LECH POZNAŃ


Transfery

Oficjalnie: Bohdan Butko wraca do Lecha Poznań
W sobotni wieczór klub z Poznania za pośrednictwem swojej oficjalnej strony poinformował o ponownym wypożyczeniu Bohdana Butki z Szachtara Donieck. Jeszcze niedawno, bo w lipcu, podawaliśmy informację, że Kolejorz żegna się z ukraińskim prawym obrońcą, który został już wcześniej wypożyczony do Lecha i rozegrał w Poznaniu rundę wiosenną ubiegłego sezonu. Po awansie Lechitów do fazy grupowej Ligi Europy klub wzmacnia swoją kadrę z myślą o grze na trzech frontach. Stąd pomysł ponownego sprowadzenia Butki, tym razem co najmniej do grudnia tego roku. Przypomnijmy, że podczas 12 meczów rozegranych w niebiesko-białych barwach wieloletni reprezentant Ukrainy zaprezentował się z bardzo dobrej strony i często zbierał bardzo dobre recenzje za swoje występy. Kibice przy Bułgarskiej chętnie znów zobaczą Butkę grającego dla Lecha, a on sam będzie chciał swoimi występami zapracować na powołanie do kadry narodowej na zbliżające się Mistrzostwa Europy. Zobaczymy, czy Butko znów da Kolejorzowi podobną jakość, jaką pokazywał podczas pierwszego pobytu w Poznaniu. Tym razem o miejsce w składzie będzie rywalizował z Alanem Czerwińskim, który też na początku sezonu prezentuje się bardzo dobrze, także walka o wyjściową jedenastkę na prawej obronie będzie niezwykle interesująca.   #BohdanWitamy 🔵⚪️ ...ponownie! 😍 pic.twitter.com/NTPFfLL1M1 — Lech Poznań (@LechPoznan) October 3, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


03 PAŹDZIERNIKA 2020, 20:49
Europa League

RSC Charleroi - Lech Poznań, czyli poważny egzamin dla „Kolejorza”
Na tak ważny i prestiżowy mecz kibice w Poznaniu czekali niemal pięć lat. Nic dziwnego, że atmosfera w klubie jest wyjątkowa, a o najbliższym spotkaniu dyskutuje się z niemałą ekscytacją. W czwartek o 19:00 Lech Poznań podejmie na wyjeździe RSC Charleroi w decydującym starciu o fazę grupową Ligi Europy. Stare dzieje Gdy w grudniu 2015 roku Kolejorz rozgrywał swój ostatni mecz w fazie grupowej Ligi Europy, przegrywając u siebie 0:1 z FC Basel, mało kto spodziewał się, że na tak długo Poznań pożegna się z europejskimi pucharami na istotnych szczeblach. Bo pomimo pewnego kryzysu w ówczesnej drużynie, Lech cały czas mógł tytułować się Mistrzem Polski, miał olbrzymi potencjał w składzie i potrafił nawet pokonać Fiorentinę w meczu wyjazdowym. Rozgrywki w Lidze Europy zakończył w średnim stylu, lecz 5 punktów i trzecie miejsce w grupie wstydu Lechitom nie przyniosły. Nikt wtedy nie pomyślałby, że jest to początek długiej europejskiej posuchy. Jednak to właśnie do tego momentu trzeba sięgnąć pamięcią, aby przypomnieć sobie ostatni występ Lecha w fazie grupowej europejskich pucharów. Dla podkreślenia upływu czasu można zauważyć, że z tamtego składu Kolejorza obecnie w Poznaniu nie gra nikt. Poza Łukaszem Trałką, ale on jednak występuje w innej poznańskiej ekipie. W czwartek przeciwko Belgom wystąpi zupełnie inny zespół. Trudno w tym momencie ocenić, czy lepszy. Z pewnością jednak o podobnym, a może nawet większym potencjale. Rozpędzona lokomotywa Nie bez powodu wielu ekspertów wskazuje, że Lech gra obecnie najlepszy futbol w Polsce. Choć wyniki i miejsce w PKO BP Ekstraklasie niekoniecznie to oddają, to gdy jednak przyjrzeć się tym czterem ligowym meczom, to zobaczymy drużynę grającą z polotem, ofensywnie oraz z pomysłem. Z kolei rywalizacja w Europie jest pełnym tego potwierdzeniem. Trzy mecze, trzy zwycięstwa (z czego dwa z niewygodnymi rywalami) oraz bilans bramkowy 11:0 mówią same za siebie. Rzadko widujemy taki obraz polskiej drużyny w europejskich pucharach. O sile Kolejorza decydują dzisiaj zarówno młodzi i przebojowi Polacy z Jakubem Moderem, Tymoteuszem Puchaczem i Jakubem Kamińskim na czele, jak i doświadczeni, dający dużo jakości piłkarze zagraniczni, chociażby świetni w tym sezonie Dani Ramirez, Mikael Ishak oraz Pedro Tiba. To od tych piłkarzy będzie zależeć w głównej mierze to, czy uda się zdominować Charleroi i narzucić im styl gry preferowany przez Poznaniaków. Czyli ofensywną grę napędzaną przez hiszpańsko-portugalski duet playmakerów z wykorzystaniem bocznych sektorów boiska. Lechici muszą zagrać także skoncentrowani w obronie, która w meczach z Hammarby i Apollonem nie ustrzegła się błędów, a czyste konta zawdzięcza coraz lepszej grze w bramce Filipa Bednarka oraz nieskuteczności przeciwników. Charleroi jednak może już nie być dla Kolejorza tak łaskawe jak wcześniejsi rywale. Historyczna szansa Belgijska drużyna to bowiem ekipa, która z pewnością wykorzysta większość błędów swoich rywali. Popularne Zebry rozpoczęły sezon z przytupem. Po siedmiu kolejkach zajmują pierwsze miejsce w lidze belgijskiej, nie przegrywając dotychczas żadnego meczu. Do meczu z Lechem podejdą z serią 10 meczów bez porażki w grze o stawkę. Drużyna Charleroi nie jest jednak zespołem, który gra najlepszą piłkę w Belgii. Owszem, są niezwykle skuteczni, lecz nie są drużyną doskonałą. Prawdopodobnie Belgowie skupią się na przeszkadzaniu w grze Lechowi, gdyż wolą grać piłkę pozbawioną akcji kombinacyjnych. Pod tym względem Charleroi porównać można do Atletico Madryt, które może nie gra widowiskowo, lecz potrafi cierpieć na boisku, aby zablokować największe atuty rywala i próbować samemu strzelić decydującą bramkę. W drużynie trenera Karima Belhocine'a występuje kilku ciekawych piłkarzy, na których z pewnością trzeba zwrócić uwagę. W środku pola zobaczymy znanego kibicom w Polsce z występów w Śląsku Wrocław Ryotę Moriokę, który jest jednym z głównych kreatorów w zespole. Postrachem obrońców jest Kaveh Rezaei, irański napastnik, który w poprzednim sezonie strzelił 14 goli i zaliczył 5 asyst w 26 meczach, a w obecnej kampanii ma już na koncie 6 bramek. Na prawej obronie występuje niezwykle utalentowany 20-letni Maxime Busi, młodzieżowy reprezentant Belgii. Z bardziej doświadczonych piłkarzy znajdziemy w bramce Nicolasa Penneteau, wieloletniego bramkarza Valenciennes oraz Bastii, a w pomocy Guillauma Gilleta, żywą legendę Anderlechtu Bruksela. Trener Belhocine wprost mówił o "historycznej szansie" dla klubu. Trudno się z tym nie zgodzić, jeśli spojrzymy na to, że Charleroi jeszcze nigdy nie awansowało do fazy grupowej europejskich pucharów. Pierwszą przeszkodę - Partizan Belgrad - przeszli nie bez problemów, wygrywając z Serbami 2:1 po dogrywce. Bez wątpienia jednak apetyty przed czwartkowym meczem w Belgii są równie duże, co w Polsce. Wykorzystać szansę Chociaż Lech na Stade du Pays de Charleroi nie będzie faworytem, to ma olbrzymią szansę, by wrócić do poważnej europejskiej piłki. Jeśli Kolejorz uniknie momentów dekoncentracji oraz rażących błędów w obronie i zagra swój futbol, to możliwość pokonania Belgów jest dużo większa niż może się wydawać. Trener Dariusz Żuraw na konferencji prasowej wprost mówił, że Lech przyjechał po awans, który jednak niełatwo będzie wywalczyć. "Przyjechaliśmy tu pokazać dobry, ofensywny futbol oraz to, że polska liga nie jest taka słaba, jak się wydaje" - to z kolei słowa Jakuba Kamińskiego. Jutro, około godz. 21:00, po zakończeniu meczu będziemy już wiedzieć, czy Lechici zdali swój pierwszy tak poważny egzamin oraz czy faktycznie, zarówno Lech jak i Legia, pokazały, że polski futbol klubowy wcale nie sięgnął dna, a oba zespoły mogą godnie reprezentować nas w fazie grupowej Ligi Europy.   🔥 DZIEŃ MECZOWY 🔥 🏆 el. Ligi Europy🆚 Royal Charleroi🕠 19:00🏟 Stade du Pays de Charleroi💻 https://t.co/uVLHGjdB16📺 Polsat Sport📊 @stspolska#⃣ #CHALPO🤝 Partner dnia meczowego Lech Pils👀🍔🍻 Restauracja PodaniePo awans! 🔵⚪️ pic.twitter.com/xeofpjQuKv — Lech Poznań (@LechPoznan) October 1, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 WRZEŚNIA 2020, 22:37
Europa League

Lech Poznań pewnie pokonuje Hammarby IF
Lech Poznań w kolejnej rundzie kwalifikacji UEFA Europa League. Nerwowa atmosfera i panująca niepewność wokół Lecha Poznań zdawała się nie być motywująca. Na początek zaliczyli niespodziewany falstart przegrywając z Zagłębiem Lubin, żeby w następnych dwóch spotkaniach zaliczyć dwa remisy (2:2 z Wisłą Płock i 3:3 ze Śląskiem Wrocław). Sytuacja w lidze pozostawia wiele do życzenia po trzech kolejkach wicemistrz Polski zajmuje 9. miejsce w Ekstraklasie. W ostatnim czasie z poznańskim Lechem pożegnały się filary zespołu trzymające grę na poziomie. Król strzelców z ubiegłego sezonu Christian Gytkjær nie przedłużył kontraktu i powędrował do włoskiej AC Monzy, Robert Gumny zasilił szeregi FC Augsburg i ostatni wypełniający zadania ofensywne Kamil Jóźwiak w tym tygodniu podpisał umowę z Derby County. Ich miejsce uzupełnili między innymi nowy napastnik Mikael Ishak spisujący się jak do tej pory zaskakująco dobrze czy Alan Czerwiński jako wolny zawodnik, który na prawej obronie zastąpi Gumnego. Do Polski wrócił Filip Bednarek, który od momentu przeprowadzki pełni funkcję pierwszego bramkarza (kontuzjowany jest Mickey van der Hart). Zadanie postawione przed zespołem Dariusza Żurawia od początku nie było łatwe, a i statystyki nie przemawiały za ekipą z Polski. W konfrontacjach ze szwedzkimi klubami przegrywamy 3:1 - do tej pory mierzyliśmy się dwukrotnie z IFK Goeteborg i raz z AIK Solna. W drugiej rundzie kwalifikacji do Ligi Europy Kolejorz podejmował Hammarby IF. Warto nadmienić, iż jednym ze współwłaścicieli szwedzkiej drużyny jest Zlatan Ibrahimović. Wydawać się może, że był to jedyny optymistyczny wątek tego meczu dla gospodarzy dzisiejszego starcia. Pierwsza połowa nie wyłoniła zdecydowanego faworyta. Hammarby dobrze rozgrywało piłkę, potrafili znaleźć się przed bramką Bednarka, lecz na szczęście nie zdołali zmieścić jej w siatce. Ponad wszystko na plus możemy zaliczyć pierwsze 45 minut Lechowi. W drugiej części meczu byliśmy świadkami zdecydowanego ożywienia pojedynku. Dosyć znacznie wyróżniali się dwaj boczni obrońcy z Poznania - Puchacz i Czerwiński. Przez dłuższy czas na niezdecydowanego w grze wyglądał Pedro Tiba, nie podejmował próby strzału na bramkę rywali aż do 55. minuty spotkania. Po błędzie zawodników Hammarby pada gol dla Lecha Poznań i mamy 1:0. Widać było konsekwencję w grze - Lechici nie cofali się po utracie piłki, zdobywali pole gry i konsekwentnie dążyli z atakami pod bramkę rywali. Szwedzka ekipa nie odstępowała, ale widocznie ulegała narzucanej presji. W 63. minucie po faulu na Tibie drugą żółtą kartkę zobaczył kapitan Andersen, dlatego był zmuszony do opuszczenia boiska. Widoczny na każdej pozycji Jakub Kamiński skwitował spotkanie bramką, a ostatecznie drużynę Stefana Billborna wykończył Filip Marchwiński, który zmienił chwilę wcześniej Tibę. Podsumowując, Dariusz Żuraw wraz z młodymi zawodnikami zdołał zmienić bilans w starciach ze szwedzkimi zespołami. Udowadniając, że warto inwestować w młodzież, a słaba passa na krajowym podwórku być może wiąże się z oszczędzaniem sił na europejskie puchary.   🕕 90'+4 🔚 Koniec meczu. Zadanie wykonane, meldujemy się w 3. rundzie eliminacji do Ligi Europy ✅__#HAMLPO 0:3 pic.twitter.com/QE1O7cKEc8 — Lech Poznań (@LechPoznan) September 16, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


16 WRZEŚNIA 2020, 21:16

Transfery

Oficjalnie: Kamil Jóźwiak graczem Derby County
22-latek sfinalizował swoje przenosiny na Wyspy Brytyjskie. Derby County za pośrednictwem oficjalnej strony internetowej i Twittera poinformowało o pozyskaniu na zasadzie transferu definitywnego Kamila Jóźwiaka z Lecha Poznań. Lewy napastnik po pozytywnym przejściu testów medycznych związał się z nowym pracodawcą długoterminowym czteroletnim kontraktem obowiązującym do 30 czerwca 2024 roku. Kwota tej transakcji wyniosła około 4,3 miliona euro plus bonusy. Młodzieżowy reprezentant Polski z powodzeniem występował w barwach zespołu popularnego Kolejorza od lipca 2011 roku, kiedy to trafił do akademii Lecha Poznań z Falubazu Zielona Góra. Drugą połowę sezonu 2016/2017 spędził natomiast na wypożyczeniu w GKS-ie Katowice. O jego usługi zabiegały także takie kluby jak między innymi niemiecka Hertha Berlin czy belgijski Anderlecht Bruksela. Kamil Jóźwiak w 39 spotkaniach poprzedniej kampanii strzelił 9 bramek i zanotował 7 asyst. Portal "Transfermarkt.de" wycenia go na 4 miliony euro. Spekuluje się, że Kolejorz może liczyć na procent od następnego transferu skrzydłowego, co będzie kolejnym sporym zastrzykiem gotówki. W nowej drużynie klubowymi kolegami Józia będą jego rodak i bliski przyjaciel - Krystian Bielik oraz legenda angielskiego futbolu - Wayne Rooney.   T̶h̶i̶s̶ ̶i̶s̶n̶’̶t̶ ̶K̶a̶m̶i̶l̶ ̶J̶ó̶ź̶w̶i̶a̶k̶This is Kamil Jóźwiak ☑️The Poland international joins the Rams on a four-year deal from @LechPoznan ✍️#WitamyJozwiak — Derby County (@dcfcofficial) September 16, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


16 WRZEŚNIA 2020, 09:59

Transfery

Oficjalnie: Lech Poznań ściąga Mohammada Awada
Lech Poznań pozyskuje kolejnego piłkarza. W środę od rana testy medyczne przechodzi Mohammad Awad. Po ich pozytywnym zdaniu ofensywny piłkarz z Izraela zostanie na rok wypożyczony z klubu Maccabi Hajfa. Kolejorz w umowie transferowej zagwarantował sobie również opcję pierwokupu. 23-latek to lewonożny gracz, który ma zwiększyć rywalizację w ataku poznańskiego klubu. Jest bowiem nominalnym napastnikiem i na tej pozycji zaliczył najwięcej występów w dotychczasowej karierze. Może jednak grać również na obu skrzydłach oraz na pozycji ofensywnego pomocnika. Ma jednak przede wszystkim walczyć o miejsce w składzie z atakującymi, czyli między innymi ze Szwedem Mikaelem Ishakiem oraz Filipem Szymczakiem. Awad jest wychowankiem Maccabi Hajfa - klubu z miasta, do którego swego czasu przeniósł się były bramkarz Kolejorza, Jasmin Burić. Tyle że Bośniak z polskim paszportem trafił do lokalnego rywala - Hapoelu. Tymczasem izraelski gracz po raz pierwszy zmienia zespół, do tej pory był wierny Zielono-Białym. W Ligat ha’Al, czyli najwyższej klasie rozgrywkowej w Izraelu, rozegrał 81 meczów, w których strzelił 14 goli i dorzucił 6 asyst. Łącznie ma 91 spotkań w pierwszej drużynie Maccabi i bilans 17 bramek oraz 8 decydujących podań. Miał okazję również rywalizować w młodzieżowej Lidze Mistrzów. W środę Maccabi rozgrywa zaległy mecz Ligi Europy z bośniackim Zeljeznicarem Sarajewo. Już jednak bez Awada, który we wtorek wieczorem przyleciał do Poznania i od rana następnego dnia przechodzi testy medyczne przed podpisaniem kontraktu z Lechem. Po ich pomyślnym przebiegu zostanie wypożyczony na rok z opcją pierwokupu po tym okresie.   Mohammad Awwad na testach medycznych 🔵⚪️ pic.twitter.com/s085Xd138s — Lech Poznań (@LechPoznan) September 9, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


09 WRZEŚNIA 2020, 18:19

Transfery

Oficjalnie: Robert Gumny w Augsburgu
22-latek wreszcie przeprowadza się do upragnionej Bundesligi. FC Augsburg za pośrednictwem swojej oficjalnej strony internetowej poinformował o pozyskaniu na zasadzie transferu definitywnego Roberta Gumnego z Lecha Poznań. Prawy obrońca po pozytywnym przejściu testów medycznych związał się z nowym pracodawcą kontraktem obowiązującym do 30 czerwca 2025 roku. Kwota tej transakcji wyniosła 3 miliony euro plus bonusy. Przypomnijmy, że młodzieżowy reprezentant Polski parę okienek temu (latem 2018 roku) miał wzmocnić za ponad 6 mln euro inną niemiecką ekipę - Borussię Mönchengladbach, ale ostatecznie na przeszkodzie stanęły problemy zdrowotne. Boczny defensor jest wychowankiem zespołu popularnego Kolejorza, a do seniorskiej drużyny Lecha Poznań został włączony w lipcu 2016 roku. Robert Gumny w 24 spotkaniach poprzedniej kampanii strzelił 2 bramki i zanotował 1 asystę. Portal "Transfermarkt.de" wycenia go na 3,5 miliona euro. W barwach Augsburga będzie występował także Rafał Gikiewicz.   Neuzugang am Start: Der #FCA verpflichtet den polnischen U21-Nationalspieler Robert #Gumny von @LechPoznan. Er erhält einen Vertrag bis 2025. Willkommen in der Fuggerstadt, Robert! ✌ ℹ Alle Infos ➡ https://t.co/aZUjbwqncC pic.twitter.com/JYIqqXBne0 — FC Augsburg (@FCAugsburg) September 2, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


02 WRZEŚNIA 2020, 19:34

Transfery

FC Augsburg zakontraktuje Roberta Gumnego
22-latek niedługo zostanie ogłoszony nowym piłkarzem niemieckiego klubu. Jak dowiedział się "Głos Wielkopolski", Robert Gumny podczas aktualnego letniego okna transferowego przeprowadzi się z Lecha Poznań do Augsburga. Niemiecka drużyna zapłaci za prawego obrońcę 3 miliony euro plus bonusy. Defensor już przeszedł testy medyczne, po których podpisze długoterminowy kontrakt. Przypomnijmy, że młodzieżowy reprezentant Polski parę okienek temu (latem 2018 roku) miał wzmocnić za ponad 6 mln euro inną niemiecką ekipę - Borussię Mönchengladbach, ale ostatecznie na przeszkodzie stanęły problemy zdrowotne. Boczny obrońca jest wychowankiem zespołu popularnego Kolejorza, a do seniorskiej drużyny Lecha Poznań został włączony w lipcu 2016 roku. Robert Gumny w 24 spotkaniach poprzedniej kampanii strzelił 2 bramki i zanotował 1 asystę. Portal "Transfermarkt.de" wycenia go na 3,5 miliona euro. W barwach Augsburga będzie występował także Rafał Gikiewicz. Aktualizacja: Niemiecki klub oficjalnie poinformował o sprowadzeniu polskiego defensora. Zawodnik podpisał umowę ważną do 30 czerwca 2025 roku.   Neuzugang am Start: Der #FCA verpflichtet den polnischen U21-Nationalspieler Robert #Gumny von @LechPoznan. Er erhält einen Vertrag bis 2025. Willkommen in der Fuggerstadt, Robert! ✌ ℹ Alle Infos ➡ https://t.co/aZUjbwqncC pic.twitter.com/JYIqqXBne0 — FC Augsburg (@FCAugsburg) September 2, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


02 WRZEŚNIA 2020, 13:41

Oficjalnie: Tomasz Cywka wylądował w Chrobrym Głogów

29 SIERPNIA 2020, 15:26

Oficjalnie: Widzew Łódź wypożyczył Miłosza Mleczko

27 SIERPNIA 2020, 19:08

Oficjalnie: Karol Linetty zawodnikiem Torino

26 SIERPNIA 2020, 12:38

Oficjalnie: FC Pacos de Ferreira znowu wypożycza Joao Amarala

26 SIERPNIA 2020, 11:40

Oficjalnie: Jan Sykora zagra dla Lecha Poznań

24 SIERPNIA 2020, 18:16

Juventus po Filipa Marchwińskiego

17 SIERPNIA 2020, 15:42

Oficjalnie: Marko Malenica bramkarzem Lecha Poznań

10 SIERPNIA 2020, 13:42

Oficjalnie: Wołodymyr Kostewycz przejdzie do Dynama Kijów

10 SIERPNIA 2020, 12:24