WYNIKI WYSZUKIWANIA DLA:


Transfery

Oficjalnie: Waldemar Sobota wraca do Śląska Wrocław
Długo wyczekiwany powrót stał się faktem. Waldemar Sobota po siedmiu latach znowu zagra w barwach WKS-u. Pomocnik związał się z wrocławskim klubem dwuletnią umową, w której zawarto także opcję przedłużenia o kolejny sezon. Urodzony w Ozimku piłkarz to postać doskonale znana wszystkim kibicom wrocławskiego klubu. W Śląsku występował w latach 2010-13, stając się jedną z ikon największych jego sukcesów. Zdobył komplet medali mistrzostw Polski, w tym ten najcenniejszy - złoty - w 2012 roku oraz sięgnął po krajowy Superpuchar. Jego widowiskowa gra oraz efektowne akcje sprawiły, że stał się jednym z ulubieńców kibiców Wojskowych. Do legendy przeszedł doskonały w jego wykonaniu dwumecz z Club Brugge w III rundzie eliminacji Ligi Europy. Sobota grał kapitalnie, strzelił dwa gole i poprowadził Śląsk do awansu. W sumie dla Trójkolorowych rozegrał aż 120 meczów, zdobywając 19 bramek. Teraz będzie miał okazję jeszcze poprawić bilans. - Nasze wspólne rozmowy na temat powrotu Waldka do Wrocławia trwały już od dłuższego czasu. Jesteśmy szczęśliwi, że osiągnęliśmy porozumienie i zawodnik tak wysokiej klasy wzmocni nasz zespół. Doświadczenie Waldka z pewnością będzie bardzo cenne, zarówno na boisku, jak i poza nim, a jego wszechstronność pozwala mu z powodzeniem występować na kilku pozycjach, w tym również w środku pola – podkreśla Dariusz Sztylka, czyli dyrektor sportowy drużyny WKS-u. Jeszcze jako piłkarz Trójkolorowych Sobota trafił do reprezentacji Polski, w której zagrał łącznie 18 razy. Na swoim koncie ma m.in. występ w zwycięskim meczu z Niemcami ówczesnymi mistrzami świata w 2014 roku na Stadionie Narodowym. W latach 2013-2015 Sobota reprezentował Club Brugge, z którym zdobył Puchar Belgii oraz występował w Lidze Europy. Następnie przez pięć lat był zawodnikiem niemieckiego FC Sankt Pauli. Na poziomie 2. Bundesligi i w Pucharze Niemiec zaliczył w sumie 148 spotkań, okraszonych 15 golami. W niektórych meczach występował nawet z opaską kapitańską. Po wygaśnięciu umowy z niemieckim klubem, Waldemar Sobota podpisał dwuletni kontrakt z ukochanym WKS-em. - Towarzyszą mi wielkie emocje oraz nie mogę doczekać się, kiedy ponownie wybiegnę na boisko w koszulce Śląska. Mam duży sentyment do tego klubu i przez ostatnie siedem lat starałem się śledzić wszystkie doniesienia na temat WKS-u. Chcę jednak podkreślić, że jestem tu dlatego, bo znów chciałbym osiągać z tą drużyną sukcesy – mówi Waldemar Sobota. Waldek będzie grał z numerem 28.   Witaj w domu! 🇮🇹https://t.co/69hjED0h8w pic.twitter.com/q2bavQLEAd — Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) July 31, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


31 LIPCA 2020, 15:29
Transfery

Artur Boruc bardzo bliski powrotu do Legii Warszawa
W czwartek rano całą piłkarską Polskę obiegła informacja podana przez portal "Legia.net" o bardzo możliwym powrocie Króla Artura na ekstraklasowe boiska. Artur Boruc, pomimo tego, że klub z Łazienkowskiej opuścił w 2005 roku nigdy nie zapomniał o drużynie, z której wypłynął na szerokie wody uznanych zagranicznych lig. W czasie swojej udanej kariery bronił bramki jednego z dwóch najbardziej utytułowanych szkockich klubów - Celticu Glasgow, włoskiej ACF Fiorentiny oraz klubów znanych z angielskiej Premier League: FC Southampton i obecnego pracodawcy, z którym kontrakt wygasa właśnie z końcem lipca - Bournemouth. Wisienki po nieudanej walce o utrzymanie w angielskiej elicie w następnym sezonie będą próbowały walczyć o awans w Championship. Boruc w tym sezonie nie rozegrał ani jednej minuty w bramce Bournemouth, znanego jako Wisienki. Spekulacje o powrocie ogłaszano już kilka tygodni temu, lecz wielu dziennikarzy zaprzeczało takiemu obrotowi spraw twierdząc, że popularny Borubar nie powróci do ojczyzny, nawet jeśli jego klub spadnie z Premier League, wśród nich był między innymi Mateusz Borek. Sytuacja się nieco zmieniła i powrót Boruca do Legii jest bardzo prawdopodobny. Zarówno Dariusz Mioduski i pierwszy trener Wojskowych - Aleksandar Vuković w swoich wypowiedziach dawali jasny sygnał, że z chęcią widzieliby doświadczonego golkipera w klubie. Kibice warszawskiej Legii od lat czekają na powrót 40-letniego już bramkarza, wciąż wierząc, że z pewnością wspomoże swoją ukochaną drużynę. Według zaufanego, będącego blisko klubu portalu "Legia.net", finalizacja transferu jest blisko. W piątek Boruc odbędzie testy, a umowa miałaby zostać podpisana już w weekend, najpóźniej w poniedziałek. Po opuszczeniu Mistrza Polski przez młodego Radka Majeckiego, drużyna najpilniej potrzebowała właśnie wzmocnienia najmniej wdzięczniej pozycji na boisku, czyli golkipera. Do gry w Legii przymierzano byłego Legionistę - Dusana Kuciaka oraz bośniackiego bramkarza, czyli Ibrahima Sehicia. Jednak powrót 65-krotnego reprezentanta naszego kraju jest spełnieniem marzeń dla warszawskich kibiców. Boruc w ciągu całej swojej profesjonalnej, klubowej kariery rozegrał 514 spotkań, 552 razy wyciągając piłkę z siatki. Czyste konto udało mu się zachować w aż 192 meczach i zdobył również jedną, pamiętną bramkę w meczu z Widzewem Łódź.   Szykuje się wielki powrót na Ł3 🙌https://t.co/6Kd3naaJWW — Legia.Net (@LegiaNet) July 31, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


31 LIPCA 2020, 13:29
Transfery

Chelsea i Bayern Monachium po Marca-Andre ter Stegena
28-latek nie może dogadać się z władzami Blaugrany. Jak możemy wyczytać w doniesieniach portalu "90min.com", dwa kluby będą próbowac skorzystać na tym, że jeden z najlepszych, a co za tym idzie także najdroższych bramkarzy na świecie, Niemiec Marc-Andre ter Stegen, od kilku miesięcy odrzuca oferty przedłużenia umowy, którą do 30 czerwca 2022 roku ma podpisaną z wicemistrzem Hiszpanii, FC Barceloną. Drużyna ta nie ma zamiaru wypuszczać swojego asa defensywy, któremu w znakomitej większości mimo słabego sezonu mogą zawdzięczać drugą pozycję w La Liga Santander. Chętnych na zakontraktowanie golkipera nie brakuje, a swe zainteresowanie potwierdził mistrz Niemiec, Bayern Monachium oraz czwarta drużyna Premier League, londyńska Chelsea. Oba kluby mają ogromny interes w tym, by pozyskać wychowanka Borussii Moenchengladbach. Niemiecki zespół ma od dłuższego czasu problem z dyspozycją niegdyś niewątpliwie najlepszego bramkarza globu, już 33-letniego Manuela Neuera. Mimo, iż ostatni sezon wydawał się lepszy w porównaniu do wcześniejszych dwóch kampanii, tak jego dyspozycja nie jest już tak regularna i błyskotliwa, jak miało to miejsce przed laty. Wraz z pozyskaniem młodego Aleksandra Nuebela, zarząd stara się dać bohaterowi nieudanego rajdu w meczu z Koreą Południową na MŚ 2018, że jego czas powoli dobiega końca. Jeszcze ciekawiej sytuacja ma się w przypadku The Blues. Miejsce w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie zostało przez nich wyszarpane w ostatniej kolejce kosztem Leicester City, lecz na pewno w tym względnym sukcesie nie pomagał przez długi czas Kepa Arrizabalaga. Z perspektywy czasu wydane pieniądze na ex-piłkarza Athleticu Bilbao nie mają pokrycia w jego formie. Multum nieprzemyślanych, a czasem żeby nie powiedzieć głupich decyzji sprawiło, że w oczach szkoleniowca Franka Lamparda stracił on uznanie. Jednak warto zaznaczyć, iż w przypadku niepowodzenia w ściągnięciu bramkarza Barcelony, na radarze ekipy ze Stamford Bridge są także Jan Oblak z Atletico Madryt oraz Andre Onana z Ajaxu Amsterdam, gdzie ten drugi przykuł również uwagę Bayeru Leverkusen. Cel klubu ze stolicy Anglii jest jeden - nieważne kim, trzeba zastąpić Hiszpana, który jest niewypałem. Marc-Andre ter Stegen rozegrał jak dotąd w sezonie 44 spotkania. Wpuścił w nich aż 41 bramek i zachował 17 czystych kont, jednak większość straconych goli to efekt niefrasobliwości reszty formacji defensywnej Blaugrany. "Transfermarkt" wycenia 28-letniego zawodnika na astronomiczną kwotę aż 72 milionów euro.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


31 LIPCA 2020, 09:01
Transfery

Kluby z całego świata biją się o Williana
31-latek niemal na pewno zmieni klubowe barwy. Wcześniej informowaliśmy o zainteresowaniu usługami Brazylijczyka ze strony miastowego rywala Chelsea Londyn, Arsenalu. Posunięcie to wydawało się o tyle realne, że rok temu na tej samej zasadzie na Emirates Stadium trafił bardzo dobry kolega z reprezentacji wspomnianego skrzydłowego, David Luiz. Teraz jednak sytuacja nie jest już tak klarowna jak pierwotnie przypuszczano. Agent piłkarza Kia Joorabchian potwierdził dla "Talksport", że jego klient ma na stole dwie oferty z Premier League oraz trzy lukratywne propozycje spoza Anglii. Jeżeli chodzi o rodzime kierunki, to sprawa jest jasna: członek kadry Canarinhos ma pozostać w stolicy, a wybór jest między nową umową z The Blues, a dołączeniem do The Gunners. Odnośnie pozostałych klubów, podejrzewa się, że FC Barcelona ponownie chce włączyć się do walki o kartę zawodniczą skrzydłowego. Zaś ostatnim możliwym przyszłym pracodawcą pozostaje występujący w MLS zespół Davida Beckhama, Inter Miami. Nie udało się dotąd ustalić tożsamości ostatnieigo chętnego, jednak mimo to doświadczony gracz ma możliwość przebierania w ofertach. Sam zainteresowany jednak z chłodną głową podchodzi do całej sytuacji, o czym wspomniał przekazując swemu agentowi: "Pragnę zakończyć sezon w Chelsea i dzień po tym, jak się zakończy podejmę ostateczną decyzję". Biorąc pod uwagę, że niemal na pewno do rozegrania ekipie z Londynu pozostały dwa mecze: finał FA Cup z Arsenalem oraz rewanż w 1/8 Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium (0:3 w pierwszym meczu), decyzję Brazylijczyka poznamy już zaraz. Willian jak dotąd w trwającej kampanii w 47 spotkaniach zdobył 11 goli i zaliczył 9 asyst. "Transfermarkt.de" wycenia przywdziewającego w przeszłości trykoty m.in. brazylijskich Mauaense oraz Corinthians, ukraińskiego Szachtara Donieck czy rosyjskiego Anży Machaczkała piłkarza na kwotę mniej więcej 22,5 miliona euro.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


31 LIPCA 2020, 08:34
Transfery

Przyszłość Arkadiusza Milika wciąż niejasna
Włoscy dziennikarze podają coraz więcej nowych informacji o niemal przesądzonym już rozstaniu się Arkadiusza Milika z ekipą SSC Napoli. Aurelio de Laurentiis w ciągu kliku najbliższych dni ma ogłosić największy transfer w historii neapolitańskiego klubu. Victor Osimhen ma zostać nowym egzekutorem Azzurrich. Według doniesień koszt transferu ma wynieść około 50 mln euro i karty zawodnicze dwóch zawodników Napoli. Ta transakcja praktycznie przesądza o końcu przygody 26-letniego napastnika z drużyną prowadzoną przez Gennaro Gattuso, który w ostrych słowach wypowiedział się o ostatnim występie polskiego reprezentanta w decydującym o występach w europejskich pucharach meczu z Interem Mediolan przegranym przez drużynę z Neapolu 0:2. Włoscy dziennikarze również nie osczędzają Polaka, którego dyspozycja ostatnio nie wygląda najlepiej. - Czteroletni pobyt Milika w Neapolu dobiega końca w najgorszy możliwy sposób. Polak ryzykuje trwałe zrujnowanie tego okresu, podczas którego doznał dwóch kontuzji. Napastnik zawsze jest na celowniku krytyków, jest pod presją. Dwie kontuzje w obu kolanach pokazały bezlitośnie, jakiego dużego pecha miał w fundamentalnym etapie swojej kariery. Kilka ostatnich meczów to była gra nieprzyzwoita w porównaniu do poziomu napastnika, który w odpowiednim środowisku wciąż ma wiele do powiedzenia. Nie w Neapolu, na miłość boską. Między wymówkami, kontuzjami, Mertensem i presją, musi znaleźć tylko inny zespół. To będzie najlepsza rzecz dla niego i dla Napoli. Zostawi po sobie słodko-gorzki smak po czteroletnich występach. Miał być spadkobiercą m.in. Edinsona Cavaniego i Gonzalo Higuaina, a nigdy tak się nie stało - napisał Claudio Russo. Transfer do Starej Damy stanął pod znakiem zapytania, ponieważ pomimo tego, że Milik dogadał z Juventusem indywidualny kontrakt, to kluby nie mogą dojść do porozumienia w kwesti ceny za piłkarza. Juventus nie chce płacić żądanych przez Aurelio de Laurentiisa 50 mln euro. Zamiast gotówki włodarze z Turynu proponują wymianę na włoskiego skrzydłowego Federico Bernardeshiego. Zobaczymy, co na to powie SSC Napoli, gdyż chęć sprowadzenia zawodnika wyraziły również Atletico Madryt, a także Tottenham Hotspur. Z kolei "Corriere dello Sport" donosi o możliwej wymianie na linni Neapol-Rzym. Do drużyny AS Romy miałby powędrować właśnie Milik, a w przeciwną stronę turecki skrzydłowy 23-letni Cengiz Ünder. Z pewnością nadchodzące dni będą decydujące dla polskiego napastnika i ekscytujące dla polskich kibiców, ponieważ odejście strzelca z klubu rozgrywającego swoje mecze pod Wezuwiuszem jest niemalże formalnością, które niedługo zostanie ogłoszone.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 LIPCA 2020, 23:09
Transfery

Manchester United albo Juventus nowym zespołem Raula Jimeneza
29-latek ma dołączyć do Czerwonych Diabłów lub Bianconerich. Jak możemy przeczytać w jednym z multum artykułów w serwisie "Newsnow", napastnik Wolverhampton czuje, że reprezentowany przez niego poziom przewyższa realia ośmej drużyny zakończonego sezonu Premier League i zgłasza otwarcie chęć opuszczenia klubu. Sytuację tę wykorzystać chce Manchester United, któremu przyda się kolejny nominalny napastnik w przypadku wymuszonej absencji Marcusa Rashforda. Ofensywa Red Devils po przyjściu Bruno Fernandesa zaczyna funkcjonować naprawdę znakomicie, a taki transfer na pewno podbiłby dodatkowo jakość ofensywy ekipy, która zajęła miejsce na najniższym stopniu na podium w walce o puchar angielskiej ekstraklasy. Jedynym realnym kłopotem w uzyskaniu porozumienia może być cena, jaką trzebaby zapłacić Wilkom. Mowa tutaj o aż 80 milionach euro, a taka suma z pewnością zablokowałaby na dobre trwające już naprawdę długo negocjacje ze skrzydłowym Borussii Dortmund - Jadonem Sancho. Swego czasu dochodziły nas również słuchy o obserwacjach strikera przez Juventus Turyn, jednak w tym momencie bliżej Meksykaninowi do Manchesteru United. Z Juventusem łączony jest też między innymi Arek Milik. Raul Jimenez w przeciągu całego sezonu rozegrał dla The Wolves aż 53 spotkania we wszystkich rozgrywkach. Uzyskał w nich imponujący wynik 26 bramek oraz 10 asyst. "Transfermarkt" wycenia 29-latka na kwotę mniej więcej 40 milionów euro.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 LIPCA 2020, 22:03

Anglia

Newcastle United jednak nie zmieni właściciela
Z najnowszych raportów dowiadujemy się, że do przejęcia angielskiego klubu przez konsorcjum z Arabii Saudyjskiej jednak nie dojdzie. Poniżej są powody. O możliwej zamianie na stanowsiku właściciela Newcastle United mogliśmy usłyszeć już w kwietniu, lecz z powodu przedłużającego się procesu finalizacji kupna klubu inwestorzy z Bliskiego Wschodu wycofali się. Prezes Państwowego Funduszu Inwestycyjnego Arabii Saudyjskiej książę Arabii Mohammed bin Salman miał zostać nowym właścicielem Srok, wykupując 80% akcji klubu za kwotę 300 mln funtów. Władze Premier League miały wątpliwości co do powiązań funduszu z autorytarnymi władzami Arabii Saudyjskiej oraz ostatnio było głośno o brutalnym zamordowaniu przeciwnika politycznego Księcia, o którego zlecenie posądzany jest właśnie niedoszły właściciel Newcastle United, drużyny znanej jako Sroki. - Robimy to z żalem, bo byliśmy podekscytowani i całkowicie zaangażowani w tę inwestycję. Wierzyliśmy, że bylibyśmy w stanie przywrócić Newcastle United pozycję, na jaką zasługuje. Niestety, przedłużający się proces przejęcia klubu i ogólnoświatowa niepewność sprawiły, że potencjalna inwestycja nie jest już opłacalna - wyjaśnili w specjalnym oświadczeniu mega zamożni Saudyjczycy. Nowi właściciele mieli nawiązać do lat świetności klubu, dla którego biegał po boisku nieznany młodszym kibicom Alan Shearer - najskuteczniejszy piłkarz w historii Premier League. W mediach podawano nazwiska największych światowych gwiazd: Philippe Coutinho, Gareth Bale, a nawet Leo Messi, które miały wzmocnić ekipę z północnej części Anglii. Niestety sympatycy Srok będą musieli się obejść smakiem i wierzyć w obecnego właściciela Mike'a Ashleya, który na niedoszłej transakcji wzbogacił się o 17 mln funtów. Tyle wynosił bowiem bezzwrotny zadatek wpłacony kilka tygodni temu przez wspomniane konsorcjum z Arabii Saudyjskiej.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 LIPCA 2020, 19:41

Transfery

Monchu trafi do Sassuolo Calcio?
20-latek może zasilić szeregi włoskiej drużyny. Niedawno spekulowało się głośno o kroku transferowym, jaki ma zamiar w letnim okienku poczynić Sassuolo Calcio. Mówiło się, że do tej ekipy może dołączyć środkowy pomocnik drugiej drużyny Blaugrany, Hiszpan Monchu. Początkowo traktowano to jako zwyczajne pogłoski i plotki, jednak oficjalnie rozmowy z katalońskim zespołem potwierdził sam prezes Zielono-Czarnych - Giovanni Carnevali. Jednak zdaje on sobie sprawę, że walka o podpis młodego gracza nie będzie jednostronna, bowiem obserwują go jednocześnie zespoły La Ligi, m.in. Betis, Valencia czy Real Sociedad. Mimo to Włosi nie zamierzają składać broni. W takich słowach wypowiadano się o Hiszpanie w słonecznej Italii: "To młody chłopak i prowadzimy rozmowy z Barceloną. Mamy dobry kontakt z katalońskim klubem. Oczywiście jesteśmy zainteresowani, jednak przed nami jeszcze długa droga, by domknąć ten transfer. Mimo wieku, ma wszystko, by zostać wielkim piłkarzem". Monchu jak na piłkarza środka pola i to o usposobieniu bardziej defensywnym zanotował naprawdę bardzo dobry sezon. We wszystkich rozgrywkach wystąpił w 29 spotkaniach i strzelił w nich 10 goli i do tego zaliczył trzy asysty. Według portalu "Transfermarkt", 20-latek wart jest około 900 tys. €, co nie jest wygórowaną kwotą.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 LIPCA 2020, 19:17

Niemcy

Marco Reus wykluczony z gry na czas nieokreślony
Niemiec zmaga się z kolejnymi, ciężkimi dolegliwościami. Jak poinformowała na swojej oficjalnej stronie klubowej Borussia Dortmund, wieloletni kapitan oraz ikona Marco Reus nie wróci na boisko tak szybko, jak można było się spodziewać. Początkowo mówiło się o, jak na realia pomocnika , lekkim urazie, jednak sprawy przybrały inny, dramatyczny obrót. Podano szczegóły przypadłości, jaka tym razem trapi zawodnika, a diagnoza jest niezwykle brutalna: bardzo ostre, a także zaawansowane zapalenie ścięgien. Sam fakt, iż nie podano przybliżonego czasu powrotu do zdrowia 31-latka może wskazywać na powagę sytuacji. Od lat piłkarzowi przypinana jest łatka tak zwanej "szklanki". Kiedy kibice Borussen zaczynają wierzyć, że forma ich ulubieńca nareszcie wystrzeli, zaczynają się kolejne problemy. Ciężko jest sobie wyobrazić, gdzie w tej chwili byłaby kariera niemieckiego piłkarza, gdyby nie trapiąca go passa nieszczęść. Pierwszy poważny międzynarodowy turniej w jego karierze to przecież ostatnie Mistrzostwa Świata. Dla oddania skali tej anomalli warto zaznczyć, iż gracz dopiero w wieku 29 lat zagrał pierwsze spotkania na Mundialu, z którego NIemcy w katastrofalnym stylu odpadli po fazie grupowej, a na tej samej imprezie niespełna 20-letni Kylian Mbappe czarował cały świat, został najmłodszym strzelcem bramki w spotkaniu finałowym MŚ oraz podniósł to prestiżowe trofeum. Pozostaje życzyć jedynie grającemu już 8 lat na Signal Iduna Park pomocnikowi jak najszybszego powrotu do zdrowia i wielkiego odrodzenia w stylu Santiego Cazorli (obecnie Al-Sadd SC). Marco Reus w zakończonym już w Niemczech sezonie wystąpił w 26 spotkaniach i zdołał w nich zdobyć 12 trafień oraz 7 asyst. Portal "Transfermarkt.de" wycenia zniszczonego przez kontuzje zawodnika na kwotę mniej więcej 25 milionów euro.   Marco #Reus hat in den vergangenen Monaten intensiv gearbeitet und Fortschritte gemacht.Der Kapitän hat jedoch Probleme mit einer Sehnenentzündung an der bereits zuvor verletzten Adduktorenmuskulatur und fällt auf unbestimmte Zeit aus.Gute Besserung, Marco! 🙏 pic.twitter.com/OzjrL2mqbc — Borussia Dortmund (@BVB) July 30, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 LIPCA 2020, 17:05

Anglia

Kamil Grosicki spełnia swoje marzenie
Kamil Grosicki przeżywa dobry okres w swojej karierze. Marzeniem polskiego skrzydłowego zawsze była gra na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Anglii. 31 stycznia 2017 roku popularny Turbo Grosik zamienił Stade Rennais na grające wówczas w Premier League Hull City, a jego marzenie stało się faktem. Romans z elitą nie trwał jednak długo. W całej rundzie wiosennej sezonu 16/17 Polak wystąpił we wszystkich możliwych do rozegrania piętnastu meczach, po czym odnotował w swoim CV spadek do rozgrywek Championship. Na zapleczu Premier League reprezentant Polski utknął aż do sezonu 19/20. 31 stycznia 2020 roku Grosik przeniósł się do West Bromwich Albion walczącego o bezpośredni awans, parafując 1,5-roczną umowę. W układance 51-letniego Slavena Bilicia Polak nie jest jednak tak istotnym ogniwem jak miało to miejsce u jego poprzedniego pracodawcy. Po przeprowadzce zameldował się na boisku czternastokrotnie notując jedno trafienie i trzy ostatnie podania. Z pewnością ma na to wpływ jego wiek (32 lata) oraz duża konkurencja na preferowanej pozycji. Jak dalej potoczą się losy polskiego Turbo w ekipie The Baggies? Przekonamy się już w nowym sezonie Premier League, w którym zagra też Leeds Mateusza Klicha.   𝙏𝙐𝙍𝙍𝙍𝙍𝘽𝘽𝘽𝙊𝙊𝙊𝙊𝙊𝙊!!We were all @GrosickiKamil on Wednesday night 🎉🇵🇱 pic.twitter.com/8LuISVC1Sd — West Bromwich Albion (@WBA) July 24, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 LIPCA 2020, 13:07

Transfery

Oficjalnie: Dwie nowe twarze w Wiśle Płock
Klub poinformował o pozyskaniu Filipa Lesniaka oraz Wojciecha Szumilasa. Lesniak to Słowak, który ostatni sezon spędził w duńskim Silkeborgu, gdzie był podstawowym zawodnikiem, a do którego był wypożyczony z Aalborgu BK. Jednak szczególnie przeszłość byłego młodzieżowego reprezentanta Słowacji robi wielkie wrażenie. 24-latek ma bowiem za sobą wiele lat spędzonych w młodzieżówkach Tottenhamu Hotspur, a nawet miał okazję zadebiutować w seniorskiej Premier League. W jedynym meczu jaki rozegrał przeciwko Leicester City w sezonie 2016/17 zaliczył nawet asystę. Lesniak występuje na pozycji defensywnego pomocnika i prawdopodobnie będzie w zespole Nafciarzy zastępcą Dominika Furmana, który jest coraz bliżej opuszczenia Płocka. "Transfermarkt" wycenia Słowaka na 300 tys. Drugim piłkarzem, który zasili szeregi Wisły jest Wojciech Szumilas. Ofensywny pomocnik poprzedni sezon spędził w GKSie Tychy, którego jest też wychowankiem. W drużynie z Tychów w kampanii 2019/20 wystąpił w 22 meczach, w których strzelił 8 bramek i zanotował 2 asysty. Nie jest to może tak spektakularny transfer jak w przypadku Filipa Lesniaka, ale młody 23-letni Polak również może być solidnym wzmocnieniem zespołu dowodzonego przez trenera Radosława Sobolewskiego. Obaj zawodnicy przyszli do Wisły na zasadzie wolnego transferu. Nie da się więc ukryć, że Nafciarze dobrze wykorzystali okazję, by za darmo pozyskać dwóch wartościowych piłkarzy. Wraz z początkiem sezonu będziemy mogli ocenić, jak wiele wniosą do swojej nowej drużyny. Kampania 2020/2021 ruszy już 22 sierpnia.   ‼️ Kolejny nowy zawodnik dołącza do Nafciarzy! Kontrakt z Wisłą parafował dziś również Filip Lesniak. 24-letni defensywny pomocnik podpisał umowę na dwa lata z możliwością przedłużenia o kolejny rok. ✍️Ahoj, Filip! 👊 #TransferyNafciarzy➡️https://t.co/2E7Msnfddk pic.twitter.com/3Jm8Hb787G — WislaPlockSA (🏠) (@WislaPlockSA) July 29, 2020 ‼️ Wojciech Szumilas nowym zawodnikiem Wisły! 23-latek podpisał kontrakt na 2 lata z opcją przedłużenia na kolejne 12 miesięcy.✍️Witamy na pokładzie! #TransferyNafciarzy ➡️https://t.co/xtMOWZzNyV pic.twitter.com/u9MYBNwyDo — WislaPlockSA (🏠) (@WislaPlockSA) July 29, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


30 LIPCA 2020, 12:33

Transfery

Everton zagiął parol na Jeremiego Bogę
23-latek zainteresował sobą klub z Liverpoolu. Jak możemy dowiedzieć się z raportu "Sky Sports", Everton jest bardzo poważnie zainteresowany bocznym napastnikiem reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej, występującym od dwóch lat w barwach włoskiego Sassuolo Jeremiem Bogą. Ogromnym zwolennikiem tego posunięcia jest sam szkoleniowiec Carlo Ancelotti, który ma być niezadowolony do końca z postawy Bernarda oraz Theo Walcotta, więc zamierza on poszukać na rynku transferowym dobrze zapowiadającego się skrzydłowego. Młody Iworyjczyk charakteryzuje się niesamowitym tempem, a w szczególności przyśpieszenem, a ponadto jest on niezwykle silny i bramkostrzelny. Gdyby zainteresowany zdecydował się na taki ruch, byłby to jego powrót do Premier League, gdyż występował on już w barwach młodzieżowej dryżuny Chelsea, a nawet zaliczył jeden mecz w szeregach pierwszej drużyny. Oczekiwana cena przez włoski klub wynosi 35 milionów € i gdyby udało się sfinalizować tę transakcję, to Zielono-Czarni zyskaliby dziesięciokrotność pieniędzy, jakie sami wydali, żeby przejąć napastnika z Londynu. Boga rozgrywa znakomite zawody. W 35 meczach, w których wystąpił, strzelił aż 11 goli oraz dołożył do tego dorobku jeszcze 4 asysty. Portal "Transfermarkt.de" wycenia byłego piłkarza m.in. Granady, Rennes, Birmingham City czy wspomnianych The Blues na około 16 milionów euro.   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


29 LIPCA 2020, 22:38

Borja Mayoral wzbudził zainteresowanie Lazio Rzym

29 LIPCA 2020, 21:54

Oficjalnie: Maciej Rybus przedłużył umowę z Lokomotiwem Moskwa

29 LIPCA 2020, 19:45

Oficjalnie: Josip Juranović wzmocnieniem Legii Warszawa

29 LIPCA 2020, 18:28

Oficjalnie: Chima Okoroji przeszedł do SC Paderborn 07

29 LIPCA 2020, 17:17

Oficjalnie: Anthony Knockaert na stałe w Fulham

29 LIPCA 2020, 17:00

Oficjalnie: Sporting Braga zaprezentował Iuriego Medeirosa

29 LIPCA 2020, 14:40

Rafael Lopes poważnie łączony z Legią Warszawa

29 LIPCA 2020, 14:40

Ben Chilwell pragnie opuścić Leicester City

29 LIPCA 2020, 14:01