LEGIA WARSZAWA


Polska

Jesień jak żadna inna, a Ekstraklasa nieprzewidywalna jak zawsze [FELIETON]
Ekstraklasa zapadła w zimowy sen - tym razem inny niż zazwyczaj, bo prawdopodobnie z rekordowo krótkim czasem czterdziestu dni przerwy. Piłkarska jesień była również nadzwyczajna, głównie ze względu na to, w jakich warunkach przyszło nam ją przeżyć. A być może lepiej napisać - przetrwać. Była to jednak wyjątkowo udana runda, patrząc na wszelkie okoliczności.   Nie będzie to typowe podsumowanie, ale pokrótce chciałbym pochylić się nad tym, czym żyliśmy przez ostatnie cztery miesiące na rodzimych boiskach - my jako kibice, media, a także oczywiście piłkarze. Niektóre wydarzenia nas zaskoczyły, niektóre wręcz przeciwnie, jedne wprawiły nas w zachwyt, inne sprawiły, że łapaliśmy się za głowę. Do tego nas przyzwyczaiła Ekstraklasa i może to właśnie jest w niej cudowne, że spektrum emocji jest tutaj tak szerokie.   Świetni w Europie, słabi w Polsce Dobrze, że Lech przełamał jeden trend i nareszcie po czterech latach zobaczyliśmy polski klub w fazie grupowej europejskich pucharów. Gorzej, że pokazał to, co od dawna o naszych pucharowiczach wiemy. Mianowicie że nie potrafią łączyć meczów w Europie z krajowym podwórkiem. Efekty? Lech odpadł z Ligi Europy, grając momentami bardzo dobry futbol, niekiedy trochę gorszy, ale ogólnie wstydu przeciwko trudnym rywalom nie było. Natomiast w Ekstraklasie Kolejorz jest na czele - szkoda, że drugiej połówki tabeli. Trudy grania na trzech frontach uwidoczniły się szczególnie w końcówce, gdzie zamiast ustalonego celu minimum na poziomie kompletu punktów w trzech meczach, zespół trenera Żurawia ugrał… jedno oczko.   Może nie byłoby w tym nic aż tak strasznego, bo przecież nie takie kluby jak Lech miały problemy z połączeniem gry w Europie i kraju. Espanyol w zeszłym sezonie po awansie do 1/16 Ligi Europy spadł z La Ligi, a Hoffenheim obecnie jest na odległym 12. miejscu w Bundeslidze, ale za to grupę w europejskich pucharach przeszło jak burza. Trudno jednak teraz nie uśmiechnąć się ironicznie, a może i lekko załamać, słuchając słów z października Tomasza Rząsy, który mówił, że Kolejorz ma świetną kadrę, aby na spokojnie sobie poradzić na trzech frontach. Może na wiosnę znów obejrzymy takiego Lecha, jakim zachwycaliśmy w okresie tuż po lockdownie i wczesną jesienią, ale można poważnie wątpić, czy dystans dwunastu punktów do lidera będzie możliwy do odrobienia.   Nieoczywista czołówka Jeśli przy liderze jesteśmy, to zwróćmy na chwilę uwagę, na robotą, jaką zrobił Czesław Michniewicz w Legii. Nie wszyscy byli zachwyceni zwolnieniem Aleksandara Vukovicia tuż przed kluczowymi spotkaniami w eliminacjach Ligi Europy. Nowy trener cudu nie dokonał, puchary znowu przeszły Legionistom koło nosa, ale nie można nie docenić tego, jaki postęp dokonał się w tej drużynie. Za kadencji Michniewicza Wojskowi przegrali w lidze jeden mecz (na zakończenie ze Stalą Mielec), a i gra wygląda dużo lepiej. Oczywiście długa droga jeszcze do tego, co kibice przy Łazienkowskiej chcieliby na co dzień oglądać, ale pierwsze odważne kroki zostały poczynione.   Nie oznacza to jednak, że wiosną Legii będzie o mistrzostwo łatwo. Raków Częstochowa to chyba najjaśniejszy punkt jesieni (przynajmniej sportowo). To, jak rozwinęła się i dojrzała ta drużyna, jest przykładem, że warto zaufać trenerowi. Marek Papszun to teraz najdłużej pracujący w jednym klubie szkoleniowiec w Ekstraklasie. Jego zespół nie tylko gra świetnie, ale i bardzo dobrze punktuje. Pokazał to nie tylko przez całą rundę, ale de facto przez cały rok, bo w zestawieniu za 2020, Raków byłby na trzecim miejscu. Przemyślane transfery, ładna dla oka gra i przede wszystkim solidność sprawiły, że Częstochowa liczy na bardzo dużo, a nieśmiałe głosy już szepczą coś nawet o mistrzostwie.   Namieszać może też Pogoń. Kosta Runjaić to inny trener, który miał czas zbudować zespół po swojemu i teraz to procentuje. Podczas trzech lat pracy Niemca w Szczecinie klub przechodził gorsze okresy, ale zarząd potrafił wytrzymać presję i nie zwalniał szkoleniowca po kilku słabszych występach. Teraz Portowcy to najlepsza defensywa ligi, a i gra z przodu już nie jest jej mankamentem. Wizja udanej wiosny maluje się więc także przed kibicami Pogoni i kto wie, czy nie spróbują namieszać w grze nawet o tytuł.   Łaska pana… Szkoda, że takiego komfortu pracy nie dostali od swoich szefów inni trenerzy. Pominę tutaj Aleksandara Vukovicia, który na stanowisku w Legii utrzymał się prawie półtora roku. Krzysztof Brede co prawda w Podbeskidziu pracował nawet dwa i pół roku, ale zaledwie cztery miesiące w Ekstraklasie. Wyniki i gra klubu z Bielska-Białej były słabe, ale temu trenerowi zawdzięczają wiele, w tym awans do elity i zwolnienie go od tak, bez możliwości rehabilitacji choćby na początku wiosny, było po prostu nie fair. Artur Skowronek stracił pracę po roku w Wiśle Kraków. Dariusz Skrzypczak ledwo co przekroczył sto dni w Stali Mielec.   Nie twierdzę, że te zmiany nie wyjdą klubom na dobre. Leszek Ojrzyński na Podkarpaciu już pokazał, że nie potrzebuje dużo czasu, by drużyna nabrała charakteru. Zwalnianie trenerów na hura jest jednak niestety jedną z najgorszych praktyk w Ekstraklasie. Nie jest to tylko tendencja wśród właścicieli, ale i wśród kibiców. Gdy słyszę od kogoś, że Lech powinien teraz zwolnić Dariusza Żurawia, to zastanawiam się, co myślała ta osoba, jeszcze w czerwcu, gdy poznaniacy grali najlepszą piłkę w Polsce lub we wrześniu, gdy jak burza szli w Europie? I czy ta osoba już o tym zapomniała? Nasze środowisko piłkarskie niestety lubi podejmować decyzje, które są bardziej emocjonalne, niż przemyślane, więc tym bardziej warto chwalić Raków, Pogoń, czy również Górnika i Piasta za stałość i nieuleganie zgubnym impulsom.   Przetrwanie przede wszystkim Tym, co może najlepiej pokazuje sukces naszej ligi w tej rundzie jest to, że dotrwała do końca. Wszystkie zaplanowane mecze zostały rozegrane i terminarz nie rozpadł się jak domek z kart, choć były chwile zwątpienia. Rozgrywki w obliczu koronawirusa to nie jest łatwa i przyjemna sprawa, ale organizacyjnie wszystko zagrało tak, jak powinno. Od jakiegoś czasu już nie na stadionach, ale jednak mogliśmy cieszyć się tym, że co tydzień oglądaliśmy naszych piłkarzy na boisku, a nie wyłącznie podczas wywiadów na kwarantannach. Trzeba to docenić i bić brawo wszystkim, którzy o to zadbali.   Oby tak samo było wiosną. Trudno ją przewidzieć pod względem piłkarskim, bo nasza Ekstraklasa ma to do siebie, że nie da się niczego w niej wyrokować ze stuprocentową pewnością. Śmiało za to można powiedzieć, iż znów będziemy śledzić ją z zapartym tchem. Owszem, niejeden raz wybuchniemy śmiechem, czy ukryjemy twarz w dłoniach, ale taki jej urok. Jeśli poziom będzie taki jak ostatnio, to wiosna w Ekstraklasie będzie bardzo ciekawa. Tego, jako kibice, życzymy sobie w Nowym Roku.   W takiej kolejności zjeżdżamy na przerwę zimową, na ligową trasę zawodnicy powrócą już 29 stycznia! ⛷️🎨 @11vs11art pic.twitter.com/6fsJfuF2WU — PKO BP Ekstraklasa 😷 (@_Ekstraklasa_) December 21, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


29 GRUDNIA 2020, 12:47
Polska

Pini Zahavi zostanie właścicielem Legii Warszawa?
Jak informuje Adam Godlewski na swoim twitterowym profilu, Pini Zahavi może zostać nowym właścicielem Legii Warszawa. Znany menadżer piłkarski jest gotów dołączyć do swoich interesów drużynę obecnego mistrza Polski. Od dłuższego czasu kolejne cierpkie słowa padają pod adresem obecnego właściciela Legii - Dariusza Mioduskiego. Kibice Wojskowych domagają się zmiany na tym stanowisku, mając w głowie dramatyczne wyniki swojego zespołu w europejskich pucharach. Licznik wstydu prezesa Mioduskiego na arenie międzynarodowej już dawno przekroczył 1000 dni, co dla sympatyków aktualnego mistrza Polski jest po prostu niedopuszczalne. Chociaż Dariusz Mioduski nie chce rezygnować z projektu, jakim jest Legia Warszawa, coraz bardziej prawdopodobna staje się wymiana prezesa klubu. Jak donosi Adam Godlewski, chętny na zakup lidera PKO Ekstraklasy ma być sam Pini Zahavi. Izraelski menadżer, który był zamieszany m.in. w transfer Neymara do PSG, a obecnie pod jego skrzydłami znajduje się Robert Lewandowski, zamierza przejąć Legię, wykładając na stół około 50 milionów euro. Taka kwota jest nie do zaakceptowania przez Dariusza Mioduskiego, który wycenia swój zespół na prawie 80 milionów. Można spodziewać się jednak, że dla Zahaviego wpłacenie wyższej kwoty nie będzie dużym problemem, a wszystko zależeć będzie od determinacji izraelskiego menadżera. Doniesieniom Adama Godlewskiego zaprzeczają jednak inni dziennikarze - Tomasz Włodarczyk oraz Piotr Koźmiński. Cała sytuacja wydaje się bardzo ciekawa i z niecierpliwością czekamy na jej rozwiązanie.   Na mieście gadają, że Pini Zahavi jest gotowy kupić Legię. Ale gadają też, że rozbieżności między ofertą a oczekiwaniami właściciela sięgają > 30 mln €. Bo Legia dla obecnego 100% udziałowca ma być podobno warta 80 mln € (więcej o 20 mln € niż 2 lata temu). Ciekawie gadają... — Adam Godlewski (@AdamGodlewski) November 23, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


24 LISTOPADA 2020, 14:16
Transfery

Oficjalnie: Ivan Obradović znów w Partizanie Belgrad
Partizan Belgrad za pośrednictwem swojej oficjalnej strony internetowej, zakomunikował kibicom sprowadzenie do swoich szeregów nowego piłkarza. Będzie nim lewy obrońca, dobrze znany warszawskim fanom - Ivan Obradović. Transfer byłego piłkarza Legii do 11-krotnego mistrza Serbii przebiegł niezwykle szybko i sprawnie. Partizan przedstawił piłkarzowi swoją ofertę, a ten bez większych namysłów zgodził się na podpisanie kontraktu. Obradović ma pełnić w drużynie z Belgradu rolę jedynie rezerwowego lewego defensora, będąc alternatywą dla podstawowego zawodnika, grającego na tej pozycji, a więc Slobodana Urosevicia. Warto wspomnieć o tym, że 27-krotny reprezentant Serbii był już kiedyś piłkarzem Partizana. Z seniorską drużyną Czarno-Białych Obradović zdobył trzy tytuły mistrzowskie i dwa puchary Serbii. Teraz, w wieku 32 lat, piłkarz dostaje szansę na odbudowanie swojej formy i wejście na poziom, który reprezentował kilka lat temu m.in. w barwach belgijskiego Anderlechtu Bruksela, gdzie był w dobrej dyspozycji. Przez znany serwis "Transfermarkt", Obradović jest wyceniany na 300 tysięcy euro.             Wyświetl ten post na Instagramie.                   Ivan Obradović zvanično u Partizanu! Partizanovo dete, Ivan Obradović, danas je i zvanično potpisao ugovor sa crno-belima i vratio se u klub u kojem je ponikao. Obradović je prošao kompletnu omladinsku školu, da bi u julu 2006. postao i prvotimac. Sa crno-belima je osvojio tri šampionske titule i dva Kupa Srbije, da bi se potom obreo u španskoj Saragosi. Posle Španije odlazi za Belgiju gde je igrao u Mehelenu, Andrlehtu i Legiji iz Varšave. Igra na poziciji levog beka. #FKPartizan Post udostępniony przez FK PARTIZAN (@partizanbelgrade) Paź 4, 2020 o 6:17 PDT   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


05 PAŹDZIERNIKA 2020, 01:26

Transfery

Brighton & Hove Albion FC również po Michała Karbownika
Nastąpił zwrot w sprawie przyszłości 19-letniego lewego defensora. Jak podaje Tomasz Włodarczyk z serwisu "Meczyki.pl", Michał Karbownik jeszcze jutro ma przejść testy medyczne przed przenosinami do Brighton & Hove Albion, co oznacza, że boczny obrońca zostanie klubowym kolegą Jakuba Modera. Podobnie jak w przypadku umowy angielskiej ekipy z Lechem Poznań, Karbo od razu powędruje na wypożyczenie do dotychczasowego klubu - Legii Warszawa. Kwota tej transakcji ma wynieść ponad 5 milionów euro plus ewentualne bonusy. Przypomnijmy, że wcześniej Michał Karbownik był łączony z włoskimi drużynami - Parmą Calcio oraz SSC Napoli. Warto zaznaczyć, iż reprezentant Polski może występować na trzech pozycjach - lewy defensor, prawy defensor oraz środkowy pomocnik. W tym momencie nie wiadomo, jaki plan mają na niego Mewy. Michał Karbownik w 38 spotkaniach poprzedniej kampanii zanotował osiem asyst. Fachowy portal "Transfermarkt.de" wycenia go na około sześć milionów euro.   ‼️Michał #Karbownik dogadany. Zostanie piłkarzem #Brighton. 5,5 miliona euro + bonusy + procent od kolejnego transferu! — Meczyki.pl (@Meczykipl) October 4, 2020 Brzmi to wręcz nieprawdopodobnie i jeszcze staramy się potwierdzić tego newsa, ale... Michał Karbownik ma podążyć śladami Jakuba Modera. Nowym klubem ma być Brighton. Wypożyczenie zwrotne na rok, na podobnych zasadach co piłkarz Lecha! | @wlodar85 https://t.co/PcwqA5iVDJ — Meczyki.pl (@Meczykipl) October 4, 2020 Nie, to się nie dzieje, albo właśnie się dzieje. Karbownik również do Anglii? Takie wieści płyną z Wysp Brytyjskich. I ma to dużo wspólnego z Moderem. https://t.co/INXJZS2uAL — Piotr Koźmiński (@UEFAComPiotrK) October 4, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


04 PAŹDZIERNIKA 2020, 22:28

Transfery

Michał Karbownik bliski Parmy Calcio
19-latek zbliża się do przeprowadzki na włoskie boiska. Według najnowszych informacji Tomasza Włodarczyka z serwisu "Meczyki.pl", Michał Karbownik w tym momencie jest blisko przenosin do Serie A, ale co ciekawe nie chodzi o wcześniej wałkowane SSC Napoli, a mowa tutaj o Parmie Calcio. Włoski klub zaoferował 5,5 mln euro, a teraz negocjowane są ewentualne bonusy. Przypomnijmy, iż wcześniej lewy obrońca mogący grać również w środku pola był głównie łączony z zespołem Piotra Zielińskiego, jednak obecnie wydaje się, że jeżeli dojdzie do transferu, to juniorski reprezentant Polski trafi na Stadio Ennio Tardini. Michał Karbownik w 8 spotkaniach aktualnej kampanii nie wpisał się do protokołu meczowego. Portal "Transfermarkt.de" wycenia go na około sześć milionów euro. Aktualizacja 1: Co ciekawe, Parma Calcio chce Michała Karbownika na pozycję prawego defensora w miejsce Matteo Darmiana, który wzmocni Inter Mediolan. Aktualizacja 2: Michał Karbownik oddala się od Parmy Calcio - negocjacje nie poszły po myśli i obydwa kluby jednak nie doszły do ostatecznego porozumienia.   Michał Karbownik daleko od Parmy. Negocjacje nie szły po myśli Legii i według naszej wiedzy, ten transfer na tę chwilę upadł. | @wlodar85 https://t.co/03vzVBXstQ — Meczyki.pl (@Meczykipl) October 4, 2020 DUŻY NEWS‼️ Michał #Karbownik blisko odejścia z Legii. #Parma złożyła ofertę. Trwają ostatnie rozmowy. | @wlodar85 https://t.co/UA9RAIMpda — Meczyki.pl (@Meczykipl) October 2, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


02 PAŹDZIERNIKA 2020, 20:35

Europa League

Legia Warszawa - Qarabag Agdam, czyli ostatnia prosta
Legia Warszawa - Karabach Agdam, czwartek, 1 października, 2020, godz. 20:00. Najbliższe spotkanie eliminacji do fazy grupowej Ligi Europy to drugi z rzędu mecz o występ na europejskim poziomie. Rok temu w dążeniu do fazy grupowej przeszkodziła drużyna prowadzona przez Stevena Gerrarda - Rangers FC. Do tej pory warszawska Legia w drodze do Ligi Mistrzów wyeliminowała Linfield, zatrzymując się na drużynie z Cypru. Po przegranej z Omonią ekipa stanęła do rywalizacji o Ligę Europy pokonując Dritę 2:0 po bramkach Wszołka i Pekharta. Teraz przed drużyną Czesława Michniewicza staje Karabach Agdam, a to o wiele poważniejsze wyzwanie niż mecz z kosowskim debiutantem. Aktualnie nowy szkoleniowiec prowadził będzie drużynę po niespełna dwóch tygodniach od objęcia posady. Trener miał tylko jeden debiutancki mecz, aby sprawdzić swoje ustalenia w grze, ponieważ ostatnie stracie ligowe ze Śląskiem zostało przełożone. Karabach to zespół, który regularnie melduje się w europejskich pucharach, mimo trudnej sytuacji w kraju, mecz ma się odbyć. Chociaż wokół tej sytuacji jest coraz więcej emocji. Drużyna z Qarabagu przyleciała do Polski we wtorek. Na swojej drodze przed meczem z Legią grali z Sileksem z Macedonii Północnej, mołdawskim Sheriffem Tyraspol, ostatecznie przegrywając kwalifikacje do Ligi Mistrzów z Molde. Historia spotkań Karabachu Agdam kontra polskie drużyny prezentuje się dość znacznie na korzyść mistrzów Azerbejdżanu. Przed Legią z Karabachem rywalizowały dwie polskie drużyny - Wisła Kraków w sezonie 2010/2011 oraz Piast Gliwice w kampanii 2013/2014. Na oficjalnej stronie mistrza Polski możemy przeczytać: "We wtorkowe popołudnie odbył się kolejny trening Legii Warszawa przed meczem fazy play-off eliminacji Ligi Europy UEFA, w którym Wojskowi zmierzą się z Karabachem Agdam. Dzisiejsza sesja treningowa, której towarzyszyły opady deszczu, otwarta była dla przedstawicieli mediów przez kwadrans. W tym czasie podopieczni trenera Czesława Michniewicza rozgrzewali się z piłką pod okiem trenera Łukasza Bortnika. W środę o 17:00 legioniści odbędą ostatni trening przed meczem z mistrzem Azerbejdżanu. Godzinę wcześniej rozpocznie się oficjalna konferencja prasowa trenera Michniewicza. Rywale będą trenować na boisku głównym o godz. 19:00". Wydawało się, że azerski zespół przyjedzie do Polski osłabiony brakiem ważnego zawodnika. Wilde-Donald Guerrier jest podstawowym lewoskrzydłowym lub defensorem Karabachu, a w obecnym sezonie zdobył już dwa gole w trzech meczach eliminacji do Ligi Mistrzów, w wyjściowym składzie rozpoczynał wszystkie spotkania ligowe. Karabach miał do Warszawy przylecieć jednak bez Guerriera, ponieważ ten miał problemy z wyrobieniem nowego paszportu, co było niezbędne do uzyskania polskiej wizy. Z ostatnich informacji wynika jednak, że Haitańczyk przyleci do Warszawy prywatnym samolotem, aby zagrać w tym spotkaniu. Na obecną chwilę z Łazienkowskiej nie płyną żadne informacje na temat problemów kadrowych i ewentualnych urazów zawodników. Kciuki trzymamy również za Lecha Poznań, który w walce o Ligę Europy zmierzy się z belgijskim klubem Royal Charleroi Sporting Club. Aktualizacja: Wilde-Donald Guerrier ostatecznie jednak nie zagra w tym meczu.   TO JUŻ DZIŚ 🔥🔥🔥💥 #DzieńBarwowy #LEGQAR⚽️ Legia Warszawa - @FKQarabagh 🏆 Runda Play-off el. @EuropaLeague ⏰ 20:00🏟️ #Ł3, @warszawa 📺 @sport_tvppl, https://t.co/61bvGrpwIS💻 https://t.co/ToUyq0H2yZ💵 Graj z @eFortunapl: https://t.co/9hWkFC9lg1💪 Tylko awans! pic.twitter.com/XB1V2D5cYt — Legia Warszawa 👑 (@LegiaWarszawa) October 1, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 WRZEŚNIA 2020, 12:01

Europa League

Zapowiedź oraz składy: Legia Warszawa - KF Drita Gnjilane
Legia Warszawa - Drita w walce o kolejną rundę eliminacji Ligi Europy. Obie drużyny powalczą o awans do następnej rundy eliminacji Ligi Europy UEFA. Legia rozpoczyna swoją drogę do fazy grupowej po odpadnięciu z kwalifikacji do Ligi Mistrzów po niezbyt udanym starciu z Omonią Nikozja. Porażka ta rozpoczęła czarną serię w stołecznym klubie, a dzieła dokończył Górnik Zabrze. Wskutek czego już na początku tygodnia z posadą pożegnał się Aleksandar Vuković, choć na początku przed oficjalnym ogłoszeniem decyzji zarządu zdawało się to zwykłą plotką. Można było usłyszeć wiele opinii na temat takiego rozwoju sytuacji, że nie powinno zwalniać się obecnego trenera przed starciem w europejskich pucharach, że Vuko poprzedni sezon rozpoczął bardzo podobnie czy to, że Legii potrzeba czasu, aby mogła wejść na właściwe tory gry i jak w ubiegłym sezonie dominować w lidze. Miejsce Serba zajął dotychczasowy selekcjoner reprezentacji U-21 Czesław Michniewicz i to on poprowadzi warszawską Legię w spotkaniu z ekipą z Kosowa. Prognozy nie są obiecujące, a kibice są podzieleni. Sytuacja w samym zespole nie jest aż tak niepokojąca, lecz można się zastanawiać nad pierwszą jedenastką. W środku obrony zabraknie Igora Lewczuka zawieszonego na to spotkanie ze względu na czerwoną kartkę w spotkaniu z Omonią. Wiele do życzenia pozostawia gra Kapustki, zdaniem ekspertów nie jest on w rytmie meczowym, co spowodowane jest wcześniejszym brakiem gry i niskim poziomem piłkarskim, na jakim grał będąc wypożyczany. Sam Czesław Michniewicz wydaje się być optymistycznie nastawiony do meczu. W rozmowie z dziennikarzami powiedział: "Pracujemy wspólnie krótko, ale intensywnie. Nie wiem, na ile udało mi się wpłynąć na drużynę, to się dopiero okaże, ale mam nadzieję, że już będą widoczne jakieś efekty i kilka pomysłów uda się wdrożyć". Zapewniał, iż Legia jest faworytem tego meczu i chce wyraźnie narzucić styl gry przeciwnikom. Przed Dritą stoi ewidentnie większe wyzwanie. Kluby z Kosowa nie osiągają sukcesów na arenie międzynarodowej, a ich największym sukcesem było ostatnie zwycięstwo z macedońskim Siłeksem Kratowo. Nastawienie Kosowian jest warte podziwu - zawodnicy, jak i trener chcą przeciwstawić się Wojskowym i grać swoją piłkę bez jakichkolwiek kompleksów. Wiemy z przeszłości, że nastawienie w takim meczu może niezwykle pomóc i typowany faworyt może ulec drużynie wychodzącej z pozycji underdoga. Szkoleniowiec Drity nie szczędząc motywacji swoim piłkarzom mówi: "Obejrzeliśmy kilka meczów Legii i przeanalizowaliśmy jej grę. To bardzo silna drużyna posiadająca indywidualności, ale potrafiąca także grać bardzo zespołowo. W zespole widać wielu utalentowanych graczy, ale my nie zamierzamy przestraszyć się rywala. Chcemy grać swoją piłkę". Dodając, Drita została zdyskwalifikowana z eliminacji do Ligi Mistrzów.   Skład na mecz #LEGDRI 🔥Centrum meczowe ➡️ https://t.co/GKqss9oSNq pic.twitter.com/jMCg1c7BVu — Legia Warszawa 👑 (@LegiaWarszawa) September 24, 2020 Lineup for tonight pic.twitter.com/glFQsyRHnv — FC Drita (@DritaFc) September 24, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


24 WRZEŚNIA 2020, 19:30

Transfery

Jakub Kiwior pierwszym celem Czesława Michniewicza w Legii Warszawa
Mimo krótkiego czasu, spędzonego ze swoją nową drużyną, Czesław Michniewicz już planuje pierwsze ruchy transferowe. Jak informuje portal "Interia.pl", szkoleniowiec kadry U-21 chciałby sprowadzić na Łazienkowską doskonale mu znanego Jakuba Kiwiora. Kiwior to 20-letni obrońca, który swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w akademii GKS-u Tychy. Stamtąd młody piłkarz trafił do Anderlechtu Bruksela, później grał dla FK Zeleziarne Podbrezova, a w 2019 roku zasilił szeregi innej słowackiej ekipy MSK Żylina. Stoper jest uznawany za spory talent, a tylko tego lata, o jego podpis walczyło kilka klubów z Ekstraklasy. Sprawy się jednak pokomplikowały, gdyż zawodnik miał pozostawać poza zasięgiem finansowym polskich klubów. Teraz sytuacja wygląda inaczej, a negocjacje z Kiwiorem ma rozpocząć Legia. Największym zwolennikiem tego transferu ma być obecny trener mistrzów Polski - Czesław Michniewicz. Były szkoleniowiec m.in Lecha Poznań czy Podbeskidzia Bielsko-Biała, doskonale zna 20-latka z występów w reprezentacji narodowej U-21. Kiwior pokazał się z bardzo dobrej strony w meczach kadry młodzieżowej z Estonią oraz Rosją (dwa zwycięstwa Polaków), a jego cena ze względu na wiek, ma oscylować w granicach 1,5 miliona euro. Na razie nie wiadomo, czy Legia będzie w stanie wyłożyć na stół takie pieniądze. Wydaje się jednak, że jest to odpowiednia cena za piłkarza, który już w niedalekiej przyszłości może stanowić o sile dorosłej reprezentacji Polski.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


24 WRZEŚNIA 2020, 12:03

Polska

Oficjalnie: Legia Warszawa zatrudniła Czesława Michniewicza
Czesław Michniewicz od 2017 roku prowadzi reprezentację Polski U-21, z którą awansował na Mistrzostwa Europy UEFA jako pierwszy selekcjoner od 23 lat. Do wygaśnięcia kontraktu w listopadzie bieżącego roku będzie łączył obie funkcje. W trakcie bogatej, trwającej 19 lat kariery szkoleniowej, Czesław Michniewicz zdobył mistrzostwo Polski oraz dwukrotnie Puchar i Superpuchar Polski. Łącznie, prowadził dziewięć klubów na poziomie Ekstraklasy w ponad trzystu meczach. - Wszystko potoczyło się szybko, znalazłem się przy Łazienkowskiej, dzięki ofercie prezesa Mioduskiego i zgodzie prezesa Bońka, za co serdecznie mu dziękuję. Najpierw dał mi szansę zaistnieć w PZPN-ie, teraz pozwolił mi pracować w Legii. Nie mamy wiele czasu, więc przez najbliższe dni przede wszystkim będziemy starali się jak najlepiej poznać piłkarzy. Liczę na to, że będą omijały nas kontuzje, a zawodnicy, którzy wracają do nas po urazach, jak najszybciej osiągną odpowiednią formę. Wielu piłkarzy znam z boiska, z niektórymi pracowałem już w reprezentacji, są także zawodnicy, którym będę musiał przyjrzeć się bliżej. Ale w tym zawodzie musisz umieć reagować szybko, szybko wyciągać wnioski – bywałem w takich sytuacjach w przeszłości, więc absolutnie mnie to nie przeraża. Cieszę się, że jestem w tym miejscu i że będę miał okazję pracować w Legii i wspólnie tworzyć nową historię. Oczekiwania muszą być szybko realizowane, ja jestem gotów wyjść im naprzeciw - mówi nowy trener Legii Czesław Michniewicz. Asystentem trenera będzie Kamil Potrykus, który od 2017 roku pracował na tym stanowisku w reprezentacji Polski U-21. Nowy szkoleniowiec zespołu Mistrza Polski podpisał dwuletnią umowę ze stołecznym klubem, który ma wyciągnąć z kryzysu.   Czesław Michniewicz oficjalnie trenerem I drużyny Legii Warszawa. Fot. @mat_kostrzewa ➡️ https://t.co/NG5KikVKa7 pic.twitter.com/4KKWJmRNQ1 — Legia Warszawa 👑 (@LegiaWarszawa) September 21, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


21 WRZEŚNIA 2020, 19:07

Oficjalnie: Legia Warszawa zwolniła Aleksandara Vukovicia

21 WRZEŚNIA 2020, 12:09

Legia Warszawa bliska pożegnania się z Aleksandarem Vukoviciem

20 WRZEŚNIA 2020, 19:51

Bramka Jarosława Niezgody na boiskach MLS [WIDEO]

20 WRZEŚNIA 2020, 15:05

Superpuchar Polski odbędzie się 9 października na stadionie Legii Warszawa

18 WRZEŚNIA 2020, 15:40

„Przejście Neymara do PSG było zarówno jego błędem, jak i FC Barcelony” - Mikołaj Lipiński z Fangol.pl [WYWIAD]

17 WRZEŚNIA 2020, 21:07

Michał Karbownik ostatecznie nie wzmocni SSC Napoli?

17 WRZEŚNIA 2020, 13:25

Oficjalnie: Ondrej Duda zasilił szeregi FC Koeln

16 WRZEŚNIA 2020, 14:16

Poznaliśmy listę nominowanych do nagrody Golden Boy 2020

15 WRZEŚNIA 2020, 22:49