WYNIKI WYSZUKIWANIA DLA: FIFA


Reprezentacje

Walka i zaangażowanie, czyli jak Polacy obronili Stadion Narodowy przed Anglikami [FELIETON]
Do środowego spotkania podchodziliśmy z lekką obawą. Słaba gra, lecz dobry wynik z Albanią oraz wysoka wygrana z San Marino, z którym straciliśmy bramkę, co w meczach właśnie z tym outsiderem uznawane jest jako wstyd nie napawały nas - kibiców optymizmem. Na naszą korzyść - z Synami Albionu graliśmy na własnym "podwórku". Stadion Narodowy, który przed tym spotkaniem nie poznał smaku porażki przez ostatnie dziewiętnaście meczów, jest naszym talizmanem, twierdzą nie do zdobycia. Wiemy, że Anglia to jedna z najlepszych reprezentacji, mająca w swoich szeregach topowych zawodników, dlatego przed tym spotkaniem oczekiwaliśmy od piłkarzy nastawienia jak na wojnę, z której wrócimy z tarczą, a nie na niej. PIERWSZA POŁOWA Zaczynamy spotkanie i od samego początku widzimy reprezentację Polski zmotywowaną, zaangażowaną, walczącą w każdym sektorze boiska. Szczególną chęć walki można było zobaczyć u ostoi naszej defensywy, czyli doświadczonego Kamila Glika, który wraz z kolegami "schował do kieszeni" Jacka Grealisha wartego sto milionów funtów. To, co w szczególności mogło zapaść w naszej pamięci, to wymowna reakcja Kamila Glika na protesty składane przez piłkarza kadry Anglii przy linii końcowej boiska. Takie zachowania pokazywały Synom Albionu nastawienie mentalne Polaków oraz to, że nie ugniemy się aż do końcowego gwizdka. Pierwsza część meczu nie owocowała w zbyt wiele akcji ofensywnych, ale byliśmy świetnie zorganizowani. Podobać się mógł spokój Biało-Czerwonych, kiedy rywale wywierali na nas presję, wówczas nie baliśmy się i cierpliwie wymienialiśmy podania. Walka, każdy za każdego, była widoczna, dzięki czemu Anglia nie mogła rozwinąć skrzydeł, nie oddali oni ani jednego celnego strzału na bramkę Wojciecha Szczęsnego w pierwszych czterdziestu pięciu minutach gry. DRUGA POŁOWA Od drugiej połowy oczekiwaliśmy tego samego, co widzieliśmy w pierwszej. Druga część meczu był kalką pierwszej. Walka - jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Kamil Glik zagrał spotkanie godne najlepszych obrońców na świecie. Kiedy większość stawiała na nim krzyżyk, przez wiek oraz słabą zwrotność, on brał ten krzyż na barki i dźwigał go przez całe dziewięćdziesiąt minut. Taka pewność siebie, chęć walki i ciągłe podpowiedzi mianują Glika jako najlepszego zawodnika tego starcia. Niestety, około osiemdziesiątej minuty strzałem z dystansu popisał się Harry Kane. Wojciech Szczęsny wpuścił gola z dalekiej odległości, po raz kolejny utrudniając nam zadanie. Niepotrzebny ruch w prawy bok pozbawił go kilku sekund czasu na reakcję, dzięki której mógłby obronić uderzenie kapitana Anglików. Po straconej bramce zaczęliśmy w końcu atakować. Trafienie zawodnika Tottenhamu Hotspur uaktywniło nas w ofensywie, czego dowodem jest zdobyty w doliczonym czasie gry gol Damiana Szymańskiego. Z przebiegu meczu zasługiwaliśmy na nią jak nigdy. Końcowo obroniliśmy Stadion Narodowy. Remis traktowany jak zwycięstwo. Nie było to spotkanie najpiękniejsze, nasycone składanymi akcjami, jednak posiadało to, co w naszej reprezentacji powinno być najważniejsze - zaangażowanie polskich piłkarzy. Duma rozpierała każdego Polaka, kiedy widział tak grającą kadrę narodową. Życzę wszystkim moim rodakom więcej takich meczów, po których uśmiech nie będzie schodził nam z ust. O bezpośredni awans na najbliższy Mundial w Katarze podopiecznym Paulo Sousy będzie na pewno ciężko, ale baraże bez żadnych wątpliwości są w ich zasięgu.             Wyświetl ten post na Instagramie.                       Post udostępniony przez Nowinki transferowe (@nowinki_transferowe)   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


09 WRZEŚNIA 2021, 18:38
Reprezentacje

Zapowiedź: Węgry - Polska
Węgry kontra Polska, czyli start eliminacji Mistrzostw Świata (Katar 2022). Pierwsze spotkanie eliminacyjne na drodze do Kataru. Przed polskimi piłkarzami przeciwnik może nie najlepszy, ale wymagający. Węgrzy ubiegły rok jako kadra narodowa zakończyli z lepszym bilansem niż reprezentacja Polski, choć mierzyli się ze zdecydowanie słabszymi drużynami niż Włochy czy Holandia. Od dłuższego czasu wiadomo, że problemem naszych rywali może być brak młodego gwiazdora - Dominika Szoboszlaia. Piłkarz RasenBallsport Leipzig nie wyjdzie na boisko w czwartkowym spotkaniu. Determinacji i zaangażowania jednak nie można odmówić innym zawodnikom, chociaż nie są to gwiazdy topowych klubów, to piłkarze tacy jak na przykład Willi Orban czy Peter Gulacsi łatwo nie oddadzą Biało-Czerwonym trzech punktów. Debiut nowego selekcjonera za sterami polskiej reprezentacji przynosi wiele pytań. Jakich zawodników wytypuje do pierwszego składu Paulo Sousa, kto będzie partnerem w ataku Roberta Lewandowskiego, kto na bokach obrony? Temat wyboru formacji, jaką wybierze Portugalczyk zdaje się być jednak w ostatnim czasie najgorętszą kwestią. Na trzech obrońców? Z wahadłowymi? Jeżeli tak to, kto na lewym wahadle? Reca grający we Włoszech w takim ustawieniu, czy Rybus, który defensorem stał się dopiero u Adama Nawałki, wcześniej grając jako lewy pomocnik. Prawe obsadzone jednym nominalnym obrońcą (Bereszyński) powołanym na zgrupowanie, a może wystąpi Płacheta lub Jóźwiak? W przypadku gry z czterema zawodnikami w linii obrony wydaje się mniej znaków zapytania - frontmanami środka są Glik i Bednarek. Być może warto na Węgrów wystawić Helika albo Piątkowskiego? Jaki styl zaprezentuje Sousa? Odpowiedź na te pytania, jak i całą resztę niewiadomych poznamy już niebawem. Przed Węgrami wcale nie łatwe zadanie, bo trzeba zatrzymać rozpędzonego Roberta Lewandowskiego, przejść linię obrony oraz pokonać Szczęsnego. Plan niby prosty, ale z wykonaniem już może być gorzej. Mało brakowało, a trudna sytuacja panująca w zasadzie na całym świecie pozbawiłaby nas atutów. Na szczęście się udało i do Budapesztu oraz Londynu zabierzemy pierwszy garnitur. Lewandowski na zgrupowaniu, Milik też, Krychowiak w ostatnich meczach zdecydowanie jest w formie, informacje są więc optymistyczne i oby przyniosły pozytywne rezultaty po premierowym tegorocznym zgrupowaniu. Spotkanie z Węgrami będzie można zobaczyć w TVP 1 oraz TVP Sport. Początek w czwartek (25.03.2021) o godzinie 20:45! Aktualizacja: Do Budapesztu nie leci zakażony koronawirusem Mateusz Klich.   JUŻ TYLKO 2⃣ DNI! 😍Jutro lecimy do Budapesztu! 🛫 pic.twitter.com/PC9UDqsf14 — Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) March 23, 2021 Reprezentacja Polski otrzymała dziś rano wyniki badania na obecność SARS-Cov-2. Niestety w przypadku Mateusza Klicha wynik jest pozytywny. Zawodnik czuje się dobrze i nie wykazuje objawów choroby, ale jego wyjazd do Budapesztu jest wykluczony. Dziś test został powtórzony. — Jakub Kwiatkowski (@KwiatkowskiKuba) March 24, 2021   Przewidywana jedenastka według Tomasza Włodarczyka z serwisu "Meczyki.pl":   ➡️ Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸 ➡️ Kliknij i polub naszą stronę na Facebooku: @nowinkitransferowe 👍 ➡️ Kliknij i zaobserwuj nas na Twitterze: @nowinkitransfer 🐦


23 MARCA 2021, 16:04