WYNIKI WYSZUKIWANIA DLA: Polska


Transfery

Oficjalnie: Torino FC pozyskuje Szymona Gaja
16-latek będzie rozwijał swój talent na włoskich murawach. Szymon Gaj został nowym piłkarzem Torino FC. Boczny obrońca lub wahadłowy (najlepiej czuje się na prawej stronie defensywy) przenosi się do Italii na zasadzie transferu definitywnego z Legii Warszawa. Perspektywiczny zawodnik po pozytywnym przejściu testów medycznych związał się umową z nowym zespołem. Urodzony w 2005 roku gracz swoją przygodę na Półwyspie Apenińskim rozpocznie od drużyny Byków do lat 17, ale ma ambicje, by w przyszłości awansować do seniorów Torino FC, gdzie występuje już m.in. Karol Linetty. Co ciekawe, jak zdradził nam Szymon, trener młodzieżowej ekipy popularnej Granaty próbuje go również w środku pomocy, gdzie też czuje się dobrze. - We Włoszech przebywam od miesiąca i jestem mega zadowolony z tego, jak przyjęli mnie koledzy z zespołu oraz każdy pracownik klubu. Największymi różnicami, jakie zauważyłem w stosunku do Polski, są szybkość operowania piłką, agresja na boisku i wysoka intensywność treningów - powiedział naszemu portalowi były zawodnik m.in. OKS Otwock.             Wyświetl ten post na Instagramie.                       Post udostępniony przez Nowinki transferowe (@nowinki_transferowe)   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


13 WRZEŚNIA 2021, 19:48
Transfery

Oficjalnie: Korona Kielce sprowadziła Dawida Błanika
Dawid Błanik podpisał umowę z Żółto-Czerwonymi. Korona Kielce skorzystała z klauzuli zawartej w kontrakcie zawodnika i wykupiła go z Sandecji Nowy Sącz za 15 tysięcy euro (68 tysięcy złotych). Dawid urodził się 15 kwietnia 1997 roku w Jastrzębiu-Zdroju. Występuje na pozycji prawego skrzydłowego. Pierwsze piłkarskie kroki stawiał w AKS-ie Mikołów, z którego po dwóch latach przeniósł się do juniorów czeskiego zespołu - MFK Karvina. Po trzech sezonach spędzonych w kraju naszych południowych sąsiadów dołączył do ligowego rywala kieleckiej Korony, GKS-u Tychy, gdzie początkowo występował w drużynie rezerw. Pomimo wciąż młodego wieku jest zawodnikiem bardzo doświadczonym i ma za sobą nawet występy w Ekstraklasie. W kampaniach 2017/2018 i 2018/2019 reprezentował barwy Pogoni Szczecin. Dla Portowców rozegrał 14 spotkań na najwyższym szczeblu ligowym w Polsce. Swoje umiejętności szkolił jednak głównie w zespołach Fortuna 1 Ligi. 24-latek na ekstraklasowym zapleczu skompletował aż 90 meczów, w których zdobył 11 goli i zanotował 9 asyst. Zimą tego roku dołączył do Sandecji Nowy Sącz. Szybko wywalczył sobie miejsce w ekipie z województwa małopolskiego i stał się ważnym ogniwem w układance trenera Dariusza Dudka. Sezon 2020/21 zakończył na 17 występach, 2 bramkach i 4 ostatnich podaniach. W trwające rozgrywki wszedł z przytupem i mocno zaznaczył swoją imponującą dyspozycję. Biało-czarną koszulkę przywdziewał pięciokrotnie. Spędził na murawie dokładnie 388 minut zmuszając w tym czasie 3 razy bramkarzy rywali do wyciągania piłki z siatki. W starciu z Górnikiem Polkowice asystował przy trafieniu Damira Sovsicia. Początkowo Korona Kielce nie mogła dogadać się z Sandecją Nowy Sącz w sprawie tego transferu, bowiem ekipa z Małopolski oczekiwała więcej pieniędzy, aniżeli kwota zapisana w klauzuli odstępnego, ale z punktu prawnego Sączersi nie mogliby wygrać takiego sporu ze Złocisto-Krwistymi.             Wyświetl ten post na Instagramie.                       Post udostępniony przez Nowinki transferowe (@nowinki_transferowe) ⚔ Nowy 🅦🅞🅙🅞🅦🅝🅘🅚 w klanie ⚔➡ https://t.co/gKfKDJIMjz pic.twitter.com/Z0iWrqf8cn — Korona Kielce (@Korona_Kielce) September 1, 2021   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


11 WRZEŚNIA 2021, 19:46
Reprezentacje

Walka i zaangażowanie, czyli jak Polacy obronili Stadion Narodowy przed Anglikami [FELIETON]
Do środowego spotkania podchodziliśmy z lekką obawą. Słaba gra, lecz dobry wynik z Albanią oraz wysoka wygrana z San Marino, z którym straciliśmy bramkę, co w meczach właśnie z tym outsiderem uznawane jest jako wstyd nie napawały nas - kibiców optymizmem. Na naszą korzyść - z Synami Albionu graliśmy na własnym "podwórku". Stadion Narodowy, który przed tym spotkaniem nie poznał smaku porażki przez ostatnie dziewiętnaście meczów, jest naszym talizmanem, twierdzą nie do zdobycia. Wiemy, że Anglia to jedna z najlepszych reprezentacji, mająca w swoich szeregach topowych zawodników, dlatego przed tym spotkaniem oczekiwaliśmy od piłkarzy nastawienia jak na wojnę, z której wrócimy z tarczą, a nie na niej. PIERWSZA POŁOWA Zaczynamy spotkanie i od samego początku widzimy reprezentację Polski zmotywowaną, zaangażowaną, walczącą w każdym sektorze boiska. Szczególną chęć walki można było zobaczyć u ostoi naszej defensywy, czyli doświadczonego Kamila Glika, który wraz z kolegami "schował do kieszeni" Jacka Grealisha wartego sto milionów funtów. To, co w szczególności mogło zapaść w naszej pamięci, to wymowna reakcja Kamila Glika na protesty składane przez piłkarza kadry Anglii przy linii końcowej boiska. Takie zachowania pokazywały Synom Albionu nastawienie mentalne Polaków oraz to, że nie ugniemy się aż do końcowego gwizdka. Pierwsza część meczu nie owocowała w zbyt wiele akcji ofensywnych, ale byliśmy świetnie zorganizowani. Podobać się mógł spokój Biało-Czerwonych, kiedy rywale wywierali na nas presję, wówczas nie baliśmy się i cierpliwie wymienialiśmy podania. Walka, każdy za każdego, była widoczna, dzięki czemu Anglia nie mogła rozwinąć skrzydeł, nie oddali oni ani jednego celnego strzału na bramkę Wojciecha Szczęsnego w pierwszych czterdziestu pięciu minutach gry. DRUGA POŁOWA Od drugiej połowy oczekiwaliśmy tego samego, co widzieliśmy w pierwszej. Druga część meczu był kalką pierwszej. Walka - jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Kamil Glik zagrał spotkanie godne najlepszych obrońców na świecie. Kiedy większość stawiała na nim krzyżyk, przez wiek oraz słabą zwrotność, on brał ten krzyż na barki i dźwigał go przez całe dziewięćdziesiąt minut. Taka pewność siebie, chęć walki i ciągłe podpowiedzi mianują Glika jako najlepszego zawodnika tego starcia. Niestety, około osiemdziesiątej minuty strzałem z dystansu popisał się Harry Kane. Wojciech Szczęsny wpuścił gola z dalekiej odległości, po raz kolejny utrudniając nam zadanie. Niepotrzebny ruch w prawy bok pozbawił go kilku sekund czasu na reakcję, dzięki której mógłby obronić uderzenie kapitana Anglików. Po straconej bramce zaczęliśmy w końcu atakować. Trafienie zawodnika Tottenhamu Hotspur uaktywniło nas w ofensywie, czego dowodem jest zdobyty w doliczonym czasie gry gol Damiana Szymańskiego. Z przebiegu meczu zasługiwaliśmy na nią jak nigdy. Końcowo obroniliśmy Stadion Narodowy. Remis traktowany jak zwycięstwo. Nie było to spotkanie najpiękniejsze, nasycone składanymi akcjami, jednak posiadało to, co w naszej reprezentacji powinno być najważniejsze - zaangażowanie polskich piłkarzy. Duma rozpierała każdego Polaka, kiedy widział tak grającą kadrę narodową. Życzę wszystkim moim rodakom więcej takich meczów, po których uśmiech nie będzie schodził nam z ust. O bezpośredni awans na najbliższy Mundial w Katarze podopiecznym Paulo Sousy będzie na pewno ciężko, ale baraże bez żadnych wątpliwości są w ich zasięgu.             Wyświetl ten post na Instagramie.                       Post udostępniony przez Nowinki transferowe (@nowinki_transferowe)   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


09 WRZEŚNIA 2021, 18:38
Reprezentacje

Dotychczasowe spotkania Polaków w eliminacjach do Mundialu [ANALIZA]
Niedzielny mecz z San Marino zakończył pierwszą połowę zmagań w Grupie I w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata. Z liczbą 10 punktów zajmujemy drugie miejsce za plecami niezawodnych Anglików, jednak szczególnie powinno nas interesować to, co dzieje się za naszymi plecami. Na ten moment, o jedno oczko wyprzedzamy Albanię oraz o trzy Węgry. Te dwie ekipy mogą realnie sprawić nam problemy w walce o choćby możliwość występów w barażach. Pora więc przeanalizować dotychczasowe zmagania kadry i wysnuć z tego pewne wnioski. 25.03.2021, Puskas Arena w Budapeszcie Węgry 3:3 Polska Inauguracyjne spotkanie przyszło nam stoczyć z zaprzyjaźnionymi Węgrami. Na papierze to reprezentacja Polski występowała w roli faworyta, lecz należało mieć wzgląd na sytuację w naszych szeregach. To był debiutancki mecz o stawkę nowego selekcjonera, Paulo Sousy. Zapowiadane były olbrzymie zmiany względem taktyki preferowanej przez Jerzego Brzęczka. Nie obyło się jednak bez szokujących decyzji w postaci umieszczenia od pierwszej minuty pozostającego bez regularnej gry Arkadiusza Recy. Niepewnym punktem wydawał się także wdrażający się do kadry po świetnym sezonie w Barnsley Michał Helik. Niestety, mecz toczył się niezwykle niekorzystnie. Już na początku przeszywającą duet Helik - Bednarek piłkę otrzymał Roland Sallai i rozpoczął tym samym strzelanie. Zauważalny też był brak naszego lewego wahadłowego, który nie zdążył odbudować swej pozycji. Do pierwszej połowy nie umieliśmy odpowiedzieć żadną konkretną akcją. Ponadto, początek drugiej części zdefiniował nasz blok obronny. Najlepiej po drobnym zamieszaniu w naszym polu karnym odnalazł się Adam Szalai i podwyższył prowadzenie. I wtedy swojego "nosa" pokazał portugalski trener. Wejście Krzysztofa Piątka, Kamila Glika oraz Kamila Jóźwiaka diametralnie odmieniło całokształt gry Polaków. W przeciągu kilku minut napastnik Herthy Berlin zdobył gola kontaktowego, by chwilę później po przepięknej asyście Piotra Zielińskiego Petera Gulacsiego pokonał skrzydłowy Derby County. Gdy wydawało się, że z obu stron gra sprowadziła się do środka pola, kolejny błąd w kryciu sprawił, że znów zmuszeni byliśmy gonić wynik. Brak wsparcia i złe ustawienie Arkadiusza Recy przyczyniło się do kapitulacji Wojciecha Szczęsnego za sprawą strzału Willy'ego Orbana. Jak mówi słynne porzekadło: "Jak trwoga, to do Boga" i absolutnie boskim strzałem z lewej nogi Robert Lewandowski zapewnił nam jeden punkt. Warto było docenić ten wynik, zważywszy na komentarze o trudach, jakie sprawia gra na Węgrzech. Również natychmiastowe reakcje Paulo Sousy są elementem "in plus". Na jednak duży minus wypadła gra obronna, a zwłaszcza Helika i obecnego zawodnika Spezii Calcio. 28.03.2021, Stadion Wojska Polskiego w Warszawie Polska 3:0 Andora Trzy dni później na własnym terenie gościliśmy znacznie słabszą Andorę, stawianą w roli ekipy, która swoje jedyne punkty w eliminacjach zdobędzie z jeszcze gorszym San Marino. I na dobrą sprawę ten mecz spokojnie możemy nazwać najlepszym w wykonaniu Biało-Czerwonych. Tak jak mogliśmy zakładać, od samego początku narzucaliśmy nasze tempo gry i nie dawaliśmy dochodzić rywalom do dogodnych szans. Zadowalająco funkcjonował przemodelowany blok defensywny. Jedyne, co pozostawiało wiele do życzenia, to skuteczność. Na całe szczęście gdzie reszta nie może, tam Lewy pomoże. Zdobyta w 30 minucie bramka, chociaż bezcenny był przy niej rykoszet, dała nam więcej pewności siebie i względne poczucie bezpieczeństwa. Niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy ruszyliśmy do ataku, czego efektem był dość szybko strzelony drugi gol, którego autorem był nie kto inny, jak RL9. Wtedy również wymownie zareagował Paulo Sousa i dokonał kilku zmian, w tym snajpera Bayernu Monachium zastąpił Karol Świderski. Obraz gry do samego końca znacząco się nie zmienił, a "kropkę nad i" swoim premierowym trafieniem w kadrze postawił Świderski. 31.03.2021, Wembley Stadium w Londynie Anglia 2:1 Polska Zdecydowanie najtrudniejsze starcie w szerokim rozpatrywaniu całej grupy przyszło nam stoczyć w ostatnim dniu marca. Na ikonicznym Wembley podejmowaliśmy późniejszego finalistę EURO 2020, Anglików. W dodatku, nasz nominalny kapitan i lider nie mógł być dostępny dla portugalskiego trenera. Jak można było zakładać, od początku gospodarze narzucili swoje tempo, zmuszając reprezentację Polski do schowania się w polu karnym i bronienia się głównie w tym obszarze boiska. Kiedy posiadaliśmy futbolówkę, ofensywni zawodnicy Synów Albionu stosowali wysoki pressing, co niejednokrotnie sprawiało nam problemy. Często ofiarą zmasowanego nacisku padał Piotr Zieliński. Naszą waleczność i skuteczność w pierwszych 45-ciu minutach przyćmił jeden błąd, którego na dobrą sprawę mogliśmy uniknąć. Wydawało się, że Raheem Sterling, finalnie sfaulowany w polu karnym przez Michała Helika nie utrzymałby piłki w boisku i uniknęlibyśmy fatalnej w skutkach interwencji młodego stopera. Jednak sędzia miał uzasadnione podstawy, by wskazać na wapno, z którego bezbłędnie stały fragment wykonał Harry Kane. Do przerwy wynik nie był satysfakcjonujący, jednak widać było, że mimo dominacji w posiadaniu piłki, aż tak wyraźnie nie odstajemy dyspozycją. Wejście Arkadiusza Milika, a później Kamila Jóźwiaka ponownie miały okazać się patentem na urwanie choćby punktu. Ku zaskoczeniu niedowiarków, nasi rywale również popełniali błędy, a ten popełniony przez Johna Stonesa wykorzystał Jakub Moder. Ponownie zostaliśmy zepchnięci bliżej naszej bramki, lecz wszystko wskazywało na to, iż do końca pojedynku uda się nam utrzymać remisowy rezultat. Wszelkie nadzieje pogrzebał w sercach kibiców reprezentacji Polski Harry Maguire. Po starciu nie obyło się bez kontrowersji odnośnie zagrania ręką przez wspomnianego obrońcę, czy bezpardonowości w walce powietrznej Stonesa z Grzegorzem Krychowiakiem, co skończyło się dla nas stratą drugiej bramki. Trzeba jednak nadmienić, że mimo ambicji i determinacji ziścił się najbardziej realny scenariusz. 02.09.2021, PGE Narodowy w Warszawie Polska 4:1 Albania Po rozczarowujących w wykonaniu Biało-Czerwonych Mistrzostwach Europy z nowymi nadziejami przystępowaliśmy do kolejnych meczów eliminacyjnych. Na naszej drodze stanęła ekipa Albanii. Początkowo wedle wszelkich przewidywań mądrze rozgrywalśmy piłkę i zmusiliśmy przeciwników do ostrej, bezpardonowej gry, czego efektem było pokazanie przez Maurizio Marianiego aż trzech żółtych kartoników. Chwilę później mogliśmy cieszyć się z gola, którym obnażyliśmy jeden z błędów taktycznych Albańczyków, jakim jest krycie indywidualne. Najpierw swoje starcie wygrał asystujący Kamil Glik, a futbolówkę z bliskiej odległości w siatce umieścił Robert Lewandowski. Zamiast jednak pójść za ciosem na dobrą sprawę daliśmy się zdominować. Tym razem obrońca Benevento Calcio popełnił ogromny błąd, wpuszczając za plecy Sokola Cikalleshiego i interweniujący Jan Bednarek oraz Wojciech Szczęsny nie zdołali zatrzymać precyzyjnego uderzenia po długim słupku. Przez następne minuty nie było widać w naszej grze konsekwencji ani jakiegokolwiek pomysłu na zaatakowanie Czerwono-Czarnych. Chociaż nic na to nie wskazywało, pod koniec pierwszej części gry kapitalną główką prowadzenie dał nam Adam Buksa. Po gwizdku rozpoczynającą drugą odsłonę tego meczu widać było w szeregach rywali rozdrażnienie stratą bramki. Nic zresztą dziwnego, jeżeli nie potrafiliśmy stworzyć innych sytuacji, poza tymi gwarantującymi przewagę bramkową, a wciąż głównie za sprawą Grzegorza Krychowiaka Albańczycy mieli okazje do natarcia. Wtedy wszystko, co ma w sobie najlepsze pokazał Robert Lewandowski. Od połowy boiska skrzydłem poprowadził kontrę, przepchnął Marasha Kumbullę i można powiedzieć, że strzelił gola Grzegorzem Krychowiakiem. Kunszt, siła, spryt, geniusz - to tylko nieliczne określenie, jakimi można zdefiniować od A do Z to, co w tamtej akcji pokazał najlepszy napastnik na świecie. Mimo już dwubramkowej zaliczki nie brakowało w naszej defensywie błędów oraz nieporozumień, skutkujących naporem ze strony zmuszonych do desperackich ataków Albańczyków. Na nasze szczęście, ostatni do siatki tego dnia trafił Karol Linetty. Wynik dużo lepszy, niż gra. 05.09.2021, San Marino Stadium w Serravalle San Marino 1:7 Polska Nikt chyba nie zakładał choćby przez chwilę, że mimo bezbarwnego występu trzy dni wcześniej istnieje jakakolwiek szansa na choćby stratę bramki, a co dopiero punktów ze składającym się z półprofesjonalistów San Marino. I rzeczywiście, pierwsza połowa pokazała, kim na arenie międzynarodowej w piłce nożnej jest reprezentacja włoskiej enklawy. Mieliśmy dowolność wyborów, wariantów, jakimi mogliśmy rozegrać daną akcję. Niezwykle często napory przechodziły przez lewą stronę, z której podłączał się Tymoteusz Puchacz, chociaż czasami wbiegał trochę jak "jeździec bez głowy". Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:4 z perspektywy gospodarzy po dwóch golach Roberta Lewandowskiego i trafieniach Karola Świderskiego oraz Karola Linettego. Jednak dla większości widzów i krytyków mecz ten rozpoczął się dopiero po przerwie. Po katastrofalnym błędzie Kamila Piątkowskiego stało się coś, czego nikt się spodziewał. Chociaż Nicola Nanni pozbawił nas czystego konta, rzecz jasna na wynik nie miało to zbyt dużego przełożenia. Lecz niesmak pozostał, gdyż mało jest reprezentacji, które dały się pokonać Sanmaryńczykom w całej historii bezpośrednich starć, a my uczyniliśmy to już drugi raz. Bardziej szokujący dla oczu był dalszy przebieg spotkania. Nie potrafiliśmy w sensowny sposób przedrzeć się przez blok obronny przeciwnika. Nie podejmowaliśmy nawet prób wejścia w drybling, co mogliśmy zaobserwować dopiero po wejściu na murawę Nikoli Zalewskiego. Względnie honor i cały wynik uratował Adam Buksa, kompletując klasycznego hat-tricka, jednak wartym uwagi jest to, jak niewiele brakowało, byśmy mogli mówić, że zremisowaliśmy w jednej połowie z San Marino. Oczywiście wygrana była pewna i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Natomiast wydaje się, iż różne już konfiguracje defensywy reprezentacji Polski wciąż nie są wystarczająco zgrane i umiejętne, by nie popełniać tak ewidentnych pomyłek czy to w ustawieniu, czy w rozegraniu. Podsumowując, w przypadku dzisiejszej porażki z Anglią prawdopodobnie wyprzedzą nas Albańczycy, podejmujący San Marino. Jednak my jako pierwsi będziemy mieli za sobą dwa zdecydowanie najtrudniejsze starcia z faworytami grupy, a z również groźnymi Węgrami także zagramy jako gospodarz. Ze spotkań wyjazdowych czeka nas wyjazd właśnie do Albanii oraz Andory, jednak z tych pojedynków przy dobrej postawie możemy wywieźć cenny komplet punktów. Na ten moment jesteśmy największymi faworytami do zajęcia drugiego miejsca w grupie i występów w spotkaniach barażowych. Nawet pomimo niestabilności z tyłu oraz problemów z kontuzjami, na czym najbardziej cierpi ofensywa, jesteśmy w stanie zdobyć jeszcze co najmniej następne dziesięć punktów. Z wydawaniem wyroków w sprawie ewentualnego zwolnienia Paulo Sousy również powinniśmy się wstrzymać i dać mu czas przynajmniej do końca trwania kwalifikacji.   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


08 WRZEŚNIA 2021, 19:04

Transfery

Oficjalnie: Jasur Yakhshiboev przenosi się do Sheriffa Tyraspol
Niewypał transferowy mistrza Polski zagra w Lidze Mistrzów. FC Sheriff Tyraspol za pośrednictwem swojej oficjalnej strony internetowej poinformował o pozyskaniu na zasadzie sezonowego wypożyczenia 24-letniego Jasura Yakhshiboeva z Legii Warszawa. Prawy napastnik po pozytywnym przejściu testów medycznych związał się z nowym pracodawcą kontraktem obowiązującym do 30 czerwca 2022 roku. Trzykrotny reprezentant Uzbekistanu występował w barwach zespołu popularnych Wojskowych od lutego 2021 roku, kiedy to trafił na stadion przy ulicy Łazienkowskiej za 300 tysięcy euro z Pakhtakoru Tashkent. Skrzydłowy kompletnie nie odnalazł się w stolicy, bowiem przez ten czas dla pierwszej drużyny Legii Warszawa rozegrał zaledwie jedno spotkanie. FC Sheriff Tyraspol sensacyjnie awansował do Ligi Mistrzów, gdzie w fazie grupowej zmierzy się z Realem Madryt, Interem Mediolan oraz Szachtarem Donieck. Mołdawski (naddniestrzański) klub ostatnio sprowadził również m.in. Bruno z Arisu Saloniki oraz Bobana Nikolova z US Lecce.   Добро пожаловать, Джасурбек!!!https://t.co/77to4E0Pfl pic.twitter.com/6dK5F6ySEt — FC Sheriff (@FotclubSheriff) August 30, 2021   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


06 WRZEŚNIA 2021, 14:28

Transfery

Oficjalnie: Alexandros Katranis graczem Piasta Gliwice
Nowym zawodnikiem Piasta Gliwice został Alexandros Katranis. 23-letni lewy obrońca podpisał kontrakt, który związał go z Niebiesko-Czerwonymi do 30 czerwca 2024 roku. Grek trafił do Polski na zasadzie wolnego transferu. - Jestem bardzo szczęśliwy, że znalazłem się w tym miejscu, czuję dumę. Dopiero niedawno trafiłem do Gliwic, poznałem ludzi i jestem w stu procentach zadowolony. Zdecydowałem się na grę dla Piasta, ponieważ ten klub od pierwszego kontaktu wykazywał duże zainteresowanie moją osobą, co ma dla mnie duże znaczenie. Piast jest dobrą drużyną, a Ekstraklasa jest mocną ligą, dlatego podjęcie tej decyzji nie było trudną sprawą - powiedział Alexandros Katranis w pierwszych słowach po parafowaniu umowy. Alexandros Katranis jest wychowankiem Atromitosu Ateny. W trakcie swojej kariery grał również we Francji, w Belgii i Turcji, w takich klubach jak AS Saint-Etienne, Royal Excel Mouscron czy Hatayspor. Od połowy sierpnia pozostawał bez klubu, więc do Piasta trafił za darmo jako wolny zawodnik. 23-latek ma na swoim koncie także występy w młodzieżowych reprezentacjach Grecji. W kadrze U-19 zapisał 19 meczów, w reprezentacji do lat 21 rozegrał 18 spotkań, a w każdej z tych grup wiekowych zdobył po jednej bramce.   Alexandros Katranis nowym zawodnikiem Piasta! ✍️🔵🔴Więcej ➡️ https://t.co/EIhw6E9kKM#NowyTransfer #CŻPG pic.twitter.com/j5Eh1Tavrq — Piast Gliwice (@PiastGliwiceSA) September 3, 2021   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


04 WRZEŚNIA 2021, 17:09

Transfery

Oficjalnie: Tiago Matos przeprowadza się do Radomiaka Radoma
20-letni Tiago Matos podpisał kontrakt z Radomiakiem Radom. Umowa z młodzieżowym reprezentantem Portugalii obowiązywać będzie przez trzy lata. Środkowy pomocnik przeszedł do ekstraklasowego klubu na zasadzie transferu definitywnego z FC Porto. Tiago przez całą swoją dotychczasową karierę reprezentował barwy tylko jednego klubu - słynnego w całej Europie - FC Porto. Wywodzi się z jednej z najlepszych szkółek piłkarskich w Portugalii. W ostatnim sezonie znajdował się w szerokiej kadrze pierwszego zespołu i wystąpił w 25 meczach FC Porto B na zapleczu portugalskiej ekstraklasy, zaliczając 2 asysty. Nowy zawodnik Radomiaka ma na swoim koncie aż 31 występów w juniorskich reprezentacjach Portugalii (od U-15 do U-19) oraz 11 gier w Młodzieżowej Lidze Mistrzów (1 bramka), którą wygrał wraz ze swoją drużyną (kampania 2018/2019). Według portalu "Transfermarkt", jest wyceniany na 750 tysięcy euro. Zieloni zapłacili za środkowego pomocnika 100 tysięcy euro, a dodatkowo władze Smoków zapewniły sobie duży procent od przyszłej sprzedaży tego piłkarza.   💥 Tiago Matos piłkarzem Radomiaka ‼️20-letni Tiago Matos podpisał kontrakt z Radomiakiem Radom! Umowa z młodzieżowym reprezentantem Portugalii obowiązywać będzie przez trzy lata 🤝 Środkowy pomocnik przeszedł do naszego Klubu na zasadzie transferu definitywnego z FC Porto! 💪 pic.twitter.com/KKDWG3uEHD — RKS Radomiak Radom (@1910radomiak) August 31, 2021   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


03 WRZEŚNIA 2021, 21:16

Transfery

Oficjalnie: Legia Warszawa ściągnęła Lirima Kastratiego
Reprezentant Kosowa i mistrz Chorwacji w barwach Dinama Zagrzeb Lirim Kastrati, podpisał z Legią Warszawa kontrakt obowiązujący do końca sezonu 2024/2025. Kwota tej transakcji to aż 1,3 mln euro - drugi najdroższy transfer przychodzący w historii Ekstraklasy. 22-letni Lirim Kastrati to czternastokrotny reprezentant Kosowa oraz aktualny mistrz Chorwacji po zdobyciu tytułu z zespołem Dinama. Do drużyny z Zagrzebia pomocnik dołączył w lutym 2020 roku i z miejsca stał się jej ważnym ogniwem, rozgrywając w poprzedniej kampanii 41 spotkań we wszystkich rozgrywkach. Warto dodać, że zawodnik wystąpił również w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów przeciwko Legii Warszawa. Kosowianin pojawił się wówczas na placu gry w 64. minucie spotkania. - Lirim Kastrati to piłkarz, który dzięki swoim cechom szybkościowym i wysokiej intensywności będzie dynamizował grę całego naszego zespołu, zarówno w fazie ataku, jak i obrony. To wzmocnienie było niezbędne do skutecznej rywalizacji na poziomie fazy grupowej Ligi Europy oraz do walki o kolejny tytuł mistrza Polski. Lirim zdobywał międzynarodowe doświadczenie nie tylko na poziomie rozgrywek klubowych, ale i w reprezentacji, będąc częścią kadry narodowej Kosowa. Liczę, że ten zawodnik stanie się ważnym ogniwem ofensywy, a jego żywiołowość pomoże kreować sytuacje bramkowe dla naszych pozostałych zawodników - mówi dyrektor sportowy Legii Warszawa, Radosław Kucharski. Kastrati w Legii będzie grał z numerem "7".   LIRIM KASTRATI PIŁKARZEM LEGII WARSZAWA!💥Reprezentant Kosowa i mistrz Chorwacji w barwach GNK Dinamo Lirim Kastrati, podpisał z Legią Warszawa kontrakt obowiązujący do końca sezonu 2024/2025 ✍️ #DzieńTransferowy pic.twitter.com/QSIOXLW6O2 — Legia Warszawa 👑 (@LegiaWarszawa) September 1, 2021   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


01 WRZEŚNIA 2021, 21:58

Transfery

Oficjalnie: Igor Kharatin dołączył do Legii Warszawa
Ukraiński pomocnik Igor Kharatin, reprezentant kraju oraz zeszłoroczny uczestnik rozgrywek Ligi Mistrzów, podpisał z Legią Warszawa kontrakt obowiązujący do końca sezonu 2023/2024 (do czerwca 2024 roku). 26-letni Igor Kharatin jest trzykrotnym mistrzem Węgier i reprezentantem Ukrainy. W narodowych barwach rozegrał łącznie cztery spotkania. Pomocnik ma także doświadczenie z występów na arenie europejskiej. Za czasów gry w Zorii Ługańsk nowy piłkarz Legii Warszawa rywalizował w Lidze Europy m.in. z Manchesterem United czy hiszpańskim Athletikiem Bilbao. W ubiegłorocznej kampanii Kharatin występował w Lidze Mistrzów w barwach zespołu Ferencvarosi TC. Ukrainiec zdołał również zdobyć bramkę na Camp Nou w spotkaniu z FC Barceloną, gdy skutecznie egzekwował rzut karny podyktowany wcześniej dla jego drużyny. - Pozyskaliśmy zawodnika o profilu, którego brakowało nam do tej pory w kadrze. Jestem przekonany, że Igor Kharatin wniesie dużo jakości do zespołu, dzieląc się swoim dotychczasowym doświadczeniem i będzie wzmocnieniem naszej drużyny. Reprezentant Ukrainy gra na pozycji defensywnego pomocnika, posiada bardzo dobre warunki fizyczne, świetnie gra w powietrzu i jest niebezpieczny przy stałych fragmentach gry - mówi dyrektor sportowy Legii Warszawa, Radosław Kucharski. Igor Kharatin będzie występował w Legii Warszawa z numerem "14" na koszulce. Mistrz Ekstraklasy za swój najnowszy nabytek zapłacił dokładnie jeden milion euro.   WITAMY W LEGII IHOR! 👋Ukraiński pomocnik Ihor Kharatin, reprezentant kraju oraz zeszłoroczny uczestnik rozgrywek Ligi Mistrzów UEFA podpisał kontrakt z Legią Warszawa, który obowiązuje do 30 czerwca 2024 roku 💥 #DzieńTransferowy pic.twitter.com/cKZeNHlgAn — Legia Warszawa 👑 (@LegiaWarszawa) September 1, 2021   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


01 WRZEŚNIA 2021, 18:56

Transfery

Oficjalnie: Darko Jevtić piłkarzem AEK-u Ateny
28-latek po rosyjskiej przygodzie tym razem zwiedzi Grecję. AEK Ateny za pośrednictwem swojej oficjalnej strony internetowej poinformował o pozyskaniu na zasadzie sezonowego wypożyczenia Darko Jevticia z Rubina Kazań. Ofensywny pomocnik po pozytywnym przejściu testów medycznych związał się z nowym pracodawcą kontraktem obowiązującym do 30 czerwca 2022 roku. W umowie zawarto opcję transakcji definitywnej. Były młodzieżowy reprezentant Szwajcarii występował w barwach Rubina od stycznia 2020 roku, kiedy to trafił na Kazań Arena za 500 tysięcy euro z Lecha Poznań, gdzie spędził ponad pięć lat. Wcześniej grał jeszcze dla rodzimego zespołu FC Basel. Darko Jevtić w 27 spotkaniach poprzedniej kampanii strzelił 3 bramki i zanotował 3 asysty. "Transfermarkt" wycenia go na 2,5 miliona euro. Warto dodać, że piłkarzem AEK-u Ateny jest pomocnik reprezentacji Polski - Damian Szymański (ex Achmat Grozny, Wisła Płock czy Jagiellonia Białystok).   👉 Στην ΑΕΚ ο Ντάρκο Γέβτιτς! 👉 Darko Jevtic in Yellow and Black!👉ΑΕΚ FC reach loan agreement with @fcrk to sign Darko Jevtic with option to buy#aekfc #aekfcseason2021_22 #aekfamily #aekfc_new_era #transfers #Jevtic_88 pic.twitter.com/wLZ9SUMBnn — AEK F.C. (@AEK_FC_OFFICIAL) August 31, 2021   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


31 SIERPNIA 2021, 13:49

Transfery

Oficjalnie: Jagiellonia Białystok ściągnęła Michała Żyrę
Doświadczony 28-latek zmienił barwy klubowe wewnątrz naszej ligi. Jagiellonia Białystok za pośrednictwem swojej oficjalnej strony internetowej poinformowała o pozyskaniu na zasadzie wolnego transferu Michała Żyry z Piasta Gliwice. Środkowy napastnik po pozytywnym przejściu testów medycznych związał się z nowym pracodawcą kontraktem obowiązującym do 30 czerwca 2022 roku (opcja przedłużenia o kolejnych dwanaście miesięcy). Pięciokrotny reprezentant Polski występował w barwach zespołu popularnych Piastunek od sierpnia 2020 roku, kiedy to trafił do drużyny prowadzonej przez Waldemara Fornalika za darmo z Korony Kielce. Rosły atakujący w przeszłości grał jeszcze dla takich klubów jak m.in. Stal Mielec, Pogoń Szczecin, Wolverhampton Wanderers, Charlton Athletic oraz Legia Warszawa. Michał Żyro w 33 spotkaniach poprzedniej kampanii strzelił 5 bramek i zanotował 6 asyst. Portal "Transfermarkt.de" wycenia go na 450 tysięcy euro.   ‼️ Mamy nowego zawodnika ⚽️ Umowę z "Żółto-Czerwonymi" podpisał Michał Żyro, który związał się rocznym kontraktem, w którym zawarto klauzulę przedłużenia o kolejnych 1⃣2⃣ miesięcy. 👕 z numerem 1⃣6⃣ 😀 Michał, powodzenia 💪 — Jagiellonia 😷 (@Jagiellonia1920) August 30, 2021 🗣️ - Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Od pierwszego kontaktu minął tydzień, może dwa. Trafiłem tutaj, ponieważ zwyciężyły moje ambicje sportowe. Chcę być wartością dodaną - powiedział Michał Żyro po podpisaniu umowy. — Jagiellonia 😷 (@Jagiellonia1920) August 30, 2021   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


30 SIERPNIA 2021, 21:14

Oficjalnie: CSKA Sofia sprowadziło Karlo Muhara

30 SIERPNIA 2021, 20:58

Oficjalnie: Śląsk Wrocław wypożycza Jakuba Iskrę

30 SIERPNIA 2021, 17:52

Oficjalnie: FC Viktoria Pilzno wypożyczyła Jana Sykorę

28 SIERPNIA 2021, 14:28

Oficjalnie: Roko Baturina napastnikiem Lecha Poznań

27 SIERPNIA 2021, 21:05

Oficjalnie: Trzy wzmocnienia Stali Mielec

27 SIERPNIA 2021, 14:45

Oficjalnie: Korona Wilkowice przygarnia Dawida Janczyka

27 SIERPNIA 2021, 13:43

Oficjalnie: Adam Stachowiak powrócił do Denizlisporu

25 SIERPNIA 2021, 00:21

Oficjalnie: Kamil Miazek golkiperem Warty Sieradz

23 SIERPNIA 2021, 23:42