KKS


Transfery

Oficjalnie: Polonia Środa Wielkopolska wypożycza Bartosza Bartkowiaka
Bartosz Bartkowiak wrócił przedwcześnie z wypożyczenia do Miedzi Legnica. Nie będzie jednak zawodnikiem drugiej drużyny Lecha Poznań, ponieważ najbliższe pół roku spędzi na zasadzie transferu czasowego w trzecioligowej Polonii Środa Wielkopolska - czytamy na oficjalnej stronie internetowej Kolejorza. W sierpniu minionego roku piłkarz rezerw Kolejorza udał się do występującej na zapleczu Ekstraklasy Miedzi. W niej jednak spędził na boiskach pierwszej ligi jesienią zaledwie 220 minut, a jego wypożyczenie na Dolny Śląsk zostało skrócone. Bartkowiak przebywał więc zimą krótko wraz z drugim zespołem Niebiesko-Białych, ale wiosną będzie reprezentował inny klub. Chodzi o Polonię Środa Wielkopolska, która aktualnie zajmuje wysokie drugie miejsce w grupie II trzeciej ligi. Dla walczącej o upragnioną promocję na szczebel centralny drużyny rozgrywający stanowi więc spore wzmocnienie składu. Transfer czasowy do tej drużyny oznacza dla niego powrót w rodzinne strony. 20-latek pochodzi właśnie ze Środy Wielkopolskiej, a w klubie z tego miasta stawiał swoje pierwsze kroki w przygodzie z piłką. To z niego także trafił do akademii Lecha Poznań w 2014 roku, a w koszulce z kolejowym herbem na piersi przechodził dalsze szczeble rozwoju. W niej zdobywał mistrzostwo Polski juniorów młodszych oraz starszych, a także świętował z rezerwami awans do drugiej ligi. W niej rozegrał w sezonie 2019/20 22 spotkania, w których strzelił trzy gole.   Bartosz Bartkowiak wrócił przedwcześnie z wypożyczenia do Miedzi Legnica. Nie będzie jednak zawodnikiem drugiej drużyny Lecha Poznań, ponieważ najbliższe pół roku spędzi na zasadach transferu czasowego w trzecioligowej Polonii Środa Wielkopolska 🤞⬇️⬇️⬇️https://t.co/AsJ3TfGmgr — Akademia Lecha Poznań (@AkademiaLP) February 25, 2021   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


27 LUTY 2021, 14:45
Transfery

Oficjalnie: Kacper Andrzejewski wzmocnieniem Miedzi Legnica
19-letni defensywny pomocnik Kacper Andrzejewski dołączył do Miedzi Legnica. Z klubem związał się 3,5-letnim kontraktem - czytamy na oficjalnej stronie internetowej pierwszoligowego klubu. Andrzejewski piłkarską karierę rozpoczął w Sparcie Konin, z której trafił do miejscowego Górnika. Tam wypatrzony został przez skautów poznańskiego Lecha, z którym związany był od sezonu 2014/2015. Defensywny pomocnik, mogący występować również w obronie, ma za sobą debiut w reprezentacji Polski do lat 19. Natomiast przygodę z seniorską piłką rozpoczął wiosną 2018 roku. W obecnym sezonie zanotował 10 występów w drugiej lidze oraz spotkanie na szczeblu centralnym Fortuna Pucharu Polski w barwach Lecha Poznań II. Młodzieżowiec w ostatnich tygodniach testowany był przez sztab szkoleniowy Miedzi. Wypadł pozytywnie i przekonał do siebie trenerów. Do Miedzi przechodzi na zasadzie transferu definitywnego. Z legnickim klubem związał się 3,5-letnią umową obowiązującą aż do 30 czerwca 2024 roku. - Bardzo się cieszę z tego transferu, bo jest to kolejny etap w moim życiu, w którym idę do przodu. Każdego dnia, na każdym treningu będę dążył do tego, by stawać się lepszym piłkarzem. Moim celem jest jak najszybszy debiut. Teraz skupiam się tylko na ciężkiej pracy, czekając na swoją szansę - powiedział po podpisaniu kontraktu Kacper Andrzejewski. Aktualizacja: Co ciekawe, Lech Poznań podał odmienną informację niż Miedź Legnica o tym transferze, bowiem poinformował o półrocznym wypożyczeniu. Wydaje się, że po prostu po tej kampanii (wtedy wygaśnie kontrakt zawodnika z Kolejorzem) defensywny pomocnik za darmo przejdzie do Miedzianki i parafuje z nią pełnoprawną umowę do 30 czerwca 2024 roku.   💥 19-letni defensywny pomocnik Kacper Andrzejewski dołączył do Miedzi Legnica. Z klubem związał się 3,5-letnim kontraktem.🔗https://t.co/fdw9eKkcdZ pic.twitter.com/V0oEOD1J2K — MKS Miedź Legnica (@MiedzLegnica) February 24, 2021   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


25 LUTY 2021, 12:53
Transfery

Oficjalnie: Sergey Krivets w rezerwach Lecha Poznań
Sergey Krivets został piłkarzem drugiej drużyny Lecha Poznań. Piłkarz, który ma w swoim CV, m.in. 86 spotkań w niebiesko-białych barwach oraz mistrzostwo Polski z Kolejorzem podpisał półtoraroczną umowę - czytamy na oficjalnej stronie internetowej poznańskiej drużyny. Przenosiny do rezerw Lecha oznaczają dla Krivtsa powrót do klubu ze stolicy Wielkopolski. W jego pierwszej drużynie występował w latach 2010-2012, strzelając dla niej osiem goli oraz notując czternaście ostatnich podań. Z Kolejorzem cieszył się z tytułu mistrzowskiego w 2010 roku, natomiast po odejściu z Poznania był zawodnikiem chińskiego Jiangsu Sainty, białoruskiego BATE Borysów, francuskiego FC Metz, Wisły Płock, Arki Gdynia oraz w ostatnim czasie Dynama Brześć. W ubiegłych dwunastu miesiącach rozegrał dla tej ekipy 28 meczów, w których zdobył pięć bramek i trzykrotnie asystował kolegom. Oprócz siedmiu mistrzostw Białorusi, tytułu z Niebiesko-Białymi, dwóch krajowych pucharów i superpucharów w swoim kraju pomocnik może pochwalić się też ciekawym rozdziałem reprezentacyjnym. W narodowych barwach rozegrał 38 spotkań, zdobywając pięć bramek. Podczas swojej kariery obsadzał wszystkie pozycje w ofensywie i bez wątpienia na jego wszechstronność liczy także szkoleniowiec drugiej drużyny Kolejorza, Artur Węska. Lech Poznań II walczy o utrzymanie w drugiej lidze - z czternastoma punktami na koncie zajmuje odległe siedemnaste miejsce w tabeli tych rozgrywek. Do drugiego zespołu Kolejorza dołączył również Wojciech Onsorge z Polonii Środa Wielkopolska (także darmowy transfer).   Oficjalnie🔝🔝 Sergey Krivets został piłkarzem drugiej drużyny Lecha Poznań 🖊️📃 Dobrze Cię będzie z powrotem zobaczyć w 🔵⚪️ barwach 😊Więcej ⬇️https://t.co/sqMryEioI0 — Akademia Lecha Poznań (@AkademiaLP) February 6, 2021 Mamy sobotę o charakterze mocno transferowym, więc jest i druga umowa 😎 Kolejnym piłkarzem, który zasilił nasz drugi zespół jest Wojciech Onsorge, czyli poznaniak z niezłym doświadczeniem na boiskach szczebla centralnego. Witamy Wojtek 🤝⬇️⬇️⬇️https://t.co/JuogapcIwn — Akademia Lecha Poznań (@AkademiaLP) February 6, 2021   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


06 LUTY 2021, 14:16
Transfery

Oficjalnie: Hubert Sobol wzmocni Wisłę Kraków
Hubert Sobol to kolejny zawodnik, który od 1 lipca 2021 roku będzie zakładał wiślacki trykot. 20-letni napastnik związał się z Białą Gwiazdą kontraktem, który będzie obowiązywał do 30 czerwca 2024 roku. Hubert Sobol urodził się 25 czerwca 2000 roku w Dobrym Mieście i właśnie w lokalnym DKS-ie stawiał swoje pierwsze piłkarskie kroki. W wieku 15 lat przeniósł się do akademii poznańskiego Lecha, skąd po roku płynnie przeszedł do zespołu Kolejorza do lat 19. W sezonie 2017/2018 łączył występy zarówno w III-ligowych rozgrywkach, jak i w drużynie CLJ, zdobywając z nią mistrzostwo Polski oraz tytuł króla strzelców rundy finałowej. Pozwoliło mu to znaleźć się w kadrze pierwszego zespołu na dwa mecze w ramach kwalifikacji do Ligi Europy. W grudniu 2018 roku mierzący 1,81 m napastnik zadebiutował w rozgrywkach Ekstraklasy w meczu z krakowską Wisłą. Już jednak niecały miesiąc później został wypożyczony do końca sezonu do I-ligowej Warty Poznań. W lipcu 2019 roku ponownie trafił na półroczne wypożyczenie również do zespołu z drugiego szczebla rozgrywkowego - Odry Opole. Rok 2020 spędził reprezentując barwy Lecha na drugoligowych boiskach i strzelając w tym czasie trzy bramki w 10 spotkaniach. Występy na tym poziomie rozgrywkowym kontynuował również w trwającym sezonie, dorzucając do tego jeden mecz w Pucharze Polski oraz trzy szanse na grę w PKO BP Ekstraklasie. W drugim zespole Kolejorza rozegrał 15 spotkań, strzelając w nich 8 bramek i notując 4 asysty.   [𝐓𝐑𝐀𝐍𝐒𝐅𝐄𝐑 𝐓𝐈𝐌𝐄]Od dnia 1 lipca 2021 roku barwy Wisły Kraków reprezentować będzie Hubert Sobol! 🔵⚪🔴🖋️ https://t.co/rcs4tUPWL2 pic.twitter.com/dcO8xNJsOJ — Wisła Kraków (@WislaKrakowSA) January 22, 2021   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


23 STYCZNIA 2021, 12:24
Europa League

Benfica Lizbona - Lech Poznań, czyli „Kolejorza” wspinaczka na szczyt
Bardzo skomplikowali sobie piłkarze Kolejorza walkę o wyjście z grupy w Lidze Europy. Porażka ze Standardem w Liege, doznana niejako na własne życzenie, z perspektywy przebiegu meczu nie miała prawa się wydarzyć. Jeśli poprzednie dwa mecze z Belgami były określane jako starcie o wszystko, to trudno znaleźć zwrot, który oddałby właściwie wyjazdowy pojedynek Lecha z Benfiką. Promyk nadzieiW Poznaniu atmosfera przed rewanżem z Portugalczykami już nie jest tak dobra i optymistyczna jak przed meczem przy Bułgarskiej. Czuć olbrzymi niedosyt - zarówno poprzednią porażką ze Standardem, jak i sytuacją w Ekstraklasie. Paradoksalnie jednak Lech cały czas może pokusić się o wyjście z grupy. Co więcej, może nawet mieć wszystko we własnych rękach przed ostatnią kolejką (dzisiaj Rangersi musieliby stracić punkty ze Standardem). Przede wszystkim natomiast Kolejorz obligatoryjnie musi pokonać Benfikę na Estadio da Luz. A to może dla niektórych brzmieć jak science fiction. Patrząc jednak na pewne okoliczności, można znaleźć promyki nadziei. W Poznaniu Orły zostały zaskoczone przez bezkompromisową i ofensywną grę ekipy Dariusza Żurawia. Lech przy odrobinie szczęścia (świetne sytuacje Kacharavy, niepokazana czerwona kartka Vertonghenowi) mógł zdobyć przynajmniej jeden punkt, a bramka na 2:4 w końcówce delikatnie zniekształciła obraz meczu. Poznaniacy przez większość spotkania nie odstawali od zespołu Jorge Jesusa, potrafili stwarzać dobre sytuacje i grali wysokim pressingiem. Pogrzebały ich błędy w obronie, która jednak była znacząco przetrzebiona i łatana na ostatnią chwilę Tomaszem Dejewskim. Owszem, można powiedzieć, że Lech w tamtym fragmencie sezonu cały czas był drużyną grającą zjawiskowo, pełną energii i polotu, a z której obecnie został zaledwie cień. Trudno się nie zgodzić ze stwierdzeniem, że klub z Wielkopolski odczuwa skutki grania na trzech frontach (plus niektórzy piłkarze w reprezentacjach), lecz Benfica to również drużyna, która przechodzi swoje problemy i nie podchodzi do rewanżu w tak dobrych nastrojach jak w październiku. Zepsuta maszynaZespół z Estadio da Luz do pierwszego pojedynku przystępował z serią czterech zwycięstw z rzędu (którą ostatecznie zakończył na siedmiu). Przyjeżdżał jako niekwestionowany lider ligi portugalskiej, rozgoryczony odpadnięciem z Ligi Mistrzów, ale wzmocniony wieloma wartościowymi zawodnikami, którzy przychodzili z myślą właśnie o elitarnych rozgrywkach. Niecałe dwa miesiące później ta sama maszyna z ostatnich pięciu meczów w lidze i europejskich pucharach wygrała zaledwie jeden, szarpie się o zwycięstwo z przedostatnią drużyną tabeli, przegrywa z inną ze strefy spadkowej, a do tego traci do lokalnego lidera - Sportingu - cztery punkty. Atmosfera w zespole również nie najlepsza, a trener Jorge Jesus jest rozdrażniony, czego dał znak podczas konferencji prasowej po poprzednim meczu, atakując dziennikarzy pytających o słabszą dyspozycję zespołu. Jakby tego było mało, to dochodzą kontuzje ważnych zawodników. Z Lechem na pewno na boisko nie wyjdą Adel Taarabt, Nuno Tavares, Andre Almeida i Jean-Clair Todibo. Pod znakiem zapytania stoją natomiast występy Pedrinho, Juliana Weigla oraz Darwina Nuneza. Szczególnie ewentualna nieobecność urugwajskiego napastnika może być znacząca. Pamiętamy jego wspaniały występ przy Bułgarskiej, gdzie zdobył hat-tricka, a w całej kampanii dotychczas strzelił pięć goli i zanotował sześć asyst. Jednak nawet pomimo tych problemów Orłów nie można zapomnieć, że to cały czas drużyna skrojona bardziej na Ligę Mistrzów, niż Ligę Europy. Sama wartość rynkowa kadry Benfiki przyprawia o ból głowy - 303 miliony euro (przy 26 milionach euro Lecha). O tym, że pieniądze nie grają przekonaliśmy się już w pierwszym meczu, gdzie ta różnica nie sparaliżowała Poznaniaków. Warto jednak zwrócić uwagę, że to porównanie świadczy o jednej znaczącej rzeczy - wartości zmienników. A oni odegrają kluczową rolę w przypadku tak wielu kontuzji, a brak solidnej ławki rezerwowych doskwiera Kolejorzowi jak mało komu. Piłkarski Mont BlancPrawdopodobnie to ona (krótka ławka rezerwowych) właśnie jest kluczem do znaczącej obniżki formy. Nie ma takiej możliwości, by Lech nagle oduczył się grania w piłkę. Najbardziej eksploatowani piłkarze w tym sezonie to Jakub Moder, Dani Ramirez, Tymoteusz Puchacz i Mikael Ishak, których liczba minut na boisku oscyluje w okolicach 1500. Dla porównania - to około 300 minut więcej niż Robert Lewandowski, 500 minut więcej niż Lionel Messi i 700 więcej niż Kylian Mbappe. Trudno nie zauważyć, że Lechici za te niezwykłe liczby płacą formą i zdrowiem. Uwidaczniają się również braki na ławce rezerwowych i to, że Dariusz Żuraw nie ma kim zastąpić kluczowych piłkarzy. Nasuwa się pytanie, czy przypadkiem trener nie zaskoczył kierownictwa awansem do Ligi Europy, przez co obecnie Lech nie jest odpowiednio przygotowany do gry na trzech frontach? Krawiec szyje więc z tego, co ma i trzeba przyznać, że Kolejorz to już nie ta sama rozpędzona lokomotywa co niedawno. Straty punktów w końcówkach, sporo błędów i niekiedy brak polotu to najpoważniejsze problemy. Jednak nie zapominajmy, że to dalej ten sam zespół, który kilka miesięcy temu nas zachwycał i sprawiał, że byliśmy dumni z tak grającej polskiej drużyny w Europie. Jeden impuls w każdej chwili może zmienić jej oblicze z powrotem w maszynę do wygrywania. Możliwe, że przytrafił się on w Gdańsku, skąd po niezbyt porywającym meczu Lech potrafił przywieźć trzy punkty. O tym, jak były one ważne, niech świadczy wielka radość piłkarzy i sztabu po końcowym gwizdku. Pojedynek z Benfiką w Lizbonie to oczywiście inny kaliber wyzwania. To piłkarskie szczyty. Choć może nie takie jak Mount Everest, to co najmniej jak Mont Blanc. Każdy szczyt jest jednak możliwy do zdobycia i tym razem jest tak samo. Lech potrzebuje do tego odpowiedniego przygotowania i determinacji, a czy tak będzie i czy Kolejorz powalczy za tydzień o coś więcej, niż tylko piękne pożegnanie, przekonamy się już dzisiaj o godzinie 21:00.   🔥 DZIEŃ MECZOWY 🔥🏆 #UEL 🆚 @SLBenfica 🕘 21:00🏟 Estádio da Luz💻 https://t.co/7dFHvS60RQ📺 Polsat Sport Premium 1, TVP 2#⃣ #BENLPO Po zwycięstwo! 🔵⚪️ pic.twitter.com/OriGRPwRC1 — Lech Poznań (@LechPoznan) December 3, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


03 GRUDNIA 2020, 10:19

Europa League

Lech Poznań - Benfica Lizbona, czyli wielki początek dla „Kolejorza”
Lech swoją przygodę w fazie grupowej Ligi Europy rozpocznie od olbrzymiego wyzwania. Dotychczas w kwalifikacjach trzy razy trafiał na kluby wyżej notowane. Teraz jest podobnie, choć rywal jest oczywiście z jeszcze wyższej półki. Do Poznania bowiem przyjeżdża Benfica Lizbona, a urwanie jej choćby punktu, będzie odbierane jako sukces. Piłkarskie świętoW Kolejorzu oprócz skupienia i motywacji do meczu z jakby nie patrzeć legendarnym rywalem dochodzi jeszcze olbrzymia dawka emocji. Pierwszy raz od pięciu lat na ulicę Bułgarską zawita klub z europejskiego topu. - Na pewno przed startem nie ma niepokoju, jest raczej ekscytacja. Jest chęć zagrania dobrego meczu przeciwko świetnemu rywalowi, chęć pokazania dobrej piłki. Tak chcemy zresztą wejść w to spotkanie - tak na konferencji prasowej wypowiadał się trener Dariusz Żuraw. Lech przez eliminacje przeszedł jak burza. Komplet zwycięstw z (poza Valmierą) trudnymi i wymagającymi rywalami oraz bilans bramkowy 13:1 to kapitalny wynik, do tego poparty bardzo dobrym wrażeniem artystycznym. Do tego warto zwrócić uwagę, że najważniejsze trzy mecze Lechici rozegrali na wyjeździe. Teraz, gdy europejska rywalizacja zawita do Poznania, niestety mecz rozegrany zostanie bez udziału publiczności. - Chcieliśmy razem z nimi [kibicami] spędzić to piłkarskie święto, ale sytuacja się zmieniła i przyjdzie nam wystąpić bez kibiców - mówił bramkarz Filip Bednarek. Nie na swoim miejscuKolejorz nawet jeśli utrzyma swoją doskonałą formę z meczów eliminacyjnych, to o punkty z Benfiką nadal będzie niezwykle trudno. Zespół prowadzony przez doświadczonego i utytułowanego trenera Jorge Jesusa jest drużyną bardzo dobrze poukładaną. W swoim składzie posiada wielu klasowych zawodników. Za defensywę odpowiada duet znakomitych, choć nie najmłodszych już, stoperów - Nicolas Otamendi oraz Jan Vertonghen. Środek pola to między innymi portugalski duet Pizzi oraz Rafa Silva, za siłę ognia z kolei odpowiedzialni są głównie reprezentanci swoich krajów: Niemiec Waldschmidt, Brazylijczyk Everton i Urugwajczyk Darwin Nunez Ribeiro. Skład ten niewątpliwie szykowany był na zmagania w Lidze Mistrzów (latem na transfery przeznaczono 80 milionów euro). Takie były oczekiwania władz oraz kibiców, ale Orły w elitarnych rozgrywkach nie wystąpią po raz pierwszy od 11 lat. Portugalskiemu klubowi na drodze stanął grecki PAOK. W Lizbonie panuje rozgoryczenie, że Benfica wystąpi zaledwie w Lidze Europy. W związku z tym nowym celem jest co najmniej finał w Gdańsku, a najlepiej triumf w całych rozgrywkach. Zagrać swojePrzez Portugalczyków więc inauguracyjny mecz w Poznaniu traktowany jest jak przetarcie i zaledwie rozgrzewka. Nie ulega wątpliwości, że Benfica jest niekwestionowanym faworytem do wyjścia z grupy. Wspomniany wcześniej mecz z PAOK-iem jest dotychczas jedynym przegranym w tym sezonie przez Lizbończyków. Klub z Estadio da Luz prowadzi w tabeli ligi portugalskiej i wydaje się być na ten moment nie do zatrzymania. Z drugiej strony (zachowując proporcje) Charleroi przed meczem z Lechem również było w podobnej pozycji. Kolejorz potrafił jednak do Belgii pojechać jak po swoje i po piekielnie trudnym meczu wywalczyć zwycięstwo i awans. Po ostatniej porażce ligowej Poznaniaków z Jagiellonią optymizm nie został zatracony, a wpadkę uznano za wypadek przy pracy. O większy ból głowy kibiców przyprawiała sytuacja na środku obrony. Z Benfiką nie wystąpi z powodu czerwonej kartki Lubomir Satka, w sobotę natomiast kontuzji doznali Thomas Rogne oraz Djordje Crnomarković. Na szczęście zarówno Norweg, jaki i Serb są już zdrowi i powinni wystąpić w czwartkowym meczu. Dzięki temu Dariusz Żuraw uniknie potężnych eksperymentów przeciwko tak poważnemu rywalowi. Można pomiędzy obydwoma klubami dostrzec pewną analogię. Oba zespoły w swoim DNA wpisaną mają grę ofensywną. Oczywiste jest, że Lech nie może równać się jakością pojedynczych piłkarzy z Benfiką. Jeśli jednak Lech nie przestraszy się bardziej doświadczonych i utytułowanych rywali, to wydaje się, że może postraszyć drużynę gości. Szczególnie, że Jorge Jesus już nie raz potrafił lekceważyć słabsze kluby. Aby nawiązać wyrównaną rywalizację z Orłami Lechici muszą wznieść się na wyżyny swoich umiejętności oraz zagrać swój futbol, którym potrafili nas czarować w tym sezonie. Jeśli tak się stanie, to być może dzisiejsze spotkanie zapisze się złotymi zgłoskami w historii Lecha, tuż obok meczów z Manchesterem City czy Juventusem Turyn.   W końcu możemy to napisać! 😍🔥 DZIEŃ MECZOWY 🔥 🏆 #UEL 🆚 SL Benfica🕠 18:55🏟 Stadion Poznań💻 https://t.co/6l4jUh0Wl9📺 Polsat Sport Premium 1, TVP 2, TVP Sport#⃣ #LPOBENPo zwycięstwo! 🔵⚪️ pic.twitter.com/2iR1xcgjCm — Lech Poznań (@LechPoznan) October 22, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


22 PAŹDZIERNIKA 2020, 10:17

Transfery

Oficjalnie: Puszcza Niepołomice wypożyczyła Mateusza Skrzypczaka
Pomocnik Lecha Poznań - Mateusz Skrzypczak najbliższy sezon spędzi na wypożyczeniu. Lechita przez kolejne miesiące będzie reprezentował Puszczę. 20-letni wychowanek Kolejorza w poprzednim roku rozegrał cztery mecze w pierwszej drużynie oraz szesnaście spotkań w rezerwach poznańskiego klubu. W związku z tym podjęto decyzję o wypożyczeniu młodego pomocnika do innego klubu, gdzie będzie mógł regularnie występować na poziomie pierwszej ligi. - Wspólnie z Mateuszem zdecydowaliśmy się na Puszczę Niepołomice, bo z naszych wcześniejszych obserwacji i historii wypożyczeń naszych zawodników wiemy, że to bardzo dobre miejsce do dalszego rozwoju. Liczymy na to, że będzie mógł tam cały czas podnosić umiejętności - Tomasz Rząsa (dyrektor sportowy). Skrzypczak zadebiutował w pierwszej drużynie w kwietniu 2019 roku, w ligowym starciu z Jagiellonią Białystok (3:3). Jak do tej pory rozegrał w tym zespole siedem meczów, w których to zdobył jedną bramkę. Trafienie to zaliczył w rozgrywkach Totolotek Pucharu Polski, kiedy drużyna Niebiesko-Białych wygrała w Głogowie 2:0.             Wyświetl ten post na Instagramie.                   👇👇👇 👤 Mateusz Skrzypczak 🔁 Lech - Puszcza Niepołomice 💶 wypożyczenie #mateuszskrzypczak #puszcza #lech 👀 Obserwuj: @nowinki_transferowe Post udostępniony przez Nowinki transferowe (@nowinki_transferowe) Sie 6, 2020 o 10:48 PDT   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


07 SIERPNIA 2020, 14:16

Transfery

Były kapitan rezerw Borussii Dortmund łączony z drużynami PKO Ekstraklasy
Strona "Sport.pl", powołując się na niemieckie media, informuje o możliwości dołączenia do Lecha Poznań lub Pogoni Szczecin 23-letniego Josepha Boyamby. Niemiecki zawodnik występujący na pozycji lewego napastnika od końca czerwca pozostaje bez klubu po tym, jak Borussia Dortmund postanowiła nie przedłużać z nim kontraktu. Z 23-latkiem wiązano prawdopodobnie kiedyś duże nadzieje, gdyż przez ostatnie dwa sezony Boyamba rozegrał w rezerwach klubu 57 meczów, w których strzelił 24 gole i zaliczył 7 asyst, a do tego był kapitanem tego zespołu. Obecnie usługami Niemca zainteresowani są Lech Poznań oraz Pogoń Szczecin. Jednak za naszą zachodnią granicą o pozyskanie zawodnika stara się również Eintracht Brunszwik. Dla Kolejorza mogłoby to być drugie znaczące wzmocnienie ofensywy w krótkim czasie, gdyż kilka dni temu do Poznania trafił Szwed Mikael Ishak. Portowcom z pewnością również przydałby się powiew świeżości w ataku, szczególnie jeśli zwrócimy uwagę na to, że w tym sezonie zaledwie dwie drużyny w całej Ekstraklasie (Korona Kielce i ŁKS Łódź) strzeliły mniej bramek niż Pogoń, która zdobyła ich zaledwie 35, co pokazuje, że Szczecin na już potrzebuje nowej strzelby. Mimo że nazwisko młodego napastnika nie jest znane wielu kibicom, to rzadko zdarza się, by były piłkarz Borussii Dortmund był łączony z grą w Ekstraklasie. Z pewnością byłaby to ciekawa transakcja, która mogłaby wzbogacić naszą ligę o utalentowanego gracza. Boyamba według serwisu "Transfermarkt" wyceniany jest na 225 tysięcy euro, więc okazja do pozyskania go bez kwoty odstępnego może się długo nie powtórzyć, z czego pragną skorzystać polskie kluby na czele z Lechem.


16 LIPCA 2020, 21:47

Transfery

Oficjalnie: Łukasz Trałka zagra dla Warty Poznań
Roczny kontrakt z opcją przedłużenia o kolejny rok podpisał z Wartą Poznań Łukasz Trałka. 35-letni pomocnik ma na koncie między innymi siedem występów w reprezentacji Polski, mistrzostwo kraju i 371 meczów na poziomie Ekstraklasy. - Cieszymy się niezmiernie, że zawodnik takiej klasy jak Łukasz postanowił dołączyć do naszej zielonej rodziny. To piłkarz z ogromnym, nieocenionym doświadczeniem ekstraklasowym. Stanowi dużą jakość nie tylko na boisku, ale także poza nim, w szatni. Na pewno będzie wzorem dla młodych zawodników w naszym zespole, jak i dla chłopców, którzy trenują w akademii Warty Poznań. Kładziemy na nią coraz większy nacisk i mamy świadomość tego, że takie postacie jak Łukasz to dobry wzór dla młodych graczy naszego klubu - mówi Robert Graf, dyrektor sportowy Warty Poznań. - Wiadomo, że Łukasz Trałka jest zawodnikiem, którego kibicom, szczególnie w Poznaniu, przedstawiać nie trzeba. Jestem przekonany o tym, że w środku pola siła naszej drużyny znacząco wzrośnie, a nasz nowy piłkarz pomoże Warcie Poznań w osiąganiu celów krótko i długoterminowych - dodaje Robert Graf. 1 sierpnia minęło 15 lat od debiutu Łukasza Trałki w Ekstraklasie, w barwach Pogoni Szczecin. W najwyższej lidze w kraju grał ponadto w Łódzkim Klubie Sportowym, Lechii Gdańsk, Polonii Warszawa i Lechu Poznań. Uzbierał aż 371 meczów w Ekstraklasie, zdobył w nich 24 bramki. Tylko 15 piłkarzy w historii rozegrało w Ekstraklasie więcej spotkań niż Łukasz Trałka. Nowy zawodnik Zielonych jeszcze w ubiegłym sezonie był podstawowym graczem Lecha Poznań, przez wiele lat pełnił rolę kapitana tej drużyny. W Poznaniu spędził ostatnich 7 lat. Zdobył Mistrzostwo Polski i dwa razy Superpuchar Polski. Może się również pochwalić czterdziestoma meczami w europejskich pucharach, w których 3 razy wpisał się na listę strzelców. Łukasz Trałka trenuje z Wartą Poznań od ponad trzech tygodni. Kibicom pokazał się już podczas ubiegłotygodniowego sparingu z Dyskobolią Grodzisk Wlkp. - Zagrał 80 minut i wyglądał bardzo dobrze. Grał na dwóch pozycjach, bo chcieliśmy go też sprawdzić w roli środkowego obrońcy. Łukasz zagrał też jednak w środku pomocy i sądzę, że na ten moment jest to dla niego optymalna pozycja. Jestem dobrej myśli, jeśli chodzi o Łukasza - mówił kilka dni temu szkoleniowiec Warty, czyli Piotr Tworek. - W tym oknie transferowym myślałem o wyjeździe za granicę, ale od początku zakładałem, że musiałaby to być propozycja na tyle dobra, żebym zdecydował się zostawić rodzinę na rok i wyjechać. Pojawiały się oferty, ale to nie było to, czego oczekiwałem - tłumaczy. - Miałem też kilka ofert z klubów Ekstraklasy, I i II ligi. Kiedy pojawiła się propozycja z Warty Poznań, uznałem, że to będzie dla mnie najlepsze rozwiązanie. Będę mógł jeszcze pograć w piłkę, a jednocześnie zostać z rodziną. Mój syn chodzi tu do szkoły, niedawno urodził mi się drugi syn. Jestem szczęśliwy, że nadal będę w Poznaniu. Zagram dla Warty i będę śledził losy Lecha - podkreśla. Doświadczony pomocnik zdążył już wyrobić sobie zdanie na temat klubu z Drogi Dębińskiej. - Jestem bardzo, bardzo pozytywnie zaskoczony. Nie będę wymyślał okrągłych zdań: jest tu fajna ekipa, taka swojska banda. Potrzebowałem paru dni, żeby się przyzwyczaić, ale poznałem już ten klimat, czuję, że jestem już częścią tej ekipy. To bardzo ważne - podkreśla Łukasz Trałka i dodaje: - Chcę teraz pomóc drużynie, dać jej to, co mam najlepszego. Sam jestem ciekaw, co będziemy w stanie osiągnąć. Wiadomo, że w zespole zaszło latem wiele zmian, jest nowy trener, więc pewnie weryfikacja możliwości zespołu przyjdzie za parę tygodni. Teraz jestem bardzo zbudowany tym, jak to wygląda. Nie wiem, czy będę grał tu rok czy dwa, ale to będą moje ostatnie lata w piłce. Pewnie właśnie tutaj zakończę swoją karierę. Przyjście Łukasza Trałki to już dwunasty transfer Zielonych tego lata. Wcześniej kontrakty z Wartą Poznań podpisało ośmiu piłkarzy: Tomasz Boczek, Jakub Kuzdra, Aleks Ławniczak, Nikodem Fiedosewicz, Sebastian Olszewski, Mariusz Rybicki, Mateusz Kupczak i Gracjan Jaroch. Ponadto klub wypożyczył trzech zawodników: Karola Gardzielewicza, Wiktora Długosza, a także napastnika Krzysztofa Kiklaisza.   ⚽️ Łukasz Trałka piłkarzem Warty Poznań ✍️ "To dla mnie najlepsze rozwiązanie" 💚 Witamy w Zielonej Rodzinie!⏩ https://t.co/zGCs5h7C3o pic.twitter.com/cvtMvj11XD — Warta Poznań (@WartaPoznan) August 15, 2019


15 SIERPNIA 2019, 14:53

Oficjalnie: Grzegorz Wojtkowiak wraca do Lecha Poznań

24 LIPCA 2019, 18:53

Oficjalnie: Bartosz Mrozek golkiperem GKS-u Katowice

25 CZERWCA 2019, 13:01

Oficjalnie: Lech Poznań zwolnił Ivana Djurdjevicia

04 LISTOPADA 2018, 21:20