WYNIKI WYSZUKIWANIA DLA:


Inne

„Bez Roberta Lewandowskiego będziemy cierpieć” - Maciej Łoś z Piłkarskiego Państwa Środka [WYWIAD]
Każdy kibic, który znalazł ukojenie w piłce nożnej, ma swą ulubioną drużynę, a co za tym idzie, również ligę, wydającą się najbardziej interesującą. Znamy też przypadki rozgrywek, nie przyciągających do siebie znakomitej większości fanów futbolu. Niestety, przez niewiedzę i ukształtowane przez stereotypy sprzed lat, mniemanie takie zaczęła nosić również liga chińska. Jednak po styczności z gościem wywiadu, który miałem przyjemność przeprowadzić, o 180 stopni może, a nawet uważam, że powinno się zmienić spojrzenie na Chinese Super League. Swój czas poświęcił Maciek Łoś, czyli założyciel i ojciec mega ciekawego oraz bardzo wyróżniającego się na tle innych fanpage'a "Piłkarskie Państwo Środka". Nowinki transferowe: Tak więc przede wszystkim dziękuję Ci serdecznie za zgodę na wywiad i witam Cię serdecznie, Maćku. Już mieliśmy okazję raz się kontaktować i miałem na uwadze pytanie, które zapewne słyszysz dość często, ale jest kuszące. Dlaczego akurat liga chińska? Maciek Łoś: Od dawna byłem kibicem śledzącym różnego rodzaju ligi egzotyczne. Lubiłem oglądać MLS za czasów Henry'ego, Drogby i Dempseya, a także brazylijską Serie A z Ronaldo, Roberto Carlosem i Rogerio Cenim na czele. Zainteresowanie CSL zrodziło się naturalnie, ponieważ po skończeniu liceum chciałem spróbować czegoś oryginalnego i poszedłem na studia sinologiczne. Już wcześniej śledziłem rozgrywki chińskiej ligi, ponieważ grało tam już wielu znakomitych piłkarzy, jednak na poważnie zainteresowałem się tymi rozgrywkami około 2016 roku. Następnie postanowiłem założyć fanpage poświęcony CSL, ponieważ zauważyłem, że w polskim internecie brak strony o takiej tematyce, która regularnie publikowałaby posty i ciekawostki związane z chińską piłką. Potem wszystko potoczyło się z górki. Dzięki regularnej pracy zainteresowało się mną kilka osób, dzięki którym miałem okazję wystąpić w radiu i przed kamerą. NT: Gratuluję już osiągniętych sukcesów i z miejsca życzę kolejnych. Wiedza, jaką posiadasz jest niesamowita i aż z przyjemnością czyta się treści zamieszczane na fanpage'u. Jaki jest Twój ulubiony klub w Chinese Super League? MŁ: To jest dość trudne pytanie, ponieważ nie mam żadnego ulubionego klubu. Według mnie każda ekipa CSL ma do zaoferowania coś fajnego. Guangzhou Evergrande to przepych i potęga, największy hegemon w ostatnich latach. Shanghai SIPG to samba w wykonaniu Hulka i Oscara. Beijing Guo'an to świetnie działający kolektyw, gdzie wszyscy wspólnie pracują i nie ma przodującej gwiazdy. Dalian Pro to charyzmatyczny Rafa Benitez i jego walka z nauczeniem Chińczyków swojej wizji gry. Shijiazhuang to weterani Muriqui i Matheus, którzy nic nie robią sobie ze swojego wieku i rozgrywają wspaniały sezon. Tak naprawdę liczą się dla mnie emocje i atrakcyjność meczów, no i najważniejsze, czyli rozwój chińskiej piłki. NT: Jak najbardziej rozumiem i szanuję, jest to rozsądne bardzo podejście do pasji w kontrze dla incydentów, które mają miejsce ze względu na "zbytnie zamiłowanie" niektórych do swej drużyny. Pozostając w Chinach, jak uważasz, która niegdyś gwiazda europejskich boisk najlepiej odnajduje się przez pryzmat czasu w CSL, a która zaś nie wpasowała się w azjatycki klimat i nie może nawiązać do czasów świetności z Europy? MŁ: Wielu jest piłkarzy, którzy radzą sobie świetnie w CSL. Jeśli miałbym wymienić jednego, to chyba Paulinho. On tak naprawdę wypromował się w Chinach, ponieważ w 2015 roku odchodził do Evergrande z łatką najgorszego transferu w historii Tottenhamu. Świetne występy w ekipie prowadzonej wówczas przez Luisa Felipe Scolariego sprawiły, że pomocnikiem zainteresowała się Barcelona i zapłaciła za niego aż 40 milionów euro. Wszyscy łapali się za głowy, a Paulinho okazał się naprawdę dobrym transferem i w glorii chwały wracał rok później do Chin. A tak radził sobie wybornie, notując znakomite statystyki strzeleckie. Jest zdecydowanie jedną z największych gwiazd, które grały w Chinach. Niestety nie wszyscy radzą sobie dobrze w CSL. W Szanghaju kibice bardzo źle wspominają Carlosa Teveza, ponieważ Argentyńczyk zarobił niewyobrażalną sumę pieniędzy, a nie pokazał praktycznie nic na boisku i po 9 miesiącach opuścił Azję. Obecnie kiepsko radzą sobie przede wszystkim Marek Hamsik i Moussa Dembele, ich statysyki są bardzo przeciętne. Zupełnie nie odnajduje się także Stephan El Sharaawy. Na szczęście więcej jest przypadków piłkarzy, którzy nie pojechali do Chin odcinać kupony, tylko rzeczywiście sumiennie pracują na treningach i potem pokazują swoje umiejętności podczas meczów. NT: Powiem szczerze, że o ile głównie dzięki Tobie zmotywowałem się do oglądania ligi chińskiej, tak pechowo właśnie zamiast obejrzeć zawodników, którzy jak wspomniałeś dają popisy piłkarskiej wirtuozerii, tak oglądam tych niemrawych. Faktycznie, w Shanghai Shenhua El Shaarawy radzi sobie kiepsko, Hamsik nie reprezentuje tego co w Napoli, a niestety miałem nieprzyjemność ostatnio widzieć bestialski faul Moussy Dembele. Jednak powiedz mi Maćku, czy coś na tle innych lig wyróżnia ligę chińską w szczególności? MŁ: Na pewno jeśli chodzi o ligi egzotyczne, to CSL góruję nad innymi pod względem liczby gwiazd znanych z gry w Europie. W ostatnich latach pracowało tam także wielu wybitnych szkoleniowców, m.in. Luis Felipe Scolari, Manuel Pellegrini, Andre Villas-Boas, Sven-Goran Ericsson, Vanderlei Luxemburgo. Chińscy kibice tworzą wspaniałe spektakle na trybunach, atmosfera na meczach zawsze jest gorąca. Aktualnie Chiny przygotowują się do organizacji dwóch dużych turniejów, dlatego też w wielu miastach powstają ogromne, majestatyczne stadiony. Na pewno czuć powiew przyszłości, wszyscy w CSL nastawieni są na budowanie potęgi chińskiej piłki w kolejnych latach. Według mnie CSL i MLS to dwie ligi, które mogą stać się niedługo konkurencją dla rozgrywek europejskich. NT: Z pewnością zarówno Chiny, jak i USA mądrze inwestują pieniądze w przyszłość lig. Zdążyliśmy już pomówić o gwiazdach europejskich, które przybyły do Chin. Tym razem ciekaw jestem Twej opinii, który rodowity Chińczyk mógłby według Ciebie podzielić los Wu Leia i podbić serca kibiców w Europie? MŁ: Naturalnym kandydatem wydaje się być Wei Shihao. To skrzydłowy Guangzhou Evergrande i obecnie największa chińska gwiazda CSL. W zimie podchody robiła pod niego hiszpańska Granada, jednak ostatecznie z powodu kłopotów finansowych nie udało jej się sprowadzić 25-latka. Następny w kolejce powinien być Zhu Chenjie. To 20-letni środkowy obrońca występujący w Shanghai Shenhua, w zeszłym sezonie dostał nagrodę dla najlepszego młodego piłkarza w lidze. Ma bardzo dobre warunki fizyczne i naprawdę spory talent. Wierzę, że niedługo zobaczymy go w Europie. Wciąż czekam na to, by swój potencjał udowodnił Tao Qianlong. 18-letni napastnik Dalian Pro rok temu znalazł się na liście 60 największych talentów piłkarskich na świecie. Niestety, na razie ma on problemy z dyscypliną i do końca obecnego sezonu jest zawieszony w prawach zawodnika. Chińczycy są bardzo surowi za jakąkolwiek niesubordynację. NT: W ramach dopytania, za jakie dokładnie przewinienie 18-latek został zawieszony? MŁ: Nie było to nic karygodnego i niespotykanego w naszych realiach. Tao wraz z trójką innych zawodników złamali zakaz opuszczenia hotelu podczas zgrupowania młodzieżowej reprezentacji Chin, udali się na miasto. Przez ten "wybryk" zostali wyrzuceni na pół roku z kadry, a kluby dodatkowo zawiesiły ich, przez co nie mogą nawet grać w lidze. NT: Faktycznie, tamtejsze realia są bardzo restrykcyjne. Skoro już wspomniałeś o wielkiej dominacji Guangzhou Evergrande, czy w trwającej kampanii ma ktoś realne szanse, patrząc na dyspozycję, przełamać hegemonię rodem z Francji, Włoch i Niemiec? MŁ: W 2018 roku udało się to zespołowi Shanghai SIPG, wtedy na rok zakończyli trwającą siedem lat hegemonię Kantończyków. W tym sezonie będzie łatwiej o taki obrót spraw, ponieważ z powodu pandemii koronawirusa rozgrywki CSL musiały zostać zreformowane, aby zdążyć do końca roku z wyłonieniem mistrza. Dlatego liga została podzielona na dwie grupy, a najlepsze drużyny zagrają w play-offach o ostateczne zwycięstwo. Dlatego jest kilku kandydatów na odebranie mistrzostwa Evergrande. Przede wszystkim Shanghai SIPG oraz Beijing Guo'an, to zespoły, które co roku uczestniczą w walce o końcowy triumf i również w tym roku znajdują się w bardzo dobrej formie. Niespodziankę są w stanie sprawić Jiangsu Suning z Alexem Teixeirą i Shandong Luneng z Marouanem Fellainim. W tym sezonie rywalizacja w lidze jest bardzo interesująca. NT: Ciągle kontynuując wątek azjatycki, czy miałeś ulubionego piłkarza z czasów dzieciństwa, pochodzącego właśnie z tego kontynentu? Od siebie mogę dodać, że niegdyś mym idolem był Shunsuke Nakamura, który czarował w Celticu Glasgow. MŁ: Ja również bardzo lubiłem Nakamurę w Celticu, nadal śledzę jego poczynania w Japonii, ponieważ pomimo 40 lat na karku gra on jeszcze na dość wysokim poziomie. Jeszcze jako dziecko pamiętam Hidetoshiego Nakatę, to był jeden z pierwszych piłkarzy, którego kojarzyłem mając 6-8 lat, a to za sprawą tego, że grałem Romą w grze FIFA 2001, a tam Japończyk był podstawowym napastnikiem. Nie zapominam także o Park Ji-Sungu, który był jednym z moich ulubionych piłkarzy w Manchesterze United. W późniejszych latach imponował mi Keisuke Honda. NT: Honda to piłkarski obieżyświat, jako niegdyś kibic Manchesteru United również śledziłem popisy Park Ji-Sunga, a niestety wraz z moją pierwszą FIFĄ Nakata kończył karierę piłkarską, musiałbym odświeżyć archiwum na PS2, czy był w tej odsłonie. A wracając do teraźniejszości, jaki jest Twój faworyt z Azji, brylujący na europejskich boiskach w dzisiejszych czasach? Jako fana Borussii Dortmund troszkę boli mnie, jak potoczyła się niekorzystnie kariera Shinjiego Kagawy, zaś teraz z uwagą patrzę na popisy Takefusy Kubo. MŁ: Obecnie największą azjatycką gwiazdą jest bez wątpienia Son Hueng-Min, to prawdziwa siła napędowa Tottenhamu, bardzo przyjemnie patrzy się na jego grę. Według mnie osiągnął już wyższy poziom niż jego rodak Park Ji-Sung. Takefusa Kubo ma przed sobą świetlaną przyszłość, podobnie jak Lee Kang-In. Odnośnie Kagawy, również mi szkoda, że zanotował taki zjazd. Miał potencjał na to, żeby osiągnąć w futbolu znacznie więcej. Jeśli chodzi o grających wciąż piłkarzy, to Shinji Okazaki jest jednym z moich ulubionych Azjatów, mam jego koszulkę z reprezentacji Japonii. Zawsze daje z siebie wszystko na boisku. NT: Na razie staramy się tutaj sympatyzować większość zawodników, stąd też ma inicjatywa w tym, by zapytać, czy jest jakiś azjatycki piłkarz w Europie, który czymś Ci podpadł i nie darzysz go sympatią? MŁ: Nie jest to może brak sympatii do zawodnika, ale jako kibic Barcelony jestem rozczarowany, że Takefusa Kubo nie wrócił do Barcy i wybrał Real Madryt. Nie mam jednak pretensji do niego, tylko do zarządu klubu, który nie potrafił przekonać go do podpisania kontraktu. Barcelonie przepadł naprawdę duży talent, który już niedługo będzie częścią pierwszego składu Królewskich. Według mnie będzie lepszy niż Vinicius. NT: Odważna opinia, jednakowoż również ją podzielam. Uprzedziłeś poniekąd me następne pytanie o to, komu kibicujesz w Europie, ale ze względu na wybór Dumy Katalonii, co uważasz o tym, co ostatnio przytrafia się wicemistrzowi Hiszpanii? MŁ: Tak, Barcelonie kibicuję od dziecka i jest to bez wątpienia mój ulubiony klub. Dlatego boli mnie to, co ostatnio się w nim dzieje, ponieważ panuje tam kompletny chaos sportowy i instytucjonalny. Nie wiem, dlaczego Josep Maria Bartomeu nie potrafi przyznać się do błędów i podać się do dymisji, jak dla mnie on jest pierwszym winnym całej sytuacji. Nie dziwie się Leo Messiemu, że jest zmęczony problemami, szukał możliwości pokochania piłki nożnej na nowo w innym miejscu. Stoję po jego stronie w tym sporze i uważam, że prezydent złamał dane mu słowo. Jednocześnie nie mogę powiedzieć wiele dobrego o postawie zawodników w ostatnim czasie, ponieważ zarówno styl i wyniki są bardzo słabe. Mam nadzieję, że Ronald Koeman da radę poukładać zespół, choć na samym początku trafiły mu się ogromne problemy. NT: Warto też zauważyć, że głośno mówi się o odejściu Luisa Suareza i Arturo Vidala, a także nadal kwestią rzekłem absurdalną jest oddanie za bezcen Ivana Rakiticia. Czy ta rewolucja kadrowa ma prawo się udać? MŁ: Tylko w przypadku, gdy do klubu trafią wartościowi następcy. Co by nie mówić o Rakiticiu i Suarezie, są to piłkarze, którzy byli liderami Barcelony w ostatnich latach. Na ich miejsce muszą przyjść zawodnicy z ambicjami i głodem wygrywania. A niestety wielkie transfery Barcy pokroju Griezmanna, Coutinho i Dembele okazały się jak na razie rozczarowaniami. Niestety nie oczekuję w tym sezonie sukcesów. NT: Chyba nawet najwięksi optymiści nie widzą póki co nadziei, na pewno do czasu, aż Bartomeu nie odpuści. Czy są jakieś inne zespoły, którym w Europie kibicujesz? MŁ: Nie mam raczej żadnej innej drużyny, której kibicowałbym w podobny sposób, ale sympatyzuję z paroma ekipami. W Premier League lubię Newcastle i Leicester, we Francji Lyon, we Włoszech Milan, a w Niemczech BVB. Zawsze kibicuję też słabszym drużynom, które rozgrywają dobre sezony, lubię niespodzianki i interesujące rozstrzygnięcia na koniec rozgrywek. NT: Jakbyś miał wskazać aktualnie top 5 piłkarzy do lat 23, generalnie młodych, którzy mają wystarczający talent na Złotą Piłkę w przyszłości, kto by to był? MŁ: Mbappe, Haaland, Sancho, Havertz i Alphonso Davies. Ten ostatni jest według mnie fenomenem, dawno na pozycji lewego obrońcy nie widziałem tak utalentowanego gracza z takim potencjałem. Bayern zrobił na nim wspaniały interes i czuję, że rozwinie się w gracza światowej klasy. Mbappe jest już taką gwiazdą, w tak młodym wieku osiągnął już tak wiele. Haaland to maszyna, musi jednak utrzymać formę strzelecką, bo inaczej będzie kwestionowany. Jadon Sancho może wyrosnąć na jednego z najlepszych skrzydłowych, jego statystyki z ostatniego sezonu Bundesligi są świetne. Kai Havertz otwiera nowy rozdział w karierze po transferze do Chelsea. Londyńczycy mogą mieć lidera środka pola na lata. NT: Czy Robert Lewandowski był absolutnie bezkonkurencyjnym, jeżeli chodzi o walkę o Złotą Piłkę, która niestety ze względu na pandemię została odwołana? MŁ: Według mnie tak. Był królem strzelców Ligi Mistrzów, Bundesligi i Pucharu Niemiec, chyba nikt przed nim tego nie dokonał. Argumenty, że liga niemiecka jest słaba, można schować do kieszeni, ponieważ w tym sezonie w odwrocie były La Liga i Premier League. Owszem, ktoś powie, że z taką drużyną to każdy napastnik strzelałby gole. Jeśli tak, to czemu w ostatnich 13 sezonach koronę króla strzelców Ligi Mistrzów zdobywali tylko Cristiano Ronaldo i Leo Messi? Gdzie Luis Suarez, Karim Benzema, Edinson Cavani, Sergio Aguero, Romelu Lukaku? Powinniśmy być dumni z naszego rodaka, ponieważ wczorajszy mecz z Holandią pokazał, jak wiele traci nasza reprezentacja bez kapitana. NT: To prawda, wczorajszy mecz był dowodem na to, że bez Roberta nasza kadra jest niepoukładana i nie możemy nawiązywać do choćby formy z EURO 2016. Czy w takim razie za te kilka lat, gdy większość kadry będzie kończyć swe kariery, Polska ponownie popadnie w kryzys, jaki miał miejsce do przybycia Adama Nawałki? MŁ: Obawiam się, że tak, ponieważ nie widzę w kadrze lidera, który mógłby wziąć na swoje barki przywództwo w reprezentacji po odejściu Roberta. Nie mamy charyzmatycznych piłkarzy w młodym wieku. Nie widzę też żadnego planu, który miałby przygotować nas na zmianę pokoleniową. Jerzy Brzęczek nie jest według mnie wystarczająco dobrym trenerem do pracy w reprezentacji, podkreślałem to od początku i zdania nie zmienię. Bez Lewandowskiego będziemy cierpieć. NT: Podzielam to stanowisko w 100%. Przenosząc się teraz na murawę wirtualną, jest w wolnych chwilach przez Ciebie grana jedna z piłkarskich gier - FIFA, PES czy Football Manager? MŁ: Na przestrzeni lat miałem okazję grać w każdą z tych gier, ale już dawno zrezygnowałem z PES-a. Według mnie rozgrywka tam jest dość sztywna, a piłkarze i futbolówka zachowują się nierealistycznie. Co do FIFY, to również jestem rozczarowany, jak ta gra wygląda obecnie, nie sprawia już takiej radości jak kiedyś. Football Manager to z kolei tytuł nieśmiertelny i bardzo często do niego sięgam. Obecnie rozgrywam karierę dwoma trenerami, jednym w Newcastle, a drugim w Radomiaku. FM jest niezwykle wciągający. NT: Właśnie ze względu na tegoroczną odsłonę mam zamiar zrezygnować na dobre z FIFY i przenieść się na FM-a. W takim razie poniekąd powiązane z tematem ostatnie pytanie, najlepszy trener w historii futbolu i najlepszy aktualnie? MŁ: Najlepszym trenerem w historii jest dla mnie Alex Ferguson, bo przez ćwierć wieku utrzymywał Manchester United na najwyższym poziomie, a po jego odejściu Czerwone Diabły popadły w kryzys, z którego nie mogą wyjść do dziś. Obecnie najlepszy jest według mnie Jurgen Klopp, to znakomity fachowiec, który doprowadził Liverpool do fantastycznego zwycięstwa w Premier League, a wcześniej do dwóch finałów Ligi Mistrzów z rzędu. Bardzo lubię także Pepa Guardiolę za to, co dokonał z Barceloną, jednak uważam, że teraz brakuje mu sukcesu z Manchesterem City w Lidze Mistrzów. Powinno się wymagać od niego przynajmniej dojścia do finału tych rozgrywek. NT: Zdecydowanie zgadzam się z Tobą, Maćku. Sir Alex Ferguson jest ponadczasowy, a Niemiec i Hiszpan są geniuszami w swym fachu. Osobiście szanuję także za zmysł trenerski Juliana Nagelsmanna oraz za multum osiągnięć Zinedine'a Zidane'a. MŁ: Julian Nagelsmann ma przed sobą świetną przyszłość. Jestem pełen podziwu, że w tak młodym wieku prowadzi już zespół, który walczył w półfinale Ligi Mistrzów. NT: Cóż, myślę, że na tym możemy zakończyć naszą miłą rozmowę. Serdecznie dziękuję za poświęcony czas oraz za pełen profesjonalizm w swych wypowiedziach. Mam nadzieję, że w przyszłości uda nam się jeszcze nawiązać współpracę. Dziękuję, pozdrawiam i do usłyszenia. MŁ: Ja również dziękuję za tę rozmowę, poruszyliśmy wiele ciekawych tematów. Pozdrawiam!   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


05 WRZEŚNIA 2020, 20:57

Transfery

Oficjalnie: Boavista przygarnęła Adila Ramiego
34-letni mistrz świata z 2018 roku zakotwiczył w Portugalii. Boavista za pośrednictwem swojej oficjalnej strony internetowej poinformowała o pozyskaniu na zasadzie wolnego transferu Adila Ramiego z PFK Soczi. Środkowy obrońca po pozytywnym przejściu testów medycznych związał się z nowym pracodawcą kontraktem obowiązującym do 30 czerwca 2022 roku. Z portugalskim klubem łączony był także mistrz Europy - Bruno Alves, ale negocjacje się przedłużają. 36-krotny reprezentant Francji "występował" w barwach rosyjskiego zespołu od lutego 2020 roku, kiedy to trafił do mroźnego kraju w formie darmowej transakcji z Fenerbahce Stambuł. Co ciekawe, dla Soczi nie zagrał żadnego oficjalnego meczu, bo nie otrzymywał wypłat. Wcześniej przywdziewał koszulkę takich drużyn jak Sevilla, Olympique Marsylia, AC Milan, Valencia czy LOSC Lille, skąd wypłynął na szerokie wody. Adil Rami w poprzedniej kampanii rozegrał zaledwie 7 spotkań (jeszcze w Turcji). Portal "Transfermarkt.de" wycenia niezwykle doświadczonego zawodnika na 500 tysięcy. Boavista ściągnęła już m.in. Angela Gomesa czy Javiego Garcię.   Bienvenue Adil Rami.🖤🏁🦾Que mensagem queres deixar ao nosso campeão do Mundo?🐾🏁🇫🇷#boavistafc #adilrami #france ..#vitotools official sponsor pic.twitter.com/u6Mq72laho — Boavista FC (@boavistaoficial) September 4, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


05 WRZEŚNIA 2020, 14:23

Transfery

Oficjalnie: Sergio Rico jednak pozostał w PSG
27-latek wbrew przewidywaniom zostaje we Francji. Niemałym zaskoczeniem może być ogłoszona w dniu dzisiejszym informacja przez Paris Saint-Germain na klubowych social mediach. Jako oficjalny nabytek został zaprezentowany, jak dotąd będący w Paryżu na wypożyczeniu z hiszpańskiej Sevilli, golkiper Sergio Rico. Obie strony podpisały ze sobą umowę, obowiązującą do 30 czerwca 2024 roku. Kwota całego przedsięwzięcia wynosi 6 milionów euro. Ta transakcja jest o tyle zaskakująca, że gracz nie występował zbyt często na boiskach, czy to w rozgrywkach ligowych, czy międzynarodowych, a zainteresowanie nim zgłaszało wcześniej Leicester City. Ponadto, z wypożyczenia w Realu Madryt powrócił Francuz Alphonse Areola, który jest jednak stawiany jako bardziej perspektywiczny i lepszy zawodnik od Hiszpana, ale być może znów opuścił on Paryż. Obaj jednak nie mają większych szans na wygranie walki o bycie numerem jeden z Kostarykańczykiem Keylorem Navasem, stąd rola trzeciego bramkarza w finaliście Ligi Mistrzów wydaje się z jednej strony niesatysfakcjonująca, z drugiej zaś sowita wypłata z pieniędzy szejków skusiłaby sporą liczbę piłkarzy. Marcin Bułka zaś ma zostać wypożyczony. Sergio Rico w poprzedniej kampanii zaledwie 10-krotnie meldował się na murawie. Wpuścił on 6 bramek i dokładnie tyle samo zachował czystych kont. Portal "Transfermarkt" wycenia 27-latka na 8 milionów euro.   ✍️ @sergiorico25#Rico2024 pic.twitter.com/eCLzV2OASh — Paris Saint-Germain (@PSG_inside) September 5, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


05 WRZEŚNIA 2020, 13:12

Transfery

Oficjalnie: Geronimo Rulli bramkarzem Villarrealu
28-latek po łącznie pięciu latach opuszcza Estadio Anoeta. Jak informuje piąta ekipa poprzedniego sezonu La Ligi Santander, Villarreal CF, udało się włodarzom klubu nakłonić do przenosin na zasadzie definitywnej transakcji z kończącego sezon bezpośrednio za Żółtą Łodzią Podwodną Realu Sociedad argentyńskiego bramkarza Genorimo Rulliego. Zawodnik z nowym pracodawcą podpisał kontrakt, który obowiązywać będzie do 30 czerwca 2024 roku. Kwota całego przedsięwzięcia wynosi 5 milionów euro. Piłkarz jest wychowankiem ojczyźnianego Estudiantes, skąd trafił do urugwajskiego Maldonado. Stamtąd z miejsca trafił na dwuletnie wypożyczenie do Realu Sociedad, gdzie pokazał się europejskim potęgom, na czym skorzystał Manchester City. Tam jednak spędził ledwie 4 miesiące, gdyż w 2017 roku ponownie hiszpańska drużyna, tym razem na stałe, zakontraktowała Argentyńczyka. Ostatni zaś rok  solidny golkiper spędził we francuskim Montpellier HSC w formie czasowej transakcji (sezonowe wypożyczenie). Geronimo Rulli w ubiegłej kampanii wystąpił w 28 spotkaniach, w których 27-krotnie został pokonany przez zawodników drużyny przeciwnej. Zaliczył on również 11 czystych kont. "Transfermarkt" szacuje wartość 28-latka na 8 milionów euro. Villarreal wcześniej sprowadził takich topowych zawodników jak japoński skrzydłowy Takefusa Kubo oraz pomocnicy Dani Parejo i Francis Coquelin.   ¡El Villarreal ficha al portero @gerorulli 🧤!¡Bienvenido al Submarino 💛💪!👉 https://t.co/soctkMkvpa pic.twitter.com/i31kruNSS5 — Villarreal CF (@VillarrealCF) September 4, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


05 WRZEŚNIA 2020, 11:36

Transfery

Oficjalnie: Sevilla postawiła na Bono
29-latek wykracza umiejętnościami ponad drugi szczebel rozgrywek w Hiszpanii. Według najnowszych doniesień, opublikowanych przez Sevillę we wszystkich mediach społecznoścowych oraz na profilu klubowym, hiszpańska drużyna na zasadzie definitywnego transferu wyciągnęła z drugoligowej Girony marokańskiego bramkarza Bono. Kwota, jaka zasili kasę byłego zespołu zawodnika, to 4 miliony euro, a obie strony podpisały pomiędzy sobą czteroletni kontrakt, obowiązujący do 30 czerwca 2024 roku. Golkiper jeszcze za czasów występów w La Lidze Santander, wraz ze swym kolegą występującym na ataku, Christhianem Stuanim, stanowili o prawdziwej sile tego zespołu. Jednak w 2019 roku, w skutek zajęcia osiemnastego miejsca spadli do drugiej ligi, gdzie w zakończonym jakiś czas temu sezonie ekipa dotarła do finału play-offów o powrót do elity, gdzie uległa w dwumeczu 0:1 Elche. Zaznaczmy jednak, że tamten sezon Marokańczyk już spędzał na wypożyczeniu w barwach triumfatora Ligi Europy, w której był podstawowym golkiperem. Bono, czyli Yassine Bounou wystąpił w poprzedniej kampanii we wszystkich rozgrywkach w 18 meczach. Wpuścił w nich zaledwie 9 bramek i aż 12-krotnie był niepokonany przez 90 minut. "Transfermarkt.de" wycenia 29-latka na 3 miliony.   🚨 Acuerdo con el @GironaFC para el traspaso de Yassine Bounou. 💪🧤🇲🇦#vamosmiSevilla #WeareSevilla — Sevilla Fútbol Club (@SevillaFC) September 4, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


05 WRZEŚNIA 2020, 11:06

Transfery

Oficjalnie: Mattia Perin znowu w Genoi
27-latek po raz kolejny opuszcza Juventus Turyn na zasadzie wypożyczenia. Jak informuje były zespół Krzysztofa Piątka, w którym Polak zaprezentował się całemu światu, Genoa CFC, na zasadzie ponownego, tym razem rocznego wypożyczenia z mistrza kraju, Juventusu Turyn, przychodzi niegdyś będący w topie bramkarzy Serie - A Mattia Perin. To już trzecia przygoda golkipera w barwach siedemnastej drużyny poprzedniego sezonu. Wcześniej, w latach 2013-2018 prezentował się na tyle wyśmienicie, że o jego kartę zawodniczą rywalizowały czołowe kluby z Italii ze Starą Damą na czele. Finalnie, dołączył on do Bianconerich, którzy z miejsca przypisali mu rolę tak zwanego "bramkarza pucharowego", bowiem "jedynką" jest Wojciech Szczęsny. Jednak wraz z powrotem żywej absolutnej legendy klubu, kraju, a także całej historii futbolu, Gianluigiego Buffona, tak utalentowany niegdyś zawodnik został dopiero trzecim wyborem w oczach szkoleniowca. Stąd też u swego obecnego pracodawcy spędził on całą rundę wiosenną. Mattia Perin wystąpił w ubiegłej kampanii w 21 spotkaniach. Wpuścił on 38 bramek oraz zachował 5 czystych kont. Portal "Transfermarkt" wycenia 27-latka na kwotę mniej więcej 7,5 miliona euro.   ❤️💙 Bentornato a casa, Mattia!Leggi qui ➡️ https://t.co/yjjf37ro8P pic.twitter.com/cn73TWMEKo — Genoa CFC (@GenoaCFC) September 4, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


05 WRZEŚNIA 2020, 10:33

Oficjalnie: Dani Ceballos ponownie zasilił Arsenal

04 WRZEŚNIA 2020, 22:51

Oficjalnie: Darwin Nunez piłkarzem Benfiki Lizbona

04 WRZEŚNIA 2020, 21:19

Oficjalnie: Kai Havertz nabytkiem Chelsea

04 WRZEŚNIA 2020, 21:09

Oficjalnie: AC Milan wypożycza Brahima Diaza

04 WRZEŚNIA 2020, 19:11

Oficjalnie: Leo Messi zostaje w FC Barcelonie

04 WRZEŚNIA 2020, 18:02

Rozchwytywany Hector Bellerin

04 WRZEŚNIA 2020, 16:33

Georginio Wijnaldum oraz Memphis Depay bliscy FC Barcelony

04 WRZEŚNIA 2020, 16:20

Arturo Vidal o włos od Interu Mediolan

04 WRZEŚNIA 2020, 16:05