Inne

„Bez Roberta Lewandowskiego będziemy cierpieć” - Maciej Łoś z Piłkarskiego Państwa Środka [WYWIAD]
Każdy kibic, który znalazł ukojenie w piłce nożnej, ma swą ulubioną drużynę, a co za tym idzie, również ligę, wydającą się najbardziej interesującą. Znamy też przypadki rozgrywek, nie przyciągających do siebie znakomitej większości fanów futbolu. Niestety, przez niewiedzę i ukształtowane przez stereotypy sprzed lat, mniemanie takie zaczęła nosić również liga chińska. Jednak po styczności z gościem wywiadu, który miałem przyjemność przeprowadzić, o 180 stopni może, a nawet uważam, że powinno się zmienić spojrzenie na Chinese Super League. Swój czas poświęcił Maciek Łoś, czyli założyciel i ojciec mega ciekawego oraz bardzo wyróżniającego się na tle innych fanpage'a "Piłkarskie Państwo Środka". Nowinki transferowe: Tak więc przede wszystkim dziękuję Ci serdecznie za zgodę na wywiad i witam Cię serdecznie, Maćku. Już mieliśmy okazję raz się kontaktować i miałem na uwadze pytanie, które zapewne słyszysz dość często, ale jest kuszące. Dlaczego akurat liga chińska? Maciek Łoś: Od dawna byłem kibicem śledzącym różnego rodzaju ligi egzotyczne. Lubiłem oglądać MLS za czasów Henry'ego, Drogby i Dempseya, a także brazylijską Serie A z Ronaldo, Roberto Carlosem i Rogerio Cenim na czele. Zainteresowanie CSL zrodziło się naturalnie, ponieważ po skończeniu liceum chciałem spróbować czegoś oryginalnego i poszedłem na studia sinologiczne. Już wcześniej śledziłem rozgrywki chińskiej ligi, ponieważ grało tam już wielu znakomitych piłkarzy, jednak na poważnie zainteresowałem się tymi rozgrywkami około 2016 roku. Następnie postanowiłem założyć fanpage poświęcony CSL, ponieważ zauważyłem, że w polskim internecie brak strony o takiej tematyce, która regularnie publikowałaby posty i ciekawostki związane z chińską piłką. Potem wszystko potoczyło się z górki. Dzięki regularnej pracy zainteresowało się mną kilka osób, dzięki którym miałem okazję wystąpić w radiu i przed kamerą. NT: Gratuluję już osiągniętych sukcesów i z miejsca życzę kolejnych. Wiedza, jaką posiadasz jest niesamowita i aż z przyjemnością czyta się treści zamieszczane na fanpage'u. Jaki jest Twój ulubiony klub w Chinese Super League? MŁ: To jest dość trudne pytanie, ponieważ nie mam żadnego ulubionego klubu. Według mnie każda ekipa CSL ma do zaoferowania coś fajnego. Guangzhou Evergrande to przepych i potęga, największy hegemon w ostatnich latach. Shanghai SIPG to samba w wykonaniu Hulka i Oscara. Beijing Guo'an to świetnie działający kolektyw, gdzie wszyscy wspólnie pracują i nie ma przodującej gwiazdy. Dalian Pro to charyzmatyczny Rafa Benitez i jego walka z nauczeniem Chińczyków swojej wizji gry. Shijiazhuang to weterani Muriqui i Matheus, którzy nic nie robią sobie ze swojego wieku i rozgrywają wspaniały sezon. Tak naprawdę liczą się dla mnie emocje i atrakcyjność meczów, no i najważniejsze, czyli rozwój chińskiej piłki. NT: Jak najbardziej rozumiem i szanuję, jest to rozsądne bardzo podejście do pasji w kontrze dla incydentów, które mają miejsce ze względu na "zbytnie zamiłowanie" niektórych do swej drużyny. Pozostając w Chinach, jak uważasz, która niegdyś gwiazda europejskich boisk najlepiej odnajduje się przez pryzmat czasu w CSL, a która zaś nie wpasowała się w azjatycki klimat i nie może nawiązać do czasów świetności z Europy? MŁ: Wielu jest piłkarzy, którzy radzą sobie świetnie w CSL. Jeśli miałbym wymienić jednego, to chyba Paulinho. On tak naprawdę wypromował się w Chinach, ponieważ w 2015 roku odchodził do Evergrande z łatką najgorszego transferu w historii Tottenhamu. Świetne występy w ekipie prowadzonej wówczas przez Luisa Felipe Scolariego sprawiły, że pomocnikiem zainteresowała się Barcelona i zapłaciła za niego aż 40 milionów euro. Wszyscy łapali się za głowy, a Paulinho okazał się naprawdę dobrym transferem i w glorii chwały wracał rok później do Chin. A tak radził sobie wybornie, notując znakomite statystyki strzeleckie. Jest zdecydowanie jedną z największych gwiazd, które grały w Chinach. Niestety nie wszyscy radzą sobie dobrze w CSL. W Szanghaju kibice bardzo źle wspominają Carlosa Teveza, ponieważ Argentyńczyk zarobił niewyobrażalną sumę pieniędzy, a nie pokazał praktycznie nic na boisku i po 9 miesiącach opuścił Azję. Obecnie kiepsko radzą sobie przede wszystkim Marek Hamsik i Moussa Dembele, ich statysyki są bardzo przeciętne. Zupełnie nie odnajduje się także Stephan El Sharaawy. Na szczęście więcej jest przypadków piłkarzy, którzy nie pojechali do Chin odcinać kupony, tylko rzeczywiście sumiennie pracują na treningach i potem pokazują swoje umiejętności podczas meczów. NT: Powiem szczerze, że o ile głównie dzięki Tobie zmotywowałem się do oglądania ligi chińskiej, tak pechowo właśnie zamiast obejrzeć zawodników, którzy jak wspomniałeś dają popisy piłkarskiej wirtuozerii, tak oglądam tych niemrawych. Faktycznie, w Shanghai Shenhua El Shaarawy radzi sobie kiepsko, Hamsik nie reprezentuje tego co w Napoli, a niestety miałem nieprzyjemność ostatnio widzieć bestialski faul Moussy Dembele. Jednak powiedz mi Maćku, czy coś na tle innych lig wyróżnia ligę chińską w szczególności? MŁ: Na pewno jeśli chodzi o ligi egzotyczne, to CSL góruję nad innymi pod względem liczby gwiazd znanych z gry w Europie. W ostatnich latach pracowało tam także wielu wybitnych szkoleniowców, m.in. Luis Felipe Scolari, Manuel Pellegrini, Andre Villas-Boas, Sven-Goran Ericsson, Vanderlei Luxemburgo. Chińscy kibice tworzą wspaniałe spektakle na trybunach, atmosfera na meczach zawsze jest gorąca. Aktualnie Chiny przygotowują się do organizacji dwóch dużych turniejów, dlatego też w wielu miastach powstają ogromne, majestatyczne stadiony. Na pewno czuć powiew przyszłości, wszyscy w CSL nastawieni są na budowanie potęgi chińskiej piłki w kolejnych latach. Według mnie CSL i MLS to dwie ligi, które mogą stać się niedługo konkurencją dla rozgrywek europejskich. NT: Z pewnością zarówno Chiny, jak i USA mądrze inwestują pieniądze w przyszłość lig. Zdążyliśmy już pomówić o gwiazdach europejskich, które przybyły do Chin. Tym razem ciekaw jestem Twej opinii, który rodowity Chińczyk mógłby według Ciebie podzielić los Wu Leia i podbić serca kibiców w Europie? MŁ: Naturalnym kandydatem wydaje się być Wei Shihao. To skrzydłowy Guangzhou Evergrande i obecnie największa chińska gwiazda CSL. W zimie podchody robiła pod niego hiszpańska Granada, jednak ostatecznie z powodu kłopotów finansowych nie udało jej się sprowadzić 25-latka. Następny w kolejce powinien być Zhu Chenjie. To 20-letni środkowy obrońca występujący w Shanghai Shenhua, w zeszłym sezonie dostał nagrodę dla najlepszego młodego piłkarza w lidze. Ma bardzo dobre warunki fizyczne i naprawdę spory talent. Wierzę, że niedługo zobaczymy go w Europie. Wciąż czekam na to, by swój potencjał udowodnił Tao Qianlong. 18-letni napastnik Dalian Pro rok temu znalazł się na liście 60 największych talentów piłkarskich na świecie. Niestety, na razie ma on problemy z dyscypliną i do końca obecnego sezonu jest zawieszony w prawach zawodnika. Chińczycy są bardzo surowi za jakąkolwiek niesubordynację. NT: W ramach dopytania, za jakie dokładnie przewinienie 18-latek został zawieszony? MŁ: Nie było to nic karygodnego i niespotykanego w naszych realiach. Tao wraz z trójką innych zawodników złamali zakaz opuszczenia hotelu podczas zgrupowania młodzieżowej reprezentacji Chin, udali się na miasto. Przez ten "wybryk" zostali wyrzuceni na pół roku z kadry, a kluby dodatkowo zawiesiły ich, przez co nie mogą nawet grać w lidze. NT: Faktycznie, tamtejsze realia są bardzo restrykcyjne. Skoro już wspomniałeś o wielkiej dominacji Guangzhou Evergrande, czy w trwającej kampanii ma ktoś realne szanse, patrząc na dyspozycję, przełamać hegemonię rodem z Francji, Włoch i Niemiec? MŁ: W 2018 roku udało się to zespołowi Shanghai SIPG, wtedy na rok zakończyli trwającą siedem lat hegemonię Kantończyków. W tym sezonie będzie łatwiej o taki obrót spraw, ponieważ z powodu pandemii koronawirusa rozgrywki CSL musiały zostać zreformowane, aby zdążyć do końca roku z wyłonieniem mistrza. Dlatego liga została podzielona na dwie grupy, a najlepsze drużyny zagrają w play-offach o ostateczne zwycięstwo. Dlatego jest kilku kandydatów na odebranie mistrzostwa Evergrande. Przede wszystkim Shanghai SIPG oraz Beijing Guo'an, to zespoły, które co roku uczestniczą w walce o końcowy triumf i również w tym roku znajdują się w bardzo dobrej formie. Niespodziankę są w stanie sprawić Jiangsu Suning z Alexem Teixeirą i Shandong Luneng z Marouanem Fellainim. W tym sezonie rywalizacja w lidze jest bardzo interesująca. NT: Ciągle kontynuując wątek azjatycki, czy miałeś ulubionego piłkarza z czasów dzieciństwa, pochodzącego właśnie z tego kontynentu? Od siebie mogę dodać, że niegdyś mym idolem był Shunsuke Nakamura, który czarował w Celticu Glasgow. MŁ: Ja również bardzo lubiłem Nakamurę w Celticu, nadal śledzę jego poczynania w Japonii, ponieważ pomimo 40 lat na karku gra on jeszcze na dość wysokim poziomie. Jeszcze jako dziecko pamiętam Hidetoshiego Nakatę, to był jeden z pierwszych piłkarzy, którego kojarzyłem mając 6-8 lat, a to za sprawą tego, że grałem Romą w grze FIFA 2001, a tam Japończyk był podstawowym napastnikiem. Nie zapominam także o Park Ji-Sungu, który był jednym z moich ulubionych piłkarzy w Manchesterze United. W późniejszych latach imponował mi Keisuke Honda. NT: Honda to piłkarski obieżyświat, jako niegdyś kibic Manchesteru United również śledziłem popisy Park Ji-Sunga, a niestety wraz z moją pierwszą FIFĄ Nakata kończył karierę piłkarską, musiałbym odświeżyć archiwum na PS2, czy był w tej odsłonie. A wracając do teraźniejszości, jaki jest Twój faworyt z Azji, brylujący na europejskich boiskach w dzisiejszych czasach? Jako fana Borussii Dortmund troszkę boli mnie, jak potoczyła się niekorzystnie kariera Shinjiego Kagawy, zaś teraz z uwagą patrzę na popisy Takefusy Kubo. MŁ: Obecnie największą azjatycką gwiazdą jest bez wątpienia Son Hueng-Min, to prawdziwa siła napędowa Tottenhamu, bardzo przyjemnie patrzy się na jego grę. Według mnie osiągnął już wyższy poziom niż jego rodak Park Ji-Sung. Takefusa Kubo ma przed sobą świetlaną przyszłość, podobnie jak Lee Kang-In. Odnośnie Kagawy, również mi szkoda, że zanotował taki zjazd. Miał potencjał na to, żeby osiągnąć w futbolu znacznie więcej. Jeśli chodzi o grających wciąż piłkarzy, to Shinji Okazaki jest jednym z moich ulubionych Azjatów, mam jego koszulkę z reprezentacji Japonii. Zawsze daje z siebie wszystko na boisku. NT: Na razie staramy się tutaj sympatyzować większość zawodników, stąd też ma inicjatywa w tym, by zapytać, czy jest jakiś azjatycki piłkarz w Europie, który czymś Ci podpadł i nie darzysz go sympatią? MŁ: Nie jest to może brak sympatii do zawodnika, ale jako kibic Barcelony jestem rozczarowany, że Takefusa Kubo nie wrócił do Barcy i wybrał Real Madryt. Nie mam jednak pretensji do niego, tylko do zarządu klubu, który nie potrafił przekonać go do podpisania kontraktu. Barcelonie przepadł naprawdę duży talent, który już niedługo będzie częścią pierwszego składu Królewskich. Według mnie będzie lepszy niż Vinicius. NT: Odważna opinia, jednakowoż również ją podzielam. Uprzedziłeś poniekąd me następne pytanie o to, komu kibicujesz w Europie, ale ze względu na wybór Dumy Katalonii, co uważasz o tym, co ostatnio przytrafia się wicemistrzowi Hiszpanii? MŁ: Tak, Barcelonie kibicuję od dziecka i jest to bez wątpienia mój ulubiony klub. Dlatego boli mnie to, co ostatnio się w nim dzieje, ponieważ panuje tam kompletny chaos sportowy i instytucjonalny. Nie wiem, dlaczego Josep Maria Bartomeu nie potrafi przyznać się do błędów i podać się do dymisji, jak dla mnie on jest pierwszym winnym całej sytuacji. Nie dziwie się Leo Messiemu, że jest zmęczony problemami, szukał możliwości pokochania piłki nożnej na nowo w innym miejscu. Stoję po jego stronie w tym sporze i uważam, że prezydent złamał dane mu słowo. Jednocześnie nie mogę powiedzieć wiele dobrego o postawie zawodników w ostatnim czasie, ponieważ zarówno styl i wyniki są bardzo słabe. Mam nadzieję, że Ronald Koeman da radę poukładać zespół, choć na samym początku trafiły mu się ogromne problemy. NT: Warto też zauważyć, że głośno mówi się o odejściu Luisa Suareza i Arturo Vidala, a także nadal kwestią rzekłem absurdalną jest oddanie za bezcen Ivana Rakiticia. Czy ta rewolucja kadrowa ma prawo się udać? MŁ: Tylko w przypadku, gdy do klubu trafią wartościowi następcy. Co by nie mówić o Rakiticiu i Suarezie, są to piłkarze, którzy byli liderami Barcelony w ostatnich latach. Na ich miejsce muszą przyjść zawodnicy z ambicjami i głodem wygrywania. A niestety wielkie transfery Barcy pokroju Griezmanna, Coutinho i Dembele okazały się jak na razie rozczarowaniami. Niestety nie oczekuję w tym sezonie sukcesów. NT: Chyba nawet najwięksi optymiści nie widzą póki co nadziei, na pewno do czasu, aż Bartomeu nie odpuści. Czy są jakieś inne zespoły, którym w Europie kibicujesz? MŁ: Nie mam raczej żadnej innej drużyny, której kibicowałbym w podobny sposób, ale sympatyzuję z paroma ekipami. W Premier League lubię Newcastle i Leicester, we Francji Lyon, we Włoszech Milan, a w Niemczech BVB. Zawsze kibicuję też słabszym drużynom, które rozgrywają dobre sezony, lubię niespodzianki i interesujące rozstrzygnięcia na koniec rozgrywek. NT: Jakbyś miał wskazać aktualnie top 5 piłkarzy do lat 23, generalnie młodych, którzy mają wystarczający talent na Złotą Piłkę w przyszłości, kto by to był? MŁ: Mbappe, Haaland, Sancho, Havertz i Alphonso Davies. Ten ostatni jest według mnie fenomenem, dawno na pozycji lewego obrońcy nie widziałem tak utalentowanego gracza z takim potencjałem. Bayern zrobił na nim wspaniały interes i czuję, że rozwinie się w gracza światowej klasy. Mbappe jest już taką gwiazdą, w tak młodym wieku osiągnął już tak wiele. Haaland to maszyna, musi jednak utrzymać formę strzelecką, bo inaczej będzie kwestionowany. Jadon Sancho może wyrosnąć na jednego z najlepszych skrzydłowych, jego statystyki z ostatniego sezonu Bundesligi są świetne. Kai Havertz otwiera nowy rozdział w karierze po transferze do Chelsea. Londyńczycy mogą mieć lidera środka pola na lata. NT: Czy Robert Lewandowski był absolutnie bezkonkurencyjnym, jeżeli chodzi o walkę o Złotą Piłkę, która niestety ze względu na pandemię została odwołana? MŁ: Według mnie tak. Był królem strzelców Ligi Mistrzów, Bundesligi i Pucharu Niemiec, chyba nikt przed nim tego nie dokonał. Argumenty, że liga niemiecka jest słaba, można schować do kieszeni, ponieważ w tym sezonie w odwrocie były La Liga i Premier League. Owszem, ktoś powie, że z taką drużyną to każdy napastnik strzelałby gole. Jeśli tak, to czemu w ostatnich 13 sezonach koronę króla strzelców Ligi Mistrzów zdobywali tylko Cristiano Ronaldo i Leo Messi? Gdzie Luis Suarez, Karim Benzema, Edinson Cavani, Sergio Aguero, Romelu Lukaku? Powinniśmy być dumni z naszego rodaka, ponieważ wczorajszy mecz z Holandią pokazał, jak wiele traci nasza reprezentacja bez kapitana. NT: To prawda, wczorajszy mecz był dowodem na to, że bez Roberta nasza kadra jest niepoukładana i nie możemy nawiązywać do choćby formy z EURO 2016. Czy w takim razie za te kilka lat, gdy większość kadry będzie kończyć swe kariery, Polska ponownie popadnie w kryzys, jaki miał miejsce do przybycia Adama Nawałki? MŁ: Obawiam się, że tak, ponieważ nie widzę w kadrze lidera, który mógłby wziąć na swoje barki przywództwo w reprezentacji po odejściu Roberta. Nie mamy charyzmatycznych piłkarzy w młodym wieku. Nie widzę też żadnego planu, który miałby przygotować nas na zmianę pokoleniową. Jerzy Brzęczek nie jest według mnie wystarczająco dobrym trenerem do pracy w reprezentacji, podkreślałem to od początku i zdania nie zmienię. Bez Lewandowskiego będziemy cierpieć. NT: Podzielam to stanowisko w 100%. Przenosząc się teraz na murawę wirtualną, jest w wolnych chwilach przez Ciebie grana jedna z piłkarskich gier - FIFA, PES czy Football Manager? MŁ: Na przestrzeni lat miałem okazję grać w każdą z tych gier, ale już dawno zrezygnowałem z PES-a. Według mnie rozgrywka tam jest dość sztywna, a piłkarze i futbolówka zachowują się nierealistycznie. Co do FIFY, to również jestem rozczarowany, jak ta gra wygląda obecnie, nie sprawia już takiej radości jak kiedyś. Football Manager to z kolei tytuł nieśmiertelny i bardzo często do niego sięgam. Obecnie rozgrywam karierę dwoma trenerami, jednym w Newcastle, a drugim w Radomiaku. FM jest niezwykle wciągający. NT: Właśnie ze względu na tegoroczną odsłonę mam zamiar zrezygnować na dobre z FIFY i przenieść się na FM-a. W takim razie poniekąd powiązane z tematem ostatnie pytanie, najlepszy trener w historii futbolu i najlepszy aktualnie? MŁ: Najlepszym trenerem w historii jest dla mnie Alex Ferguson, bo przez ćwierć wieku utrzymywał Manchester United na najwyższym poziomie, a po jego odejściu Czerwone Diabły popadły w kryzys, z którego nie mogą wyjść do dziś. Obecnie najlepszy jest według mnie Jurgen Klopp, to znakomity fachowiec, który doprowadził Liverpool do fantastycznego zwycięstwa w Premier League, a wcześniej do dwóch finałów Ligi Mistrzów z rzędu. Bardzo lubię także Pepa Guardiolę za to, co dokonał z Barceloną, jednak uważam, że teraz brakuje mu sukcesu z Manchesterem City w Lidze Mistrzów. Powinno się wymagać od niego przynajmniej dojścia do finału tych rozgrywek. NT: Zdecydowanie zgadzam się z Tobą, Maćku. Sir Alex Ferguson jest ponadczasowy, a Niemiec i Hiszpan są geniuszami w swym fachu. Osobiście szanuję także za zmysł trenerski Juliana Nagelsmanna oraz za multum osiągnięć Zinedine'a Zidane'a. MŁ: Julian Nagelsmann ma przed sobą świetną przyszłość. Jestem pełen podziwu, że w tak młodym wieku prowadzi już zespół, który walczył w półfinale Ligi Mistrzów. NT: Cóż, myślę, że na tym możemy zakończyć naszą miłą rozmowę. Serdecznie dziękuję za poświęcony czas oraz za pełen profesjonalizm w swych wypowiedziach. Mam nadzieję, że w przyszłości uda nam się jeszcze nawiązać współpracę. Dziękuję, pozdrawiam i do usłyszenia. MŁ: Ja również dziękuję za tę rozmowę, poruszyliśmy wiele ciekawych tematów. Pozdrawiam!   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


05 WRZEŚNIA 2020, 20:57
Inne

Oficjalnie: Vincent Kompany zawiesił buty na kołku
34-latek postanowił zakończyć swoją piękną przygodę. Jak poinformował Anderlecht Bruksela na swojej oficjalnej stronie klubowej oraz Twitterze, ikona tegoż zespołu, a także Manchesteru City i reprezentacji Belgii Vincent Kompany zdecydował się na przejście na piłkarską emeryturę. Tym samym podjęto decyzję o przyznaniu mu posady pierwszego trenera zespołu. Sam zainteresowany właśnie od młodzieżówek tej drużyny zaczynał swą przygodę w futbolem. Wcielony do pierwszej kadry w 2003 roku, zdążył rozegrać tam 3 sezony, zdobywając 2 mistrzostwa kraju, aż ściągnął go do siebie za 10,5 miliona euro obecnie drugoligowy Hamburger SV. W Niemczech spędził jeszcze rok mniej, gdyż za 8,5 miliona euro wykupili go stamtąd The Citizens, których został żywą legendą. Przez 11 sezonów bronił barw Obywateli, a w jego dorobku znalazły się 4 tytuły Premier League i Puchary Ligi Angielskiej i po 2 Puchary Anglii i Tarcze Wspólnoty. Ostatni rok swej przygody postanowił początkowo jako grający szkoleniowiec święcić w Anderlechcie, jednak po słabym początku sezonu zrezygnował z funkcji trenerskich. Vincent Kompany w swojej bogatej karierze rozegrał 533 spotkania we wszystkich rozgrywkach. Strzelił w nich 31 bramek i zanotował 21 asyst. W kampanii 2019/2020 zaś wystąpił 18-krotnie, strzelając i asystując po razie.   Vincent devient l'entraîneur principal du RSC Anderlecht. En dat voor de volgende 4 seizoenen. Il arrête sa carrière de joueur et prend le relais de Franky. 🟣⚪ pic.twitter.com/n0ALn0udJl — RSC Anderlecht (@rscanderlecht) August 17, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


17 SIERPNIA 2020, 13:49
Inne

Oficjalnie: Emre Belozoglu zakończył piłkarską karierę
39-latek ostatecznie postanowił zawiesić buty na kołku. Jak dążyły rozpisać się media na całym świecie, niezwykle doświadczony turecki piłkarz Emre Belözoglu, przeszedł na emeryturę. Ostatno był zawodnikiem Fenerbahce Stambuł, w którym mimo zaawansowanego wieku wciąż był istotnym elementem układanki całego zespołu. Piłkarz przez niektórych może być kojarzony jako wiecznie niedoceniany talent, przez jednych zaś za sprawą niedopuszczalnego incydentu z 2012 roku w trakcie meczu Pucharu Turcji z Galatasaray. Jednak mimo wyraźnej rysy na jego wizerunku, nie można odmówić mu kunsztu futbolowego, dzięki któremu miał okazję grać dla wielkich zespołów. Karierę rozpoczął on aż 24 lata temu, kiedy to w 1996 roku został wcielony z juniorów Galaty do kadry U-21. Warto zaznaczyć, że był wtedy zaledwie nastolatkiem i teoretycznie do 2002 roku mógłby jeszcze występować w tej kategorii wiekowej, co było kolejnym wyznacznikiem jego talentu. Zaledwie rok później zaliczyl kolejny awans w hierarchii, tym razem do pierwszej ekipy. Przez następne 4 sezony nabierał doświadczenia, jednocześnie pokazując skautom gigantów, że będzie wielki. W 2001 roku za darmo z ojczyzny wyciągnął go Inter Mediolan, gdzie mimo wcześniejszych obaw podołał wszelkim oczekiwaniom i wyrósł na pomocnika klasy światowej, co docenił sam Pele, umieszczając go na swej liście FIFA 100. Po kolejnych 4 latach znów zmienił otoczenie, tym razem zasilając angielskie Newcastle. Tam jednak nieznacznie obniżył loty, co już skutkowało zmniejszeniem zaufania ze strony sztabu Srok, co w 2008 roku zachęciło do pozyskania zawodnika przez Fenerbahce Stambuł. Tam dostosował się do realiów poziomu Süper Lig i nie wyróżniał się znacząco na tle innych graczy, a jak już to zrobił to niestety niezwykle negatywnie, o czym piszemy poniżej. W pierwszym meczu Pucharu Turcji przeciwko Galatasaray, Belözoglu starł się z Iworyjczykiem Didierem Zokorą, co skwitował posłaniem w jego stronę rasistowskiego określenia, cytując "pi*przony m*rzynie". Znany jest także odwet rywala w meczu rewanżowym, gdzie zaczęło się od niepodania ręki Turkowi, a skończyło na taranowaniu całą drużyną gracza środka pola. Niedługo po tym incydencie zasilił Atletcio Madryt, jednak zaledwie po dwóch sezonach wrócił do ojczyzny, tym razem dołączając do Basaksehiru Stambuł. Tam występował następne 4 lata, skąd na ostatni rok swojej bogatej przygody wrócił do dobrze mu znanego stambulskiego Fenerbahce. Łącznie od 1996 roku Emre Belözoglu rozegrał we wszystkich rozgrywkach 720 spotkań, strzelając 79 bramek i notując 86 asyst.             Wyświetl ten post na Instagramie.                   🔚 OFICJALNIE: 39-letni Emre Belözoglu kończy piłkarską karierę. Pomocnik jest żywą legendą tureckiego futbolu. 101-krotny reprezentant kraju w swoim CV posiada takie drużyny jak Inter Mediolan, Atletico Madryt, Fenerbahce, Newcastle United, Basaksehir oraz Galatasaray. #emrebelozoglu #fenerbahce #fcinter 👀 Obserwuj: @nowinki_transferowe Post udostępniony przez Nowinki transferowe (@nowinki_transferowe) Sie 16, 2020 o 3:02 PDT   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


16 SIERPNIA 2020, 10:33
Inne

Oficjalnie: Stephan Lichtsteiner zawiesił buty na kołku
36-latek zakończył swą bogatą przygodę z futbolem. Smutne wieści docierają do piłkarskiego świata, bowiem będący żywą ikoną reprezentacji Szwajcarii Stephan Lichtsteiner postanowił, że sezon w barwach Augsburga był ostatnim w jego profesjonalnej karierze. Zawodnik przez lata święcił różnego rodzaju triumfy, a jego najlepsze lata przypadają na pobyt we włoskim Juventusie Turyn, gdzie przez lata mimo wieku nie dawał się wygryźć z podstawowej jedenastki. To właśnie z tym zespołem zdobył zdecydowaną większość pucharów, które znajdują się na jego koncie. Stephan Lichtsteiner karierę zaczynał w ojczyźnie, w barwach FC Zurych U-18, skąd trafił do Grasshopers, z którym nawet udało mu się zdobyć mistrzostwo kraju. Jego talent dawał o sobie znać, czego efektem były przenosimy do Francji, a dokładniej do LOSC Lille. Jednak tam spisywał się poniżej pokładanych oczekiwań, więc bez wahania sprzedano go do Lazio Rzym, w którego barwach zdobył Puchar oraz Superpuchar Włoch. Następstwem solidnej gry było miejsce w Juventusie, gdzie przyczynił się do 7-krotnego mistrzostwa kraju, 5 -krotnego zdobycia Pucharu Włoch oraz 3-krotnego wzniesienia Superpucharu. Później miał roczny epizod w Arsenalu Londyn, skąd trafił na ostatni przystanek swej bogatej kariery, czyli do niemieckiego Augsburga. W 2015 został wyróżniony tytułem Piłkarza Roku w Szwajcarii.             Wyświetl ten post na Instagramie.                   Un saluto e un abbraccio ai miei carissimi fans e followers! Grazie di cuore, Steph 🙏🏻❤️ Ein lieber Gruss und eine Umarmung an meine lieben Fans und Followers! Ich danke Euch von Herzen, Steph 🙏🏻❤️ A kind goodbye and a big hug to my dear fans and followers! Thank you so much, Steph 🙏🏻❤️ Un petit salut et un câlin à tous mes chers fans et followers ! Je vous remercie du fond du cœur, Steph 🙏🏻❤️ #stephanlichtsteiner #timetosaygoodbye #thankyou ### 👉🏻 SWIPE LEFT FOR GERMAN & FRENCH Post udostępniony przez Stephan Lichtsteiner (@stephanlichtsteiner) Sie 12, 2020 o 4:55 PDT   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


12 SIERPNIA 2020, 15:52
Inne

Oficjalnie: Robin van Persie w sztabie szkoleniowym Feyenoordu Rotterdam
37-latek momentalnie przyjął ofertę Dicka Advocaata. Jak powiadomił klub na swojej oficjalnej stronie, jak i na portalu społecznościowym Twitter, legendarny napastnik reprezentacji Holandii Robin van Persie obejmie stanowisko, na którym jego zadaniem będzie pomaganie zawodnikom ofensywnym w Feyenoordzie, w którym to po sezonie 2018/2019 zakończył piłkarską karierę. Teraz ikona futbolu będzie mogła sprawdzić się w nowej roli, a nawet ma za sobą już pierwszy trening ze snajperami drużyny jako tzw. trener napastników. Sam zainteresowany wypowiedział się o pozycji w hierarchii ekipy z Niderlandów: "Trener to nie jest moje oficjalne stanowisko, także ciężko mi w tym momencie przypisać ten tytuł. Ta sytuacja to obustronna korzyść, ponieważ mogę spełnić się w roli przeze mnie uwielbianej i przy okazji być wsparciem drużyny". Dodał również, że gdy tylko zadzwonił do niego szkoleniowiec trzeciego teamu Eredevisie, ten bez namysłu zgodził się na przybycie do siedziby byłego zespołu. Robin van Persie ma niezwykle bogatą karierę, obfitującą w mnóstwo triumfów. w wieku 5 lat dołączył do szkółki Sparty Rotterdam, skąd osiem lat później dołączył do bardziej renomowanego Feyenoordu. W 2004 jego talent został zauważony przez Arsene'a Wengera, który zlecił zarządowi Arsenalu Londyn kupno snajpera, Kwota z perspektywy czasu jest śmieszna, bowiem wynosiła ledwie 4,5 miliona euro. Aż do 2012 roku był żywą legendą Kanonierów, póki nie zdecydował się na zasilenie szeregów odwiecznego wroga, Manchesteru United. W Londynie przyszyto mu łatkę zdrajcy, a jego koszulki palono na ulicach. Po 3 latach na Old Trafford wyjechał do Turcji za grą w Fenerbahce, skąd zimą 2018 roku dołączył ponownie do aktualnego pracodawcy. Łącznie w klubowej karierze wystąpił w aż 594 spotkaniach, zdobywając w nich 274 bramki i notując 100 asyst. Dla reprezentacji narodowej rozegrał aż 102 mecze, w których bramkarza rywali pokonywał 50-krotnie.   RVP is back at 1908! 😎 @Persie_Official voegt zich vanaf vandaag bij de staf en gaat aan de slag met de aanvallers.#Feyenoord — Feyenoord Rotterdam (@Feyenoord) August 7, 2020   👀 Kliknij i zaobserwuj najlepszy piłkarski Instagram: @nowinki_transferowe 📸


08 SIERPNIA 2020, 12:22

WIDEO






Inne

Premier League oraz PKO Ekstraklasa wstrzymane
W piątek władze zarówno Premier League jak i Ekstraklasy podały do informacji, że wstrzymują ligowe rozgrywki z powodu szerządzej się epidemii koronawirusa. Premier League dosyć długo zwlekała z zawieszeniem sezonu, jednak wpływ na ich decyzje wywarło to, że wirusem zaczęli zarażać się piłkarze, trenerzy i pracownicy angielskich klubów. Do zakażonych nalężą m.in. takie osoby jak Mikel Arteta - trener Arsenalu czy też piłkarz Chelsea - Callum Hudson-Odoi, który ponoć już wyzdrowiał. Dodatkowo AFC Bournemouth podało dzisiaj, że pięciu piłkarzy, w tym były polski bramkarz - Artur Boruc, zostali poddani kwarantannie. Zawieszone zostają także rozgrywki Championship oraz WSL (Women Super League). Przerwa w grze potrwa co najmniej do 4 kwietnia. Podobną decyzję podjęła dzisiaj polska PKO Ekstraklasa. Najważniejsze rozgrywki piłkarskie w Polsce zostają przerwane do końca marca. Mecze I i II ligi, jak informuje PZPN, zostają jak na razie przełożone i ta kolejka, która miała odbyć się w weekend zostaje odwołana i nie wiemy, kiedy zostanie dograna.   The Premier League, FA, EFL and WSL have collectively agreed to postpone the professional game in EnglandFull statement: https://t.co/XcDyzBp4Ol pic.twitter.com/cmYjoY3LRR — Premier League (@premierleague) March 13, 2020 📣 Ekstraklasa S.A. nie planuje wznowienia rozgrywek do końca marca 2020 roku. — PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) March 13, 2020


13 MARCA 2020, 14:58

Inne

Koronawirus zatrzyma wydarzenia sportowe?
Czy wirus z Wuhan zatrzyma rozgrywki piłkarskie? W artykule przedstawię jak na obecną chwilę prezentuje się niełatwa sytuacja w najważniejszych ligach Europy. Sytuacja na polskim podwórku prezentuje się jasno oraz klarownie. Po dzisiejszym wystąpieniu, które przedstawił premier RP - Mateusz Morawiecki, wszystkie imprezy masowe zostały odwołane. Co za tym idzie, spotkania towarzyskie polskiej kadry piłkarskiej z Finlandią i Ukrainą odbędą się bez publiczności. PZPN dodaje, że zwróci on oczywiście wszystkim kibicom pieniądze za zakup biletów. Dodatkowo spotkania w Ekstraklasie również będą odbywały się bez fanów, decyzja zostaje podtrzymana do odwołania. Zbigniew Boniek rozważa nawet całkowite wstrzymanie Ekstraklasy.   KOMUNIKATPremier Mateusz Morawiecki poinformował o odwołaniu wszystkich imprez masowych. W związku z tym marcowe mecze reprezentacji Polski z Finlandią we Wrocławiu i Ukrainą w Chorzowie odbędą się bez udziału publiczności. WIĘCEJ 👉 https://t.co/36RCTqdhGf pic.twitter.com/sLD21YAs5m — Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) March 10, 2020   We Włoszech sprawa wygląda już dużo gorzej, premier tego kraju - Giuseppe Conte nakazał mieszkańcom pozostanie w mieszkaniach. Liczba ofiar śmiertelnych w tym kraju, nie licząc oczywiście Chin, jest najwyższa na całym świecie (827 zgonów). Już wcześniej włoski minister sportu - Vincenzo Spadafora, apelował do Związku Piłki Nożnej o zawieszenie rozgrywek. Wszystko wskazuje na to, że niedługo będziemy widzieć oficjalne powiadomienie o wstrzymaniu włoskiej ligi na aktualnym etapie. Premier League zakazało natomiast tradycyjnego uścisku piłkarzy oraz sędziów itd. Swoją decyzję argumentują tym, że koronawirus COVID-19 jest przenoszony drogą kropelkową z nosa i ust, przy czym może być przekazywany za pomocą chociażby uścisków. Kwestią czasu wydaje się rozgrywanie spotkań przy pustych trybunach na angielskich boiskach. Wirusem tym zaraził się już chociażby właściciel i prezes Nottingham Forest oraz Olympiakosu Pireus, a więc 52-letni Evangelos Marinakis.   The Premier League fair-play handshake will not take place between players and match officials from this weekend until further notice based on medical advice Full statement: https://t.co/m1owLqUol8 pic.twitter.com/DkvzRyePzX — Premier League (@premierleague) March 5, 2020   Prawie wszystkie mecze w Lidze Mistrzów i Lidze Europy również będą odbywać się bez udziału publiczności. Dla przykładu starcie Barcelony z Napoli, czy też Sevilli i Romy zostanie rozegrane na pustym stadionie. "Radio Catalunya" donosi, że UEFA jest zdecydowana na drastyczny krok i jest gotowa zawiesić rozgrywki Champions League oraz Ligi Europy po 1/8 finału do odwołania. Sytuacja wydaje się poważna. W Hiszpanii sytuacja także nie prezentuje się kolorowo. Piłkarze nie chcą rozgrywać spotkań przy pustych trybunach oraz chcą zawieszenia hiszpańskiej ekstraklasy. Zwrócili się już nawet z tą sprawą do Stowarzyszenia Hiszpańskich Piłkarzy (AFE). Władze La Ligi informują, że przynajmniej dwie najbliższe kolejki odbędą się bez udziału miłośników tego sportu. Na ten moment liczba zarażonych to 2067 osób. Podsumowanie: Koronawirus jest zdecydowanie groźniejszy niż na początku myśleliśmy. Z pewnością można rzec, że sprawa wygląda bardzo nieciekawie. Sytuacje w poszczególnych ligach są na złym etapie, liczba zarażonych w całej Europie i na świecie wciąż wzrasta. Jeśli to nie ulegnie zmianie, nieuniknionym jest to, że ligi zostaną wstrzymane i zapewne odpoczniemy od piłki na kilka miesięcy.


10 MARCA 2020, 20:32

Inne

Skandal rasistowski w Portugalii
Niedopuszczalne zachowanie w meczu ligi portugalskiej. Powodem tego całego zajścia było obrażanie zawodnika przez "kibiców" z powodu innego koloru skóry. Moussa Marega, czyli środkowy napastnik FC Porto, był obrażany przez "kibiców" Vitorii Guimares. Piłkarz postanowił zejśc z boiska w 69. minucie przez rasistowskie okrzyki. Koledzy z drużyny próbowali go zatrzymać, jednak na nic to się nie zdało. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 dla Porto, jednak nie jest on tak istotny, jak skandal rasistowski, więc mało kto o nim mówi. Podczas opuszczania boiska przez 28-letniego Malijczyka w jego stronę leciały okrzyki od "fanów" rywala. Zawodnik schodząc do szatni pokazał środkowe palce w stronę "kibiców" Vitorii. Jeszcze przed zejściem z boiska Moussa Merega w 60. minucie zdobył gola dla swojej drużyny i jako cieszynkę pokazywał na swoją rękę, a dokładniej na jej kolor skóry i kciuk w dół. Dostał za to żółtą kartkę, gdyż według sędziego prowokował "fanów" gospodarzy. - Chciałbym tylko powiedzieć idiotom, którzy przychodzą na stadion, by śpiewać rasistowskie pieśni, idźcie się pie******. Mam nadzieję, że nigdy więcej nie zobaczę was na stadionie. Jesteście zhańbieni. Dziękuję też sędziemu, który nie bronił mnie i dał mi żółtą kartkę, gdy broniłem swojego koloru skóry - napisał Marega na Insta.             Wyświetl ten post na Instagramie.                   Gostaria apenas de dizer a esses idiotas que vêm ao estádio fazer gritos racistas ... vá se foder 🖕🏾🖕🏾 E também agradeço aos árbitros por não me defenderem e por terem me dado um cartão amarelo porque defendo minha cor da pele. Espero nunca mais encontrá-lo em um campo de futebol! VOCÊ É UMA VERGONHA !!!! Post udostępniony przez Moussa Marega (@marega11) Lut 16, 2020 o 12:32 PST


17 LUTY 2020, 20:54

Inne

Najciekawsze transfery bramkarzy zimowego okienka 2020
Styczniowe okno transferowe 2020 już za nami, więc czas na podsumowania. Przedstawię Wam najciekawsze transakcje zimowego okienka, jeśli chodzi o golkiperów. Na czoło rzecz jasna wysuwa się nazwisko Radosława Majeckiego, który za 7 milionów euro zamieni Legię Warszawa na AS Monaco. Do transferu formalnie co prawda dojdzie dopiero latem, ale wszystko zostało już oficjalnie potwierdzone. Najbliższe pół roku dwudziestolatek spędzi w dotychczasowej drużynie na zasadzie wypożyczenia. 20-letni Radek Majecki stał się tym samym najdroższym piłkarzem sprzedanym z PKO Ekstraklasy i jednym z najdroższych polskich bramkarzy w historii. Młody golkiper zdetronizował Jana Bednarka, który w lipcu 2017 roku za 6 milionów euro przeszedł z Lecha Poznań do Southampton, gdzie swoją drogą ostatnio radzi sobie bardzo dobrze. Czy przejście Majeckiego do AS Monaco jest dobrym wyborem? Ciężko to w tym momencie stwierdzić. W klubie z Księstwa jest spora konkurencja (występuje tam m.in. Benjamin Lecomte), ale takowa przecież jest w każdym europejskim zespole, który dąży do większych celów. Na pewno jest to świetny wybór Radka, jeśli chodzi o bazę treningową i samo życie w Monako, bo pięknych widoków w tym mieście-państwie nie brakuje. Liga jak na początek przygody z zachodnim futbolem też wydaje się być idealna, bo w Ligue 1 rozwija się wiele talentów, które później wypływają na jeszcze szerszą wodę np. do La Liga.   🖊🇵🇱 L’AS Monaco est heureux d’annoncer la signature de Radoslaw Majecki en provenance du Legia Varsovie. -------📄➡ https://t.co/yMGzjWBjuc#WelcomeToMonaco 🇮🇩 pic.twitter.com/1LnNX0jgMa — AS Monaco 🇲🇨 (@AS_Monaco) January 29, 2020   Innym bramkarzem, który tej zimy zmienił barwy klubowe jest Tomasz Loska. Były młodzieżowy reprezentant Polski przegrał rywalizację w Górniku Zabrze z Martinem Chudym, dlatego też udał się na wypożyczenie do pierwszoligowego Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, która aspiruje do powrotu na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Tam Loska raczej będzie mógł liczyć na regularne występy, co w jego wieku jest najważniejsze. Urodzony w Knurowie 24-latek jeszcze niedawno był pierwszym wyborem w reprezentacji Polski U-21 prowadzonej przez Czesława Michniewicza. Mam nadzieję, że Tomek wróci do Zabrza i znowu stanie między słupkami Górnika.   📽️#welcome @Loska28 pic.twitter.com/9nmQLTLISa — Bruk-Bet Termalica (@BB_Termalica) January 30, 2020   Kilka tygodni temu byliśmy świadkami transferu także innego bramkarza, a mianowicie AC Milan na Aston Villę zamienił znany i lubiany Pepe Reina. Do Premier League przeniósł się w formie czasowej transakcji. Jego miejsce w Mediolanie zajął Asmir Begović, który niegdyś rywalizował w Bournemouth z Arturem Borucem. Pepe Reina to golkiper, którego chyba nie muszę nikomu przedstawiać. W swoim CV doświadczony bramkarz posiada takie ekipy jak Liverpool (pamiętna rywalizacja z Jerzym Dudkiem), SSC Napoli, Bayern Monachium, Villarreal, a także FC Barcelonę.   We are delighted to confirm the arrival of vastly experienced goalkeeper @PReina25 on loan until the end of the season. 🙌#BienvenidoPepe #AVFC @eToro — Aston Villa (@AVFCOfficial) January 13, 2020   Ciekawy kierunek obrał z kolei Grzegorz Sandomierski. Mierzący 196 centymetrów wzrostu zawodnik podpisał kontrakt z pięciokrotnym mistrzem Rumunii - CFR Cluj. Polak, który kiedyś uchodził za wielki talent, zdążył już nawet zadebiutować w nowym klubie - w ligowym meczu zachował czyste konto. Trzydziestolatek ma bogatą karierę - grał dla takich zespołów jak Jagiellonia Białystok, Cracovia, Zawisza Bydgoszcz, belgijski KRC Genk, chorwackie Dinamo Zagrzeb czy angielski Blackburn Rovers. Grześkowi życzę powodzenia w Rumunii i kolejnych sukcesów.   ✍🏻 Grzegorz Sandomierski zawodnikiem mistrza Rumunii, aktualnego lidera Casa 1 Liga i uczestnika 1/16 finału Ligi Europy @CFR_1907_Cluj 🇷🇴Kontrakt na 1.5 roku z opcją przedłużenia o kolejny sezon.Powodzenia!👍 pic.twitter.com/zryWk9gwnX — Kamil Burzec (@KamilBurzec) January 31, 2020   Do Wisły Płock trafił natomiast Krzysztof Kamiński. Nie od dziś wiadomo, że popularni Nafciarze od lat bez skutku próbują dobrze obsadzić bramkę, a teraz wybór padł na wychowanka Narewu Ostrołęka, który wydaje się solidnym golkiperem. Mierzący 191 centymetrów wzrostu piłkarz przez ostatnie lata występował w koszulce japońskiego Jubilo Iwata, gdzie był uznawany za jednego z najlepszych zawodników tamtejszej ligi. Niech o tym świadczy fakt, że azjatyccy kibice namawiali Krzyśka do... przyjęcia japońskiego obywatelstwa i gry w reprezentacji Kraju Kwitnącej Wiśni. Zobaczymy, jak Krzysztof Kamiński poradzi sobie po powrocie na boiska jedynej oraz niepowtarzalnej PKO BP Ekstraklasy.   ‼️ Na niebiesko-biało-niebieskim pokładzie ponownie witamy Krzysztofa Kamińskiego! ⚽️✍️@21kamyk życzymy samych sukcesów między słupkami płockiej bramki! 💪➡️https://t.co/gX0BOHZ74n pic.twitter.com/BTm3H2tjBL — WislaPlockSA (@WislaPlockSA) February 6, 2020   Na końcu pokrótce napiszę jeszcze kilka słów o trzech mniej znaczących nazwiskach, ale według mnie są to także interesujące transfery. Jagiellonia Białystok sprowadziła do siebie zawodnika... Arsenalu - Dejana Ilieva. Macedończyk zadebiutował już w barwach podlaskiego klubu i popełnił nawet spory błąd w spotkaniu przeciwko Wiśle Kraków, ale w długoterminowej wizji może okazać się wzmocnieniem. Z informacji bezużytecznych można dodać, że Dejan jest bardzo bliskim przyjacielem Krystiana Bielika, z którym w Londynie dzielił szatnię, a także pokój na zgrupowaniach. West Ham United w obliczu coraz częstszych kontuzji Łukasza Fabiańskiego pozyskał mu zmiennika - Darrena Randolpha. Middlesbrough zarobiło na tej transakcji prawie 5 milionów euro. Ten bramkarz już kiedyś przywdziewał trykot WHU, dlatego jest to dla niego powrót do ekipy Młotów. Ostatnim golkiperem, o którym chciałbym wspomnieć, jest Oier Olazabal, który pomoże Espanyolowi utrzymać się w La Liga. Były zawodnik FC Barcelony przez ostatnie trzy lata grał w Levante, które na jego sprzedaży zainkasowało 1,5 miliona.   ❗️ Są odejścia, są i przyjścia. Przy Słonecznej witamy Dejana Ilieva 🚀 Macedoński golkiper zasili Jagę na zasadzie półrocznego wypożyczenia z @Arsenal 🥅Więcej info o bramkarzu ➡️ https://t.co/qkkCR1D3tw pic.twitter.com/Guei6lBSUK — Jagiellonia (@Jagiellonia1920) January 14, 2020 We are pleased to confirm the return of Republic of Ireland international goalkeeper Darren Randolph to the Club. pic.twitter.com/gxp3lJfPM5 — West Ham United (@WestHam) January 15, 2020 #OierPerico! ✍🐦Benvingut!¡Bienvenido!Welcome!欢迎!👉 https://t.co/BVtN0Ixfhl#Volem | #EspanyoldeBarcelona | #RCDE pic.twitter.com/07DAVUi4t6 — RCD Espanyol de Barcelona (@RCDEspanyol) January 31, 2020


10 LUTY 2020, 21:39

Kolejny gol Damiana Kądziora dla Dinama Zagrzeb [WIDEO]

09 LUTY 2020, 21:41

Sędziowski superbiznes

25 STYCZNIA 2020, 23:43

Magazyn Bramkarski nr 2/2020

19 STYCZNIA 2020, 13:37

Legalni bukmacherzy i sponsoring polskiego sportu

09 STYCZNIA 2020, 17:41

FlashScore - śledź wyniki, gdziekolwiek jesteś

01 PAŹDZIERNIKA 2019, 18:06

Piękne trafienie Grzegorza Krychowiaka [WIDEO]

11 SIERPNIA 2019, 17:42

Oficjalnie: David Neres przedłużył umowę z Ajaxem Amsterdam

07 SIERPNIA 2019, 18:57

Dawid Janczyk trenuje z FC Blaubeuren

29 LIPCA 2019, 16:50