LIGA MISTRZÓW


Champions League

Manchester City w finale Ligi Mistrzów. PSG na łopatkach [FELIETON]
Piłkarze popularnych Obywateli po raz pierwszy w historii swojego klubu awansowali do finału Ligi Mistrzów. Zapraszamy na felieton poświęcony spotkaniu Manchester City kontra Paris Saint-Germain. PIERWSZA POŁOWA Drużyna z Paryża rozpoczęła spotkanie od wysokiego pressingu, licznych podań i prób ataku bramki Edersona. Podania skutkowały tylko wysokim posiadaniem piłki ekipy Mauricio Pochettino. Jednak to The Citizens dokonali tego, co w piłce najważniejsze. Mianowicie w jedenastej minucie meczu Riyad Mahrez wykorzystując sytuację bramkową wyprowadził zespół Pepa Guardioli na prowadzenie. Całą akcję zapoczątkowało fantastyczne prostopadłe podanie golkipera gospodarzy, czyli Edersona. Podanie w stylu najlepszych pomocników na świecie, którego nie powstydziłby się chociażby Toni Kroos. Asysta drugiego stopnia bramkarza Man City pokazała, ile w obecnym świecie daje posiadanie golkipera umiejącego grać nogami. PSG do tego, aby doprowadzić do dogrywki potrzebowało dwóch bramek bez stracenia ani jednej, co wydawało się nierealne. Po pierwszej połowie wynik na tablicy ukazywał rezultat jeden do zera dla drużyny katalońskiego trenera. DRUGA POŁOWA Druga część spotkania rozpoczęła się od ataków gospodarzy, jednak po krótkiej chwili to zawodnicy z Paryża przejęli inicjatywę i w dalszym ciągu wymieniali bezowocne podania. Co jakiś czas próbowali zaskoczyć defensywę Obywateli, jednak we wczorajszym spotkaniu Ruben Dias oraz Ołeksandr Zinczenko wzbili się na wyżyny swoich umiejętności i we dwójkę kierowali szeregami obronnymi swojej drużyny. Warto dodać, że Portugalczyk, po końcowym gwizdku został wybrany najlepszym piłkarzem meczu. Sześćdziesiąta trzecia minuta spotkania przyniosła drugą bramkę Manchesteru. Po podręcznikowo wykonanej kontrze piłkę do siatki załadował strzelec pierwszej bramki, czyli Mahrez. PSG na łopatkach. Od momentu zdobycia drugiego gola przez graczy Guardioli, zawodnicy z Parc des Princes zaczęli zachowywać się jak duże dzieci. Przepychanki oraz widoczne nerwy spowodowane wynikiem meczu przyniosły chyba najgłupszą czerwoną kartkę tej edycji Ligi Mistrzów. Nerwów na wodzy nie umiał utrzymać Angel Di Maria. Ubiegłoroczni finaliści LM grali w dziesiątkę i było po nich widać gorycz porażki oraz rozczarowanie. PODSUMOWANIE Koniec spotkania. Manchester City w finale. Drużyna Pepa Guardioli przypomina FC Barcelonę za czasów trenowania Dumy Katalonii przez 50-letniego szkoleniowca. Zespół Obywateli pokazał, że w aktualnej dyspozycji puchar Champions League, jest na wyciągnięcie ręki i widać po nich, jak bardzo chcą dokonać czegoś historycznego.   FULL TIME | 🎶 ISTANBUL ISTANBUL WE ARE COMING!!! 🎶🔵 2-0 🔴 (4-1) #ManCity | https://t.co/axa0klD5re pic.twitter.com/kojG87J8xD — Manchester City (@ManCity) May 4, 2021   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


05 MAJA 2021, 00:38
Champions League

Brak skuteczności = brak awansu, czyli koniec przygody Liverpoolu z Ligą Mistrzów [FELIETON]
Przed pierwszym gwizdkiem można było usłyszeć głosy mówiące o tym, iż Liverpool może zrobić z Realem Madryt to samo, co niegdyś z Barcą. Każdy wiedział, że drużyna Kloppa będzie za wszelką cenę, mimo średniej formy, chciała wywalczyć awans do półfinału Ligi Mistrzów. Zapraszamy na felieton poświęcony rywalizacji Liverpool - Real Madryt. Mecz rozpoczęty. Liverpool rozpoczyna od koła środkowego i od razu zaczyna przechodzić do ataku. Chwilę później pierwszą stuprocentową sytuację marnuje Mohamed Salah. Kibicom Realu do głowy zaczęły przychodzić najgorsze myśli. The Reds nie zwalniali tempa. Real został zepchnięty. Co jakiś czas drużyna z Madrytu wychodziła z atakiem, czego przykładem jest obite obramowanie bramki Allissona po strzale Benzemy. Real przetrwał początkowy atak i zaczął dochodzić do głosu. Umiejętne zachowanie w obronie pozwoliło uspokoić grę. W dwudziestej piątej minucie spotkania doszło do faulu Casemiro, który według wielu osób kwalifikował się na kartkę koloru czerwonego. Możemy jedynie domyślać się, jak potoczyłoby się spotkanie, gdyby Brazylijczyk wyleciał z boiska (warto napomnieć, iż pomocnik Królewskich końcowo został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu). Pierwsza część obfitowała w liczne sytuacje bramkowe ze strony Liverpoolu. W oczy mogła razić nieskuteczność drużyny z Anglii. Piłka nie mogła wpaść do bramki Thibauta Courtoisa. Albo brakowało zimnej głowy, albo wykończenia. Nic nie mogło trafić w prostokąt, co wywoływało irytację w szeregach LFC. Gwizdek sędziego zakończył pierwszą połowę, a na tablicy wyników rezultat 0 do 0. Druga połowa miała wreszcie przynieść gole. Tak samo, jak w pierwszej części meczu The Reds próbowali, jednak bezskutecznie. Realowi Madryt bardzo to odpowiadało. Cała drużyna z Hiszpanii harowała w defensywie jak mrówki, żeby po chwili wyprowadzić akcję atakującą bramkę Alissona Beckera. W siedemdziesiątej minucie Liverpool stracił siły. Zespół się zatrzymał. Gra była bardzo wolna i czytelna dla zawodników Realu. Brak wiary oraz sił i drużyna z miasta Beatlesów zaczęła się męczyć. Spotkanie zakończone. Obie drużyny pokazały nam futbol na wysokim poziomie i mimo, że nie widzieliśmy w tym meczu goli, to mógł się on podobać. Życzę nam, żeby półfinały Champions League obfitowały w takie same, jak nie lepsze emocje, co zakończone już ćwierćfinały tego prestiżowego turnieju.   A draw on the night and we exit the @ChampionsLeague. #LIVRMA | #UCL — Liverpool FC (@LFC) April 14, 2021   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


15 KWIETNIA 2021, 14:07
Francja

Keylor Navas, czyli jeden z najbardziej niedocenianych bramkarzy na świecie [FELIETON]
Keylor Navas, czyli jeden z najbardziej niedocenianych bramkarzy na świecie. Przed wczorajszym spotkaniem PSG - Bayern Monachium, jeśli myśleliśmy o potencjalnych bohaterach, to w głowie mieliśmy Kyliana Mbappe, Neymara, a z drugiej strony Joshuę Kimmicha lub Thomasa Mullera, a nie golkipera drużyny z Paryża - Keylora Navasa. Zapraszamy na nasz kolejny felieton, tym razem poświęcony bramkarzowi Paris Saint-Germain. Wiedzieliśmy o tym, że kostarykański golkiper ma fach w ręku, czego dowodem są trzy zdobyte puchary Ligi Mistrzów w barwach Realu, jednak nie umieszczaliśmy go wśród najlepszych bramkarzy na świecie. Navas nie wychodził przed szereg. W Madrycie robił, co należało do jego obowiązków, a na pierwszych stronach gazet widnieli koledzy z ataku. Był niedoceniany. W PSG wiele osób głównie docenia dwójkę Neymar-Mbappe, a dopiero później resztę zespołu. Wiadome jest to, iż są oni gwiazdami na skalę światową i to oni przyciągają najbardziej uwagę kibiców, jednak po wczorajszym spotkaniu to Keylor Navas zapukał do pokoju o nazwie: "bohater meczu". Paryż nie grał rewelacyjnie. Bayern prowadził grę, dlatego to drużyna z Niemiec nagminnie bombardowała bramkę golkipera PSG. Końcowo to ekipa Mauricio Pochettino wywozi z Monachium niezwykle cenną zaliczkę przed domowym meczem, pomimo niezbyt miłego dla oka występu, ale zrobili to, co w futbolu jest najważniejsze, czyli strzelili więcej goli. W grze Navasa w szczególności mogło imponować mądre ustawienie oraz bardzo dobry refleks. Niektórzy mogą pomyśleć, dlaczego wychwalam tak bramkarza z Kostaryki, skoro wpuścił dwie bramki. Bayern oddał 31 strzałów, a Keylor musiał interweniować aż dziesięć razy. Te wpuszczone "tylko" dwie bramki to ogromny sukces. Miejmy nadzieję, że po tym spotkaniu Keylor Navas zacznie być bardziej doceniany, bo aktualnie znajduje się w piątce najlepszych bramkarzy na świecie.   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


08 KWIETNIA 2021, 16:30
Champions League

Zapowiedź: FC Barcelona - PSG
FC Barcelona - PSG Startuje faza play-off najbardziej prestiżowych rozgrywek piłkarskich - czas na 1/8 finału UEFA Champions League. Kolejny etap rozgrywek i hitowe starcie na sam początek, czyli walka hiszpańskiej FC Barcelony z francuskim Paris Saint-Germain o awans do następnej rundy. Starcie niegdyś dwóch kolegów z drużyny, czyli Leo Messi kontra Neymar. Na Brazylijczyku wspólne aspekty się nie kończą, bowiem niedawno PSG pozyskało kolejnego piłkarza Barcelony - Rafinhę, a do kadry U-19 dołączył Xavi Simons, uznawany niegdyś za przyszłą nową gwiazdę ekipy z Katalonii. Nie milkną echa plotek nagromadzonych wokół Messiego, który przymierzany jest z każdej strony do drużyny z Paryża. Potwierdzeniem tej teorii może być chociażby okładka "France Football" przedstawiająca Argentyńczyka w koszulce PSG. La Remontada Pamiętny dwumecz z sezonu 2016/2017 to jeden z historycznych momentów w piłce nożnej, największy powrót w historii Ligi Mistrzów oraz w historii FC Barcelony. Pierwszy mecz zakończył się rezultatem 4:0 dla PSG. Przed rewanżem na Camp Nou nikt nie przypuszczał, że może dojść do takiej sensacji. Rewanż zaskoczył wszystkich, a druga połowa spotkania przeszła najśmielsze oczekiwania kibiców FC Barcelony. Ostateczny wynik wyniósł 6:1, a Paris Saint-Germain odpadło z rozgrywek, wówczas z Grzegorzem Krychowiakiem w kadrze (Polak wszedł z ławki). Choć od tamtej kampanii trochę czasu upłynęło, a Duma Katalonii znacznie straciła na polocie i od jakiegoś czasu próbuje pokonać przeszkody wewnątrz klubowe, tak PSG od pamiętnego dwumeczu ewidentnie zyskało na atrakcyjności i wzmocniło swoją pozycję na arenie międzynarodowej. Kupując między innymi gwiazdora Barcy Neymara, ściągając do siebie piłkarskie objawienie XXI wieku Kyliana Mbappe z AS Monaco, co finalnie przyczyniło się do ubiegłorocznego występu w finale Champions League, w którym polegli w starciu z Bayernem, pogrążeni przez własnego wychowanka - Kingsleya Comana. PSG zajmuje drugie miejsce w tabeli Ligue 1, a Barca plasuje się na trzeciej pozycji w tabeli La Ligi. Paryżanie ostatnio skromnie wygrali z OGC Nice 2:1, a Barcelona w stylu sprzed laty rozgromiła Deportivo Alaves 5:1. Nieobecni z powodu kontuzji lub wykluczeni w tym spotkaniu raczej będą PSG - Angel Di Maria, Neymar, Juan Bernat, Rafinha, Marco Veratti FC Barcelona - Ronald Araujo, Philippe Coutinho, Ansu Fati, Gerard Pique   👀 Barcelona 🆚 Paris🤔 Who ya got? #UCL — UEFA Champions League (@ChampionsLeague) February 15, 2021   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


15 LUTY 2021, 13:00
Champions League

Zapowiedź: RB Lipsk - Liverpool
RB Lipsk - Liverpool Spotkanie inaugurujące kolejny etap rozgrywek UEFA Champions League w sezonie 2020/2021. Zwycięzca grupy D zmierzy się z wiceliderem grupy H. Liverpool gładko przebrnął przez fazę grupową Ligi Mistrzów, czego nie można powiedzieć o sytuacji, jaka panowała w obozie RB Lipsk, który zajął drugą lokatę za PSG z takim samym dorobkiem punktowym. Nie obyło się bez problemów - starcie RB Lipsk vs Liverpool zostanie rozegrane na neutralnym gruncie, a gospodarzem będzie Puskas Arena Mecz stał pod znakiem zapytania ze względu na decyzję niemieckiego rządu, który zakazał lotów do Niemiec z krajów objętych zagrożeniem rozprzestrzenienia się nowej mutacji koronawirusa. Oczywiście tajemnicą nie jest to, iż chodzi o sytuację w Wielkiej Brytanii. Taki tok zdarzeń uniemożliwiłby przylot kadry Liverpoolu na spotkanie 1/8 finału Champions League. Sprawa jest o tyle kuriozalna, że dzień po meczu tj. 17 lutego ten zakaz zostanie zniesiony. Przepisy UEFA określają jasno warunki w tym przypadku: „Jeśli władze kraju gospodarza ze względu na przepisy sanitarne uniemożliwiają rozegranie spotkania, klubowi który miał grać u siebie, grozi walkower”. Powrót Gwinejczyka na Red Bull Arena Lipsk Naby Keïta był zawodnikiem RB Lipsk w latach 2016-2018. Pomocnik był jednym z najlepszych w drużynie beniaminka Bundesligi i szybko dał się zauważyć piłkarskiemu światu. W 2017 roku znalazł się na celowniku Jürgena Kloppa, a latem kluby doszły do porozumienia i już rok później Keïta został zawodnikiem Liverpoolu. Kłopoty mistrza Anglii Liverpoolowi udzieliła się angielska pogoda i po deszczu kontuzji drużyna zaliczyła regres. Dołączając tym samym do grupy klubów dotkniętych kryzysem formy. Bez Virgila van Dijka, Joe Gomeza oraz Diogo Joty zespół z Anfield nie grzeszy skutecznością. Bilans ostatnich spotkań może wyłonić faworyta. Drużyna Juliana Nagelsmanna notuje serię zwycięstw wygrywając wszystkie mecze w tym miesiącu, natomiast The Reds przegrali z Brighton & Hove Albion, Manchesterem City i Leicester City. Absencje RB Lipsk - Emil Forsberg, Dominik Szoboszlai, Konrad Laimer Liverpool - Virgil van Dijk, Diogo Jota, Fabinho, Joe Gomez   Leipzig 🆚 Liverpool...Who will make bigger impact: Angeliño OR Andy Robertson❓#UCL pic.twitter.com/nceX3QaK8Z — UEFA Champions League (@ChampionsLeague) February 15, 2021   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


15 LUTY 2021, 12:47

Champions League

Zapowiedź: Manchester United - PSG
Manchester United – Paris Saint-Germain, czyli hit 5. kolejki Ligi Mistrzów. Przed nami drugie spotkanie tych zespołów w ramach 5. kolejki fazy grupowej UEFA Champions League. Wynik pierwszego meczu na korzyść drużyny z Anglii, jednak statystyki przemawiają na korzyść przeciwnika. PSG lepsze od United jest praktycznie na każdej płaszczyźnie - chociażby jeśli chodzi o posiadanie piłki, celność strzałów czy podań. Warto zaznaczyć też, iż Czerwone Diabły w meczach na własnym stadionie mają zdecydowanie większy problem ze skutecznością i prowadzeniem gry, a na wyjazdach wydawać się może, że towarzyszy im szczęście. Paryżanie natomiast w ostatnim czasie zalewani są krytyką, jaka spływa na szkoleniowca Thomasa Tuchela. Zarzuty kierowane w kierunku niemieckiego trenera są dość jasne i zrozumiałe, ponieważ zarzuca się mu grę zbyt defensywną, wycofywanie się na własną połowę, brak inicjatywy w grze do przodu, a co za tym idzie marnowanie potencjału ofensywnego gwiazd mistrza Francji. W ostatnim czasie trudno ogląda się to, co prezentuje zespół ze stolicy światowej mody. Jedna z młodych gwiazd od jakiegoś czasu nie błyszczy formą, aczkolwiek nadal pozostaje najlepszym strzelcem Paris Saint-Germain, mając na koncie 12 bramek - mowa oczywiście o Kylianie Mbappe, który zanotował o dwa trafienia więcej od najlepszego strzelca United - Bruno Fernandesa. W porównaniu tych drużyn pod względem gry w lidze ekipa z czerwonej części Manchesteru również wypada gorzej na tle PSG. Manchester United na obecną chwilę w Premier League znajduje się na 8. pozycji, a zawodnicy z Parc des Princes zajmują w Ligue 1 pierwszą lokatę, górując nieznacznie nad Lille, Lyonem i AS Monaco. Z aktualnych wiadomości wynika, że spotkanie w Lidze Mistrzów ominie Luke'a Shawa, Paula Pogbę oraz Juliana Draxlera z powodu kontuzji, a także Axela Tuanzebe za uzbierane żółtych kartek. Pod dużym znakiem zapytania stoi obecność Muaro Icardiego czy Davida De Gei. Dla zawodników Tuchela może być to mecz o awans do 1/8 finału. W przypadku zwycięstwa RB Lipsk nad Basaksehirem Stambuł w szeregach Paryżan może zapanować nerwowa atmosfera. Transmisja prestiżowego meczu z Old Trafford będzie dostępna na antenach Polsat Sport Premium 1 oraz TVP 1 już w tę środę o godzinie 21:00.   Our next match is a big one 👊#MUFC #UCL pic.twitter.com/TnbUTHFyP9 — Manchester United (@ManUtd) December 1, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 LISTOPADA 2020, 17:16

Transfery

Oficjalnie: Pepe Reina golkiperem Lazio Rzym
37-latek zagra w Lidze Mistrzów pod wodzą Simone Inzaghiego. Lazio Rzym za pośrednictwem swojej oficjalnej strony internetowej poinformowało o pozyskaniu na zasadzie wolnego transferu Pepe Reiny z AC Milanu. Bramkarz po pozytywnym przejściu testów medycznych związał się z nowym pracodawcą kontraktem obowiązującym do 30 czerwca 2022 roku. Pomimo faktu, iż zawodnik nie miałby szans na przebicie dyspozycją Gianluigiego Donnarummy, to głównym motywem odejścia z Rossonerich ma być chęć gry w przyszłorocznej Lidze Mistrzów, co udało się zapewnić ekipie Biancocelestich. Pepe Reina jest wychowankiem FC Barcelony, do pierwszego składu której dołączył w 2000 roku. Po dwóch latach zmienił otoczenie, odchodząc do Villarrealu. Tam zaczął prezentować swoje nietuzinkowe umiejętności, co w 2005 roku, po wygranej w Lidze Mistrzów dostrzegł Liverpool. Piłkarzem aktualnego mistrza Anglii był przez dziewięć lat (rok spędził na wypożyczeniu w Napoli), aż w 2014 roku wykupił go niemiecki gigant, czyli Bayern Monachium. Tam jednak nie miał szans z Manuelem Neuerem i ponownie, tym razem definitywnie, trafił do Neapolu. Po następnych 3 sezonach przeszedł do AC MIlanu, by ostatnie pół sezonu spędzić w Aston Villi. Pepe Reina w kampanii 2019/2020 wystąpił w 13 meczach, w których wpuścił 21 bramek i zachował 2 czyste konta. "Transfermarkt" wycenia golkipera na 800 tysięcy euro.   📣 @PReina25 è un nuovo calciatore biancoceleste!#CMonEagles 🦅 pic.twitter.com/yyQYD2d2Fx — S.S.Lazio (@OfficialSSLazio) August 27, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


27 SIERPNIA 2020, 16:25

Transfery

Pepe Reina przejdzie do Lazio Rzym
37-latek zasili szeregi klubu ze stolicy Włoch. Według doniesień słynącego ze swych szerokich kontaktów i nieomylności włoskiego dziennikarza Fabrizio Romano, po powrocie z wypożyczenia w Aston Villi do AC Milanu, hiszpański doświadczony bramkarz Pepe Reina podjął decyzję o zmianie otoczenia i jego nowym pracodawcą ma zostać czwarta drużyna ostatniego sezonu Serie A, czyli Lazio Rzym. Pomimo faktu, iż zawodnik nie miałby szans na przebicie dyspozycją Gianluigiego Donnarummy i musiałby rywalizować o rolę rezerwowego z Asmirem Begoviciem, to głównym motywem odejścia z Rossonerich ma być chęć gry w przyszłorocznej Lidze Mistrzów, co udało się zapewnić ekipie Biancocelestich. Obie strony mają podpisać umowę, obowiązującą przez dwa następne lata. Pepe Reina jest wychowankiem FC Barcelony, do pierwszego składu której dołączył w 2000 roku. Po dwóch latach zmienił otoczenie, odchodząc do Villarrealu. Tam zaczął prezentować swoje nietuzinkowe umiejętności, co w 2005 roku, po wygranej w Lidze Mistrzów dostrzegł Liverpool. Piłkarzem aktualnego mistrza Anglii był przez dziewięć lat (rok spędził na wypożyczeniu w Napoli), aż w 2014 roku wykupił go niemiecki gigant, czyli Bayern Monachium. Tam jednak nie miał szans z Manuelem Neuerem i ponownie, tym razem definitywnie, trafił do Neapolu. Po następnych 3 sezonach przeszedł do AC MIlanu, by ostatnie pół sezonu spędzić w Aston Villi. Pepe Reina w kampanii 2019/2020 wystąpił w 13 meczach, w których wpuścił 21 bramek i zachował 2 czyste konta. "Transfermarkt" wycenia golkipera na 650 tysięcy euro.   Pepe Reina has agreed a two-years contract with Lazio. He’s joining from AC Milan to play Champions League again - deal done. Here we go 🤝🇪🇸 @SkySport #Lazio #Reina #transfers — Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) August 23, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


24 SIERPNIA 2020, 19:23

Champions League

Zapowiedź półfinałowych spotkań Ligi Mistrzów
Zarówno faza 1/8, jak i ćwierćfinału potwierdziły, że Liga Mistrzów to najciekawsze rozgrywki w piłkarskim świecie. Nie zabrakło wspaniałych goli, kontrowersji oraz wielkich emocji. Nie zabrakło również tego, co lubimy najbardziej – czyli niespodzianek. Dwa czarne konie wystąpią we wtorek oraz środę w meczach półfinałowych – to RB Lipsk oraz Lyon. RB Lipsk – PSG Już za niespełna dwie godziny czeka nas, mam nadzieję, piłkarski spektakl. Po tym, co RB Lipsk pokazał w meczu z Atletico, wcale nie stawiałbym PSG w roli zdecydowanego faworyta tego spotkania. Drużyna z Lipska jest bardzo zdyscyplinowana zarówno w ataku jak i obronie, do tego mimo utraty najlepszego strzelca drużyny (Werner nie mógł dokończyć sezonu w LM) potrafi kreować wiele sytuacji. Na szczególną uwagę zasługują Angelino (doskonale czuje się na wahadle w tej drużynie, do tego asysta z Atletico), Upamecano (bezbłędny w meczu z ekipą z Madrytu) i Sabitzer (wspaniała asysta i asysta drugiego stopnia w meczu ćwierćfinałowym). Co do PSG, to na pewno nie można ich skreślać z dwóch powodów. Te powody to Mbappe i Neymar. Francuz powinien wyjść w podstawowym składzie po kontuzji, natomiast Neymar prezentował niesamowitą dyspozycję w meczu z Atalantą. Tej dyspozycji nie przełożył na skuteczność, ale raczej temu zawodnikowi dwa tak słabe mecze, jeżeli chodzi o wykończenie akcji, nie mogą się przydarzyć. Według mnie, drużyna z Lipska tworzy lepszy kolektyw, natomiast o wyniku spotkania może zdecydować geniusz którejś z supergwiazd PSG. A może geniuszem, którzy przechyli losy meczu będzie jednak Julian Nagelsmann? Lyon - Bayern Co tutaj można napisać? Zdecydowanym faworytem tego spotkania będzie ekipa z Monachium. Ale czy Juventus albo Manchester City nie były takowymi w meczu z siódmą (!) drużyną Ligue 1 przerwanego sezonu? Mimo wszystko wydaje się, że monachijski walec po rozjechaniu tragicznej Barcelony powinien „przejechać się” również po Francuzach. Pamiętajmy jednak, że to jest Liga Mistrzów – tu „wszystko może się zdarzyć”. A w drużynie Lyonu na pewno „głowa pełna marzeń”, a „serce pełne wiary”. W tegorocznej edycji LM bardzo są ciekawe również dwa fakty. Pierwszy to taki, że w półfinałach wystąpią wyłącznie drużyny z ligi francuskiej oraz niemieckiej, czyli tych lig, które najwcześniej zakończyły swoje rozgrywki w tym sezonie. Drugi to taki, że RB Lipsk oraz Lyon mierzyły się w tej samej grupie, nazywanej wówczas najsłabszą. Wnioski wyciągnijcie sami, a ja życzę Wam kolejnego niezapomnianego wieczoru z Ligą Mistrzów.   😎 2019/20 semi-finalists! 🏆 Pick the champion...#UCL pic.twitter.com/VoEo5hBj0h — UEFA Champions League (@ChampionsLeague) August 17, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


18 SIERPNIA 2020, 19:13

Niemcy

Droga na szczyt Juliana Nagelsmanna [FELIETON]
Kariery piłkarskiej nie zrobił, bowiem już w wieku 21 lat zawiesił buty na kołku. Powodem był najzwyczajniej brak talentu, nawet nie przebił się do pierwszej drużyny żadnego klubu. Już wtedy postanowił, że chce zostać trenerem. Jednak zapewne nikt, na czele z nim samym się nie spodziewał, że będzie się go stawiać na czele światowej myśli szkoleniowej obok Jürgena Kloppa, Pepa Guardioli, Zinedine'a Zidane'a czy Diego Simeone. Może nie odniósł jeszcze tak spektakularnych sukcesów jak wyżej wymienieni ani nie zdobył żadnych trofeów, jednak umiejętność logicznego rozporządzania składem, nawet mimo braku gwiazd, pozwala na osiąganie rzeczy wielkich. Bowiem jedno wyróżnia tego człowieka z grupy, z którą jest utożsamiany - w tym sezonie Ligi Mistrzów to jego RB Lipsk dotarł do półfinału. Taki obraz Juliana Nagelsmanna. Niestworzony do gry w piłkę nożną Niemiec jako 15-latek dołączył do zespołu TSV 1860 Monachium U-17 z młodzieżówki Augsburga. Tam starano się wycisnąć z niego maksimum, korzystając z walorów posiadanych przez samego gracza. Był rosły i posturą przewyższał swoich rówieśników. Miał być przyszłością środka obrony. Jednak czegoś ciągle mu brakowało i przez to nie mógł wkomponować się w realia nowego klubu. Tym czymś był najzwyczajniej talent do gry. Niektórzy rodzą się z umiejętnością swobodnego kreowania gry czy odczytywania mimowolnie zamiarów oponentów. Nastoletni Julian tego po prostu nie posiadał. Faktycznie, przechodził na coraz wyższe szczeble bawarskiej ekipy, najpierw U-19, gdzie zagrał w 31 spotkaniach, nie powalając dyspozycją na kolana, kończąc w rezerwach. Jednak nie dostał tam nawet szansy, by pokazać, co potrafi. Zapewne zakładano, że pokaże, jak wiele nie potrafi. W 2007 roku zgłosił się po niego ponownie Augsburg, w którym został wcielony do drugiej kadry. Sytuacja nie zmieniła się względem poprzedniego pracodawcy - rok bez ani jednej minuty na boisku. Wtedy to 21-letni Julian podjął niezwykle stanowczą i dojrzałą decyzję dotyczącą jego przyszłości. Kiedy większość zawodników wypływa na szerokie wody, ten zawiesił buty na kołku. Postanowił oddać się karierze trenerskiej. Ambitny od samego początku Po ogłoszeniu swojego postanowienia władzom klubu i przedstawienia pomysłu na nową rolę, dano mu w końcu szansę aktywnego wykazania się. Został skautem młodzieżowego zespołu. To pokazało jednak zaufanie, jakim obdarzono Niemca, gdyż sam był ledwie kilka lat starszy od poszukiwanych talentów. Był niezwykle rozsądny i inteligentny, co nie umykało uwadze innych drużyn. W końcu nie tyle rzadko się trafia ktoś z taką wizją i wyczuciem co do trzeźwej oceny umiejętności innych ludzi, co biorąc pod uwagę okoliczności można go śmiało nazywać typem "one and only". Bardzo szybko usługami Nagelsmanna, ale już o troszkę innym charakterze, zainteresował się dobrze znany mu TSV 1860 Monachium. Takim sposobem przez następne dwa lata, u boku Xavera Zembroda, zgłębiał tajniki trenerskiego kunsztu, zostając asystentem szkoleniowca kategorii wiekowej U-17. 29 spotkań w nowej roli dało mu zapewne do myślenia i jeszcze bardziej rozszerzyło horyzonty w zakresie coachingu. Wtedy też, jak się okaże po dłuższym czasie, miał miejsce krok milowy w jego karierze. Następny już raz zmienił otoczenie, lecz pora przyszła na zaaklimatyzowanie się w nowym otoczeniu. Chętna na 23-latka była drużyna TSG 1899 Hoffenheim. Furtka do profesjonalizmu Przenosiny były dla Nagelsmanna znakiem, że dzięki ciężkiej pracy i determinacji udało mu się bez większych problemów nareszcie opuścić zespoły, z którymi był niegdyś powiązany, tym samym zrywając z siebie łatkę, że pracę dostaje bardziej po znajomości niż ze względu na potencjał. Wieśniaków zaintrygowało to, jak wszechstronne i unikatowe jest spojrzenie na piłkę nożną z perspektywy młodej osoby. Tym samym po raz kolejny dostał szansę asystowania szkoleniowcom, ponownie w drużynie do lat 17. Doszkalał się u boku Marco Kurza i Markusa Gisdola, gdzie w szczególności swą przyszłość w zespole powinien zawdzięczać temu drugiemu. W 2011 roku dano mu szansę wielce przełomową, wręcz nierealną w profesjonalnym futbolu. 24-latek wraz z dniem 1 lipca został pierwszym trenerem ekipy U-17. Wciąż nad jego poczynaniami sprawować pieczę musiał oczywiście obecnie pracujący w FC Köln Niemiec, jednak Julian na tyle dobrze wywiązywał się ze swych wymagających stanowczości, profesjonalizmu oraz odpowiedzialności obowiązków, że równie dobrze mógłby tam zostać pozostawiony samemu sobie, a efekty przyszłyby same. Pierwszy zespół i legenda młodsza od piłkarzy Rok 2013 zwiastował cudowne wieści dla wciąż młodego, jednak niezwykle dojrzałego i podchodzącego po mistrzowsku do swej pracy Nagelsmanna. 1 stycznia została mu złożona w jego przypadku propozycja nie do odrzucenia. W tym jednak przypadku porzucenie kadry juniorów to wiadomość, która ucieszyłaby każdego, kto byłby na miejscu Niemca. Następne pół roku oficjalnie był asystentem szkoleniowca pierwszego zespołu grającego w Bundeslidze Hoffenheim. Tam doglądał taktyk i stosowanych zabiegów, mających na celu poprawę dyspozycji ekipy znanych mu już dobrze Kurza, a później Gisdola. Lecz po fatalnym jak na realia Wieśniaków sezonie, w którym pozostanie w Bundeslidze dały dopiero wygrane baraże z 1. FC Kaiserslautern (5:2), 26-latek dostał propozycję przejęcia drużyny do lat 19, którą bez zawahania przyjął. Tam pokazał, co już teraz w niemieckim futbolu znaczy jego nazwisko, dając jednocześnie do zrozumienia, że to nie wszystko, co pokazał w świecie piłki nożnej. Przez dwa i pół roku wykonywał wyśmienicie powierzone mu zadania. W trakcie jego przygody team osiągnął porażającą statystykę 2,27 punktów zdobywanych na mecz, co jest co najmniej zdumiewające. Zapewne taka forma mogłaby trwać w najlepsze jeszcze długi czas, jednak jak grom z jasnego nieba dotarła do Juliana wiadomość o zwolnieniu z funkcji szkoleniowca Huuba Stevensa. To było jasne: teraz to Nagelsmann miał zająć jego miejsce i spróbować wycisnąć, co tylko się da z Hoffenheim. Z miejsca wtedy mając 29 lat został rzucony na niezwykle głęboką wodę. Klub nie funkcjonował za kadencji Holendra tak, jak powinien i był od dłuższego czasu zagrożony spadkiem do 2. Bundesligi. Jednak zmysł taktyczny i rewolucja w planie treningowym i meczowym sporządzone przez nowego trenera uratowały wszystkich przed relegacją, kosztem VfB Stuttgart oraz Hannoveru 96. Następna kampania według zapowiedzi samego Niemca miała być znacznie lepsza, gdyż sam zainteresowany wyrażał olbrzymią wiarę w zespół, który był po brzegi wypełniony potencjałem. Sekret tkwił w czerpaniu przyjemności ze spektakularnej gry. Z pewnością niewielu postawiłoby pieniądze na to, że Wieśniaki rok po walce do samego końca o ligowy byt, zajmą miejsce gwarantujące eliminacje do Ligi Mistrzów. Julian Nagelsmann mianowany został ojcem tego sukcesu, a przez niektórych kibiców jego dokonania w ciągu 1,5-roku porównywano do tego, co w okresie 2006-2011 zrobił Ralf Rangnick. Do samej Champions League wejść się nie udało, gdyż w ostatnim meczu play-offów lepszy okazał się Liverpool, lecz ostatnia runda dawała jednocześnie udział w Lidze Europy. Nowy na szczeblu międzynarodowym zespół nie poradził sobie z presją rozgrywek i na fazie grupowej zakończył przygodę z pucharami, lecz w międzyczasie w Bundeslidze ponownie w oczach kibiców świeciły się łzy szczęścia, gdy po kolei piękny kolektyw zachwycał niemieckie boiska. Rzutem na taśmę drużyna wskoczyła na podium i wiadomo było, że w ponad dwa lata od przejęcia drużyny przez cudotwórcę, jakim nazywany był szkoleniowiec, uda się wystąpić w obu prestiżowych rozgrywkach. Jednak najwyraźniej odejście superduetu ofensywnego Mark Uth - Serge Gnabry nawet dla 32-latka było ciężkim ciosem, gdyż w Champions League po 6 spotkaniach Hoffenheim zakończyło swój udział, a w lidze klub stracił na jakości i tym razem szanse na powtórzenie rezultatów z poprzednich sezonów prysnęły jak bańka mydlana. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że wraz z początkiem Bundesligi 2018/2019 ogłoszono, że Julian Nagelsmann po ostatnim meczu pożegna się ze wszystkimi, którym tak wiele zawdzięcza i przejmie stery RB Lipsk. Jednak żaden prawdziwy kibic nie interpretował tego jako zdradę czy wypalenie. Świadomość, czego Niemiec dokonał w tak krótkim czasie, sprawiała, że dla mas miał on już status legendy nie tylko zespołu i Bundesligi, ale i całej historii trenerskiej. Nikt tak młody nie zrewolucjonizował tak coachingu. Midas piłkarskich boisk Wymagania po przybyciu Nagelsmanna do Lipska były jasne: Byki uzyskały w krótkim czasie status topowego zespołu w Niemczech i cenionego na arenie międzynarodowej i trzeba to utrzymać. Takich rzeczy wydaje się takiemu profesjonaliście, jak bohater historii, nie trzeba dwukrotnie powtarzać. Fenomen nie dotyczył tylko drużyny Hoffenheim, najzwyczajniej w miejscu, gdzie był ten właśnie człowiek, nie mogło się dziać źle. Potwierdzeniem tego było trzecie miejsce w Bundeslidze, nieznacznie za plecami drugiej Borussii Dortmund. To utwierdziło jakichkolwiek niedowiarków, że na posadę tę została wybrana odpowiednia osoba. Lecz należy pamiętać, że dla klubu istniała jeszcze Champions League. Ekipa przypieczętowała awans do fazy pucharowej wygrywając grupę, tym samym czyniąc szkoleniowca najmłodszym w historii, który zajął ze swoimi podopiecznymi pierwsze miejsce. Przed zawieszeniem rozgrywek z powodu COVID-19 zaskakująco łatwo Byki wyeliminowały finalistów poprzedniej edycji Tottenham Hotspur (4:0 w dwumeczu). Jednak po kilku miesiącach, gdzie po powrocie dogrywana do końca była Bundesliga, przed teamem stało prawdziwe wyzwanie w postaci pogromców zwycięzcy LM 2018/2019, czyli Atletico Madryt. Czwartkowy wieczór miał być pożegnaniem będących już bez supergwiazdy Timo Wernera drugich wicemistrzów ekstraklasy niemieckiej, jednak Ci udowodnili, że nie można wydawać wyroków za wcześnie. Jedni powiedzą, że szczęśliwie, bo po rykoszecie w końcówce, ale drużyna wyrwała awans do półfinału LM, gdzie czeka Paris Saint-Germain. Należy przy tym pamiętać, kto przyczynił się do tak genialnego rezultatu. Niezwykle młody trener doprowadził tak daleko niezwykle młody zespół. Niezwykle piękna historia, pisana na naszych oczach. Top światowej myśli szkoleniowej To, jak ułożyła się ścieżka kariery Juliana Nagelsmanna świadczy tylko o tym, jak w wieku zaledwie 21 lat podjął istotną dla jego życia i świata futbolu decyzję. Umiejętne przykładanie się do powierzonych mu funkcji, stały rozwój, dyscyplina - to tylko niektóre z wartości, którym Niemiec do dziś jest wierny i dzięki którym jest tu gdzie jest. Jakkolwiek nie zakończy się dla Lipska sezon Champions League - nikt nie spodziewał się po nich tego, co już mają. Nie chodzi o poziom rozgrywek, ale o szacunek kibiców na całym globie, a to za sprawą zaledwie 33-letniego człowieka, rewolucjonistę piłki nożnej. Wielcy trenerzy z jeszcze lepszymi zawodnikami nie dotarli tak daleko, jak on. Sam pogrążył Jose Mourinho i Diego Simeone, a po drodze rozgrywki zakończyli Jürgen Klopp, Zinedine Zidane, Pep Guardiola, Maurizio Sarri, Lucien Favre, Gennaro Gattuso czy Frank Lampard. Tegoroczne rozgrywki na wielu pułapach były i są niespodziewane. Z dozą pewności zaskakujący jest również skład ½ finału Ligi Mistrzów. Wiadomo jednak, że francusko-niemiecki mecz będzie pełen emocji i walki, a z pewnością krew, pot i łzy na murawie zostawią zawodnicy RB Lipsk i sam ich cudowny trener, Julian Nagelsmann.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


16 SIERPNIA 2020, 14:58

Oficjalnie: Juventus zwolnił Maurizio Sarriego

08 SIERPNIA 2020, 15:07

PSG zmieni szkoleniowca?

21 MARCA 2020, 12:31

UEFA zawiesi Ligę Mistrzów i Ligę Europy oraz przełoży EURO?

12 MARCA 2020, 17:06

Real Madryt pod kwarantanną

12 MARCA 2020, 12:40

Koronawirus zatrzyma wydarzenia sportowe?

10 MARCA 2020, 20:32

Robert Lewandowski kontuzjowany

26 LUTY 2020, 17:06

Oficjalnie: Manchester City wykluczony z Ligi Mistrzów

14 LUTY 2020, 21:21

Finał Ligi Mistrzów odbędzie w Nowym Jorku?

10 WRZEŚNIA 2018, 20:02