BARCELONA


Inne

„Wierzę w reinkarnację Garetha Bale'a na Wyspach Brytyjskich” - Adam Targowski z kanału Piłkarzyki [WYWIAD]
Wielokrotnie zdarza się, że hegemonia jednej drużyny poniekąd niszczy magię rozgrywek w danym kraju. Pomimo ostatniej dominacji Liverpoolu na ligowym podwórku, Premier League i tak nie należy do tych jednostronnych rozgrywek. Fala transferowych zawirowań jest w stanie w znacznym stopniu zmienić układ ligowej tabeli. Zwłaszcza, że to właśnie Anglicy najdłużej wzbraniali się przed wprowadzeniem VAR-u, mającego za zadanie pomóc sędziom w weryfikacji spornych sytuacji. Nawet jednak w dobie tego systemu, wiele interpretacji jest otwarcie krytykowanych przez zazwyczaj pokrzywdzone strony. Rzadko kiedy ma się do czynienia z kimś, kto oglądając dane widowisko, ma świadomość słuszności każdego działania na murawie. Niezmiernie miło jest mi stwierdzić, iż z kimś takim właśnie przyszło mi przeprowadzić wywiad, a gościem mym został fan Premier League, wierny kibic londyńskiego Arsenalu, sędzia piłkarski oraz współprowadzący youtube'owego kanału "Piłkarzyki", czyli Adam Targowski. Nowinki transferowe: Biorąc pod uwagę Adamie, że śledzisz głównie Premier League, ponieważ gra tam Twój ukochany Arsenal, a partner z kanału kibicuje Manchesterowi United, o ile sam możesz się cieszyć z rezultatów, tak "Krzywy" po spotkaniu z Crystal Palace zapewne nie jest zachwycony. Zapytać jednak o tę ligę chciałem w kontekście Polaków: wszyscy wiemy, jak bardzo dobrą piłkę gra Mateusz Klich, czym potwierdza silną pozycję w składzie. Moje pierwsze pytanie jednak brzmi: czy z uwagi na brak szansy w poprzednich spotkaniach, Kamil Grosicki już w tym okienku transferowym powinien zmienić otoczenie? Adam Targowski: Jest to szalenie ciekawa kwestia. Wiadomo, że nie patrzę na to z satysfakcją, lecz wszyscy śledzący losy West Bromu widzieli, że Polak nie powinien liczyć na zbyt wiele. Przechodząc do ekipy Bilicia, na krótko przed zakończeniem Championship, gdzie oczywistym jest, że drużyna szukać będzie wzmocnień, porwał się z motyką na słońce. Nie miał szans na tak solidną pozycję jak w Hull City, gdy z Bowenem byli niemal nietykalni. Do końca okienka pozostało jeszcze trochę czasu i nie ma co wróżyć z fusów, lecz wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że "Grosik" zmuszony będzie pożegnać się z The Baggies. Czy powinien to zrobić? Z perspektywy konieczności regularnej gry przed EURO - zdecydowanie tak. Z drugiej strony - nietrudno jest zrozumieć niewątpliwie występującą u Kamila chęć walki o miejsce w składzie. Nie postawił na klub mogący zagrać w Premier League, żeby tak szybko z niego rezygnować. Jednakże realnie patrząc na sprawę - może zdarzyć się tak, że jedyny wentyl bezpieczeństwa dla kariery piłkarza będzie stanowiło opuszczenie The Hawthorns. NT: O ile sytuacja Kamila jest w tej chwili zdecydowanie niekomfortowa, tak z pewnością nie możemy tego powiedzieć o losach Kanionierów. Komplet punktów, solidna gra, choć momentami można było wątpić w zwycięstwa, tak ostatecznie mecze kończyły się pozytywnie. Jak się okazuje, kompletnie na przekór twierdzącym, że "Gabriel jest przepłacony" lub "Willian to stary dziad". Na przynajmniej ten moment wszystko funkcjonuje świetnie, życzę Ci zresztą, by tak było do samego końca, gdyż można taką dyspozycją nawiązać spokojnie do walki o Ligę Mistrzów. Paradoksalnie, po małej intensywności na rynku, wydaje mi się, że The Gunners wyglądają na lepszych od Chelsea po odkręceniu kurka przez Romana Abramowicza. AT: Tak, zdecydowanie jestem zadowolony i pełen nadziei w perspektywie całego sezonu. Moim zdaniem Arsenal ma naprawdę solidnego trenera. Ostatnie lata "późnego Wengera" i okres pracy Emery'ego nie były tak dobre, zakrawały o piłkarski "memizm". Były raczej szarpane i ciężkie dla oka. Mikel Arteta pokazuje za to, że jest odpowiednim człowiekiem na właściwym miejscu. Ma w sobie to coś, co pozwala mu na swobodny kontakt z drużyną. Zdaje się inspirować zawodników, nie mając problemów ze swoim autorytetem. Unai Emery był na tym polu "inwalidą". Nie był w stanie stworzyć takiego kolektywu w szatni, co skutkowało później niezwykle przeplatanymi wynikami. A co do transferów, póki co szaleć nie można. Jesteśmy na takim etapie, gdzie kluby oszczędzają. Pamiętać należy o bilansowaniu zysków i strat. Jeżeli mówisz głośno o Parteyu i Aouarze, musisz liczyć się z koniecznością pozyskania środków na ich sprowadzenie (vide - próby spieniężenia Torreiry). Trzeba mierzyć siły na zamiary. NT: Faktycznie, finanse to jeden z większych długofalowych problemów Arsenalu. Pamiętaj jednak, że FC Barcelona, żeby pozyskać Memphisa Depaya musiałaby sprzedać jeszcze około 10 Ivanów Rakiticiów i 15 Arturo Vidalów, więc wcale nie jest tak najgorzej (śmiech). Skoro wspomniałeś już o "memizmie" zespołu, warto zaznaczyć, iż sytuacji nie poprawiali niemalże "legendarni" już środkowi obrońcy. Powiedz mi więc, czy skłaniałbyś się ku wyrzuceniu kogokolwiek z trio Sokratis-Luiz-Mustafi? AT: Wiadomo, że każdy z wymienionych przez Ciebie obrońców budzi pewne zastrzeżenia. Każdy z nich popełnia niewymuszone błędy. Pod kątem wkładu boiskowego - nie przepadam za żadnym z tym piłkarzy. Z drugiej strony, każdy z nich generował również pozytywne emocje. Sokratis kupował mnie charakterem, bo uwielbiam walczaków. Mustafi potrafi rozluźnić atmosferę i ogólnie to sympatyczny gość. Wiele osób broni Davida Luiza, wskazując, że nie gra źle, ale powiedzmy sobie jasno: na ten moment wszyscy są na krótkich kontraktach, a po ich wygaśnięciu nie spodziewam się dalszego zaangażowania w kształtowanie drużyny. Zapewne będą na wylocie, więc można zadać sobie pytanie - dlaczego jeszcze tu są? Brakuje pieniędzy, a podstawowych piłkarzy nie można zwolnić ot tak. Kim będziemy wtedy grać? Juniorami? Boli mnie to, że wśród kibiców Kanonierów stale pomija się Roba Holdinga czy Caluma Chambersa. Jednemu z nich dałbym szansę, prezentują wystarczający poziom, żeby być kluczowym ogniwem klubowej rotacji. NT: Trzymając się kurczowo upodobań kibicowskich dwóch głównych prowadzących kanału "Piłkarzyki", przenieśmy się trochę w przeszłość. Fakt, iż Twój kolega jest wierny Manchesterowi United przypomina mi o pięknie tego sportu. Choć byłem za młody, by móc to oglądać na własne oczy, rywalizację pomiędzy dwiema stronami barykady w sezonie 2003/2004 w najlepszy możliwy sposób wygrał Arsenal, zyskując miano "The Invincibles". Patrząc przez pryzmat obecnej piłki, jak i tamtych lat, czy przychodzi Tobie do głowy piękniejsza, a zarazem brutalna i dżentelmeńska rywalizacja, niż ta pomiędzy Patrickiem Vieirą a Royem Keanem? AT: Obecnie mamy mnóstwo rywalizacji pomiędzy piłkarzami, które zasługują na miano interesujących. Muszę jednak przyznać, że nasze (Krzywego i moje) dzieciństwo jest w sporej mierze oparte o wspomnianą rywalizację. Liga angielska była być może mniej techniczna i zautomatyzowana, ale może to stanowiło o jej pięknie? Jestem fanem dokumentu "Best of Enemies" obrazującego rywalizację dwóch kolosów środka pola - Vieiry i Keana. Każdy pasjonujący się piłką nożną niewątpliwie uważa Francuza i Irlandczyka za tytanów piłki nożnej. Szkoda, że kiedyś nie mieliśmy tak regularnego dostępu do meczów, bo rzeczywistych wspomnień z tamtej rywalizacji chciałoby się mieć znacznie więcej. Wracając do pytania - czy widziałem kiedyś podobną rywalizację? Nie, lecz powtórzę, że obecnie możemy obserwować wiele starć wartych uwagi. NT: Pozostając jeszcze w Londynie, jednak przechodząc na stronę, za której wspieranie swego czasu Sol Campbell pozbawiony został samochodu, czyli rzecz jasna Tottenhamu Hotspur. Mam na myśli głównie ich ostatnie posunięcie na rynku transferowym w postaci Garetha Bale'a. Trafiał do Realu Madryt jako pomocnik Cristiano Ronaldo, później został jego następcą, aż finalnie stracił on, po części ze swej winy, szacunek w oczach zarządu i kibiców, jednak świadomie też z niego zrezygnowano. Czy uważasz, że Walijczyk wniesie realną jakość, wymaganą od niego przez Jose Mourinho? AT: Czas pokaże, jednak osobiście wierzę w to, że Bale pokaże ogrom swoich możliwości. Nie mogę z oczywistych powodów dobrze życzyć Tottenhamowi, ale wierzę w jego reinkarnację na Wyspach Brytyjskich. Pamiętajmy, że otoczenie jest mu bardzo dobrze znane, wychowywał się piłkarsko w Anglii. W Madrycie, nawet w momencie klubowej banicji, wielokrotnie prezentował się bardziej niż solidnie. Najważniejsze jednak w perspektywie przyszłości jest to, jak Jose ułoży drużynę pod Walijczyka. Przy gładkiej aklimatyzacji i dostosowywaniu się do pomysłów Jose kwestią czasu będzie powrót Bale'a, jakiego chcielibyśmy oglądać. NT: Kontynuując podróż po stolicy, myślę, że można również nawiązać do zapowiadanej na absolutną potęgę i jednego z faworytów angielskiej ekstraklasy, Chelsea. Nie chcę poruszać tematu nowych graczy, gdyż potrzebują czasu na aklimatyzację. Jest natomiast w szeregach The Blues jedna postać, wyróżniająca się z pewnością na tle całego składu. Czy jako kibic Arsenalu, świadomy, że wspominany zespół to jeden z Twych rywali, współczujesz kibicom Chelsea Kepy Arrizabalagi? AT: Rozumiem kibiców narzekających na Kepę, popełnia przecież spektakularne błędy w zaskakująco dużej liczbie. Obecna sytuacja obrazuje pochopność obecną przy ściąganiu Kepy. Wydanie na bramkarza 80 milionów euro musi być transakcją przemyślaną, za którą powinna iść świadomość powszechności krytyki w momencie regularnych niepowodzeń. Takie Kepa zalicza, nie ma co bawić się w denializm. Przyjście Mendy'ego jest znakiem dla Hiszpana - nie jest on już rozpatrywany przez sztab szkoleniowy jako niepodważalny "pierwszy wybór". Zobaczymy czy wpłynie to na niego motywująco, czy wręcz przeciwnie. Jako zmuszony do oglądania błędów pojawiających się w szeregach The Gunners, współczuję rozczarowujących występów, lecz tak już mówiłem, przeszacowanie wartości Kepy gra kluczową rolę w podchodzeniu do sprawy. NT: Dobrze, pora chyba opuścić deszczową Anglię i przenieść się do słonecznej Hiszpanii, gdzie ciągle gorącym tematem jest kryzys FC Barcelony. Afera z Leo Messim, absurdalne transfery, brak stabilności finansowej, niekompetentny prezydent czy zamieszanie wokół zmiany trenera - tego uzbierało się naprawdę sporo. Jak uważasz, czy osoba Ronalda Koemana będzie w stanie w perspektywie czasu zmienić sytuację na tyle, by Duma Katalonii odrodziła się i powstała jak feniks z popiołów? AT: Wszystko będzie zależne od zawodników. Jeżeli nie zaakceptują wizji nowego szkoleniowca, dając mu jasno do zrozumienia, że jest niepożądanym elementem, to z pewnością klub się nie podniesie. Jeśli jednak zaakceptują twardy charakter klubowej legendy, to myślę, że jest na to szansa. Holender wydaje się mieć konkretny zamysł na "nowy początek". Temu zespołowi potrzebny jest ktoś z silną ręką. Poza tym dalej mówi się o niderlandzkiej ofensywie transferowej, co byłemu trenerowi reprezentacji ma szansę się udać, zważywszy, że najlepiej mógł poznać się na tych piłkarzach. Inauguracja sezonu dla Blaugrany jeszcze przed nami, a to ona wywoła pierwsze wrażenie. W tej chwili trudno jest jednoznacznie oceniać, chociaż skreślanie młodych talentów pokroju Riquiego Puiga jest nieco niepokojące. NT: Cieszę się poniekąd, że wspomniałeś o młodym Hiszpanie, gdyż w obecnym świecie futbolu mamy wiele genialnie zapowiadających się zawodników. Gdybyś mógł wymienić mi, Twoim zdaniem, TOP 5 graczy do lat 23, mających w przyszłości szansę na wzniesienie Złotej Piłki. AT: Trudno po obejrzeniu tego, co wyczynia i jak rozwija się Borussia Dortmund nie wskazać Jadona Sancho, gdyż to, co robi z piłką jest niesamowite. Na tym samym podwórku zaczął błyszczeć Kai Havertz, którego nie sposób tutaj nie wymienić. Wiem, że w nowym klubie nie pokazał pełni możliwości na starcie, jednak rozumiem potrzebę przyzwyczajenia się do warunków panujących w Chelsea. Pretendującym do bycia w "topce" jest Sandro Tonali. Obrał on sobie agresywny, lecz ceniony przeze mnie wzorzec środkowego pomocnika, nawiązujący do czasów Gennaro Gattuso. Ten chłopak ma naprawdę wszystko, by zajść wysoko. Jestem trochę zawiedziony aktualną pozycją Viniciusa Juniora, liczyłem na to, że poważniej się rozwinie. Chciałbym naturalnie wrzucić kogoś z Arsenalu, jednak nie jest to sam top, choć kusi mnie Bukayo Saka. Pominę takie osobistości, jak Kylian Mbappe czy Alphonso Davies, oni zdążyli już wyrobić sobie poważną markę. Nie powinniśmy wskazywać ich jako wchodzących na poważną piłkarską scenę pereł, a zapewne taki był Twój zamysł. Wyróżnię tutaj jako przyszłe wielkie osobistości Jude'a Bellinghama i Eduardo Camavingę, o którym często wspominamy na kanale. NT: Wiadomo, każdy w przyszłości chciałby obejrzeć piłkarza swego ukochanego zespołu wznoszącego Ballon d'Or. Mi, jako kibicowi BVB, miło słucha się o wymienianych przez gości Sancho, Haalandzie, Reynie czy Bellinghamie. Pamiętajmy jednak, że każdy zespół może także zaliczać wtopy i skreślać spisujących się poniżej oczekiwań piłkarzy, co kończy są transferami do innych drużyn, by później obserwować, jak rozkwitają. Kto według Ciebie w przeciągu ostatnich lat popełnił tego kalibru największy błąd? AT: Jadon Sancho - Manchester City. To pierwsze, co przychodzi mi tutaj na myśl. Jeżeli spojrzymy na formę i renomę, na jaką zapracował sobie Anglik, to z perspektywy czasu można ocenić odpuszczenie Sancho jako duży błąd The Citizens. Można oczywiście zadawać sobie pytanie, czy wówczas City mogło utrzymać zawodnika, który potrzebował regularnej gry? Prawdopodobnie nie, jednak obecnie Jadon z pewnością przydałby się Pepowi Guardioli. To tylko pokazuje jak wiele we współczesnej piłce zależy od regularnego grania. Sprawę Sancho przypomina trochę ta dotycząca Takefusy Kubo, którego FC Barcelonie podebrał Real Madryt. Może za kilka lat Blaugrana będzie poważnie żałować. NT: Interesujące w tej całej rozmowie jest to, iż mam przyjemność także prowadzić ją z sędzią piłkarskim. Znajomość zasad, zmienianych bardzo często, jest imponująca i dla zwykłego kibica momentami niemożliwa. Nie będzie to w 100% procentach moje pytanie, gdyż o zadanie go zostałem poproszony przez moją partnerkę, z którą zdarza mi się pogadać. Jesteśmy ciekawi, za co poza oczywistym przedłużaniem gry i czerwoną kartką za rękę poza polem karnym, bramkarz może otrzymać karę indywidualną? AT: Zaznaczę na początku, że czerwona kartka za dotknięcie piłki ręką poza obrębem 16-stki nie jest równoznaczna z jakąkolwiek karą. Wszystko zależy od sytuacji i jeżeli faktycznie, bramkarz nieregulaminowym kontaktem pozbawia przeciwników realnej szany na zdobycie bramki - zasługuje na wykluczenie. Ważne są zatem okoliczności. Z nieoczywistych rzeczy, o których warto wspomnieć, od rozpoczętego sezonu obowiązuje przepis mówiący, że w przypadku, gdy bramkarz po wykonaniu rzutu wolnego pośredniego dotknie piłki ręką po raz drugi (na przykład po zreflektowaniu się, że przeciwnik będzie miał przez jego błąd szansę stworzyć sobie sytuację korzystną lub realną do zdobycia bramki) będzie ukarany współmiernie do kontekstu i spodziewanej kary. Dotychczas był w komfortowym położeniu, pole karne niemal z automatu wybielało jego błędy. NT: Przyznam szczerze, że nie miałem pojęcia o żadnym z tych przepisów, lecz wiadomo: człowiek uczy się całe życie. Adamie, ostatnie pytanie, które ciekawi zarówno mnie, jak i pewnie czytelników: czy podczas sędziowania meczu została naruszona Twa nietykalność cielesna? AT: Tak, ale nie w jakiś rażący sposób. Kiedyś zetknąłem się czołami z jednym ze starszych zawodników, a bynajmniej nie byłem inicjatorem tego kontaktu. Zawodnik otrzymał czerwoną kartkę i został opisany. Raz miałem nieprzyjemność być szturchanym, jednak nigdy nie skończyło się na uderzeniu. Bycie sędzią piłkarskim jest stresogenne, trzeba mieć "twardy tyłek", gdyż wiele razy będzie się na niego spadać. Przyznać niestety muszę, że tylu inwektyw na swój temat, co na boisku, nigdy w życiu nie usłyszałem. NT: Rozumiem i życzę Ci, abyś znosił jak najmniej nieprzyjemności na murawie. Adamie, serdecznie dziękuję Ci jeszcze raz za poświęcony czas. Odbyliśmy wartościową, wielowątkową rozmowę. Przede wszystkim był to czas miło spędzony dla mnie i żywię nadzieję, że również dla Ciebie. Pozdrawiam Cię ciepło i życzę udanego wieczoru. AT: Cała przyjemność po mojej stronie. O piłce nożnej można debatować bez przerwy. Było naprawdę przyjemnie, dziękuję i pozdrawiam.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 WRZEŚNIA 2020, 21:00
Transfery

Manchester United sfinalizuje transfer Ousmane'a Dembele?
23-latek ponoć zbliża się do przeprowadzki na Old Trafford. Zgodnie z raportem hiszpańskiego dziennika "AS", Ousmane Dembele w trakcie obecnego letniego okienka transferowego może przenieść się z FC Barcelony do Manchesteru United. Włodarze Czerwonych Diabłów widzą we Francuzu alternatywę dla Jadona Sancho i są w stanie za niego zapłacić 50-60 milionów euro, a transakcja według wyżej wspomnianego źródła jest bliska realizacji. 21-krotny kadrowicz Trójkolorowych występuje w barwach wicemistrza Hiszpanii od sierpnia 2017 roku, kiedy to trafił na Camp Nou za 117 mln euro z Borussii Dortmund. W Katalonii skrzydłowy kompletnie zawiódł, a dodatkowo w rozwoju przeszkodziły mu urazy, przez które opuścił większą część minionego sezonu. Ousmane Dembele, którego sprzedaż ma być kluczem do sprowadzenia Memphisa Depaya z Olympique'u Lyon, w 9 spotkaniach poprzedniej kampanii strzelił 1 bramkę. Portal "Transfermarkt.de" wycenia go na 56 milionów euro. Aktualizacja: Gerard Romero ma nieco odmienne zdanie - Manchester United pragnie ściągnąć Francuza na zasadzie wypożyczenia, ale sam Dembele nie chce ruszać się z Barcelony. Sprawa jednak jest rozwojowa i wszystko może się zmienić.   🚨 ÚLTIMA HORA🔵🔴 Dembélé esta cerca del United y es la llave para Depay✈️ El francés se irá al Manchester por entre 50 y 60 millones de euros para que el holandés del Olympique recale en el Camp Nouhttps://t.co/bZXZmI80mq — Diario AS (@diarioas) September 29, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


29 WRZEŚNIA 2020, 20:02

Transfery

Sergino Dest wybrał FC Barcelonę
19-latek odrzucił ofertę Bayernu Monachium, by zostać jednym z zapowiadanych elementów holenderskiej rewolucji Ronalda Koemana. Fabrizio Romano, genialnie obeznany w temacie rewelacji transferowych ekspert, potwierdził, że grający dotychczas w Ajaxie Amsterdam prawy obrońca ze Stanów Zjednoczonych, Sergiño Dest, podpisze w przeciągu następnych godzin profesjonalny kontrakt z FC Barceloną. Tym samym zastąpi on Nelsona Semedo, który został następnym elementem portugalskiej łapanki coacha Wolverhampton Wanderers. Podobną filozofią, by stawiać na swych rodaków, bądź występujących w rodzimej lidze zawodników, kieruje się trener Dumy Katalonii, Ronald Koeman. Chociaż ten ciągle nastoletni gracz urodził się w niderlandzkim Almere, w międzynarodowych spotkaniach przywdziewa trykot USA, gdzie zdążył już 3-krotnie zagrać. Jednocześnie, hiszpańska potęga, wciąż będąca w głębokim kryzysie, wyprzedziła w gonitwie o kartę zawodniczą defensora Bayern Monachium, po części rewanżując się na pewnej płaszczyźnie za kompromitującą porażkę w ćwierćfinale Ligi Mistrzów (2:8). Piłkarz ma podpisać z nowym pracodawcą pięcioletnią umowę, a kwota przedsięwzięcia ma oscylować w granicach 22-23 milionów euro plus ewentualne bonusy. Sergiño Dest w 36 występach ubiegłej kampanii strzelił 2 bramki oraz zanotował 6 asyst. Portal "Transfermarkt" wycenia Amerykanina na 18 milionów euro.   Sergino Dest will be officially a new Barcelona player at the start of next week, here we go confirmed! Barça and Ajax will sign contract and paperworks on next 24 hours. €22/23m with add ons. Dest will sign until June 2025 as new Barça player. 🔵🔴 #FCB #Barcelona #Dest https://t.co/GGie7YfiGV — Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) September 26, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


27 WRZEŚNIA 2020, 10:48

Inne

„Nie wierzę w FC Barcelonę Ronalda Koemana” - Kuba Droździoł z Serie A Polonia [WYWIAD]
Jeżeli pomyśli się o TOP 5 ligach europejskich, z pewnością najwięcej fanów gromadzą Premier League oraz La Liga Santander. Pomimo niesmowitego zdominowania tej pierwszej w ubiegłym sezonie przez Liverpool, tak jednak przez lata dostarczała nam emocji ogromnego kalibru, zresztą jak jej hiszpański odpowiednik. Realnym jest, iż mniej kibiców śledzi losy pozostałej trójcy ze względu na dominację jednej ekipy w przeciągu kilku ostatnich lat. Zwłaszcza Bayern Monachium, po zmiażdzeniu wszystkich na swej drodze i sięgnięciu po potrójną koronę, pokazuje, że z nimi nie ma i nie będzie żartów. Pomimo przespania początku sezonu i wielu problemów innej natury, przypuszczać ze śmiałym prawdopodobieństwem można, że PSG także finalnie wygra krajowe rozgrywki. Jednak w Italii styl, w jakim pod pieczą Maurizio Sarriego grał Juventus Turyn, pozostawiał wiele do życzenia i właśnie tam hegemonia giganta wkrótce może dobiec końca. O tym i o innych aspektach futbolu mieliśmy przyjemność porozmawiać z Kubą Droździołem, redaktorem "Serie A Polonia". Nowinki transferowe: Przede wszystkim witam Cię serdecznie i dziękuję za poświęcony dzisiaj czas. Nie mieliśmy jeszcze w naszej serii znawcy rozgrywek Serie A, więc to ciekawa odmiana. Pierwsze pytanie, jakie pragnąłbym Ci zadać brzmi: czy biorąc pod uwagę posunięcia transferowe innych zespołów z Włoch, w tym sezonie może zakończyć się hegemonia Juventusu Turyn? Kuba Droździoł: Zasadniczo można zapytać, jak nie teraz, to kiedy? Już w tamtym sezonie Stara Dama wyglądała przeciętnie, co prawda zaledwie jednopunktowa przewaga na finiszu rozgrywek nad Interem była dosyć mocno myląca, ale podopieczni Maurizio Sarriego wyglądali przeciętnie. Przed nowym sezonem doszło do zmian, posadę trenera otrzymał Andrea Pirlo, mimo iż zaledwie tydzień wcześniej klub poinformował, że będzie on prowadził zespół rezerw w trzeciej lidze. Na rynku transferowym klub też nie poszalał. Inter Antonio Conte z pewnością będzie chcial to wykorzystać. Nerazzurri spełniają niemal wszystkie prośby Conte dotyczące wzmocnień, więc dla Interu może być to przełomowy sezon. Z drugiej strony w debiucie Pirlo Juve wyglądało świeżo, czego nie było za czasów Sarriego, wiec być może brak doświadczenia Pirlo nie będzie tak wielkim problemem Bianconerich, jak się powszechnie wróży. NT: Pomimo wspomnianego braku ruchów na rynku, niedawno ekipę opuścił Gonzalo Higuain, a głośno mówiło się o przyjściu Luisa Suareza. Ten temat jednak również upadł i jak się okazuje, media zgodnie potwierdzają, że do mistrza Włoch powróci Alvaro Morata. Czy jest to według Ciebie lepsze posunięcie niż nieudany finalnie transfer gwiazdy FC Barcelony? KD: Biorąc pod uwagę, jakie nazwiska były łączone z Juventusem w kontekście wzmocnienia ataku, to pozyskanie Alvaro Moraty raczej nikogo nie elektryzuje. 9 milionów euro za samo wypożyczenie Hiszpana, opcja wykupu ustalona na 45 milionów euro, to horrendalne kwoty. Suarez zapewne zarabiałby więcej, ale za transfer Stara Dama zapłaciłaby grosze. Morata w Juventusie już zresztą był. Potrafił zagrać wielkie spotkania, a potrafił kompletnie nie radzić sobie w starciach z obrońcami klubów z dolnej połowy tabeli. Wątpliwe, by Morata znacząco odciążył Cristiano Ronaldo od strzelania bramek. Suarez byłby na pewno lepszą opcją. NT: Skoro już jesteśmy w temacie transferów, które posunięcie w obrębie Serie A zrobiło na Tobie największe wrażenie? KD: Z pewnością najbardziej imponują kluby z Mediolanu. W przypadku Milanu więcej jest ruchów nastawionych na przyszłość. Wzięto nazywanego "nowym Pirlo" Sandro Tonalego, pozyskano zdolnego pomocnika Realu Madryt Brahima Diaza. Ważne było również wykupienie Ante Rebicia. W Interze poszli z kolei w przeciwnym kierunku i dali Conte żołnierzy do wykonania zadania na już. Tam celem jest scudetto, więc nie ma czasu na wychowywanie zdolnej młodzieży. Stąd transfery takich graczy jak 34-letni Aleksandar Kolarov, czy o rok młodszy Arturo Vidal. Zabrano oczywiście również chociażby Achrafa Hakimiego, jednak letnie mercato Interu stoi zdecydowanie pod znakiem doświadczenia. Oprócz tego, ciekawego ruchu z pozyskaniem Marasha Kumbulli dokonała Roma, czy Juventus ze sprowadzeniem Dejana Kulusevskiego. NT: Duet polskich raperów Taconafide w jednym ze swych utworów pod tytułem "Benevento" wspomniał "bez ambicji przegrywają tu jak Benevento". Jednak należy dodać, że teraz przystępują do rozgrywek jako beniaminek, który zmiótł resztę stawki w Serie B. Czy w tym sezonie Czarownice unikną blamażu z tamtego okresu? KD: Raczej tak, głównie dlatego, że Benevento nauczyło się na swoich błędach i kwestii poważnych wzmocnień nie zostawiło na zimę, gdy strata była już bardzo duża. Ogromnym sukcesem klubu było zakontraktowanie Kamila Glika, ciekawie wzmocniono ofensywę doświadczonym Gianluką Lapadulą, czy wszechstronnym Gianluką Caprarim. Mimo to, trzeba jednak pamiętać, że przeskok miedzy Serie B a Serie A jest ogromny i niewiele zespołów przechodzi tę zmianę płynnie. Filippo Inzaghi, a więc trener klubu, do tej pory podchodził do trenowania w Serie A dwukrotnie i dwukrotnie odbił się od ściany. Być może do trzech razy sztuka? NT: To się okaże w miarę rozwoju sytuacji w sezonie. Zanim opuścimy ligę włoską, pytanie dotyczyć będzie tych polskich akcentów w Italii. Czy Arkadiusz Milik dobrze wybrał, odchodząc akurat do AS Romy? KD: Póki co jeszcze do Romy nie przeszedł i nie wiadomo czy przejdzie, bo transfer Moraty do Juve najprawdopodobniej zamyka przeprowadzkę Dzeko do Turynu, a to może położyć transfer Milika do Romy. Gdyby jednak tam trafił, to byłby to dobry wybór. Paulo Fonseca gra ustawieniem 3-4-2-1, co pozwalałoby Polakowi grać albo jako środkowy napastnik albo ofensywny pomocnik, szczególnie, że kolejnego zerwania więzadeł w kolanie doznał Nicolo Zaniolo. W ekipie Giallorossich z pewnością otrzymałby więcej okazji do gry. Rzymianie raczej nie włączą się do walki o scudetto, ale strefa Ligi Mistrzów jest w ich zasięgu. NT: Skoro już mowa o Lidze Mistrzów, ostatnia edycja była niebywała, jeśli chodzi o ilość tak zwanych "kopciuszków". Cudowne występy Lyonu i RB Lipsk oraz zakończony tragicznie sen Atalanty Bergamo pozwalają nam wierzyć, że kluby teoretycznie "mniejsze" niesione wolą walki mogą góry przenosić. Kogo z obecnych zakwalifikowanych z TOP 5 lig widzisz w roli przyszłej rewelacji LM? KD: Atalanta zamieszała już rok temu i myślę, że stać ją, by ponownie sprawić niespodziankę. Ciekawą piłkę gra w Niemczech Borussia M'Gladbach, więc przy pomyślnym losowaniu mogą wyjść z grupy. Trochę życzeniowo wskazałbym Lazio, które w tamtym sezonie potrafiło dwukrotnie pokonać Juventus, czy wyrwać zwycięstwa z mediolańskimi klubami. Dla nich Liga Mistrzów to jednak nowość i powrót do rozgrywek po 13 latach, więc może ich to przerosnąć. Z pewnością groźna będzie Sevilla, gdzie do pełnej formy wrócił Monchi, a uwagę zwróciłbym także na turecki Basaksehir. Klub bez wielkiej presji, jednak rozwijający się bardzo miarowo. NT: Rzecz jasna Basaksehir to klub, który może zaskoczyć, gdyż regularnie zwiększa ogólny poziom kolektywu. Jednak z pewnością są też ekipy obniżające loty. Kto może nas zatem negatywnie zaskoczyć w tegorocznej Champions League? KD: Nie sądzę, by zeszłoroczny sukces powtórzyło PSG. Słaby początek sezonu, problemy z koronawirusem w zespole i ogólne zamieszanie raczej nie służą spokojnej pracy i rozwojowi. Same transfery póki co też raczej nie nastrajają pozytywnie. Nie wierzę za bardzo w FC Barcelonę Ronalda Koemana, bo to trochę pudrowanie trupa. Zamiast instytucjonalnych zmian i wytyczenia nowej drogi, dokonano tylko kosmetyki i tym samym pomysłem będą po raz kolejny forsowane bramy Ligi Mistrzów. Przy okazji niejako z boku będą toczyły się kwestie zmiany prezydenta, co tylko pogłębi zawirowania. NT: Jak wiadomo, nie tylko kluby potrafią zawodzić, ale i piłkarze jako solidne indywidualności, czasami momentalnie tracą swój blask i z każdym następnym meczem powodzi im się coraz to gorzej. Kto według Ciebie najbrutalniej padł ofiarą wiecznej utraty formy? KD: Jako pierwszy do głowy ciśnie mi się Mario Götze. Sześć lat temu był na szczycie, strzelał bramkę w finale Mundialu, a teraz po wygaśnięciu umowy z Borussią Dortmund, nie potrafi znaleźć sobie nowego klubu. Jeżeli miałbym patrzeć na Włochy, to z pewnością Lucas Biglia, który nigdy nie odpalił w AC Milanie po transferze z Lazio i w końcu został odpalony przez sam Milan. W międzyczasie jego wartość tak bardzo zjechała w dół, że zacumował w tureckim średniaku, a jeszcze cztery lata temu był w czołówce pomocników Serie A. NT: Powoli zmierzając do końca, wymień powiedzmy pięciu potencjalnych kandydatów poniżej 23. roku życia, którzy w przyszłości mogą zgarnąć Złotą Piłkę. KD: Na pierwszym miejscu raczej bez zaskoczenia Kylian Mbappe, który już teraz jest w ścisłej czołówce najlepszych piłkarzy na świecie. Dalej z pewnością Ansu Fati, jedna z największych perełek La Masii w ostatnich latach i nadzieja na przetrwanie FC Barcelony w erze po Leo Messim. Jadon Sancho robi niesamowite rzeczy w Dortmundzie, a ma na karku zaledwie 20 wiosen. Wymienię też dwójkę z Włoch. Tu myślę, że największe szanse ma Nicolo Zaniolo, o ile opuszczą go urazy. Dwa zerwane więzadła w kolanie w tak młodym wieku nie wróżą dobrze, ale to gracz z ogromnym potencjałem. Obok tego, już z trochę większa rezerwą można wskazać Sandro Tonalego, który ma ogromny potencjał, ale teraz będzie musiał przebić się w większym klubie i to w dużej mierze zweryfikuje jego potencjał. NT: I na sam koniec: największy piłkarski idol z dzieciństwa? KD: Nie będę zbyt oryginalny i powiem: Leo Messi, chociaż równie bardzo uwielbiałem Ronaldinho, a trochę wcześniej Ruuda van Nisterlooya! NT: Rozumiem, Kuba, bardzo przyjemnie się rozmawiało i niezwykle ciekawym było poznać opinię kogoś, kto stricte interesuje się głównie calcio. Jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas i wywiad. Pozdrawiam i być może do usłyszenia! KD: Dzięki wielkie również!   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


24 WRZEŚNIA 2020, 22:34

Hernani chce przywieźć Ronaldinho Gaucho do Polski

23 WRZEŚNIA 2020, 13:43

Oficjalnie: Nelson Semedo przeszedł do Wolverhampton Wanderers

23 WRZEŚNIA 2020, 11:13

Oficjalnie: Girona FC ściągnęła Monchu

23 WRZEŚNIA 2020, 11:07

Bayern Monachium oraz FC Barcelona powalczą o Sergino Desta

22 WRZEŚNIA 2020, 19:17

Oficjalnie: Jorge Cuenca kupiony przez Villarreal i wypożyczony do Almerii

22 WRZEŚNIA 2020, 18:38

Fulham FC blisko związania się z Marlonem

21 WRZEŚNIA 2020, 21:44

Oficjalnie: Ivan Rakitić kończy reprezentacyjną karierę

21 WRZEŚNIA 2020, 20:50

Oficjalnie: Moussa Wague w PAOK-u Saloniki

21 WRZEŚNIA 2020, 16:40