RONALD KOEMAN


Champions League

Zapowiedź: FC Barcelona - Dynamo Kijów
FC Barcelona - Dynamo Kijów, czyli środowy pojedynek w Champions League. Obecna edycja Ligi Mistrzów jest dla Dumy Katalonii odskocznią od kryzysu panującego w strukturach klubu. Nadchodzące spotkanie z Dynamem Kijów nie wydaje się ogromnym wyzwaniem. Hiszpańska drużyna do tej pory na dwa spotkania odniosła dwa zwycięstwa zajmując pierwsze miejsce w grupie G mając trzy punkty przewagi nad drugim Juventusem. Jest to niezwykle gorący rok dla FC Barcelony - aż trzy zmiany szkoleniowca dotychczas, słabe wyniki w lidze oraz w meczach o stawkę czy wyczekiwana przez kibiców dymisja Bartomeu. To tylko początek problemów hiszpańskiej drużyny. W La Lidze Barcelona zajmuje zaledwie 12. pozycję mając na koncie 8 punktów. Przeciwnicy z kolei borykają się z koronawirusem - na Camp Nou nie pojawi się kilkunastu piłkarzy, a większość z nich otrzymało pozytywny wynik testu. Dynamo Kijów aktualnie zajmuje pierwsze miejsce w tabeli ligowej przed drugim Szachtarem Donieck (trzynastokrotny mistrz Ukrainy). Jednym z pewnych filarów ukraińskiej drużyny jest kolejny polski zawodnik grający w prestiżowych rozgrywkach Ligi Mistrzów - wychowanek Lecha Poznań - Tomasz Kędziora. Kadrowicz w Kijowie występuje od 2017 roku. W barwach katalońskiej drużyny zabraknąć na boisku może pierwszego bramkarza, Ter Stegena, który może nie zagrać z powodu urazu kolana, poza nim Philippe Coutinho boryka się z nabytą kontuzją jeszcze w trakcie El Clasico. Świadkami sensacji prawdopodobnie nie będziemy tak jak miało to miejsce przed laty. Był 5 listopada 1997 roku, kiedy rozegrano mecz Champions League pomiędzy FC Barceloną a Dynamem Kijów. Na boisku gwiazdy takie jak Vitor Baia, Luis Figo czy Rivaldo po stronie Barcy. W ekipie z Kijowa występował prowodyr całego zamieszania, czyli Andriy Shevchenko, który zdobył 3 bramki w 35 minut. Dynamo wygrało na wyjeździe 4:0. Ten mecz był jednym z niezapomnianych. W środę o godz. 21:00 także oczekujemy dobrego widowiska. Spotkanie FC Barcelona - Dynamo Kijów będzie transmitowane na antenie Polsatu Sport Premium 1 oraz TVP 1. Z informacji podanych na oficjalnej stronie Dynama Kijów dowiadujemy się, że do Barcelony zespół przyleciał bez 13 zawodników, w związku z sytuacją epidemiologiczną. Kolejne zakażenia mogą wpłynąć na dezycję o przełożeniu meczu na inny dogodny termin.   Вся увага на наступний матч 🔥 #БарселонаДинамо pic.twitter.com/rfGJivWsoY — FC Dynamo Kyiv (@DynamoKyiv) November 2, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


03 LISTOPADA 2020, 11:23
Champions League

Zapowiedź: Juventus FC - FC Barcelona
Juventus FC - FC Barcelona, czyli hit drugiej kolejki UEFA Champions League. Spotkanie to w obecnej formie obu drużyn można porównać do pojedynku Dawida z Goliatem. Borykająca się z kryzysem Barcelona spróbuje wydrzeć punkty na wyjeździe niepokonanemu w tym sezonie Juventusowi. W pierwszej kolejce drużyny odniosły zwycięstwa, Włosi pokonali 2:0 Dynamo Kijów, a Duma Katalonii bardziej efektownie rozgromiła Ferencvarosi TC 5:1. Ta edycja Ligi Mistrzów rządzi się trochę swoimi prawami, a jednym z powodów jest napięty terminarz rozgrywek, w związku z czym mecze w tym prestiżowym turnieju rozgrywane są co tydzień, a nie co dwa tygodnie, jak miało to miejsce dotychczas. Poprzedni sezon dla tak poważnych zespołów jak Juve i Barca nie zakończył się dobrze. Włoska drużyna odpadła już w 1/8 finału, odnosząc porażkę z Olympique'iem Lyon. Ekipa z Katalonii zostawiła po sobie zdecydowanie większy ślad i po blamażu z Bayernem Monachium również odpadła z rozgrywek "final-eight" UEFA Champions League. Od początku tego sezonu drużyny mają kolejny wspólny aspekt, a mianowicie nowy szkoleniowiec w obu przypadkach to były zawodnik klubu. Z drużyną mistrza Włoch pożegnał się Maurizio Sarri, jego miejsce na ławce trenerskiej zajął legendarny włoski pomocnik i były zawodnik Andrea Pirlo (piłkarz Starej Damy w latach 2011–2015). Do drużyny z Hiszpanii w miejsce Quique Setiena, który okazał się niewypałem, zawitał ówczesny trener kadry narodowej Holendrów, były obrońca, Ronald Koeman (piłkarz Blaugrany w latach 1989–1995). Zespoły mają za sobą niezbyt udane występy w rozgrywkach ligowych. W sobotę Barca uległa w El Clasico 1:3, a Juve zremisowało w niedzielnym spotkaniu z Hellasem Verona 1:1. Przypuszczalni nieobecni: W środowym meczu zabraknie kilku czołowych piłkarzy w obydwu drużynach. Z powodu kontuzji mięśniowych nie zagrają Matheus Fernandes i Philippe Coutinho, który nabawił się urazu w ostatnim meczu ligowym przegranym z Realem Madryt. Oznaczać może to powrót do podstawowej jedenastki nieskutecznego Griezmanna i pewne miejsce w składzie dla Pedriego. W bramce zabraknie Marca-Andre ter Stegena leczącego kontuzjowane kolano, a zawieszony na ten mecz został Pique za obejrzaną w pierwszej kolejce czerwoną kartkę. Do kadry na Ligę Mistrzów wróci za to Jordi Alba. Stara Dama będzie musiała radzić sobie bez kluczowych defensorów. Pod znakiem zapytania stoi występ Chielliniego walczącego z kontuzją uda i De Ligta, który doznał urazu barku. Od miesiąca kontuzjowany jest Alex Sandro. W niepewnej dyspozycji znajduje się również Leonardo Bonucci, a szanse na występ zakażonego koronawirusem Cristiano Ronaldo według najnowszych informacji są małe. Z tym samym problemem w ostatnim czasie uporał się Weston McKennie. Przed nami hit drugiej kolejki, czyli starcie dwóch europejskich potęg w grupie G, które możecie obejrzeć już w środę o godzinie 21:00 na: Polsat Sport Premium 1, TVP 1 oraz stronie internetowej TVP Sport (sport.tvp.pl).   Two legends of the game, head to head. This Wednesday.#JuveBarça pic.twitter.com/ijBGBHTyKF — FC Barcelona (@FCBarcelona) October 26, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


27 PAŹDZIERNIKA 2020, 11:20
Inne

„Nie wierzę w FC Barcelonę Ronalda Koemana” - Kuba Droździoł z Serie A Polonia [WYWIAD]
Jeżeli pomyśli się o TOP 5 ligach europejskich, z pewnością najwięcej fanów gromadzą Premier League oraz La Liga Santander. Pomimo niesmowitego zdominowania tej pierwszej w ubiegłym sezonie przez Liverpool, tak jednak przez lata dostarczała nam emocji ogromnego kalibru, zresztą jak jej hiszpański odpowiednik. Realnym jest, iż mniej kibiców śledzi losy pozostałej trójcy ze względu na dominację jednej ekipy w przeciągu kilku ostatnich lat. Zwłaszcza Bayern Monachium, po zmiażdzeniu wszystkich na swej drodze i sięgnięciu po potrójną koronę, pokazuje, że z nimi nie ma i nie będzie żartów. Pomimo przespania początku sezonu i wielu problemów innej natury, przypuszczać ze śmiałym prawdopodobieństwem można, że PSG także finalnie wygra krajowe rozgrywki. Jednak w Italii styl, w jakim pod pieczą Maurizio Sarriego grał Juventus Turyn, pozostawiał wiele do życzenia i właśnie tam hegemonia giganta wkrótce może dobiec końca. O tym i o innych aspektach futbolu mieliśmy przyjemność porozmawiać z Kubą Droździołem, redaktorem "Serie A Polonia". Nowinki transferowe: Przede wszystkim witam Cię serdecznie i dziękuję za poświęcony dzisiaj czas. Nie mieliśmy jeszcze w naszej serii znawcy rozgrywek Serie A, więc to ciekawa odmiana. Pierwsze pytanie, jakie pragnąłbym Ci zadać brzmi: czy biorąc pod uwagę posunięcia transferowe innych zespołów z Włoch, w tym sezonie może zakończyć się hegemonia Juventusu Turyn? Kuba Droździoł: Zasadniczo można zapytać, jak nie teraz, to kiedy? Już w tamtym sezonie Stara Dama wyglądała przeciętnie, co prawda zaledwie jednopunktowa przewaga na finiszu rozgrywek nad Interem była dosyć mocno myląca, ale podopieczni Maurizio Sarriego wyglądali przeciętnie. Przed nowym sezonem doszło do zmian, posadę trenera otrzymał Andrea Pirlo, mimo iż zaledwie tydzień wcześniej klub poinformował, że będzie on prowadził zespół rezerw w trzeciej lidze. Na rynku transferowym klub też nie poszalał. Inter Antonio Conte z pewnością będzie chcial to wykorzystać. Nerazzurri spełniają niemal wszystkie prośby Conte dotyczące wzmocnień, więc dla Interu może być to przełomowy sezon. Z drugiej strony w debiucie Pirlo Juve wyglądało świeżo, czego nie było za czasów Sarriego, wiec być może brak doświadczenia Pirlo nie będzie tak wielkim problemem Bianconerich, jak się powszechnie wróży. NT: Pomimo wspomnianego braku ruchów na rynku, niedawno ekipę opuścił Gonzalo Higuain, a głośno mówiło się o przyjściu Luisa Suareza. Ten temat jednak również upadł i jak się okazuje, media zgodnie potwierdzają, że do mistrza Włoch powróci Alvaro Morata. Czy jest to według Ciebie lepsze posunięcie niż nieudany finalnie transfer gwiazdy FC Barcelony? KD: Biorąc pod uwagę, jakie nazwiska były łączone z Juventusem w kontekście wzmocnienia ataku, to pozyskanie Alvaro Moraty raczej nikogo nie elektryzuje. 9 milionów euro za samo wypożyczenie Hiszpana, opcja wykupu ustalona na 45 milionów euro, to horrendalne kwoty. Suarez zapewne zarabiałby więcej, ale za transfer Stara Dama zapłaciłaby grosze. Morata w Juventusie już zresztą był. Potrafił zagrać wielkie spotkania, a potrafił kompletnie nie radzić sobie w starciach z obrońcami klubów z dolnej połowy tabeli. Wątpliwe, by Morata znacząco odciążył Cristiano Ronaldo od strzelania bramek. Suarez byłby na pewno lepszą opcją. NT: Skoro już jesteśmy w temacie transferów, które posunięcie w obrębie Serie A zrobiło na Tobie największe wrażenie? KD: Z pewnością najbardziej imponują kluby z Mediolanu. W przypadku Milanu więcej jest ruchów nastawionych na przyszłość. Wzięto nazywanego "nowym Pirlo" Sandro Tonalego, pozyskano zdolnego pomocnika Realu Madryt Brahima Diaza. Ważne było również wykupienie Ante Rebicia. W Interze poszli z kolei w przeciwnym kierunku i dali Conte żołnierzy do wykonania zadania na już. Tam celem jest scudetto, więc nie ma czasu na wychowywanie zdolnej młodzieży. Stąd transfery takich graczy jak 34-letni Aleksandar Kolarov, czy o rok młodszy Arturo Vidal. Zabrano oczywiście również chociażby Achrafa Hakimiego, jednak letnie mercato Interu stoi zdecydowanie pod znakiem doświadczenia. Oprócz tego, ciekawego ruchu z pozyskaniem Marasha Kumbulli dokonała Roma, czy Juventus ze sprowadzeniem Dejana Kulusevskiego. NT: Duet polskich raperów Taconafide w jednym ze swych utworów pod tytułem "Benevento" wspomniał "bez ambicji przegrywają tu jak Benevento". Jednak należy dodać, że teraz przystępują do rozgrywek jako beniaminek, który zmiótł resztę stawki w Serie B. Czy w tym sezonie Czarownice unikną blamażu z tamtego okresu? KD: Raczej tak, głównie dlatego, że Benevento nauczyło się na swoich błędach i kwestii poważnych wzmocnień nie zostawiło na zimę, gdy strata była już bardzo duża. Ogromnym sukcesem klubu było zakontraktowanie Kamila Glika, ciekawie wzmocniono ofensywę doświadczonym Gianluką Lapadulą, czy wszechstronnym Gianluką Caprarim. Mimo to, trzeba jednak pamiętać, że przeskok miedzy Serie B a Serie A jest ogromny i niewiele zespołów przechodzi tę zmianę płynnie. Filippo Inzaghi, a więc trener klubu, do tej pory podchodził do trenowania w Serie A dwukrotnie i dwukrotnie odbił się od ściany. Być może do trzech razy sztuka? NT: To się okaże w miarę rozwoju sytuacji w sezonie. Zanim opuścimy ligę włoską, pytanie dotyczyć będzie tych polskich akcentów w Italii. Czy Arkadiusz Milik dobrze wybrał, odchodząc akurat do AS Romy? KD: Póki co jeszcze do Romy nie przeszedł i nie wiadomo czy przejdzie, bo transfer Moraty do Juve najprawdopodobniej zamyka przeprowadzkę Dzeko do Turynu, a to może położyć transfer Milika do Romy. Gdyby jednak tam trafił, to byłby to dobry wybór. Paulo Fonseca gra ustawieniem 3-4-2-1, co pozwalałoby Polakowi grać albo jako środkowy napastnik albo ofensywny pomocnik, szczególnie, że kolejnego zerwania więzadeł w kolanie doznał Nicolo Zaniolo. W ekipie Giallorossich z pewnością otrzymałby więcej okazji do gry. Rzymianie raczej nie włączą się do walki o scudetto, ale strefa Ligi Mistrzów jest w ich zasięgu. NT: Skoro już mowa o Lidze Mistrzów, ostatnia edycja była niebywała, jeśli chodzi o ilość tak zwanych "kopciuszków". Cudowne występy Lyonu i RB Lipsk oraz zakończony tragicznie sen Atalanty Bergamo pozwalają nam wierzyć, że kluby teoretycznie "mniejsze" niesione wolą walki mogą góry przenosić. Kogo z obecnych zakwalifikowanych z TOP 5 lig widzisz w roli przyszłej rewelacji LM? KD: Atalanta zamieszała już rok temu i myślę, że stać ją, by ponownie sprawić niespodziankę. Ciekawą piłkę gra w Niemczech Borussia M'Gladbach, więc przy pomyślnym losowaniu mogą wyjść z grupy. Trochę życzeniowo wskazałbym Lazio, które w tamtym sezonie potrafiło dwukrotnie pokonać Juventus, czy wyrwać zwycięstwa z mediolańskimi klubami. Dla nich Liga Mistrzów to jednak nowość i powrót do rozgrywek po 13 latach, więc może ich to przerosnąć. Z pewnością groźna będzie Sevilla, gdzie do pełnej formy wrócił Monchi, a uwagę zwróciłbym także na turecki Basaksehir. Klub bez wielkiej presji, jednak rozwijający się bardzo miarowo. NT: Rzecz jasna Basaksehir to klub, który może zaskoczyć, gdyż regularnie zwiększa ogólny poziom kolektywu. Jednak z pewnością są też ekipy obniżające loty. Kto może nas zatem negatywnie zaskoczyć w tegorocznej Champions League? KD: Nie sądzę, by zeszłoroczny sukces powtórzyło PSG. Słaby początek sezonu, problemy z koronawirusem w zespole i ogólne zamieszanie raczej nie służą spokojnej pracy i rozwojowi. Same transfery póki co też raczej nie nastrajają pozytywnie. Nie wierzę za bardzo w FC Barcelonę Ronalda Koemana, bo to trochę pudrowanie trupa. Zamiast instytucjonalnych zmian i wytyczenia nowej drogi, dokonano tylko kosmetyki i tym samym pomysłem będą po raz kolejny forsowane bramy Ligi Mistrzów. Przy okazji niejako z boku będą toczyły się kwestie zmiany prezydenta, co tylko pogłębi zawirowania. NT: Jak wiadomo, nie tylko kluby potrafią zawodzić, ale i piłkarze jako solidne indywidualności, czasami momentalnie tracą swój blask i z każdym następnym meczem powodzi im się coraz to gorzej. Kto według Ciebie najbrutalniej padł ofiarą wiecznej utraty formy? KD: Jako pierwszy do głowy ciśnie mi się Mario Götze. Sześć lat temu był na szczycie, strzelał bramkę w finale Mundialu, a teraz po wygaśnięciu umowy z Borussią Dortmund, nie potrafi znaleźć sobie nowego klubu. Jeżeli miałbym patrzeć na Włochy, to z pewnością Lucas Biglia, który nigdy nie odpalił w AC Milanie po transferze z Lazio i w końcu został odpalony przez sam Milan. W międzyczasie jego wartość tak bardzo zjechała w dół, że zacumował w tureckim średniaku, a jeszcze cztery lata temu był w czołówce pomocników Serie A. NT: Powoli zmierzając do końca, wymień powiedzmy pięciu potencjalnych kandydatów poniżej 23. roku życia, którzy w przyszłości mogą zgarnąć Złotą Piłkę. KD: Na pierwszym miejscu raczej bez zaskoczenia Kylian Mbappe, który już teraz jest w ścisłej czołówce najlepszych piłkarzy na świecie. Dalej z pewnością Ansu Fati, jedna z największych perełek La Masii w ostatnich latach i nadzieja na przetrwanie FC Barcelony w erze po Leo Messim. Jadon Sancho robi niesamowite rzeczy w Dortmundzie, a ma na karku zaledwie 20 wiosen. Wymienię też dwójkę z Włoch. Tu myślę, że największe szanse ma Nicolo Zaniolo, o ile opuszczą go urazy. Dwa zerwane więzadła w kolanie w tak młodym wieku nie wróżą dobrze, ale to gracz z ogromnym potencjałem. Obok tego, już z trochę większa rezerwą można wskazać Sandro Tonalego, który ma ogromny potencjał, ale teraz będzie musiał przebić się w większym klubie i to w dużej mierze zweryfikuje jego potencjał. NT: I na sam koniec: największy piłkarski idol z dzieciństwa? KD: Nie będę zbyt oryginalny i powiem: Leo Messi, chociaż równie bardzo uwielbiałem Ronaldinho, a trochę wcześniej Ruuda van Nisterlooya! NT: Rozumiem, Kuba, bardzo przyjemnie się rozmawiało i niezwykle ciekawym było poznać opinię kogoś, kto stricte interesuje się głównie calcio. Jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas i wywiad. Pozdrawiam i być może do usłyszenia! KD: Dzięki wielkie również!   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


24 WRZEŚNIA 2020, 22:34

Hiszpania

Oficjalnie: Ronald Koeman objął FC Barcelonę
Znany włoski dziennikarz sportowy Fabrizio Romano informuje, że holenderski szkoleniowiec podpisze kontrakt z Blaugraną. Przypomnijmy, że w niedzielę w rozmowie z radiem "Tiempo de Juego" prezydent klubu z Barcelony - Josep Maria Bartomeu - ogłosił, że Quique Setien zostanie zwolniony z funkcji trenera Dumy Katalonii. Jest to konsekwencja zarówno tragicznej gry oraz wyniku w starciu z Bayernem Monachium w piątkowym ćwierćfinale Ligi Mistrzów (2:8), ale także niespełnienia żadnego z nakreślonych przed nim celów. Setien z FC Barceloną przegrał walkę o mistrzostwo Hiszpanii, odpadł w ćwierćfinale Pucharu Króla, a teraz oczywiście również na tym samym etapie rozgrywek pożegnał się z Champions League. Po meczu z Bayernem media wykreowały trzech głównych kandydatów do objęcia posady trenera - Mauricio Pochettino, Xaviego oraz Ronalda Koemana. Ostatecznie najprawdopodobniej to ten ostatni zostanie szkoleniowcem Blaugrany. Media donoszą, że holenderski trener i w przeszłości wspaniały obrońca m.in. właśnie Barcelony, nie poprowadzi podczas przełożonego na przyszły rok Euro 2020 reprezentacji Holandii, której selekcjonerem jest od 2018 roku, gdyż woli przyjąć już teraz ofertę pracy w hiszpańskiej drużynie. W przeszłości jako trener Koeman prowadził już chociażby angielskie Southampton oraz Everton, a także Ajax Amsterdam czy Feyenoord Rotterdam. FC Barcelona przeżywa obecnie prawdopodobnie największy kryzys sportowy oraz wizerunkowy od kilku dobrych lat. Okres przygotowawczy oraz przyszły sezon pozwolą ocenić, czy ewentualne zatrudnienie Koemana będzie lekiem na całe zło, czy Blaugrana dalej będzie staczać się po równi pochyłej. Aktualizacja: FC Barcelona oficjalnie potwierdziła nowego trenera - zgodnie z przewidywaniami został nim Holender Ronald Koeman.   🙌 Welcome home, @RonaldKoeman! 💙❤️ #KoemanCuler — FC Barcelona (@FCBarcelona) August 19, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


17 SIERPNIA 2020, 17:11