WYNIKI WYSZUKIWANIA DLA: Czarnogóra


Transfery

Oficjalnie: Kohei Kato zasila szeregi Widzewa Łódź
Umowa Japończyka obowiązuje do końca rozgrywek z opcją przedłużenia na kolejny sezon. - Jestem pewien, że pomoże drużynie - mówi Piotr Kosiorowski. - Cieszymy się ogromnie, że Kohei Kato jest z nami. Ja tym bardziej, bo to pierwszy transfer, który podpisałem. Śledząc jego sportowe CV jestem przekonany, że będzie dla nas sporym wzmocnieniem w kontekście pierwszej ligi, ale również Ekstraklasy. Dziękuję całemu pionowi sportowemu, a w szczególności Piotrkowi Kosiorowskiemu za pomoc - podkreśla Jakub Kaczorowski, czyli główny prezes łódzkiego Widzewa. 30-letni Kohei Kato w sobotę przyleciał do Polski. W poniedziałek, a także wtorek przechodził badania. Nie było przeciwskazań zdrowotnych, więc w środę kontrakt z defensywnym pomocnikiem został podpisany. Piłkarzem Widzewa będzie do końca rozgrywek. Klub zapewnił sobie opcję przedłużenia umowy na następną kampanię. - To zawodnik, który da trenerowi nowe możliwości. Piłkarza o takiej charakterystyce nie mamy w drużynie. Jestem spokojny o jego umiejętności. Przychodzi w końcówce okienka transferowego i życzyłbym sobie, by szybko wprowadził się do zespołu. Jestem przekonany, że pomoże drużynie - zapewnia Piotr Kosiorowski, pełniący obowiązki dyrektora sportowego w Widzewie. Kato wraca do Polski po trzech latach. W sezonie 2015/2016 mierzący 173 cm defensywny pomocnik rozegrał 35 spotkań w polskiej ekstraklasie w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Wcześniej był piłkarzem argentyńskiego Sacachispas FC, Machida Zelvia (druga liga japońska) i FK Rudar Pljevlja (61 występów i osiem goli), z którym sięgnął po mistrzostwo Czarnogóry. Został wówczas wybrany do jedenastki sezonu. Po odejściu z Podbeskidzia przez dwa sezony grał w bułgarskiej ekstraklasie. W Beroje Stara Zagora w tym czasie zaliczył 42 występy. W 2018 roku wrócił do ojczyzny do zespołu Sagan Tosu z japońskiej ekstraklasy. W tej drużynie gra m.in. słynny Hiszpan - Fernando Torres. W 2018 roku Kato wystąpił raz w meczu japońskiej ekstraklasy oraz cztery razy w rozgrywkach grupowych Pucharu Japonii. - Rzeczywiście w poprzednim sezonie miał niewiele występów, ale to zawodnik, który grał w zespołach z najwyższych lig w kilku krajach. Gdyby było inaczej, pewnie byłoby nam trudno go sprowadzić do Widzewa. Wykorzystaliśmy ten moment, gdy nie miał klubu. Jeśli chodzi o badania, to jest w pełni zdrowy. Nie obawiamy się o kondycję, bo oczywiście też jest na bardzo wysokim poziomie - dodaje Kosiorowski.   Szósty transfer do Widzewa stał się dziś faktem! Witamy! pic.twitter.com/PsfYFFVWRD — Widzew Łódź (@RTS_Widzew_Lodz) 6 marca 2019


12 MARCA 2019, 16:22