WYNIKI WYSZUKIWANIA DLA:


Europa League

RSC Charleroi - Lech Poznań, czyli poważny egzamin dla „Kolejorza”
Na tak ważny i prestiżowy mecz kibice w Poznaniu czekali niemal pięć lat. Nic dziwnego, że atmosfera w klubie jest wyjątkowa, a o najbliższym spotkaniu dyskutuje się z niemałą ekscytacją. W czwartek o 19:00 Lech Poznań podejmie na wyjeździe RSC Charleroi w decydującym starciu o fazę grupową Ligi Europy. Stare dzieje Gdy w grudniu 2015 roku Kolejorz rozgrywał swój ostatni mecz w fazie grupowej Ligi Europy, przegrywając u siebie 0:1 z FC Basel, mało kto spodziewał się, że na tak długo Poznań pożegna się z europejskimi pucharami na istotnych szczeblach. Bo pomimo pewnego kryzysu w ówczesnej drużynie, Lech cały czas mógł tytułować się Mistrzem Polski, miał olbrzymi potencjał w składzie i potrafił nawet pokonać Fiorentinę w meczu wyjazdowym. Rozgrywki w Lidze Europy zakończył w średnim stylu, lecz 5 punktów i trzecie miejsce w grupie wstydu Lechitom nie przyniosły. Nikt wtedy nie pomyślałby, że jest to początek długiej europejskiej posuchy. Jednak to właśnie do tego momentu trzeba sięgnąć pamięcią, aby przypomnieć sobie ostatni występ Lecha w fazie grupowej europejskich pucharów. Dla podkreślenia upływu czasu można zauważyć, że z tamtego składu Kolejorza obecnie w Poznaniu nie gra nikt. Poza Łukaszem Trałką, ale on jednak występuje w innej poznańskiej ekipie. W czwartek przeciwko Belgom wystąpi zupełnie inny zespół. Trudno w tym momencie ocenić, czy lepszy. Z pewnością jednak o podobnym, a może nawet większym potencjale. Rozpędzona lokomotywa Nie bez powodu wielu ekspertów wskazuje, że Lech gra obecnie najlepszy futbol w Polsce. Choć wyniki i miejsce w PKO BP Ekstraklasie niekoniecznie to oddają, to gdy jednak przyjrzeć się tym czterem ligowym meczom, to zobaczymy drużynę grającą z polotem, ofensywnie oraz z pomysłem. Z kolei rywalizacja w Europie jest pełnym tego potwierdzeniem. Trzy mecze, trzy zwycięstwa (z czego dwa z niewygodnymi rywalami) oraz bilans bramkowy 11:0 mówią same za siebie. Rzadko widujemy taki obraz polskiej drużyny w europejskich pucharach. O sile Kolejorza decydują dzisiaj zarówno młodzi i przebojowi Polacy z Jakubem Moderem, Tymoteuszem Puchaczem i Jakubem Kamińskim na czele, jak i doświadczeni, dający dużo jakości piłkarze zagraniczni, chociażby świetni w tym sezonie Dani Ramirez, Mikael Ishak oraz Pedro Tiba. To od tych piłkarzy będzie zależeć w głównej mierze to, czy uda się zdominować Charleroi i narzucić im styl gry preferowany przez Poznaniaków. Czyli ofensywną grę napędzaną przez hiszpańsko-portugalski duet playmakerów z wykorzystaniem bocznych sektorów boiska. Lechici muszą zagrać także skoncentrowani w obronie, która w meczach z Hammarby i Apollonem nie ustrzegła się błędów, a czyste konta zawdzięcza coraz lepszej grze w bramce Filipa Bednarka oraz nieskuteczności przeciwników. Charleroi jednak może już nie być dla Kolejorza tak łaskawe jak wcześniejsi rywale. Historyczna szansa Belgijska drużyna to bowiem ekipa, która z pewnością wykorzysta większość błędów swoich rywali. Popularne Zebry rozpoczęły sezon z przytupem. Po siedmiu kolejkach zajmują pierwsze miejsce w lidze belgijskiej, nie przegrywając dotychczas żadnego meczu. Do meczu z Lechem podejdą z serią 10 meczów bez porażki w grze o stawkę. Drużyna Charleroi nie jest jednak zespołem, który gra najlepszą piłkę w Belgii. Owszem, są niezwykle skuteczni, lecz nie są drużyną doskonałą. Prawdopodobnie Belgowie skupią się na przeszkadzaniu w grze Lechowi, gdyż wolą grać piłkę pozbawioną akcji kombinacyjnych. Pod tym względem Charleroi porównać można do Atletico Madryt, które może nie gra widowiskowo, lecz potrafi cierpieć na boisku, aby zablokować największe atuty rywala i próbować samemu strzelić decydującą bramkę. W drużynie trenera Karima Belhocine'a występuje kilku ciekawych piłkarzy, na których z pewnością trzeba zwrócić uwagę. W środku pola zobaczymy znanego kibicom w Polsce z występów w Śląsku Wrocław Ryotę Moriokę, który jest jednym z głównych kreatorów w zespole. Postrachem obrońców jest Kaveh Rezaei, irański napastnik, który w poprzednim sezonie strzelił 14 goli i zaliczył 5 asyst w 26 meczach, a w obecnej kampanii ma już na koncie 6 bramek. Na prawej obronie występuje niezwykle utalentowany 20-letni Maxime Busi, młodzieżowy reprezentant Belgii. Z bardziej doświadczonych piłkarzy znajdziemy w bramce Nicolasa Penneteau, wieloletniego bramkarza Valenciennes oraz Bastii, a w pomocy Guillauma Gilleta, żywą legendę Anderlechtu Bruksela. Trener Belhocine wprost mówił o "historycznej szansie" dla klubu. Trudno się z tym nie zgodzić, jeśli spojrzymy na to, że Charleroi jeszcze nigdy nie awansowało do fazy grupowej europejskich pucharów. Pierwszą przeszkodę - Partizan Belgrad - przeszli nie bez problemów, wygrywając z Serbami 2:1 po dogrywce. Bez wątpienia jednak apetyty przed czwartkowym meczem w Belgii są równie duże, co w Polsce. Wykorzystać szansę Chociaż Lech na Stade du Pays de Charleroi nie będzie faworytem, to ma olbrzymią szansę, by wrócić do poważnej europejskiej piłki. Jeśli Kolejorz uniknie momentów dekoncentracji oraz rażących błędów w obronie i zagra swój futbol, to możliwość pokonania Belgów jest dużo większa niż może się wydawać. Trener Dariusz Żuraw na konferencji prasowej wprost mówił, że Lech przyjechał po awans, który jednak niełatwo będzie wywalczyć. "Przyjechaliśmy tu pokazać dobry, ofensywny futbol oraz to, że polska liga nie jest taka słaba, jak się wydaje" - to z kolei słowa Jakuba Kamińskiego. Jutro, około godz. 21:00, po zakończeniu meczu będziemy już wiedzieć, czy Lechici zdali swój pierwszy tak poważny egzamin oraz czy faktycznie, zarówno Lech jak i Legia, pokazały, że polski futbol klubowy wcale nie sięgnął dna, a oba zespoły mogą godnie reprezentować nas w fazie grupowej Ligi Europy.   🔥 DZIEŃ MECZOWY 🔥 🏆 el. Ligi Europy🆚 Royal Charleroi🕠 19:00🏟 Stade du Pays de Charleroi💻 https://t.co/uVLHGjdB16📺 Polsat Sport📊 @stspolska#⃣ #CHALPO🤝 Partner dnia meczowego Lech Pils👀🍔🍻 Restauracja PodaniePo awans! 🔵⚪️ pic.twitter.com/xeofpjQuKv — Lech Poznań (@LechPoznan) October 1, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 WRZEŚNIA 2020, 22:37
Inne

„Wierzę w reinkarnację Garetha Bale'a na Wyspach Brytyjskich” - Adam Targowski z kanału Piłkarzyki [WYWIAD]
Wielokrotnie zdarza się, że hegemonia jednej drużyny poniekąd niszczy magię rozgrywek w danym kraju. Pomimo ostatniej dominacji Liverpoolu na ligowym podwórku, Premier League i tak nie należy do tych jednostronnych rozgrywek. Fala transferowych zawirowań jest w stanie w znacznym stopniu zmienić układ ligowej tabeli. Zwłaszcza, że to właśnie Anglicy najdłużej wzbraniali się przed wprowadzeniem VAR-u, mającego za zadanie pomóc sędziom w weryfikacji spornych sytuacji. Nawet jednak w dobie tego systemu, wiele interpretacji jest otwarcie krytykowanych przez zazwyczaj pokrzywdzone strony. Rzadko kiedy ma się do czynienia z kimś, kto oglądając dane widowisko, ma świadomość słuszności każdego działania na murawie. Niezmiernie miło jest mi stwierdzić, iż z kimś takim właśnie przyszło mi przeprowadzić wywiad, a gościem mym został fan Premier League, wierny kibic londyńskiego Arsenalu, sędzia piłkarski oraz współprowadzący youtube'owego kanału "Piłkarzyki", czyli Adam Targowski. Nowinki transferowe: Biorąc pod uwagę Adamie, że śledzisz głównie Premier League, ponieważ gra tam Twój ukochany Arsenal, a partner z kanału kibicuje Manchesterowi United, o ile sam możesz się cieszyć z rezultatów, tak "Krzywy" po spotkaniu z Crystal Palace zapewne nie jest zachwycony. Zapytać jednak o tę ligę chciałem w kontekście Polaków: wszyscy wiemy, jak bardzo dobrą piłkę gra Mateusz Klich, czym potwierdza silną pozycję w składzie. Moje pierwsze pytanie jednak brzmi: czy z uwagi na brak szansy w poprzednich spotkaniach, Kamil Grosicki już w tym okienku transferowym powinien zmienić otoczenie? Adam Targowski: Jest to szalenie ciekawa kwestia. Wiadomo, że nie patrzę na to z satysfakcją, lecz wszyscy śledzący losy West Bromu widzieli, że Polak nie powinien liczyć na zbyt wiele. Przechodząc do ekipy Bilicia, na krótko przed zakończeniem Championship, gdzie oczywistym jest, że drużyna szukać będzie wzmocnień, porwał się z motyką na słońce. Nie miał szans na tak solidną pozycję jak w Hull City, gdy z Bowenem byli niemal nietykalni. Do końca okienka pozostało jeszcze trochę czasu i nie ma co wróżyć z fusów, lecz wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że "Grosik" zmuszony będzie pożegnać się z The Baggies. Czy powinien to zrobić? Z perspektywy konieczności regularnej gry przed EURO - zdecydowanie tak. Z drugiej strony - nietrudno jest zrozumieć niewątpliwie występującą u Kamila chęć walki o miejsce w składzie. Nie postawił na klub mogący zagrać w Premier League, żeby tak szybko z niego rezygnować. Jednakże realnie patrząc na sprawę - może zdarzyć się tak, że jedyny wentyl bezpieczeństwa dla kariery piłkarza będzie stanowiło opuszczenie The Hawthorns. NT: O ile sytuacja Kamila jest w tej chwili zdecydowanie niekomfortowa, tak z pewnością nie możemy tego powiedzieć o losach Kanionierów. Komplet punktów, solidna gra, choć momentami można było wątpić w zwycięstwa, tak ostatecznie mecze kończyły się pozytywnie. Jak się okazuje, kompletnie na przekór twierdzącym, że "Gabriel jest przepłacony" lub "Willian to stary dziad". Na przynajmniej ten moment wszystko funkcjonuje świetnie, życzę Ci zresztą, by tak było do samego końca, gdyż można taką dyspozycją nawiązać spokojnie do walki o Ligę Mistrzów. Paradoksalnie, po małej intensywności na rynku, wydaje mi się, że The Gunners wyglądają na lepszych od Chelsea po odkręceniu kurka przez Romana Abramowicza. AT: Tak, zdecydowanie jestem zadowolony i pełen nadziei w perspektywie całego sezonu. Moim zdaniem Arsenal ma naprawdę solidnego trenera. Ostatnie lata "późnego Wengera" i okres pracy Emery'ego nie były tak dobre, zakrawały o piłkarski "memizm". Były raczej szarpane i ciężkie dla oka. Mikel Arteta pokazuje za to, że jest odpowiednim człowiekiem na właściwym miejscu. Ma w sobie to coś, co pozwala mu na swobodny kontakt z drużyną. Zdaje się inspirować zawodników, nie mając problemów ze swoim autorytetem. Unai Emery był na tym polu "inwalidą". Nie był w stanie stworzyć takiego kolektywu w szatni, co skutkowało później niezwykle przeplatanymi wynikami. A co do transferów, póki co szaleć nie można. Jesteśmy na takim etapie, gdzie kluby oszczędzają. Pamiętać należy o bilansowaniu zysków i strat. Jeżeli mówisz głośno o Parteyu i Aouarze, musisz liczyć się z koniecznością pozyskania środków na ich sprowadzenie (vide - próby spieniężenia Torreiry). Trzeba mierzyć siły na zamiary. NT: Faktycznie, finanse to jeden z większych długofalowych problemów Arsenalu. Pamiętaj jednak, że FC Barcelona, żeby pozyskać Memphisa Depaya musiałaby sprzedać jeszcze około 10 Ivanów Rakiticiów i 15 Arturo Vidalów, więc wcale nie jest tak najgorzej (śmiech). Skoro wspomniałeś już o "memizmie" zespołu, warto zaznaczyć, iż sytuacji nie poprawiali niemalże "legendarni" już środkowi obrońcy. Powiedz mi więc, czy skłaniałbyś się ku wyrzuceniu kogokolwiek z trio Sokratis-Luiz-Mustafi? AT: Wiadomo, że każdy z wymienionych przez Ciebie obrońców budzi pewne zastrzeżenia. Każdy z nich popełnia niewymuszone błędy. Pod kątem wkładu boiskowego - nie przepadam za żadnym z tym piłkarzy. Z drugiej strony, każdy z nich generował również pozytywne emocje. Sokratis kupował mnie charakterem, bo uwielbiam walczaków. Mustafi potrafi rozluźnić atmosferę i ogólnie to sympatyczny gość. Wiele osób broni Davida Luiza, wskazując, że nie gra źle, ale powiedzmy sobie jasno: na ten moment wszyscy są na krótkich kontraktach, a po ich wygaśnięciu nie spodziewam się dalszego zaangażowania w kształtowanie drużyny. Zapewne będą na wylocie, więc można zadać sobie pytanie - dlaczego jeszcze tu są? Brakuje pieniędzy, a podstawowych piłkarzy nie można zwolnić ot tak. Kim będziemy wtedy grać? Juniorami? Boli mnie to, że wśród kibiców Kanonierów stale pomija się Roba Holdinga czy Caluma Chambersa. Jednemu z nich dałbym szansę, prezentują wystarczający poziom, żeby być kluczowym ogniwem klubowej rotacji. NT: Trzymając się kurczowo upodobań kibicowskich dwóch głównych prowadzących kanału "Piłkarzyki", przenieśmy się trochę w przeszłość. Fakt, iż Twój kolega jest wierny Manchesterowi United przypomina mi o pięknie tego sportu. Choć byłem za młody, by móc to oglądać na własne oczy, rywalizację pomiędzy dwiema stronami barykady w sezonie 2003/2004 w najlepszy możliwy sposób wygrał Arsenal, zyskując miano "The Invincibles". Patrząc przez pryzmat obecnej piłki, jak i tamtych lat, czy przychodzi Tobie do głowy piękniejsza, a zarazem brutalna i dżentelmeńska rywalizacja, niż ta pomiędzy Patrickiem Vieirą a Royem Keanem? AT: Obecnie mamy mnóstwo rywalizacji pomiędzy piłkarzami, które zasługują na miano interesujących. Muszę jednak przyznać, że nasze (Krzywego i moje) dzieciństwo jest w sporej mierze oparte o wspomnianą rywalizację. Liga angielska była być może mniej techniczna i zautomatyzowana, ale może to stanowiło o jej pięknie? Jestem fanem dokumentu "Best of Enemies" obrazującego rywalizację dwóch kolosów środka pola - Vieiry i Keana. Każdy pasjonujący się piłką nożną niewątpliwie uważa Francuza i Irlandczyka za tytanów piłki nożnej. Szkoda, że kiedyś nie mieliśmy tak regularnego dostępu do meczów, bo rzeczywistych wspomnień z tamtej rywalizacji chciałoby się mieć znacznie więcej. Wracając do pytania - czy widziałem kiedyś podobną rywalizację? Nie, lecz powtórzę, że obecnie możemy obserwować wiele starć wartych uwagi. NT: Pozostając jeszcze w Londynie, jednak przechodząc na stronę, za której wspieranie swego czasu Sol Campbell pozbawiony został samochodu, czyli rzecz jasna Tottenhamu Hotspur. Mam na myśli głównie ich ostatnie posunięcie na rynku transferowym w postaci Garetha Bale'a. Trafiał do Realu Madryt jako pomocnik Cristiano Ronaldo, później został jego następcą, aż finalnie stracił on, po części ze swej winy, szacunek w oczach zarządu i kibiców, jednak świadomie też z niego zrezygnowano. Czy uważasz, że Walijczyk wniesie realną jakość, wymaganą od niego przez Jose Mourinho? AT: Czas pokaże, jednak osobiście wierzę w to, że Bale pokaże ogrom swoich możliwości. Nie mogę z oczywistych powodów dobrze życzyć Tottenhamowi, ale wierzę w jego reinkarnację na Wyspach Brytyjskich. Pamiętajmy, że otoczenie jest mu bardzo dobrze znane, wychowywał się piłkarsko w Anglii. W Madrycie, nawet w momencie klubowej banicji, wielokrotnie prezentował się bardziej niż solidnie. Najważniejsze jednak w perspektywie przyszłości jest to, jak Jose ułoży drużynę pod Walijczyka. Przy gładkiej aklimatyzacji i dostosowywaniu się do pomysłów Jose kwestią czasu będzie powrót Bale'a, jakiego chcielibyśmy oglądać. NT: Kontynuując podróż po stolicy, myślę, że można również nawiązać do zapowiadanej na absolutną potęgę i jednego z faworytów angielskiej ekstraklasy, Chelsea. Nie chcę poruszać tematu nowych graczy, gdyż potrzebują czasu na aklimatyzację. Jest natomiast w szeregach The Blues jedna postać, wyróżniająca się z pewnością na tle całego składu. Czy jako kibic Arsenalu, świadomy, że wspominany zespół to jeden z Twych rywali, współczujesz kibicom Chelsea Kepy Arrizabalagi? AT: Rozumiem kibiców narzekających na Kepę, popełnia przecież spektakularne błędy w zaskakująco dużej liczbie. Obecna sytuacja obrazuje pochopność obecną przy ściąganiu Kepy. Wydanie na bramkarza 80 milionów euro musi być transakcją przemyślaną, za którą powinna iść świadomość powszechności krytyki w momencie regularnych niepowodzeń. Takie Kepa zalicza, nie ma co bawić się w denializm. Przyjście Mendy'ego jest znakiem dla Hiszpana - nie jest on już rozpatrywany przez sztab szkoleniowy jako niepodważalny "pierwszy wybór". Zobaczymy czy wpłynie to na niego motywująco, czy wręcz przeciwnie. Jako zmuszony do oglądania błędów pojawiających się w szeregach The Gunners, współczuję rozczarowujących występów, lecz tak już mówiłem, przeszacowanie wartości Kepy gra kluczową rolę w podchodzeniu do sprawy. NT: Dobrze, pora chyba opuścić deszczową Anglię i przenieść się do słonecznej Hiszpanii, gdzie ciągle gorącym tematem jest kryzys FC Barcelony. Afera z Leo Messim, absurdalne transfery, brak stabilności finansowej, niekompetentny prezydent czy zamieszanie wokół zmiany trenera - tego uzbierało się naprawdę sporo. Jak uważasz, czy osoba Ronalda Koemana będzie w stanie w perspektywie czasu zmienić sytuację na tyle, by Duma Katalonii odrodziła się i powstała jak feniks z popiołów? AT: Wszystko będzie zależne od zawodników. Jeżeli nie zaakceptują wizji nowego szkoleniowca, dając mu jasno do zrozumienia, że jest niepożądanym elementem, to z pewnością klub się nie podniesie. Jeśli jednak zaakceptują twardy charakter klubowej legendy, to myślę, że jest na to szansa. Holender wydaje się mieć konkretny zamysł na "nowy początek". Temu zespołowi potrzebny jest ktoś z silną ręką. Poza tym dalej mówi się o niderlandzkiej ofensywie transferowej, co byłemu trenerowi reprezentacji ma szansę się udać, zważywszy, że najlepiej mógł poznać się na tych piłkarzach. Inauguracja sezonu dla Blaugrany jeszcze przed nami, a to ona wywoła pierwsze wrażenie. W tej chwili trudno jest jednoznacznie oceniać, chociaż skreślanie młodych talentów pokroju Riquiego Puiga jest nieco niepokojące. NT: Cieszę się poniekąd, że wspomniałeś o młodym Hiszpanie, gdyż w obecnym świecie futbolu mamy wiele genialnie zapowiadających się zawodników. Gdybyś mógł wymienić mi, Twoim zdaniem, TOP 5 graczy do lat 23, mających w przyszłości szansę na wzniesienie Złotej Piłki. AT: Trudno po obejrzeniu tego, co wyczynia i jak rozwija się Borussia Dortmund nie wskazać Jadona Sancho, gdyż to, co robi z piłką jest niesamowite. Na tym samym podwórku zaczął błyszczeć Kai Havertz, którego nie sposób tutaj nie wymienić. Wiem, że w nowym klubie nie pokazał pełni możliwości na starcie, jednak rozumiem potrzebę przyzwyczajenia się do warunków panujących w Chelsea. Pretendującym do bycia w "topce" jest Sandro Tonali. Obrał on sobie agresywny, lecz ceniony przeze mnie wzorzec środkowego pomocnika, nawiązujący do czasów Gennaro Gattuso. Ten chłopak ma naprawdę wszystko, by zajść wysoko. Jestem trochę zawiedziony aktualną pozycją Viniciusa Juniora, liczyłem na to, że poważniej się rozwinie. Chciałbym naturalnie wrzucić kogoś z Arsenalu, jednak nie jest to sam top, choć kusi mnie Bukayo Saka. Pominę takie osobistości, jak Kylian Mbappe czy Alphonso Davies, oni zdążyli już wyrobić sobie poważną markę. Nie powinniśmy wskazywać ich jako wchodzących na poważną piłkarską scenę pereł, a zapewne taki był Twój zamysł. Wyróżnię tutaj jako przyszłe wielkie osobistości Jude'a Bellinghama i Eduardo Camavingę, o którym często wspominamy na kanale. NT: Wiadomo, każdy w przyszłości chciałby obejrzeć piłkarza swego ukochanego zespołu wznoszącego Ballon d'Or. Mi, jako kibicowi BVB, miło słucha się o wymienianych przez gości Sancho, Haalandzie, Reynie czy Bellinghamie. Pamiętajmy jednak, że każdy zespół może także zaliczać wtopy i skreślać spisujących się poniżej oczekiwań piłkarzy, co kończy są transferami do innych drużyn, by później obserwować, jak rozkwitają. Kto według Ciebie w przeciągu ostatnich lat popełnił tego kalibru największy błąd? AT: Jadon Sancho - Manchester City. To pierwsze, co przychodzi mi tutaj na myśl. Jeżeli spojrzymy na formę i renomę, na jaką zapracował sobie Anglik, to z perspektywy czasu można ocenić odpuszczenie Sancho jako duży błąd The Citizens. Można oczywiście zadawać sobie pytanie, czy wówczas City mogło utrzymać zawodnika, który potrzebował regularnej gry? Prawdopodobnie nie, jednak obecnie Jadon z pewnością przydałby się Pepowi Guardioli. To tylko pokazuje jak wiele we współczesnej piłce zależy od regularnego grania. Sprawę Sancho przypomina trochę ta dotycząca Takefusy Kubo, którego FC Barcelonie podebrał Real Madryt. Może za kilka lat Blaugrana będzie poważnie żałować. NT: Interesujące w tej całej rozmowie jest to, iż mam przyjemność także prowadzić ją z sędzią piłkarskim. Znajomość zasad, zmienianych bardzo często, jest imponująca i dla zwykłego kibica momentami niemożliwa. Nie będzie to w 100% procentach moje pytanie, gdyż o zadanie go zostałem poproszony przez moją partnerkę, z którą zdarza mi się pogadać. Jesteśmy ciekawi, za co poza oczywistym przedłużaniem gry i czerwoną kartką za rękę poza polem karnym, bramkarz może otrzymać karę indywidualną? AT: Zaznaczę na początku, że czerwona kartka za dotknięcie piłki ręką poza obrębem 16-stki nie jest równoznaczna z jakąkolwiek karą. Wszystko zależy od sytuacji i jeżeli faktycznie, bramkarz nieregulaminowym kontaktem pozbawia przeciwników realnej szany na zdobycie bramki - zasługuje na wykluczenie. Ważne są zatem okoliczności. Z nieoczywistych rzeczy, o których warto wspomnieć, od rozpoczętego sezonu obowiązuje przepis mówiący, że w przypadku, gdy bramkarz po wykonaniu rzutu wolnego pośredniego dotknie piłki ręką po raz drugi (na przykład po zreflektowaniu się, że przeciwnik będzie miał przez jego błąd szansę stworzyć sobie sytuację korzystną lub realną do zdobycia bramki) będzie ukarany współmiernie do kontekstu i spodziewanej kary. Dotychczas był w komfortowym położeniu, pole karne niemal z automatu wybielało jego błędy. NT: Przyznam szczerze, że nie miałem pojęcia o żadnym z tych przepisów, lecz wiadomo: człowiek uczy się całe życie. Adamie, ostatnie pytanie, które ciekawi zarówno mnie, jak i pewnie czytelników: czy podczas sędziowania meczu została naruszona Twa nietykalność cielesna? AT: Tak, ale nie w jakiś rażący sposób. Kiedyś zetknąłem się czołami z jednym ze starszych zawodników, a bynajmniej nie byłem inicjatorem tego kontaktu. Zawodnik otrzymał czerwoną kartkę i został opisany. Raz miałem nieprzyjemność być szturchanym, jednak nigdy nie skończyło się na uderzeniu. Bycie sędzią piłkarskim jest stresogenne, trzeba mieć "twardy tyłek", gdyż wiele razy będzie się na niego spadać. Przyznać niestety muszę, że tylu inwektyw na swój temat, co na boisku, nigdy w życiu nie usłyszałem. NT: Rozumiem i życzę Ci, abyś znosił jak najmniej nieprzyjemności na murawie. Adamie, serdecznie dziękuję Ci jeszcze raz za poświęcony czas. Odbyliśmy wartościową, wielowątkową rozmowę. Przede wszystkim był to czas miło spędzony dla mnie i żywię nadzieję, że również dla Ciebie. Pozdrawiam Cię ciepło i życzę udanego wieczoru. AT: Cała przyjemność po mojej stronie. O piłce nożnej można debatować bez przerwy. Było naprawdę przyjemnie, dziękuję i pozdrawiam.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 WRZEŚNIA 2020, 21:00
Transfery

Oficjalnie: Joel Pohjanpalo w Unionie Berlin
26-latek dostanie tym razem szansę w Bundeslidze. Jak informuje Union Berlin za pośrednictwem oficjalnej strony klubowej oraz portali społecznościowych, na zasadzie rocznego wypożyczenia z Bayeru Leverkusen przychodzi tam fiński środkowy napastnik, Joel Pohjanpalo. Fani Bundesligi mogą kojarzyć to nazwisko głównie za sprawą rewelacyjnych zmian, dawanych przez samego zainteresowanego w sezonie 2016/2017, słynął wtedy z "wejść smoka". Niewątpliwie najbardziej spektakularna była zmiana, po której w przeciągu 15 minut Fin zmienił losy meczu z Hamburgerem SV, kompletując hat-tricka i przesądzając w pojedynkę o zwycięstwie 3:1. Łącznie zdobył 6 bramek w 11 meczach, a gola zdobywał średnio co niecałe 31 minut. Później jednak jego błysk przygasł, aż w głównej mierze o nim zapomniano. Dał o sobie znać w trakcie rundy wiosennej zaplecza niemieckiej elity, gdzie właśnie dla niegdyś skompromitowanego przez niego HSV zaczął strzelać niemal jak na zawołanie. Joel Pohjanpalo w zakończonej kampanii 2. Bundesligi w 14 spotkaniach zdobył aż 9 bramek. Portal "Transfermarkt" wycenia 26-latka na kwotę 2 milionów euro.   @JPohjanpalo @fcunion 🤝Der finnische Nationalspieler kommt von @bayer04fussball an die Spree 🤩 Zur Meldung: https://t.co/fcGovZpiNQ#fcunion #unveu 🔴⚪️ pic.twitter.com/6hpbJEdWU3 — 1. FC Union Berlin (@fcunion) September 30, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 WRZEŚNIA 2020, 20:35
Transfery

Oficjalnie: Alfred Gomis bramkarzem Stade Rennes
27-latek z miejsca został rzucony na głęboką wodę. Stade Rennes, będące pozytywnym zaskoczeniem w przedwcześnie zakończonym sezonie Ligue 1, poinformowało za pośrednictwem mediów społecznościowych oraz strony internetowej o kupnie z Dijon senegalskiego mierzącego 196 centymetrów wzrostu bramkarza, Alfreda Gomisa. Zawodnik związał się z nowym pracodawcą pięcioletnią umową, a kwota transferu wyniosła 10 milionów euro. Nikt nie ukrywał przed piłkarzem, że jego rolą z miejsca będzie zastąpienie rewelacyjnego Edouarda Mendy'ego, który odszedł w obecnym okienku do Chelsea Londyn. To zadanie może być trudne do zrealizowania przynajmniej w teorii, gdyż jest to ogromny skok jakościowy dla gracza. Z wcześniejszym zespołem zajął odległe szesnaste miejsce w storpedowanej przez pandemię edycji krajowych rozgrywek, zaś teraz było jeszcze gorzej, albowiem na ten moment była drużyna golkipera zamyka tabelę. Alfred Gomis w 5 spotkaniach rozpoczętej niedawno kampanii wpuścił 10 bramek i ani razu nie udało mu się zachować czystego konta. Wyceniany jest przez "Transfermarkt" na 2,4 miliona euro.   [#MercatoSRFC]✍ Après avoir souscrit à la traditionnelle visite médicale, Alfred Gomis, 27 ans, a paraphé un contrat de 5⃣ ans avec les Rouge et Noir. Degemer Mat @AlfredGom1s ! 🤝👉 https://t.co/saOMilLvR9---#AllezRennes#ToutDonner 💪🔴⚫ pic.twitter.com/RAFPCYfHgh — Stade Rennais F.C. (@staderennais) September 29, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 WRZEŚNIA 2020, 20:06
Transfery

Oficjalnie: Fulham FC wypożycza Ademolę Lookmana
22-latek nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Jak przypuszczano, Fulham FC finalnie potwierdziło informacje mediów o przyjściu na zasadzie rocznego wypożyczenia z RB Lipsk angielskiego skrzydłowego, Ademoli Lookmana. Transakcja ta wydaje się być dla wszystkich korzystna, gdyż sam zainteresowany był chętny na powrót do ojczyzny, skąd wypłynął na szerokie wody w barwach drużyny Evertonu. Za to półfinalista Ligi Mistrzów przynajmniej tymczasowo nie będzie zmuszony do głowienia się nad tym, jak można młodemu wciąż piłkarzowi, pomóc w powrocie do dyspozycji sprzed długoterminowych przenosin do Bundesligi. Będąc na pół roku w Bykach, prezentował się naprawdę ponadprzeciętnie dobrze, czym przekonał włodarzy do wykupu za 16 milionów euro. W dalszej jednak perspektywie ten ruch okazał się nietrafiony i wspierany finansowo przez słynny koncern klub został ofiarą własnej pochopności. Ademola Lookman w poprzedniej kampanii wystąpił w zaledwie 13 spotkaniach. Nie zdołał on jednak ani pokonać bramkarza rywali, ani asystować żadnemu z kolegów. Według "Transfermarktu" piłkarz wart jest 10 milionów euro.   💬 “After the conversations I had with Scott Parker, I got a great feeling, that's the working relationship I want to have. He’s young and hungry and I’m young and hungry as well so it’s a good match.” - @Alookman_ 👀#TheMan pic.twitter.com/MzMxrAbG8x — Fulham Football Club (@FulhamFC) September 30, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 WRZEŚNIA 2020, 19:49

Transfery

Juventus zdeterminowany, by pozyskać Federico Chiesę
Jak podaje włoski dziennik sportowy "Corriere dello Sport", Juventus szykuje się do pozyskania prawego skrzydłowego Fiorentiny. Działacze klubu z Turynu w ostatnich dniach mieli bardzo poważnie rozmawiać z agentem Chiesy. Stara Dama oferuje piłkarzowi pięcioletni kontrakt. Nie wiemy, jak na propozycję Juventusu zapatruje się sam zawodnik, wiadomo jednak, że kluby nie doszły jeszcze do porozumienia w sprawie kwoty odstępnego i warunków transferu. Turyńczycy gotowi są zapłacić zespołowi z Florencji 50 milionów euro. Dla włodarzy Fiorentiny jest to za mało i chcą otrzymać za 22-latka co najmniej 70 milionów euro. Ze strony Juventusu w grę wchodzi podobno również roczne wypożyczenie z opcją wykupu. Jednak klub z Allianz Stadium musi się spieszyć, gdyż o zakontraktowanie Chiesy stara się też Milan. Nie może dziwić tak duże zainteresowanie młodym Włochem. Chiesa bowiem od trzech sezonów jest jednym z kluczowych zawodników Fiorentiny. W swojej karierze w Violi wystąpił już w 192 meczach, w których strzelił 45 bramek i zaliczył 29 asyst. Imponujący wynik jak na 22-latka, więc nic dziwnego, że klub z Florencji nie chce łatwo oddać swojego utalentowanego skrzydłowego. Odejście Włocha wydaje się być jednak tylko kwestią czasu i niedługo przekonamy się, kiedy to się stanie, oraz, do jakiego wielkiego klubu przejdzie Federico Chiesa. Aktualizacja: Oba zespoły są już bardzo bliskie porozumienia. Juventus mógłby w tę transakcję włączyć swoich zawodników albo wypożyczyć Chiesę za opłatą z możliwością wykupu na łączną kwotę ponad 70 mln euro.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 WRZEŚNIA 2020, 13:42

Europa League

Legia Warszawa - Qarabag Agdam, czyli ostatnia prosta
Legia Warszawa - Karabach Agdam, czwartek, 1 października, 2020, godz. 20:00. Najbliższe spotkanie eliminacji do fazy grupowej Ligi Europy to drugi z rzędu mecz o występ na europejskim poziomie. Rok temu w dążeniu do fazy grupowej przeszkodziła drużyna prowadzona przez Stevena Gerrarda - Rangers FC. Do tej pory warszawska Legia w drodze do Ligi Mistrzów wyeliminowała Linfield, zatrzymując się na drużynie z Cypru. Po przegranej z Omonią ekipa stanęła do rywalizacji o Ligę Europy pokonując Dritę 2:0 po bramkach Wszołka i Pekharta. Teraz przed drużyną Czesława Michniewicza staje Karabach Agdam, a to o wiele poważniejsze wyzwanie niż mecz z kosowskim debiutantem. Aktualnie nowy szkoleniowiec prowadził będzie drużynę po niespełna dwóch tygodniach od objęcia posady. Trener miał tylko jeden debiutancki mecz, aby sprawdzić swoje ustalenia w grze, ponieważ ostatnie stracie ligowe ze Śląskiem zostało przełożone. Karabach to zespół, który regularnie melduje się w europejskich pucharach, mimo trudnej sytuacji w kraju, mecz ma się odbyć. Chociaż wokół tej sytuacji jest coraz więcej emocji. Drużyna z Qarabagu przyleciała do Polski we wtorek. Na swojej drodze przed meczem z Legią grali z Sileksem z Macedonii Północnej, mołdawskim Sheriffem Tyraspol, ostatecznie przegrywając kwalifikacje do Ligi Mistrzów z Molde. Historia spotkań Karabachu Agdam kontra polskie drużyny prezentuje się dość znacznie na korzyść mistrzów Azerbejdżanu. Przed Legią z Karabachem rywalizowały dwie polskie drużyny - Wisła Kraków w sezonie 2010/2011 oraz Piast Gliwice w kampanii 2013/2014. Na oficjalnej stronie mistrza Polski możemy przeczytać: "We wtorkowe popołudnie odbył się kolejny trening Legii Warszawa przed meczem fazy play-off eliminacji Ligi Europy UEFA, w którym Wojskowi zmierzą się z Karabachem Agdam. Dzisiejsza sesja treningowa, której towarzyszyły opady deszczu, otwarta była dla przedstawicieli mediów przez kwadrans. W tym czasie podopieczni trenera Czesława Michniewicza rozgrzewali się z piłką pod okiem trenera Łukasza Bortnika. W środę o 17:00 legioniści odbędą ostatni trening przed meczem z mistrzem Azerbejdżanu. Godzinę wcześniej rozpocznie się oficjalna konferencja prasowa trenera Michniewicza. Rywale będą trenować na boisku głównym o godz. 19:00". Wydawało się, że azerski zespół przyjedzie do Polski osłabiony brakiem ważnego zawodnika. Wilde-Donald Guerrier jest podstawowym lewoskrzydłowym lub defensorem Karabachu, a w obecnym sezonie zdobył już dwa gole w trzech meczach eliminacji do Ligi Mistrzów, w wyjściowym składzie rozpoczynał wszystkie spotkania ligowe. Karabach miał do Warszawy przylecieć jednak bez Guerriera, ponieważ ten miał problemy z wyrobieniem nowego paszportu, co było niezbędne do uzyskania polskiej wizy. Z ostatnich informacji wynika jednak, że Haitańczyk przyleci do Warszawy prywatnym samolotem, aby zagrać w tym spotkaniu. Na obecną chwilę z Łazienkowskiej nie płyną żadne informacje na temat problemów kadrowych i ewentualnych urazów zawodników. Kciuki trzymamy również za Lecha Poznań, który w walce o Ligę Europy zmierzy się z belgijskim klubem Royal Charleroi Sporting Club. Aktualizacja: Wilde-Donald Guerrier ostatecznie jednak nie zagra w tym meczu.   TO JUŻ DZIŚ 🔥🔥🔥💥 #DzieńBarwowy #LEGQAR⚽️ Legia Warszawa - @FKQarabagh 🏆 Runda Play-off el. @EuropaLeague ⏰ 20:00🏟️ #Ł3, @warszawa 📺 @sport_tvppl, https://t.co/61bvGrpwIS💻 https://t.co/ToUyq0H2yZ💵 Graj z @eFortunapl: https://t.co/9hWkFC9lg1💪 Tylko awans! pic.twitter.com/XB1V2D5cYt — Legia Warszawa 👑 (@LegiaWarszawa) October 1, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 WRZEŚNIA 2020, 12:01

Transfery

Bayern Monachium ściągnie Thomasa Lemara?
Według informacji niemieckiego dziennika "Sport Bild", Bayern Monachium rozważa możliwość sprowadzenia Thomasa Lemara z Atletico Madryt. Bayern już tego lata sprowadził Alexandra Nübela, Tanguya Nianzou Kouassiego oraz Leroya Sane na Allianz Arena, lecz z powodu odejścia zawodników wypożyczonych - Philippe Coutinho i Ivana Perisica - nadal ma za krótką ławkę rezerwowych. Dodatkowo z klubem pożegnał się Thiago Alcantara, a lada moment odejdą Michaël Cuisance oraz Javi Martinez. Bawarczycy chcąc uniknąć problemów, powinni sprowadzić kilku piłkarzy do swojego składu, zanim okno transferowe zamknie się 5 października. "Pozostawiamy wiele opcji otwartych, ciągle rozmawiamy z zespołem trenerskim i patrzymy na to, co jest możliwe" - powiedział dyrektor sportowy Bayernu Monachium Bośniak Hasan Salihamidzić. Najwyraźniej jedną z tych opcji jest Lemar. Uważa się, że triumfator Ligi Mistrzów jest zainteresowany wypożyczeniem 24-latka, który kompletnie zawiódł w barwach Atletico. Włodarze klubu ze stolicy Hiszpanii woleliby jednak sprzedać piłkarza definitywnie. Francuz kosztował Atletico Madryt 70 milionów euro przechodząc z AS Monaco w 2018 roku. Skrzydłowy rozegrał łącznie 73 występy dla Rojiblancos z trzema bramkami, a także sześcioma asystami na koncie. Aktualizacja: O Lemara podpytuje również inna niemiecka ekipa - RB Lipsk.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 WRZEŚNIA 2020, 11:25

Transfery

Olympique Lyon zakontraktuje Lucasa Paquetę
23-latek nie rozwinął się w Mediolanie tak, jak pierwotnie przypuszczano. Jak informuje Fabrizio Romano za pośrednictwem swego konta twitterowego, w przeciągu następnych dwóch dób ma zostać oficjalnie ogłoszony transfer brazylijskiego ofensywnego pomocnika AC Milanu Lucasa Paquety do Olympique'u Lyon. Warunki kontraktu z samym piłkarzem zostały ustalone, a ten podpisze z nowym pracodawcą 5-letnią umowę. Zawodnik miał być elementem rewolucji Rossonerich, co kosztowało 38,4 mln przelane na konto Flamengo. Jednak z biegiem czasu zaczęto dostrzegać, że pokazywane przez gracza niepodważalne umiejętności dryblingu, nie idą w parze z jakąkolwiek ogromną korzyścią boiskową. Pomimo kredytu zaufania, podarowanego mu przez Stefano Piolego, ten również w trakcie drugiego roku gry, gdzie otrzymywał już więcej szans, także nie wywiązywał się zbyt dobrze z powierzanych mu zadań. Lucas Paqueta w ubiegłej kampanii zagrał w 27 spotkaniach w Serie A oraz Pucharze Włoch. Zanotował jedynie jedną asystę. Warto wspomnieć, że w pełnym wymiarze czasowym w lidze wystąpił zaledwie dwukrotnie. Portal "Transfermarkt" szacuje wartość wciąż perspektywicznego 23-latka na 20 milionów euro.   Paquetá will sign his contract as new OL player on next two days. Personal terms agreed until June 2025 - AC Milan will sell him on a permanent deal. Here we go! 🤝🇧🇷...and Arsenal have confirmed to Aouar agent that they’re still negotiating and will try to get him. ⚪️🔴 #AFC — Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) September 29, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


29 WRZEŚNIA 2020, 21:40

Transfery

Manchester United nie rezygnuje z Jadona Sancho
Jak informuje "The Guardian", kluby rozmawiały ze sobą dzisiaj w sprawie Jadona Sancho, ale póki co, nie doszło do jakiegokolwiek porozumienia. 20-latek to bez wątpienia priorytet tego lata dla Czerwonych Diabłów. Władze Borussii utrzymują, że tylko oferta opiewająca na 120 milionów euro może zostać rozpatrzona, więc ewentualna propozycja, zgodnie z którą United mieliby zapłacić około 90 milionów euro, byłaby bez wahania odrzucona. Manchester United zdaje sobie sprawę, że negocjacje są bardzo trudne, a Borussia nie ma zamiaru iść na żadne ustępstwa, dlatego szuka ewentualnych alternatyw dla 20-letniego skrzydłowego. Miałby nim być Ousmane Dembele z FC Barcelony, lecz klub z Anglii rozważa jedynie wypożyczenie, a sam Francuz nie jest chętny do opuszczenia Hiszpanii, pomimo słabej pozycji w zespole. Wobec tak trudnej sytuacji, niewykluczone że klub z czerwonej części Manchesteru będzie zmuszony zajrzeć głębiej do portfela i wydać 120 milionów euro na Jadona Sancho. Jest to całkiem możliwy scenariusz, ponieważ klub zaczyna być zdesperowany, żeby polepszyć swoją kadrę na obecny sezon Premier League. Sytuacji nie polepszyły dwa pierwsze mecze ekipy w lidze. Przypomnijmy, że Czerwone Diabły mają na ten moment zaledwie 3 punkty, na dodatek zdobyte w dramatycznych okolicznościach w meczu z Brighton, gdzie uratował ich karny wykorzystany przez Bruno Fernandesa w 97. minucie.   During last contacts, Borussia Dortmund told again to Man United they won’t accept any bid for less than €120m for Sancho. Still same position - #MUFC were ready to make a new bid around €90m but it would be refused. BVB are still convinced to keep Sancho this season 🔴 #Sancho — Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) September 29, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


29 WRZEŚNIA 2020, 21:24

Transfery

Keita Balde Diao zbliża się do Sampdorii Genua
25-latek tymczasowo opuszcza Księstwo Monako. Portal "Transfermarkt" powiadamia nas, jakoby pewnym były już przenosiny na zasadzie rocznego wypożyczenia z AS Monaco do UC Sampdorii senegalskiego bocznego napastnika, Keity Balde Diao. Zawodnik ten trafił do Ligue 1 za 30 milionów euro z Lazio Rzym, gdzie podbijał serca fanów ze stolicy, jednak z perspektywy czasu wydaje się, że ten ruch nie opłacił się włodarzom grającej niezwykle nierówno na francuskich boiskach ekipy. O ile pierwszy sezon w nowych warunkach miał naprawdę dobry, tak na wypożyczeniu w Interze Mediolan już nie szło mu tak spektakularnie, zaś po powrocie minimalnie tylko poprawił dyspozycję. Z racji na dobrą znajomość boisk Serie A z usług afrykańskiego piłkarza postanowiła skorzystać z roku na rok obniżająca coraz bardziej loty drużyna, która również nową rundę rozgrywek rozpoczęła od porażek, z dwiema skrajnościami: mistrzem kraju Juventusem Turyn (0:3) oraz beniaminkiem Benevento Calcio (2:3). Keita Balde Diao w 26 spotkaniach w trakcie ubiegłej kampanii strzelił 8 bramek oraz zaliczył 4 asysty. 25-latka wycenia się na kwotę 16 milionów euro. Aktualizacja: Skrzydłowy przeszedł już testy medyczne w Sampdorii, ale podczas nich wykryto u niego koronawirusa. Nie wiadomo, czy będzie miało to wpływ na finalizację transakcji. Wydaje się, że raczej nie.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


29 WRZEŚNIA 2020, 21:23

Oficjalnie: Leicester City postawiło na Wesleya Fofanę

29 WRZEŚNIA 2020, 21:03

Oficjalnie: Iago Falque ląduje w Benevento Calcio

29 WRZEŚNIA 2020, 20:40

Manchester United sfinalizuje transfer Ousmane'a Dembele?

29 WRZEŚNIA 2020, 20:02

Antonio Ruediger opuści Chelsea?

29 WRZEŚNIA 2020, 19:30

Oficjalnie: Kevin Akpoguma zmienił barwy reprezentacyjne

29 WRZEŚNIA 2020, 18:53

Edinson Cavani celem Manchesteru United

29 WRZEŚNIA 2020, 18:53

Oleksandr Zinchenko łączony z FC Barceloną

29 WRZEŚNIA 2020, 18:45

Besiktas Stambuł ma chrapkę na Bartosza Bereszyńskiego

29 WRZEŚNIA 2020, 18:32