ANGLIA

29-latek jest w świetnej dyspozycji. Hull City zremisowało rezultatem 5:5 z Bristol City w zwariowanym spotkaniu w ramach 44. kolejki Championship. Dwie doskonałe asysty w tym meczu zanotował Kamil Grosicki, który na boisku zameldował się dopiero w 63. minucie zmieniając na placu Jacksona Irvine'a. Coraz lepsza forma Grosika to bardzo ważna wiadomość dla selekcjonera reprezentacji Polski - Adama Nawałki, bowiem przed zbliżającymi się mistrzostwami świata w Rosji kadra Biało-Czerwonych ma spory problem z godnym obsadzeniem obydwu skrzydeł. Kamil Grosicki w 37 spotkaniach obecnej kampanii strzelił 9 bramek i zaliczył 6 ostatnich podań. Portal "Transfermarkt.de" wycenia ex-piłkarza Stade Rennes na 7 milionów euro. Popularne Tygrysy z 48 punktami na koncie zajmują aktualnie 18. miejsce w tabeli swojej ligi.   Wejście z ławki i kolejne dwie asysty @GrosickiKamil, tym razem w zwariowanym meczu na Ashton Gate, gdzie Hull City zremisowało z Bristol City 5:5! 😀W ostatnich czterech meczach 3 gole i 2 asysty. Razem z formą Tygrysów idzie też forma Kamila... albo odwrotnie 😉@LaczyNasPilka pic.twitter.com/1y0EKFbmiD — Artur Kliński (@Artur_Klinski) 21 kwietnia 2018

Wciąż niejasna jest przyszłość 25-latka. Brytyjski dziennik "Daily Mail" poinformował, że zarząd Manchesteru United nie chce pozbywać się Paula Pogby, ale jeżeli miałby sprzedać środkowego pomocnika, to za wygórowaną kwotę około 140 milionów funtów, co w przeliczeniu daje 160 milionów euro, bowiem liczy na spory zarobek. 50-krotny reprezentant Trójkolorowych, który na Old Trafford trafił za 105 milionów euro, nie ma najlepszych stosunków ze szkoleniowcem Czerwonych Diabłów - Jose Mourinho. Co więcej, portugalski trener najchętniej zakończyłby współpracę z mierzącym 191 centymetrów piłkarzem. Usługami Francuza interesują się podobno trzy kluby - Juventus, Real Madryt oraz Paris Saint-Germain. Paul Pogba w 31 spotkaniach obecnej kampanii strzelił 5 goli i zaliczył 11 asyst. Portal "Transfermarkt.de" wycenia go na 90 milionów euro.

Kanonierzy szukają nowego trenera. Arsene Wenger po 22 latach zdecydował się na odejście z Arsenalu, dlatego też włodarze popularnych The Gunners będą musieli znaleźć szkoleniowca, który godnie zastąpi francuskiego menedżera na stanowisku coacha pierwszego zespołu Londyńczyków, co nie jest łatwym zadaniem. Wśród kandydatów na nowego trenera Arsenalu wymienia się nazwiska takich menedżerów jak Carlo Ancelotti (bezrobotny), Patrick Vieira (New York City FC), Joachim Löw (reprezentacja Niemiec), Brendan Rodgers (Celtic Glasgow), Leonardo Jardim (AS Monaco) czy Massimiliano Allegri (Juventus). Inni trenerzy łączeni z przejęciem prestiżowej posady po Arsenie Wengerze to Thomas Tuchel (bezrobotny), Julian Nagelsmann (Hoffenheim) oraz Mikel Arteta (asystent Pepa Guardioli w Manchesterze City), ale faworytem do objęcia drużyny z Emirates Stadium jest podobno Luis Enrique. Hiszpański szkoleniowiec obecnie pozostaje bez klubu po tym, jak w 2017 roku rozstał się z FC Barceloną. Czy po zmianie trenera przez Arsenal, w oczach legalnych bukmacherów wzrosną szanse Kanonierów na wygranie Premier League? Materiał informacyjny powstał we współpracy z partnerem.

24-latek zmienił przedstawiciela. Romelu Lukaku za pośrednictwem swojego zweryfikowanego konta na Twitterze poinformował o tym, że nawiązał współpracę z Roc Nation Sports. Agencja menadżerska, której założycielem jest popularny muzyk Jay-Z, zastąpi zatem Mino Raiolę, który wcześniej odpowiadał za interesy środkowego napastnika. 66-krotny reprezentant Belgii będzie zatem drugim profesjonalnym piłkarzem korzystającym z usług najbogatszego rapera na świecie - wcześniej na taki krok zdecydował się również środkowy obrońca Bayernu Monachium i kadry Niemiec, Jerome Boateng. Ze współpracy z Mino Raiolą zrezygnował ostatnio także Henrikh Mkhitaryan. Romelu Lukaku w 48 spotkaniach obecnej kampanii strzelił 27 goli i zaliczył 8 asyst. Portal "Transfermarkt.de" wycenia byłego zawodnika Evertonu na 85 milionów euro.   The #RocNationSports family just got bigger. Welcome @RomeluLukaku9! ⚽ pic.twitter.com/uHPePWwB1V — Roc Nation (@RocNation) 19 kwietnia 2018

26-latek jest przymierzany do ekipy The Blues. Brytyjskie media poinformowały, że Jack Wilshere podczas najbliższego letniego okienka transferowego może przenieść się na zasadzie wolnej transakcji z Arsenalu do Chelsea. Umowa środkowego pomocnika z Kanonierami kończy się 30 czerwca 2018 roku, więc po tym sezonie będzie on do wzięcia za darmo, o ile nie przedłuży wygasającego kontraktu. Przypomnijmy, że wychowanek The Gunners poprzednią kampanię spędził na wypożyczeniu w Bournemouth. Jego usługami zainteresowane są również takie kluby jak Juventus, AC Milan, Real Betis, Olympique Marsylia, Liverpool, Everton, West Ham United czy Wolverhampton Wanderers, które po dłuższej nieobecności wraca do Premier League. 34-krotny reprezentant Anglii w 37 spotkaniach obecnego sezonu zdobył 2 bramki i zaliczył 5 asyst. Portal "Transfermarkt.de" wycenia go na 18 milionów euro.

21-latek jest coraz bliżej przenosin do ekipy The Reds. Jak podaje brytyjski dziennik "Daily Mirror", Dani Ceballos podczas najbliższego letniego okienka transferowego może przenieść się z Realu Madryt do Liverpoolu. Co więcej, utalentowany piłkarz jest podobno bliski osiągnięcia porozumienia z angielską drużyną w sprawie czteroletniego kontraktu. Środkowy pomocnik kompletnie się nie odnalazł na Santiago Bernabeu i już wrótce planuje zmienić otoczenie, z czego chcą skorzystać działacze The Reds. Młodzieżowy reprezentant La Furia Roja przeszedł do Królewskich w lipcu 2017 roku za niespełna 17 milionów euro z Realu Betis, ale w Madrycie nie miał zbyt wielu okazji do pokazania całego swojego potencjału. Dani Ceballos w 20 spotkaniach obecnej kampanii zdobył 2 bramki. Portal "Transfermarkt.de" wycenia go na 12 milionów euro, ale kwota za kartę zawodniczą Hiszpana ma wynieść około 40 milionów euro. Liverpool w dwudziestojednolatku upatruje następcę Emre Cana, który najpewniej zakotwiczy w turyńskim Juventusie.

W 2014 roku podpisał czteroletni kontrakt z Liverpoolem i do dziś go nie przedłużył. Od początku stycznia może oficjalnie negocjować z dowolnym klubem, wciąż nie podjął jednak decyzji co do swojej przyszłości. Zostanie w Liverpoolu, czy wypełni obowiązującą umowę i poszuka nowych wyzwań? Emre Can urodził się 12 stycznia 1994 roku we Frankfurcie nad Menem. Mimo tureckiego pochodzenia zdecydował się na reprezentowanie Niemiec. W kadrze rozegrał 20 spotkań i strzelił jedną bramkę. Na boisku najczęściej występuje jako defensywny pomocnik, jednak bardzo dobrze radzi sobie także jako środkowy obrońca. Droga do profesjonalizmu Przygodę z piłką rozpoczął w roku 2000, w lokalnym SV Blau-Gelb Frankfurt, gdzie występował do 12 roku życia. Wtedy skorzystał z okazji, by dołączyć do największego zespołu w rodzinnym mieście – Eintrachtu. Radził sobie na tyle dobrze, że zwrócił na siebie uwagę potentata niemieckiej piłki, Bayernu Monachium. W 2009 roku dołączył więc do zespołu U17 Bawarczyków. Po trzech sezonach wywalczył sobie awans do pierwszego zespołu. Debiut zaliczył już na początku sezonu, w meczu Superpucharu Niemiec przeciwko Borussii Dortmund. Jednak na pierwszy mecz w Bundeslidze czekał aż do 13 kwietnia 2013 roku, gdy wyszedł pierwszym składzie w wygranym spotkaniu przeciwko 1. FC Nurnberg.  Zagrał jeszcze w trzech kolejnych meczach i strzelił jedną bramkę. Grę z pierwszym zespołem łączył z występami dla zespołu rezerw – 14 spotkań. Jednak w poszukiwaniu regularnych występów w Bundeslidze zdecydował się na opuszczenie Monachium. Na pamiątkę pozostała mu zdobyta wraz z zespołem potrójna korona, ot nienajgorsze wspomnienie. Pierwsze skrzypce Wybór padł na Bayer Leverkusen, gdzie Emre Can mógł liczyć na pierwszoplanową rolę. Rozegrał 39 meczów, licząc wszystkie rozgrywki,  strzelił 4 bramki oraz zaliczył 5 asyst. Jeden sezon wystarczył, aby zgłosił się po niego Liverpool. Grając dla The Reds Can mógł liczyć na zaufanie zarówno Brendana Rogersa, jak i Jurgena Kloppa, u obu będąc zawodnikiem pierwszej jedenastki. W swoim drugim sezonie na Anfield był bliski zdobycia pierwszego trofeum poza granicami Niemiec, jednak w finale Ligi Europy Liverpool przegrał z Sevillą. W obecnej kampaniii zespół z czerwonej części Merseyside wskoczył w końcu na wyższy poziom i awansował do półfinałów Ligi Mistrzów. Nie wiadomo jeszcze, czy zobaczymy w nich Cana, gdyż nie wyleczył jeszcze kontuzji. Do tej pory może pochwalić się 166 występami w koszulce The Reds, a także dwucyfrową liczbą zarówno bramek i asyst, odpowiednio 14 i 12. Przyszłość Na dzisiaj perspektywa jest taka, że od 1 lipca Emre Can będzie wolnym zawodnikiem. Wciąż może przedłużyć kontrakt z Liveproolem, jednak ma też inne możliwości. Brytyjskie media najwięcej piszą o Juventusie. Taki ruch bardzo pasowałby do polityki transferowej Giuseppe Marotty, który szczególnie lubuje się w korzystaniu z promocji, a tym razem nie musiałby wydawać nawet  jednego euro. Na horyzoncie widnieje jednak także Bayern, który chciałby odzyskać swojego byłego podopiecznego. Najmniej prawdopodobny wydaje się transfer do Realu Madryt, o którym pisało "Mundo Deportivo", jednak i tego nie można wykluczyć. Tak uniwersalny zawodnik może przydać się każdemu.

22-latek może pozostać na dłużej w ekipie Srok. Jak podają brytyjskie media, Newcastle United podczas najbliższego letniego okienka będzie chciało definitywnie wykupić Roberta Kenedy'ego z Chelsea. Władze beniaminka Premier League podobno rozpoczęły już na ten temat rozmowy z działaczami Londyńczyków. Usługami Brazylijczyka interesują się również m.in. Paris Saint-Germain oraz Bayern Monachium. Młodzieżowy reprezentant Canarinhos aktualnie przebywa na wypożyczeniu w Newcastle United, gdzie radzi sobie znakomicie. Wcześniej na takiej samej zasadzie występował jeszcze w Watfordzie. Utalentowany piłkarz do akademii The Blues trafił w 2012 roku za 8 milionów euro z Fluminense. Robert Kenedy w 15 spotkaniach obecnej kampanii strzelił 3 gole i zaliczył 5 asyst. Portal "Transfermarkt.de" wycenia go na 7 milionów euro.