:39

Lech Poznań - Benfica Lizbona, czyli wielki początek dla „Kolejorza”

22 PAŹDZIERNIKA 2020, 10:17

Zapowiedź: Bayern Monachium - Atletico Madryt

20 PAŹDZIERNIKA 2020, 12:00

Oficjalnie: Danny Welbeck strikerem Brighton & Hove Albion

18 PAŹDZIERNIKA 2020, 13:21