WYNIKI WYSZUKIWANIA DLA: Southampton


Transfery

Oficjalnie: Pierre-Emile Hojbjerg w Tottenhamie Hotspur
25-latek tak jak wcześniej przewidywaliśmy został Kogutem. Duński środkowy pomocnik Pierre-Emile Hojbjerg został zaprezentowany jako nowy gracz ekipy prowadzonej przez Jose Mourinho. Już dłuższy czas mówiło się o ofensywnym podejściu do tej transakcji przez działaczy Spurs, czym z miejsca stali się faworytem do podpisania umowy z piłkarzem, choć wcześniej mogło się wydawać, że bliżej tego jest Everton. Ostatecznie zawodnik parafował pięcioletni kontrakt z Kogutami. Piłkarz kosztował szóstą drużynę zakończonego sezonu Premier League około 15 milionów funtów plus ewentualne bonusy. Kapitan Świętych przez cztery lata wyrobił sobie renomę i przez kibiców zostanie z pewnością zapamiętany jako waleczny i dający z siebie wszystko w imię sukcesu gwiazdor i wirtuoz środka pola. Pierre-Emile Hojbjerg wystąpił w tegorocznej kampanii w 38 meczach, w których udało mu się raz zaliczyć asystę. Portal "Transfermarkt" wycenia 25-latka na kwotę 20 milionów euro. Transfer do Tottenhamu może realnie zwiększyć jego szanse na powiększenie ilości posiadanych trofeów, do których póki co może zaliczyć 4-krotne Mistrzostwo Niemiec, 3-krotne zwycięstwo w Superpucharze Niemiec, oraz Klubowe Mistrzostwo Świata (wszystko z Bayernem Monachium).   ✍️ We are delighted to announce the signing of Pierre-Emile Højbjerg from Southampton!#HøjbjergIsHere ⚪️ #COYS — Tottenham Hotspur (@SpursOfficial) August 11, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


11 SIERPNIA 2020, 20:57
Transfery

Pierre-Emile Hojbjerg na testach medycznych w Tottenhamie Hotspur
25-latka dosłownie krok dzieli od zostania Kogutem. Wszystko wskazuje na to, że duński środkowy pomocnik Pierre-Emile Hojbjerg w ciągu najbliższych dni zostanie zaprezentowany jako nowy gracz ekipy prowadzonej przez Jose Mourinho. Już dłuższy czas mówiło się o ofensywnym podejściu do tej transakcji przez działaczy Spurs, czym z miejsca stali się faworytem do podpisania umowy z piłkarzem, choć wcześniej mogło się wydawać, że bliżej tego jest Everton. Jednak sprawy przybrały bardzo gwałtowny przebieg i znamy więcej szczegółów rozmów między klubami. Zawodnik ma kosztować szóstą drużynę zakończonego sezonu Premier League około 15 milionów funtów plus ewentualne bonusy. Kapitan Świętych przez cztery lata wyrobił sobie renomę i przez kibiców zostanie z pewnością zapamiętany jako waleczny i dający z siebie wszystko w imię sukcesu gwiazdor i wirtuoz środka pola. Pierre-Emile Hojbjerg wystąpił w tegorocznej kampanii w 38 meczach, w których udało mu się raz zaliczyć asystę. Portal "Transfermarkt" wycenia 25-latka na kwotę 20 milionów euro. Transfer do Tottenhamu może realnie zwiększyć jego szanse na powiększenie ilości posiadanych trofeów, do których póki co może zaliczyć 4-krotne Mistrzostwo Niemiec, 3-krotne zwycięstwo w Superpucharze Niemiec, oraz Klubowe Mistrzostwo Świata (wszystko z Bayernem Monachium).   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


10 SIERPNIA 2020, 20:03
Hiszpania

„Bez względu na wszystko wypełnię swój kontrakt” - Gareth Bale [FELIETON]
W Anglii był uznawany za jeden z najlepiej rozwijających się talentów w historii. Gdzie się nie znalazł i co by nie zrobił, każde jego dotknięcie piłki było czystym złotem. Bez żadnych problemów deklasował legendy futbolu, a z najlepszymi na świecie rywalizował jak równy z równym. Nic dziwnego, że w końcu dostał ofertę z Madrytu, gdzie miał za zadanie być drugim Cristiano Ronaldo. Jednak z czasem zaczęły mu przeszkadzać dwie sprawy, z których na jedną nie miał wpływu, zaś następną wykreował sobie sam. Teraz jest cieniem samego siebie i pomimo przekonywania go do odejścia, ten wprost deklaruje, że nigdzie się nie wybiera. Taki obraz Garetha Bale'a. Już niemal 7 lat Walijczyk występuje w barwach Królewskich, lecz natłok niekorzyści i negatywnych konsekwencji posiadania go w swoich szeregach do teraz odbija się czkawką włodarzom Realu Madryt, na czele ze szkoleniowcem Zinedinem Zidanem i prezesem Florentino Perezem. Problemów przybywa z dnia na dzień, a sam piłkarz nie ma zamiaru pomagać ich rozwiązać. Największym bólem w stolicy jest fakt, iż ten gracz w ogóle tam przebywa. Wbrew temu, co może mówić teoria, w praktyce wszyscy są bezradni w sytuacji, w której znajdują się zarówno członkowie zarządu, jak i zawodnicy. Skromny chłopak z Southampton wojuje światem Do pierwszej drużyny Świętych Bale został wcielony w wieku zaledwie niespełna 17 lat. Mimo niezwykle młodego wieku potrafił zrobić różnicę na boisku i od początku imponował atutami, które przez wiele następnych lat wyróżniały go na arenie międzynarodowej. Długo tam miejsca nie zagrzał, ponieważ ten człowiek był stworzony do rzeczy wielkich, więc jego pracodawca też musiał być marką światowej klasy. Najprzytomniejszy w boju o podpis wtedy 18-latka był Tottenham Hotspur. Jak się później okazało, 10 milionów funtów zapłacone za Walijczyka to były grosze. Ciężko słowami opisać, co w Premier League i europejskich pucharach wyczyniał piłkarz, który ze stricte pomocnika miał od teraz więcej zadań defensywnych i grał nominalnie jako lewy obrońca bądź wahadłowy. Młodzi fani piłki nożnej z różnych kompilacji mogą kojarzyć wyścig z Bacarym Sagną, który Francuz skończył na murawie. Jednak na pewno większość amatorów tego cudownego sportu pamięta hat-trick przeciwko Interowi Mediolan, gdzie za plecami gracz z Londynu zostawiał legendę Nerrazurich i reprezentacji Argentyny - Javiera Zanettiego. Tym samym z pewnością zasłużył na miano piłkarza sezonu angielskiej ekstraklasy w roku 2011 i 2013, odpowiednio w wieku 22 i 24 lat. Transfer marzeń... przynajmniej na razie W 2013 roku świat obiegła informacja o tym, że 24-latek odejdzie po sześcioletniej przygodzie z White Hart Lane, a zgłosił się po niego sam Real Madryt. Kwota transferu również powala na kolana jak na tamte lata, bowiem jeśli wierzyć wszelkim doniesieniom, transakcja ta kosztowała łącznie Królewskich 100 milionów euro. Ogromne pieniądze i co za tym idzie równie wygórowane oczekiwania. Jak można było się spodziewać, początkowo z roli zawodnik tym razem przekwalifikowany na skrzydło wywiązywał się jak należy. Kto by przypuszczał, że podczas finału Pucharu Króla decydująca bramka, zważywszy na absencję Cristiano Ronaldo, zostanie zdobyta w stylu, w którym sam Portugalczyk mógłby nie dać rady. Nikt nie pomyślałby, że w trakcie wyścigu z Marciem Bartrą wygoniony niemalże pod ławkę rezerwowych Walijczyk zdoła wygrać tę batalię, opanuje piłkę, wparuje w pole karne i zanotować trafienie, zaszywając bezradnego Pinto. Wiadomo, że z czasem zdarzały się gorsze występy i urazy, lecz piłkarz takiego formatu musiał sobie z tym poradzić. No właśnie sęk w tym, że nie musiał. Niegdyś człowiek z żelaza, dzisiaj z porcelany Obawy największych pesymistów o to, że Gareth Bale zostanie z biegiem czasu tak zwaną w piłkarskim żargonie "szklanką", z biegiem sezonów zaczęły się potwierdzać. Człowiek, który w najważniejszych momentach miał pomagać gwieździe i legendzie Los Blancos, co najwyżej zastępował ledwo wyzdrowiałych kolegów z drużyny na łóżku szpitalnym. Nic więc dziwnego, że chociaż jeszcze wtedy nie myślano o zdegradowaniu zawodnika w hierarchii, tak zwyczajnie bano się na niego stawiać, gdyż każda minuta na boisku mogła być tą, w której stanie się coś, co ponownie wyłączy z gry tego gracza. Jeśli zsumować liczbę gier, jaką Bale opuścił ze względu na wszelkie dolegliwości i problemy zdrowotne, otrzymamy przerażającą liczbę 84 spotkań. Człowiek od meczów ważnych Trenerskie rządy ikony Realu Zinedine'a Zidane'a były najcudowniejszym okresem dla drużyny w XXI wieku, a przynajmniej dla większosci obecnych w kadrze piłkarzy, bowiem niegdyś gwiazdor Premier League dostawał o wiele mniej szans niż miało to miejsce do tej pory. Z pewnością wciąż w zbudowaniu zaufania nie pomagał brak możliwości występów na boisku, jednak z czasem ciężki charakter zawodnika dawał o sobie znać. Przekonany o swej ważnej roli w zespole bez obawy o poniesienie konsekwencji rozpoczął konflikt ze szkoleniowcem i gdy tylko na jaw wychodziły zamiary i tym samymy pogłoski o odejściu z Madrytu, ten natychmiast im zaprzeczał i zapewniał o pozostaniu w klubie. W końcu nadszedł wyjątkowy dla fanów futbolu dzień, jakim jest finał Ligi Mistrzów. Królewscy mieli okazję dokonać niemożliwego i wygrać te rozgrywki trzeci raz z rzędu, a plany chciał pokrzyżować im Liverpool. Oczywiście Gareth Bale rozpoczął widowisko na ławce rezerwowych. Mecz był niezwykle wyrównany. Po kuriozalnym golu Benzemy i odpowiedzi Sadio Mane mieliśmy remis. I wtedy na murawie pojawił się już wyśmiewany i wyszydzany przez wielu obserwatorów piłki nożnej gracz. I jak się przywitał z obecnymi na stadionie? Przepięknymi nożycami dał prowadzenie swemu teamowi, a późniejsze trafienie, za które mógł dziękować Lorisowi Kariusowi, dało wymarzony tytuł. To był następny finał w bezbłędnym wykonaniu wyjątkowego Walijczyka. To wlało nadzieję w serca niektórych, że on jeszcze powróci i znowu podbije piłkarski świat. Wiara ponoć czyni cuda, jednak tutaj nie zaingerowała. Zastępca Ronaldo zastąpiony chłopakami z faweli 2018 rok to dla Realu Madryt czas pożegnań ludzi, którzy dali temu klubowi całych siebie i zostawili tutaj swoje serca. Posadę szkoleniowca porzucił Zidane, lecz najgorsze było chyba pożegnanie Cristiano Ronaldo, który porozumiał się z Juventusem Turyn. Wtedy sądzono, że wielkiego Portugalczyka godnie zastąpi piłkarz z Wysp. Paradoksalnie, w związku z takim obrotem to Bale'a postanowiono zastąpić, ponieważ Królewscy dążyli do sprzedania go. Były oferty z Manchesteru United, Tottenhamu czy nawet niezwykle lukratywna z Chin, na mocy której Gareth zarabiałby 1 milion euro tygodniowo. Jednak i tym razem, jakby przy użyciu "liberum veto", sam zainteresowany zanegował ponownie swe odejście. Tym samym w najgorszym od lat sezonie Los Blancos, pożytku z podatnego na kontuzje gracza znów nikt nie miał, a ten w najlepsze pobierał wynagrodzenie. "Wolałbym grać w golfa, ale tu dobrze płacą" Swego czasu obecnie 31-latek przyznał otwarcie, że futbol nie sprawia mu tyle samo radości, co kiedyś i dla niego i jego rodziny jest wyłącznie źródłem utrzymania. Za to potwierdził, że z zamiłowania w trakcie absencji od piłki nożnej zazwyczaj pogrywa w ukochanego golfa. To już sprawiło, że kibice Realu Madryt z miejsca stracili zaufanie do wartego w 2013 roku 100 milionów euro piłkarza. Jednak prowokował on dalej. Po zakwalifikowaniu się z reprezentacją na Mistrzostwa Europy, radość kapitan kadry okazywał tańcząc z flagą z napisem "Wales, Golf, Madrid - In That Order", jasno przekazując, że pobyt w Hiszpanii nie ma nic wspónego z przyjemnością, a jest tylko pracą. Zakończony sezon La Ligi Santander pokazuje sytuację Garetha, która wbrew przekonaniom nie jest taka zła, jak się wydaje z jego strony. Faktycznie, sznas do gry wielu nie dostaje, ale wypłata jest naprawdę sowita. Z tym, że podejście do roli w drużynie można już nazwać bezczelnym. W ciężkich czasach, kiedy wirus na całym świecie zbiera żniwo, zawodnik na ławce rezerwowych używa maseczki ochronnej jako opaski na oczy, symulując sen, a ponadto jak małe dziecko bierze rolkę po ręczniku i udaje, że jest ona teleskopem. Zostanie, choćby miał nie mieć formy na Euro 2021 Wraz ze zbilażającym się letnim okienkiem transferowym, zarząd mistrza Hiszpanii ponownie będzie podejmował próby pozbycia się Garetha Bale'a. Jak można się jednak domyślać, ten znów ma zamiar grać na nosie swojemu pracodawcy. Zdążył już otwarcie powiadomić, że jego celem jest wypełnienie kontraktu, obowiązującego do 30 czerwca 2022 roku. Wygląda na to, że przeprowadzkę doradza mu nawet selekcjoner reprezentacji Walii, Ryan Giggs. To niestety też przyniosło opłakane rezultaty, gdyż 31-latek powiadomił legendę Manchesteru United, że nawet za cenę braku formy na turnieju ma zamiar pozostać w Madrycie. Upadła gwiazda i szkodnik Podsumowując, zawodnik ma na celu tylko jedno - mieć możliwość zarobienia na komfortowe i luksusowe życie, bez względu na cierpienie innych. Zna on swoje prawa i nie ma najmniejszych chęci rezygnować z tego, co mu przysługuje. Jednak szacunku w stolicy już nie odzyska, dopóki nie pożegna się z obecnym pracodawcą. Dla nielicznych pozostanie tylko pechowcem i upadłym talentem, któremu należy współczuć, bowiem dla znamienitej większości jest najzwyczajniejszym szkodnikiem, działającym na szkodę wszystkim. Można jedynie współczuć fanom Los Blancos, że w miarę spadania tej gwiazdy nie spełnia się ich życzenie, zapewne brzmiące "Błagamy Gareth, opuść nas", a z ust bardziej porywczych i sfrustrowanych kibiców prośba ta przybiera formę bardziej wulgarnej alternatywy.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


01 SIERPNIA 2020, 20:33
Transfery

Pierre-Emile Hojbjerg na celowniku Evertonu oraz Tottenhamu Hotspur
24-latek lada moment może dołączyć do Evertonu. Jak informują cenione dzienniki z całego świata, na czele z "The Mirror" oraz "The Telegraph", kapitan drużyny Jana Bednarka z pewnością opuści dotychczasowy klub. Sam Duńczyk mówi o tym, że głównym jego celem jest rozwój, a poziom reprezentowany przez The Saints sprawia, że pomocnik czuje się hamowany przez dotychczasowego pracodawcę. Sytuację najprawdopodobniej wykorzysta mający siedzibę w Liverpoolu Everton, który po średnim w swym wykonaniu sezonie ma zamiar wzmocnić kadrę, aby mieć bardziej realne szanse na walkę o europejskie puchary. The Toffies ponoć dogadali się już z ekipą Duńczyka, a indywidualne warunki kontraktu satysfakcjonują zainteresowanego. Jednak wcześniej docierały do nas spekulacje, jakoby Tottenham również interesował się usługami gracza Southampton, jednak wydaje się, że choć Jose Mourinho wciąż nie powiedział ostatniego słowa, tak przyszłość tego piłkarza w Londynie wydaje się nierealna. Grający niegdyś w niemieckim Augsburgu, Schalke oraz młodzieżówce, rezerwach oraz pierwszej drużynie Bayernu, jak i rodzimych Bröndby IF, FC Kopenhaga i BK Skjord 24-latek w 38 spotkaniach sezonu zaliczył jedną asystę. "Transfermarkt" wycenia perspektywicznego zawodnika na dokładnie dwanaście milionów euro. Aktualizacja: Najnowsze raporty sugerują, że to jednak Tottenham sięgnie po Duńczyka, za którego Jose Mourinho miałby zapłacić 18-25 milionów funtów.


23 LIPCA 2020, 17:34
Transfery

Leicester City zainteresowane Adamem Lallaną
Dla 31-letniego pomocnika to mogą być ostatnie miesące w barwach Liverpoolu. Lider Premier League nie zamierza przedłużać kontraktu ze swoim pomocnikiem, a całą sytuację chce wykorzystać Leicester City, które obserwuje jego sytuację. Według informacji brytyjskiego "Sky Sports", Lisy są bardzo zdeterminowane, żeby już teraz podpisać umowę z Adamem Lallaną. Zwolennikiem takiego transferu ma być trener trzeciej aktualnie siły Premier League - Brendan Rodgers. Przyznał on, że postrzega 34-krotnego reprezentanta Anglii jako piłkarza idealnie pasującego do roli skrzydłowego w budowanej przez niego drużynie. Największą przeszkodę w transferze pomocnika, może stanowić działanie jego aktualnego pracodawcy - Liverpoolu. The Reds wyrazili zgodę na negocjacje Lallany z innymi zespołami, jednak wyraźnie zaznaczyli, że w grę wchodzą tylko zagraniczne kluby. Działacze Leicester chcą podpisać umowę z pomocnikiem już teraz, aby nie płacić w ten sposób sumy odstępnego za transfer. Kontrakt Adama Lallany wygasa 30 czerwca. Adam Lallana jest 31-letnim piłkarzem, mierzącym 172 centymetry wzrostu. Karierę rozpoczynał w angielskim Southampton, z którego następnie został wypożyczony do Bournemouth. Po powrocie na St Mary's Stadium, piłkarz przez kolejne siedem lat reprezentował barwy Świętych. W 2014 roku Anglik dołączył do drużyny Liverpoolu. Mimo dobrego początku, piłkarz niestety nie potrafił na dłużej zawitać w pierwszej jedenastce The Reds, a obecnie jest skazany na rolę rezerwowego w ekipie Jürgena Kloppa. W tym sezonie Anglik wystąpił w 19 spotkaniach, notując na swoim koncie jedną bramkę i dwie asysty. Leicester City zajmuje wysokie trzecie miejsce w tabeli. Przez serwis "Transfermarkt.de", Adam Lallana jest wyceniany na 12 milionów euro.


19 LUTY 2020, 14:05

Oficjalnie: Wesley Hoedt zamienił Southampton na Celtę Vigo

24 STYCZNIA 2019, 21:09

Oficjalnie: Sampdoria zaprezentowała Manolo Gabbiadiniego

11 STYCZNIA 2019, 21:59

Oficjalnie: Steven Davis piłkarzem Rangers FC

07 STYCZNIA 2019, 20:03

Oficjalnie: Bournemouth wypożyczyło Nathaniela Clyne'a

04 STYCZNIA 2019, 20:37

Oficjalnie: Liverpool przedłużył kontrakt Sadio Mane

23 LISTOPADA 2018, 16:59

Górnik Zabrze sprzeda Szymona Żurkowskiego?

18 PAŹDZIERNIKA 2018, 19:05

Oficjalnie: Luke Shaw przedłużył umowę z Manchesterem United

18 PAŹDZIERNIKA 2018, 16:52

Oficjalnie: Lille sprowadziło Jeremy'ego Pieda

04 WRZEŚNIA 2018, 01:30